Piątek: mam nadzieję, że rozegram jeszcze chociaż jedno spotkanie w Ekstraklasie z Polonią

Przed meczem z Jagiellonią II Białystok zapraszamy do lektury wywiadu, jakiego udzielił nam pomocnik „Czarnych Koszul” Łukasz Piątek.

Łukasz Piątek

Za nami bardzo emocjonujące spotkanie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Jak oceniłbyś przebieg zeszłotygodniowego starcia z aktualnym liderem rozgrywek?
– Od początku spotkania chcieliśmy wyprowadzać piłkę od naszej bramki, żeby zrobiło się więcej miejsca na połowie przeciwnika. Myślę, że wychodziło nam to całkiem nieźle, do momentu bramki samobójczej. W miarę upływu czasu musieliśmy się otworzyć i niestety Pogoń zdobyła kolejne bramki. Za wszelką cenę chcieliśmy odwrócić losy spotkania. Gdy strzeliliśmy bramkę uwierzyliśmy, że możemy w tym meczu jeszcze namieszać i tak się stało. Biorąc pod uwagę ostatnią sytuację, schodziliśmy z boiska z wrażeniem, że mogliśmy wygrać, ale wyciągnąć wynik z 3-0 do 3-3 to i tak szacunek dla całej drużyny.

Drużyna co prawda rzutem na taśmę zapewniła sobie awans do grupy mistrzowskiej, jednak na zakończenie rundy zasadniczej doznała trzech porażek z rzędu. Zaskoczyły Cię trudności w zdobywaniu bramek i regres formy na początku wiosny?
– Na pewno zabrakło nam skuteczności, ale pracujemy nad tym cały czas. Pierwszy mecz w sezonie też przegraliśmy. Piękno piłki polega na tym, że jest nieprzewidywalna. Wszystko było w naszych nogach, żeby spokojnie awansować do ósemki, a nie byliśmy tego pewni do samego końca. Teraz na spokojnie możemy się skupić na poprawie naszej gry i zdobywaniu punktów i zobaczymy gdzie uda się zajść.

Do rozegrania pozostało jeszcze 13 kolejek. Czy jako zespół wierzycie, że stać was na dobrą grę, pozwalającą podjąć próbę walki o awans, mimo 15-punktowej straty do lidera z Grodziska?
– Tak jak powiedziałem, że w piłce wszystko jest możliwe. Oczywiście chcemy dobrze grać, ale na koniec i tak liczą się punkty. Wierzymy, że jeśli będziemy wygrywać, to przeciwnicy będą tracić punkty i możemy krok po kroku piąć się wyżej. Chcemy skupić się na najbliższym meczu, bo on jest najważniejszy.

W najbliższą niedzielę na Konwiktorską przyjeżdżają rezerwy ekstraklasowej Jagiellonii Białystok. Jak zapatrujecie się na to spotkanie?
– Obojętnie czy będą to zawodnicy rezerw, czy też kilku zawodników z pierwszego zespołu, to będziemy walczyć o zwycięstwo, bo dla nas najważniejsza jest nasza gra.

Na chwilę obecną, z dorobkiem siedmiu bramek jesteś najlepszym strzelcem drużyny. Czy pod względem indywidualnym, jesteś zadowolony ze swojej dotychczasowej gry w tym sezonie?
– Zawsze może być lepiej. Patrząc pod kątem strzelonych bramek, jest to mój najlepszy sezon. Oczywiście chciałbym mieć więcej, ale dla nas obojętnie kto strzela, ważne żebyśmy wygrywali.

Jak odbierasz młodszych kolegów, z którymi rywalizujesz o miejsce w środku pola?
– Myślę, że mają duży potencjał i muszę walczyć o skład na każdym treningu.

Jeszcze rok temu rywalizowałeś o ligowe punkty na poziomie Ekstraklasy w barwach ŁKS-u Łódź. Ciężko Ci było przywyknąć do realiów organizacyjno-sportowych, panujących w III lidze?
– Jestem osobą, która szybko się dostosowuje. Jest wiele wspólnych akcentów, a jeśli jest coś co można poprawić, to na pewno od razu warto o tym powiedzieć. Mamy prezesa i dyrektora sportowego, którzy robią co mogą, aby zapewnić nam odpowiednie warunki, ekstraklasowe warunki.

Dzień po rozwiązaniu kontraktu z ŁKS-em podpisałeś umowę z Polonią. Co ostatecznie zdecydowało o Twoim powrocie na Konwiktorską akurat po poprzednim sezonie? Na horyzoncie były jeszcze oferty z klubów Ekstraklasy, czy I ligi?
– Po rozmowie z trenerem ŁKS-u okazało się, że jestem dla niego szósty w kolejce do gry. Oczywiście każdy chce grać. Miałem jeszcze ofertę z I ligi, ale uznałem że jest to odpowiedni moment na powrót do Polonii.

Jak z perspektywy czasu wspominasz pamiętny sezon 2012/2013, po którym mimo zajęcia 6-tego miejsca w lidze, prowadzona wówczas przez trenera Piotra Stokowca Polonia spadła z Ekstraklasy?
– Z jednej strony wspominam bardzo dobrze, bo tworzyliśmy wtedy fajną drużynę i myślę, że mimo panującej sytuacji osiągnęliśmy dobry wynik. Z drugiej strony mam nadzieję, że osoba odpowiedzialna za sytuację pozasportową, jaka panowała w klubie, poniesie konsekwencje za swoje czyny.

Czy poza Tomkiem Wełną i Adamem Pazio, którzy podobnie jak Ty powrócili przed tym sezonem do Polonii, utrzymujesz jeszcze kontakt z kimś z tamtej ekipy?
– Tak. Jest kilka osób z którymi utrzymuję kontakt, między innymi Miłosz Przybecki, z którym później byłem w Zagłębiu.

W niezapomnianym zespole z tamtych lat, obecny był również obecny trener Polonii Wojciech Szymanek, z którym znacie się jeszcze z boiska. Jak zmienił się po latach? Dużo zmieniło się od czasu, gdy jako piłkarze dzieliliście szatnię?
– Na pewno zmieniło się jego biodro, bo wtedy jeszcze je miał. (śmiech) Na boisku był walczakiem i tego samego wymaga od nas.

Na sam koniec małe podsumowanie. Twój licznik w Ekstraklasie stanął na 268 meczach i 23 bramkach. Do tego m.in. zaliczyłeś dwie przygody w europejskich pucharach w barwach „Czarnych Koszul” i później wspominanego Zagłębia Lubin. Myślisz, że mogłeś wycisnąć z kariery coś więcej, czy jednak jesteś zadowolony z tego, co udało Ci się dotychczas osiągnąć?
– Miałem cel żeby dobić do 300. Nie składam broni i walczę do końca i mam nadzieję, że rozegram jeszcze chociaż jedno spotkanie w Ekstraklasie z Polonią. Jest jeszcze kilka rzeczy, które mogły potoczyć się inaczej, ale ogólnie jestem zadowolony z przebiegu mojej przygody z piłką.

Źródło: własne

Author: Tomas86

Nie lubię lania wody. Moja maksyma to: "krótko, zwięźle i na temat" :-)

2 thoughts on “Piątek: mam nadzieję, że rozegram jeszcze chociaż jedno spotkanie w Ekstraklasie z Polonią

Dodaj komentarz