Król spróbuje położyć łapy na majątku Polonii z 2013 r.?

– Po cichutku wraca problem budzących oburzenie długów Polonii Warszawa z czasów Ireneusza Króla. W najbliższy poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy ma się odbyć rozprawa na wniosek dość tajemniczej firmy, która siłą rzeczy nasuwa skojarzenia z byłym właścicielem klubu – pisze w swoim felietonie w „Przeglądzie Sportowym” Antoni Bugajski.

Aleksandar Todorovski, Jakub Rzeźniczak

Według informacji Bugajskiego podczas rozprawy Sąd ma przyjrzeć się pozostałości po spółce Króla. Na stole leżą (…) 3 miliony złotych z praw telewizyjnych, które powinny trafić do już upadłej Polonii, a raczej do jej wierzycieli. Środki te decyzją Ekstraklasy S.A. trafiły do depozytu sądowego. Aby je uruchomić, potrzebny jest albo wyrok sądowy, wskazujący zasadę podziału pieniędzy, albo ugoda między wierzycielami (a jest ich ponad czterdziestu), którzy znajdą kompromis, bo zabezpieczona kwota na spłatę całego zadłużenia oczywiście dalece nie wystarczy – pisze Bugajski w „PS”.

Dziennikarz w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy dowiedział się, że wniosek złożyła firma o nazwie Corona Express Ldt, domagająca się wypłaty 1.464.561 zł, wykazując, że jest uprawniona do zaspokojenia swoich roszczeń ze środków przekazanych przez Ekstraklasę S.A. do depozytu sądowego. Na pierwszy rzut oka Corona nie ma żadnego związku z tamtą Polonią, tym bardziej że jako adres firmy w piśmie do sądu wskazany jest… Road Town, stolica Brytyjskich Wysp Dziewiczych. I to nie jest żart…

Jakie powiązania istnieją zatem między firmami? Otóż kredytująca stołeczny klub bydgoska firma EGB Finanse (obecnie nazywa się już Monevia sp. z o.o.), z którą finansowe interesy robił Król, przekazała wierzytelność spółce 4 Energy, a ta w 2017 roku zbyła ją na rzecz tajemniczej „Corony”.

We wniosku do Sądu Corona wskazała dwadzieścia cztery podmioty, w tym także osoby fizyczne, które są uprawnione do uzyskania wypłaty z depozytu. Sąd podejmie próby ustalenia, komu i w jakiej wysokości należy wypłacić pieniądze ze zdeponowanych od 2013 roku trzech milionów złotych. W ustalaniu z pewnością ważne będą zeznania świadka… prezesa Króla.

Cały materiał znajdziecie tutaj.

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

13 thoughts on “Król spróbuje położyć łapy na majątku Polonii z 2013 r.?

    1. a to nie było czasem 6 baniek za tych praw telewizyjnych czy tam miejsca w lidze ?! kiedy myślisz ze pewne rudziały są już zamknięte wpada JW i zaraz po nim Yyyyrek
      raczej normalne w PL zawsze na wszytko sie czeka, albo sie przedawni albo odleży swoje aż ktoś się zainteresuje.
      szczerze myślałem ze knur wszytko już wyeksportował zawczasu
      taka firma krak typu zaskórniak.

      w pierwszej kolejności powinni być spłaceni piłkarze i trenerzy, co do ostatniego grosza. Wystarczy że raz kasa szerokim łukiem ominęła klub.

    1. JW skończyła się cierpliwość i niestety posłuchał się jednego ze swoich doradców i sprzedał Polonię na szybko. JW był bardzo dobrym prezesem. Tyle pieniędzy co on władował, nikt już tu nie właduje.

    2. To, że wpakował wagon hajsu to prawda, ale czy to znaczy, że był dobrym prezesem?
      Hojnym sponsorem- tak. (bo wariat)
      Dobrym prezesem, w sensie zarządcą klubu- absolutnie nie (bo wariat)
      ten hajs nie przekładam się na wyniki.
      Ani na zapleczu, ani w ekstraklasie. Wszędzie wyniki poniżej oczekiwań, z wyjątkiem 2 momentów, gdy się nie wpier…. i dobrzy trenerzy mogli pracować w spokoju.

  1. Pan Wojciechowski pewnie do dziś byłby właścicielem, gdyby nie pijawki, które go obsiadły. Tu myślę przede wszystkim począwszy od piłkarzy, a skończywszy na wszelkiej maści doradcach i działaczach, którzy obsiedli klub jak muchy kupę. Znamienne, że te muchy szybko się zwinęły, gdy tylko zrozumiały, że kasa p. Wojciechowskiego się skończyła.

    Nie oceniam p. Wojciechowskiego w kategoriach wariata – po prostu płacił i wymagał. Muchy wymagały, aby płacił ale nie wymagał. To był główny powód jego odejścia.

    Do dziś nie wiemy, czym zajmował się śp. Oleksy, albo Lubański, kto polecił Corteza za 120 tysięcy miesięcznie, Bonina i Kokoszkę za 80, a Kokosa za 40. Listę much można ciągnąć nieskończenie. Kto tu wpakował Grębockiego albo Zielińskiego ? Kto mu podpowiedział, aby wyrzucił Bobo Kaczmarka, a kto mu podsunął do podpisu umowę z niejakim Canim, albo Arboledą. Zresztą ciągnąć można dłużej – pijawek i much na kopy.

    1. Masz rację, choć charakter krokodyla na pewno nie pomagał.
      Jakoś Cupiał umiał sobie radzić z pijawkami (zazwyczaj),.

  2. Cupiał też to rzucił. To nie kwestia osobowościowa. Zauważ, że obaj panowie sami finansowali swe kluby. Dodajmy Drzymałę, Waltera i Wejcherta, gdyńskich i kieleckich właścicieli już nie pomnę.
    Działa to tam, gdzie samorządy utrzymują swe kluby.

    1. No nikogo nie stać by finansować kopaną w nieskończoność.
      Natomiast zaczęło się od stwierdzenia, że JW był dobrym prezesem.
      Moim zdaniem nie był. Był hojnym sponsorem i tego mu nie odbieram.
      Ale jeśli mierzyć jakość prezesowania poprzez sukcesy, miejsce adekwatne do łożonych środków itd no to słabo. Za jego czasów najlepiej szło gdy on się akurat dystansował, nie wpierd… i gdy na pokładzie akurat był dobry trener fachowiec, który mógł sobie pracować w spokoju.
      tak to widzę i tyle. a reszta to wątki poboczne.

Dodaj komentarz