Smutna rzeczywistość

Miedź Legnica to w pierwszej lidze znacząca marka, wszak w poprzednim sezonie grali przecież w ekstraklasie. Różnicę łatwo było zauważyć na boisku. Mimo tego byliśmy o krok od uratowania punktu, tylko że…

Mateusz Michalski, Michał Bajdur, Krzysztof Koton

Stara prawda piłkarska mówi, że budowę drużyny zaczyna się od sformowania linii obronnej. Jak wyglądamy w naszych tyłach? Odpowiedź jest prosta – fatalnie!

Mamy naprawdę dobrego bramkarza, gościa, który nam broni kilka strzałów w każdym meczu. Kilka, bo ustawicznego obstrzału bramki, przy tzw. obronie Częstochowy, chyba nikt finalnie nie wytrzyma. Wczoraj Mateusz Kuchta też miał kilka fantastycznych interwencji, a bramki strzelona nie były wynikiem jego błędów czy pomyłek, lecz absolutnie niefrasobliwą grą obrony.

Kiedy popatrzymy na naszych defensorów pozornie wszystko się zgadza – Maciek Kowalski-Haberek pracował jak wół, miał sporo niezłych zagrań i interwencji, Michał Grudniewski nie popełnił jakiejś karygodnej obcinki, Michał Kołodziejski podobnie, choć u niego czegoś można było się dopatrzyć. Razem ich formacja była całkowicie bezradna i nieskuteczna. W odwodzie jeszcze Tomek Wełna, Eryk Mikołajewski i Janek Majsterek. Czy ich obecność by coś zmieniła? Osobiście wątpię, bo oglądałem także mecz  pucharowy z Siarką. Nie wiem co powinien zrobić z tym fantem trener – ja nim nie jestem, nie mam uprawnień ani potrzebnych umiejętności. Jednak będąc tylko płacącym za bilety i kupującym „kiełbaski” oraz gadżety kibicem, wyraźnie dostrzegam, że coś tu mocno nie gra.

Wahadła? Tu też mamy wybór. Znakomicie się rozwija gra Bartka Biedrzyckiego, to on faktycznie jest motorem napędzającym naszą grę do przodu. Wczoraj, ale nie tylko, było to wyraźnie widać. Niestety taka gra musi powodować jakieś niedokładności w grze obronnej, ale do Bartka żadnych pretensji nie zgłaszam, bo gdyby był bezbłędny, to przy jego zaangażowaniu i motoryce, zapewne nie grał by nawet w naszej ekstraklasie lecz gdzieś dalej. Z drugiej strony Darek Pawłowski. Znacznie pewniejszy od chimerycznego Wojtka Fadeckiego, do którego, co muszę przyznać, mam jakiś sentyment. Nie zmienia to faktu, ze Wojtek potrafi zagrać coś ekstra, a w chwilę później jakiegoś babola. Niestety tych baboli jest więcej, a podstawowym mankamentem jest gubienie pozycji w obronie. Sporo oczekiwałem po przyjściu Nikodema Zawistowskiego. Pamiętam jego grę w poprzednim sezonie w Kaliszu i sposób w jaki ciągnął swoją drużynę do przodu. Teraz tak to fajnie nie wygląda i chyba zasłużenie jest zmiennikiem Bartka, kiedy ten opadnie z sił. Wniosek? Nierównomierny rozkład natężenia gry na obu skrzydłach i niewystarczające zaangażowanie wymienionych graczy w obronie.

Środek pomocy… Chyba tutaj tkwi przyczyna całego zła. Z mojego punktu widzenia wynika, że nasze kłopoty tu mają swoją genezę i tu leży przyczyna ilości traconych bramek oraz, co zabrzmi trochę zabawnie biorąc pod uwagę liczbę strzelanych bramek, ale również nie do końca dobrych wyników w ofensywie. Kuba Piątek i Piotrek Marciniec wkładają dużo sił w swoją grę, lecz jej efektów zbyt dobrze nie widać. Ilości strat, niecelnych podań, braków asekuracji, grania do tyłu i, co tam jeszcze, nie da się łatwo policzyć. Dwaj defensywni pomocnicy nie wspierają także w wystarczającym stopniu centrum obrony. Są chyba jednak zbyt małą przeszkodą w akcjach zaczepnych przeciwników. Kto nam tam jeszcze pozostaje? Łukasz Piątek, który już nie ma odpowiedniego zasobu sił na całe mecze, oraz gracze o mocniejszych inklinacjach do atakowania – Krzysio Koton, Marcin Kluska czy Oliwer Wojciechowski, który ciągle jest sporą niewiadomą, a który nieźle się zaprezentował przeciwko Siarce. Uważam, że tutaj trener i sztab szkoleniowy muszą się bardzo mocno zastanowić jak grę poukładać. O jeszcze jednym aspekcie napiszę jeszcze nieco później.

Przechodzimy do formacji, która budzi najmniej wątpliwości, czyli dokonań z przodu. Mamy dwóch dobrych ofensywnych pomocników Michała Bajdura i Mateusza Michalskiego. Obaj, jak dla mnie, są naszymi liderami i w sumie mogę ich tylko chwalić. Podobnie jak i napastników Szymona Kobusińskiego i Pawła Tomczyka, bez względu na to który z nich jest aktualnie na boisku. I tu dochodzimy do tego, o czym powyżej nie napisałem. A mam na myśli totalna dziurę w środku boiska pomiędzy formacjami defensywnymi a atakiem, czasem tylko wypełnianą wchodzącymi wahadłowymi, zwłaszcza Bartkiem. Wczoraj różnica w grze Polonii i Miedzi była ogromna, właśnie w tym sposobie gry. Miedź wychodząc do ataku miała natychmiast minimum trzech, a zwykle czterech atakujących, za którymi szybko podążali wspierający pomocnicy, nasi nie wychodzą do szybkich kontrataków, a jeśli już to czynią, to robi to jeden, sporadycznie dwóch graczy ofensywnych, za którymi nie podąża dokładnie nikt! Ile było wczoraj takich sytuacji? Trudno zliczyć. Najbardziej utkwiła mi w pamięci jedna, kiedy to goście zapędzili się masowo pod nasze pole karne, my przechwyciliśmy i poszła piłka do przodu, a tam był „samotny biały żagiel” w osobie Szymona, osaczony przez dwóch czy trzech obrońców i nie poszedł mu w sukurs dokładnie nikt, cała formacja przesuwała się do przodu w tempie jakie wytrzymał by mały przedszkolak. Tak było dobrych kilka razy, a później ze zdumieniem spoglądamy na podania z połowy gości do naszych stoperów lub bramkarza. A tu zwyczajnie – nie ma komu podać, bo nikogo nie ma w pobliżu. Czy przyczyną jest złe przygotowanie kondycyjno-wydolnościowe, czy też taka jest „koncepcja” gry  á la Barcelona, czyli zagramy atakiem pozycyjnym , bo mamy bajeczną technikę (której nie mamy). Skoro już użyłem nazwy Barcelona, to mnie doprowadza do furii, ale co najmniej kilkadziesiąt innych osób, z którymi o tym rozmawiamy, co pozwala mi chyba na uogólnienie, że w sumie wszystkich, sposób wznawiania gry od bramki, z tym ustawieniem dwóch obrońców w narożnikach pola bramkowego i podaniem do któregoś z nich. W co najmniej 8 przypadkach na 10 kończy się to stratą piłki i natychmiastowym zagrożeniem. Chyba już wszyscy doskonale wiedzą, że my mamy taki system rozpoczynania akcji i gromada przeciwników wbiega ostrym, wysokim pressingiem pod nasze pole karne, bo mają stuprocentową gwarancję, że może to spowodować pożądany przez nich skutek… i daje. Tak w Barcelonie to daje efekty, tyle, że my nie umiemy spod tego pressingu się wydostawać. Zawsze mnie dziwi, że nie ma w miarę szybkich wznowień wyrzutem ręką, co zwykle jest bardzo skuteczne i umożliwia precyzje podania. Ale chyba na to sam sobie wcześniej odpowiedziałem – u nas nikt nie próbuje skoczyć do szybkiej kontry, a za napastnikami nikt nie próbuje pobiec szybko do przodu…

Owszem mieliśmy na początek trudnych przeciwników, płaciliśmy swoiste frycowe jako nowicjusz, ale teraz mamy tych słabszych rywali i czas pokazać coś ciekawszego w naszej grze. Roboty i materiału do przemyśleń jest sporo. Na pocieszenie, z punktu widzenia kibiców – nasze mecze niosą ogromny ładunek emocji, są zwyczajnie ciekawe, bo wiele się dzieje. Wczoraj przyprowadziliśmy na stadion pokaźną ekipę ludzi z innego miasta i im się mecz bardzo podobał, bo tak dużo się w nim działo, szkoda tylko, że bez choćby jednego punkciku do tabeli.

Author: trickywoo

30 thoughts on “Smutna rzeczywistość

  1. Właściwa analiza naszej gry i błędów. Czy winimy bardziej piłkarzy czy trenera ? Trzecia bramka to kryminał naszego obrońcy który na siłę chciał rozgrywać mając dwóch przeciwnikow obok. Bronię Smalca ale – brak wywiezienia punktu z Głogowa to może być pożegnanie trenera. Pan Nitot tak nie myśli – ale w tym tempie będziemy pięknie przegrywać i pięknie zlecimy do drugiej ligi. Chyba mamy za wolnych graczy a ich technika nie nadrabia tego.
    W drugiej lidzr to klepanie wychodziło – tutaj nie za bardzo.
    Niestety nasz trener zaczyna się gubić. Oby odnalazł klucz do lepszej gry. A właściciel – na gwałt potrzebujemy niego Marcinca.

  2. Z tym brakiem błędów Grudniewskiego to się nie zgodzę, druga bramka zdecydowanie na jego konto.
    Problem że właśnie nie widać alternatywy dla obecnej trójki obrońców, a kolejna kwestia że słabo bronimy w środku pola.
    Na pewno brak punktów w Głogowie spowoduje nerwową atmosferę, jednak nie sądzę żeby Nitot chciał się tak szybko rozstawać z trenerem.

    1. Zawsze jest alternatywa. Nawet jeśli drużyna będzie przegrywać kolejne mecze, można zaryzykować i licząc na cud nie dokonywać zmian, ale to może skończyć się przykrym otrzeźwieniem. Pamiętajmy, że trener nie ma żadnego doświadczenia na poziomie 1-szej ligi. Nie był nawet asystentem trenera na tym poziomie. Teoria to jedno, a praktyka to drugie. W drużynie są piłkarze, którzy już grali w tej lidze i wyżej. Pan Smalec dopiero sam się uczy, więc niewiele może przekazać swoim podopiecznym. Niech się uczy dalej. „Nauka to potęgi klucz. Ten wart kto więcej umie”.

  3. Tak 3 mecze u siebie i bez punktu smutne ale wszystkie 3 mecze na noże i mogło być 7 pkt a nie 0 taka jest piłka. Co do gry to gramy przeciętnie i oprócz pierwszej beznadzieję połowy z Wisła to reszta tych meczy nie była aż taka tragiczna. Pamietajmy ze to początek sezonu i wszystko się może zmienić mam nadzieje ze Smalec i piłkarze się ogarną i uda nam sie w tym roku utrzymać a może zagrać w barażach. Ja boje czegoś innego ze u nas oprócz Sii nie ma innych sponsorów i nawet gdybyśmy awansowali do E klapy to kto to ma nas finansować ? Gramy do końca Polonio

    1. Na razie wygląda to tak jakby dla Nitot Polonia była jego prywatną przygodą-zabawą . Widać człowiek do bólu wybredny.

  4. Zobaczcie jak ostrożnie grał wczoraj Bartek. Już nie leciał na pałe do lini końcowej dośrodkowując na czuja. Widać było że szuka podania. Niestety zanim ktoś sie mu wystawił to już przeciwnik to odczytał. W innych meczach składne 3 podaniowe akcjei ,strzał na bramke dawało nam punkty. Moim zdaniem trzeba przyspieszyć te nasze ataki. Nie przytrzymywać piłki za długo no i otóż to grać do przodu a nie cofać ehh

  5. Ja proponuję się otrząsnąć z pięknego snu i uświadomić sobie że nie jesteśmy już w drugiej a nawet trzeciej lidze tylko na zapleczu najpoważniejszej polskiej piłki. A gramy piłkarzami z poprzednich sezonów – to nie ten poziom dla nich . I dlatego nie miejmy oczekiwań awansu w tym roku.
    Dla mnie jedynym piłkarzem ze wzmocnień który się póki co sprawdza to Kobusiński.
    Bramkarz Kuchta jest tak samo efektowny jak i nieefektywny. Przypomną że przyszedł do nas z Chojniczanki która z nim w składzie z hukiem spadła do drugiej ligi.
    Jakub Piątek – nie widać, że w Ruchu grał w podstawowej jedenastce. Zresztą po awansie odszedł stamtąd.
    Wiele oczekuję po Pawłowskim. Jednak dziś radosne chwile są dla niego chyba ważniejsze – co zrozumiałe. No i Zawistowski … nie wiem czego się po nim w tej lidze spodziewa Tricky , kompletnie nieprzydatne są te jego zmiany. Już lepiej dać pobiegać po boisku Juniorowi niż jemu.

    Patrząc przed sezonem na to z kim gramy byłem przekonany , że sukcesów nie będzie. Na otwarcie sezonu los przydzielił nam tuzy tej ligi.
    Teraz już powinno być z górki – w środku stawki powinniśmy się zameldować.

    I jeszcze słowo o Marcińcu. Nie będzie bronił i rozgrywał jednocześnie bo tak się nie da. Tu się gra na dużej intensywności i na tej pozycji nie mamy innego poważnego zastępcy. A jeśli partnerzy go nie wspomagają to widać jego błędy jak na dłoni. Wszędzie nie będzie i wszystkiego nie połata. Są też inni na boisku

    1. A gdyby za Marcińca wysunąč Haberka ? Też ma dobry przegląd pola i celność .Natomiast Wełne na miejsce w obronie.

    2. Za najlepszego naszego zawodnika uważam Bajdura, który przecież grał z nami w 2-giej lidze.

  6. Też mnie to po głowie chodzi. Ale Kowalski-Haberek to obrońca, a tu trzeba jeszcze rozegrać piłkę do przodu. Marciniec bierze ciężat gry na siebie. Nie wiem czy podołałby temu Kowalski-Haberek.
    Ale jeśli już to nie Wełna w jego miejsce raczej Majsterek. Tu potrzeba świeżej krwi. I walki o plac w każdym meczu. Odnoszę wrażenie, że czy zagrasz lepiej czy gorzej to i tak za tydzień wyjdziesz w pierwszym składzie. Z jednym wyjątkiem Wełny, ale to tylko potwierdza regułę.

    Mamy gracza który w konfiguracji z Kowalskim -Haberkiem mógłby grać na rozegraniu przed nim. To Michslski. I wtedy przed nim Bajdur z Kobusińskim jako ofensywni pomocnicy na bokach i Tomczyk na szpicy. .

    Niech walczą. !

    1. „Odnoszę wrażenie, że czy zagrasz lepiej czy gorzej to i tak za tydzień wyjdziesz w pierwszym składzie. Z jednym wyjątkiem Wełny, ale to tylko potwierdza regułę.”
      To akurat nie jest prawda, bo już Wełna, Kluska, Tomczyk i Koton wypadli z pierwszej jedenastki. Myślę, że nie ma co się czepiać Trenera, bo jak nie idzie to w kolejnym meczu od razu rotuje. Jestem przekonany, że na Chrobrego wyjdzie Pawłowski za Fadeckiego w pierwszym składzie.

  7. Alibi. Dupokrycie. A ja Wam powiem DWA SŁOWA: Znicz i Motor.

    Z Chrobrym przegramy. Mają od wczoraj nowego trenera, zadziała efekt nowej miotły, zmiana ustawienia, taktyka. Jestem pewny, że pan o WF w Polonii nawet pojęcia nie ma o tej zmianie, zdziwienie będzie znowu na boisku.

    1. 99% racji ale daj mu szansę. Jeżeli przegramy z Chrobrym – zgoda . Nie wspominasz że nasi gracze są zaawansowani wiekowo i nie mamy zagranicznych. A murzyn w Miedzi – 3 asysty.

    2. Nie mamy w składzie obcokrajowców, co wyjaśniał już dyrektor sportowy, że on nie zna rynków zagranicznych. Nasz dział skautingu powinien być niezwłocznie rozbudowany. Na poziomie 1 ligi nie może wszystkim zajmować się tylko jedna osoba. Domyślam się, że właściciel oszczędza gdzie się da. Tyle, że w działach skautingu nie zarabiają tyle, co piłkarze. Bez tego ani rusz do przodu i marzenia o e-klapie trzeba włożyć między bajki. Efekty widać po porównaniu transferów w klubach z tego poziomu rozgrywek.

  8. Jak jusz wspomnial Polonista z NY ZNICZ I MOTOR jak na razie graja zawodnikami wiekszosci 2 ligowymi i nie odstaja motorycznie przez caly mecz od reszty druzyn w przeciwienstwie od naszych asow…mi sie wydaje ze i trener i zawodnicy troche przedobrzyli po tym latwym awansie z 2 ligi i to ich zgubilo… teraz wszyscy to widza i jest cieszko to wytlumaczyc dlaczego Siarka Tarnobrzeg grajaca o dwie ligi nizej grajac na Konwiktorskiej jest dluzej przy pilce i motorycznie wyglada lepiej od pierwszo ligowca…tyko dzieki Tomczykowi zawdzieczamy ten awans do nastepnej rundy wiec to pokazuje ze albo zawodnicy sa zajechani albo nie dojechani i niech trener skoncentruje sie na motoryce i szybkosci zawodnikow w przekroju calego meczu bez tego nie ma co dyskutowac o jakies poprawie..jak jestes w gazie i masz kondycje podejmujesz smiale i odwazne decyzje a jak nie masz sily przez caly mecz nadarzyc za przeciwnikiem to jestes wystarszony grasz asekuracyjnie i do tylu i tu moim zdaniem jest problem oby tylko na dzis POLONI..nierozumiem tylko dlaczego z Wisla az tak bojazliwie druzyna zagrala pierwsze 60 minut meczu przeciesz pierwsza jedenastka Poloni chyba jest najbardziej zaawansowana wiekowo w tej lidze wiec czego tu sie bac…
    LICZE NA TRENERA ZE WYCIAGNIE WNIOSKI I POGONI TOWARZYSTWO DO CIEZKIEJ PRACY.

  9. @Mistermasyl – pisałem o linii defensywy. A dalej od bramki to oczywiście co naturalne roszady są wprowadzane przez trenera. I jeszcze raz powtórzę – jednej zmiany nie rozumiem, nie widzę sensu wprowadzania na boisko Zawistowskiego.

    1. OK.
      W defensywie chyba nie mamy kogo zmienić. Do Majsterka i Mikołajewskiego nie mam zaufania, imho to nie są zawodnicy na 1 ligę. Tu by się przydał jakiś transfer.
      A co do Zawistowskiego to rzeczywiście wygląda najsłabiej z nowego naboru. Może to zmiany na przełamanie albo ze zmęczenia kogoś z pierwszej jedenastki?

  10. Powoli zaczyna się „mścić” słaba struktura klubu. Skauting zagraniczny nie istnieje ? Samymi Polakami niestety nie dojeżdżamy. Nawet Znicz ma zawodników zagranicznych – skąd ich wzięli ? Z ogłoszenia ? No chyba nie. Czyżby za dużo budżetu poszło na zawodników tych co mamy ? Wymiana trenera to ostateczność . Zresztą kogo my weźmiemy ? Nitot nie jest skłonny do gwałtownych ruchów w tym względzie ( co jest jednak zaletą, czy będzie wadą na poziomie w pełni profesjonalnym ?) . Jakiś transfer ? To zależy czy budżet jest zamknięty (a raczej jest).
    Pozostaje mieć nadziej, że trener coś wymyśli – nowe ustawienie, przesunięcia zawodników.
    Może motoryka będzie lepsza ?
    Jesteśmy w trudnej sytuacji ale nie beznadziejnej. Zespół ma kilku dobrych graczy a niektórzy zdychają w upale za wcześnie. Biedrzycki coraz lepiej wygląda – może on do poważniejszych zadań ?
    Moim zdaniem w meczu wyglądał dobrze, nie bał się akcji 1 na 1 , ma siłę , wywalczył karnego.
    Musimy ryzykować.
    Chrobry szybko zmienił trenera – zobaczymy jak to podziała na nas. Będzie widział Nitot .

  11. Wisłą Płock kupuje Brazylijczyka, my kogo ?
    Budżet u nas 12 mln złotych ? Na co poszedł ?
    Oby nie wyszło że na Polonii jest „drobna amatorszczyzna”. Po prostu do pewnego momentu to wystarczało a teraz już nie. Kiełbasa po 20 zł. Tyle umiemy juz wycisnąć z kibica.
    Czas po awansie nie został w pełni wykorzystany. Obyśmy umieli uratować 1szą ligę – sami piłkarze dobrze opłacani mogą nie wystarczyć.

  12. Tak się zastanawiam, czy Gregoire nie mógłby czasem wykorzystać swojego francuskiego pochodzenia i nawiązac współpracę z agentami z rynku francuskiego, albo z jakimś francuskim klubem. Tam jest pełno utalentowanych, młodych piłkarzy…

  13. Mysle, że to przesada szukać antidotum w postaci zagranicznego grajka. Jak widziem Puszcza i Ruch grają tylko Polakami, Motor też. Zresztą czwarty gol z Miedzią dało sie bronić gdyby przerwać te akcje Agbora .Głównie chodzi o skrupulatność w grze, dobre krycie. Finalnie trzeba strzelać z tego 16-20 metra a nie sie zastanawiać w nieskończoność.

    1. Ogólnie zgoda. Niby tak. Ale tak szczerze, Nie chcieli byście mieć takiego Agbora po swojej stronie?

  14. A ja z uprciem maniaka bede powtarzal ze problem jest w motoryce druzyny bo trener ktorego nie chce zwalniac zawalil z meczami kontrolnymi po prostu bylo ich za malo a jak byly to gral dwoma 11 i tylko grajki mieli w nogach 45 minut i teraz odstajemy kondycyjnie i motorycznie i to jest glowny powod brak koncentracji wynika ze jedziemy na oparach i zostawiamy na chwile grajka innej druzyny…a co do mlodych utalentowanych grajkow z francuskich akademi ..warto by bylo sprubowac, Francja slynie ze cala Europa korzysta z ich pilkarzy tylko to kosztuje…na miejscu Prezesa bym sprubowal.

  15. Nie wiem jak Wy ale ze skrotów wynika że dwa pierwsze gole zawalił Jakub Piątek.
    Pierwszy gdy zamiast kryć Agbora pobiegl na już krrytego zawodnika, a drugi gol gdy patrzy sie w strone dosrodkowującego Agbora zupełnie olewając Miedziowego przy bramce. Przeciez gdyby ruszyl na niego to juz by tamten nie mial czystej pozycji. Po cholere on sie patrzy na pilke a nie na potencjalnych odbiorców tejże piłki?

  16. Mnie na razie Jakub Piątek nie przekonuje . Wolę starszego Piątka (choćby na 45 minut) .
    W tej chwili bardzo ważny jest mental drużyny. Gramy – ale na koniec cieszy się rywal. Trzeba się podnieść.
    Nie jest to proste – ale chyba mamy psychologa ?

Dodaj komentarz