Uciekajmy z tych pastwisk

Kolejny mecz typu horror. I nie wynikało to z naszej gry. Choć wydaje się to niemożliwe, dzisiejsi „sprawiedliwi” dziecinnie łatwo przebili dokonania faceta z przedostatniej kolejki. 

Zaczynam od sędziowania, bo to chyba podstawowe informacje z dzisiejszej gry. Ekipa z radomskiego sędziowała PERFEKCYJNIE. Tak, to nie pomyłka – oni mieli swój plan i go z zimną krwią realizowali! W tej sytuacji nasza wygrana skromnym wynikiem 1:0 wydaje się być większym osiągnięciem od zwycięstwa Bugu wynikiem 5:0. Nie wydaje się potrzebnym mówienie o skandalu, bo takie podejście i okazywanie (jak kto woli) przychylności dla przeciwników (wiem, że Ostrołęka to bastion Legii), czy też niechęci w stosunku do nas, wydaje się być w grajdołku, zwanym IV ligą mazowiecką, usankcjonowaną wyznaczaniem kolejnych zestawów sędziowskich normą. Nie można się w takiej sytuacji dziwić furii okazywanej przez Piotra Dziewickiego oraz komplet ludzi na trybunach w stosunku do panów ubranych na żółto. W sumie to tylko kolor ich ubrania odróżniał ich od graczy Narwii. Może w tym kontekście nieco dziwić uznanie strzelonej przez nas bramki (piłka była tak z 70-100 cm za linia bramkową), ale w siatce nie zatrzepotała, więc przecież mogli rżnąć, jak w innych sytuacjach, głupa i tego faktu nie dostrzec. Gracze z Ostrołęki, fakt, że grający ofiarnie i ambitnie, choć nie prezentujący specjalnie wysokiego poziomu, chętnie i skrzętnie z tych „darów losu” korzystali. Skoro gwizdek nie reagował na ich permanentne brutalne zagrania, ignorując chyba z pięć, jeśli nie więcej wjazdów w nogi naszych od tyłu lub faule popełniane na wychodzących już na wolne pole naszych napastników, to faulowali ile wlazło. Fauli tych było pewnie ze 30 – kartki , chyba dwie. Natomiast naszych 6 (słownie: sześć) fauli „zaowocowało” trzema kartkami – a co?! Znowu ogarnęło nas zdumienie, że pan sprawiedliwy inaczej nie skorzystał z nadarzającej się okazji i ukaranego wcześniej Mariusza Ujka, nie wywalił po drugim faulu. Czasami aż się dziwię, że później ktoś jest zdumiony awanturami na trybunach, rozjuszonych do granic wytrzymałości przez arbitrów – ordynarnych prowokatorów i drukarzy.

Mariusz Ujek
Mariusz Ujek (fot. Lugher77 / dumastolicy.pl)

No dobrze, może trochę o samym meczu. Ten toczył się pod nasze dyktando. Sytuacji było sporo, ale albo brakowało ostatniego podania (to ostatnio bolączka), albo precyzji strzałowej, albo nieźle interweniował ich młody bramkarz i zawzięci obrońcy. Prym wśród nich wiedli gracze z numerem 16 (ten to powinien wylecieć ze dwa razy minimum) oraz człowiek ranny w głowę i nieustannie broczący krwią. Sędziemu to zupełnie nie przeszkadzało. Bramka padła w jednym z totalnych kotłów pod bramka gości, w 37 minucie, a jej strzelcem był Mariusz Ujek. Szanse mieli i inni, ale – patrz wyżej.

Gry nie dokończył Dominik Lemanek, wyraźnie skopany, nie mogący już kontynuować gry. Mam nadzieję, że Dominikowi nic poważnego się nie stało.

Wygraliśmy – i za to wielkie gratulacje dla całej drużyny! Widać, że do końca lekko nie będzie, bo Bug ogrywa wszystkich naszych przeciwników w tydzień po nas z jakąś niezwykłą łatwością. A kiedy już nie wyjdzie… to zawsze można dostać walkowera. Wierzę, że nasi dociągną do końca na pierwszym miejscu i pożegnamy tę legijną ligunię wzajemnej adoracji oraz jej arbitrów, choć zdarzały się ekipy potrafiące sędziować na wysokim poziomie – szkoda, że sporadycznie. Dzisiaj było wyraźnie widać jaki wysiłek muszą wkładać w każde spotkanie nasi chłopcy, pod koniec było już po nich widać oznaki wyczerpania tą kopaniną. Zostały dwie kolejki, więc meta blisko, oby ze szczęśliwym happy-endem.

Oceny

Bramka – Paweł Błesznowski. Dobrze. Zbyt dużo pracy nie miał, ale to co już leciało w jego stronę w pełni kontrolował.

Obrona – dziś w składzie: Dawid Klepczyński, Tony Uzoma, Piotr Augustyniak, Lekan Adeniyi. W samej końcówce zobaczyliśmy jeszcze Kacpra Lachowicza. Nie wiem jak ich oceniać, bo nie dopuścili do jakiegoś poważniejszego zagrożenia. Mniejsze wrażenie zrobili dziś na mnie obcokrajowcy – Lekana było mało z przodu, Tony jakby mniej pewny od Piotra (ostatnio mojego ulubieńca, dziś ukaranego kartką, tylko za co?!). Zero z tyłu, lekka nerwowość w końcówce kiedy zaczęło brakować sił, ale w sumie na plus.

Pomoc. Wojciech Antczak, Dominik Lemanek, Adrian Ligienza, Patryk Strus. Zobaczyliśmy jeszcze Mateuszów Sołtysa i Glińskiego. Wojtek zagrał dziś fajny mecz, może nawet najlepszy na wiosnę. Dominik, tu mam problem, bo ani się nie wyróżnił, ale też nie psuł. Często intensywnie faulowany. Adrian jakby słabszy, choć z jednym ładnym strzałem. Mara grał samą końcówkę, a wtedy, jak napisałem, gra była nieco słabsza. Drugi Mateusz, Sołtys, osobiście mnie zawiódł. Nie można mu odmówić ochoty do gry, zaciętości i walki… tyle, że raczej bezproduktywnie. Miał okazje – niewykorzystane. Brakuje mu szybkości i zwrotności. Gdyby grał od początku, byłby pierwszym do zmiany. Szkoda. Patryk, nieźle, ale chyba wolniejszy niż zwykle. Z jego akcji, zwłaszcza w I połowie, było sporo pożytku.

Atak. Michał Strzałkowski i Mariusz Ujek. Pod koniec wszedł jeszcze Marcin Kruczyk. Michał coraz lepszy, co tylko może cieszyć. Z jego strony groziło gościom najwięcej. Walka i nieustępliwość, lepsza niż ostatnio szybkość – u mnie spory plus za dziś. Mariusz, stary wyga, widać po nim, że jest rekonwalescentem, ale swoje zadania wykonuje. Dobry przegląd pola i gry. Nie wszystko wychodziło, ale kiedy było trzeba potrafił piłkę wstrzelić do bramki przeciwnika. Marcin nie grał zbyt długo, ale też się przyzwoicie zaprezentował. Miał dwie sytuacje i był bliżej strzelenia niż ma to zwykle w zwyczaju. Groźny i waleczny.

Czyli kolejny mecz walki, a głównie takie musimy rozgrywać. Rzeczywiście, kiedy obserwuję wyniki z poszczególnych kolejek, wyraźnie dostrzegam potężną mobilizację na mecze z nami, co przy brakach w umiejętnościach, zwykle kończy się ostrą grą, na pograniczu brutalności. Aż dziw bierze, że mamy tak mało kontuzji. Dlatego dobrze by było uciec z tej ligi, bo w III paradoksalnie nie musi być trudniej, a powinno być normalniej.

Author: trickywoo

13 thoughts on “Uciekajmy z tych pastwisk

  1. Na taki Przasnysz, czy Ostrovie jest jeden prosty przepis aby się nie rozkręcali i do cholery nas nie cisnęli – pressing! Żadna z tych drużyn nie ma techniki aby pod pressingiem coś sensownego wyprowadzić. Nasi zawodnicy trenują praktycznie codziennie i kondycyjnie powinni bić na głowę przeciwników. Nie można do puszczać do obrony Częstochowy…

  2. Relatywnie patrząc jestem młodym kibicem Polonii, jednak im dłużej interesuję się tematem tym bardziej zaczynam dostrzegać punkt widzenia sąsiadów z nad kanałku.
    Mianowicie: My Poloniście nigdy pewnie nie powiemy: „Najebaliśmy się robotą po pachy i teraz możemy świętować sukces!”, odkąd pamiętam zawsze jak coś nie szło, coś się zjeb.. to jest szukanie usprawiedliwień i od zawsze pada na legię albo na komunę.

    I tak wieczne szukanie usprawiedliwienia:

    Poprzednia runda słaba bo nie było czasu, ludzie z łapanki. Ta runda słaba bo legia i jej sędziowie. MKS nie chce oddać drużyny bo to komuna i leśne dziadki. Stadionu nie mamy bo to miasto, stary układ i komuna. Na każdym kroku chłostani z każdej strony!

    Powiem wam co jest przyczyną że mecze w tej rundzie wyglądają tak a nie inaczej. My po prostu taki poziom reprezentujemy i to wszystko. Nie ma co pierd.. że jesteśmy o klasę lepsi, bo tak nie jest, nie wciągamy tej ligi nosem i wątpię żeby w 3 lidze nagle cokolwiek się zmieniło.

  3. Wróciłem na K6 po dłuższej przerwie. Wydaje mi się, że jak na 4 ligę poziom wysoki, nie wiem czy my zagraliśmy tak słabo, czy Narew postawiła tak trudne warunki, ale taktycznie nieźle to wyglądało i zatliła się we mnie nadzieja, że grając u siebie z Bugiem mogą zrobić niespodziankę. Oczywiście pod warunkiem, że będą chcieli. Najlepsze wrażenie zrobili na mnie Lekan i Antczak, więcej spodziewałem się po Ujku (wiem, że strzelił gola), nie zauważałem specjalnie Ligenzy. Co do sędziowania, stało na dramatycznym poziomie. Nie wiem czy sędziowie byli tak stronniczy, czy tak słabi. Wyglądało na to pierwsze. Goście grali brutalnie, wszyscy to widzieli poza tą trójką nieudaczników.

  4. Trafiony tytuł artykułu :ok:
    Nerwy były niemiłosierne, ale nasi, ufff, wytrzymali. Kopanina straszna, na co sędzia bezczelnie pozwalał. Powinien ukrócić to od razu, na początku. Zabrać mu licencję za zero profesjonalizmu. Mam nadzieję, że nie ma żadnych poważnych kontuzji!
    Kibicowsko było niesamowicie :raca: Mój chrześniak (pierwszy raz na K6!) był zachwycony 😀 Cieszę się, że mogłam wyrazić swoje zdanie na temat sytuacji w klubie 3:-)

  5. Jak autor tego artykułu widział piłkę 1 metr w bramce to naprawdę gratuluję sokolego wzroku:)
    Bramki nie było, piłka musi całym obwodem być za linią, a była co najwyżej na linii, to fakt.
    Co więcej nie powinno być faulu i wolnego, po którym ta bramka padła, proszę obejrzeć jeszcze raz relację.

  6. @ neecre
    heh, z tym metrem to przegiąłem ;). Tak to widziałem na gorąco. Ale, po obejrzeniu powtórek jestem przekonany, że piłka była za linią, przynajmniej po dobitce Strzałkowskiego. A co do sędziowania – twardo trwam przy swoim zdaniu! I mam tu na myśli fakt unikania karania graczy Narwii za ewidentne i mocne faule. Albo się daje jednym i drugim, albo nikomu. A ten sędzia dawał Polonistom kartkę za co trzeci faul, niekoniecznie ostry, natomiast Narew obejrzała pierwszą chyba tak koło 15-20, w tym kilku naprawdę nieprzyjemnych.
    Jak zaznaczyłem, dobrych kilka razy (można sięgnąć do archiwum) chwaliłem sędziowanie w tym sezonie, natomiast ten mecz i poprzedni na K6 były sędziowane zdecydowanie źle. Przypadek?

  7. @trickywoo
    To pozostaniemy przy swoich zdaniach, według mnie bramki i faulu po którym padła, nie było:)
    Co do ostrej gry, zgodzę się, powinny być ze 2 lub 3 żółte więcej dla Narwii, ale tak się gra w tej lidze i nie ma co płakać, wiadomo że Polonia jest silna i przeciwnicy nadrabiają ambicją i ostrą grą.
    Lubię Polonię od kiedy pamiętam, natomiast denerwuje mnie takie podejście do małych miasteczek. My to „Pany” a tam pastwiska. Niektóre kluby w tej lidze naprawdę mają lepszą płytę niż ta na Konwiktorskiej:)
    I żal chłopaka, który wybijał piłkę 3 razy z linii bramkowej, gdyby sędzia nie uznał bramki, napewno zostałby bohaterem swojej drużyny.

  8. Potrafili nas przekręcić w ekstraklasie to i na nizinach piłki krajowej będą to robić, w ten czy inny sposób, tu gwizdnie, tam nie, kartkę naszemu wlepi za faul nr1, przeciwnik będzie ciął cały mecz i nie zobaczy żadnej.
    Piłkarze muszą zagrać dwa mega spotkania i tymi 6 punktami przypieczętować awansować, proste. Pozostanie w tej czy kolejnych ligach poza ekstra-klasą na dłużnej to zgon.
    W pierwszej połowie wybitnie słabi były sędziowie w drugiej swoje dołożyli nasi gracze szczególnie ofensywa, na finiszu tak się nie gra, szczególnie idąc po awans, może trochę rozpieszczony co poniektórymi wynikami w sezonie fakt punktują, wiem ze czasem mecz może nie wyjść jakiemuś zawodnikowi, a do dobrej gry potrzeba jest jednak paru, lecz Polonia nie powinna się tak męczyć w takim momencie.

Dodaj komentarz