Tak się nie da wygrać!

Mecz wyjazdowy z Wikielcem budził już przed rozpoczęciem moje mieszane odczucia. Zdawałem sobie sprawę, że im wyraźnie Covid pomógł, że po przerwie z powodu kwarantanny prezentują się lepiej niż przedtem. Z drugiej strony my osiągnęliśmy swoistą stabilizację i nie grając nic porywającego zbieraliśmy potrzebne punkty. Boisko miało zweryfikować moje rozterki.

Patryk Paczuk i trener Wojciech Szymanek

O razu, nie trzymając nikogo w napięciu, stwierdzę, że zweryfikowało negatywnie. Wbrew temu, co mówił kolega prowadzący transmisję, uważam że jednak przegraliśmy w sposób zasłużony. Choćby dlatego, że przy poprawnej grze obronnej w każdym meczu musimy „zmusić” przeciwników do strzelenia nam czegoś, tymczasem sami rezygnujemy z jakichkolwiek zdobyczy, bo sposób wykonania karnego był raczej rodem z wodewilu. Przewagę osiągnęliśmy dopiero wówczas kiedy Wikielec postanowił się już tylko bronić i gospodarze całkowicie zrezygnowali z ataków na naszą bramkę. Gdyby tego nie uczynili obawiam się, że wynik mógłby być gorszy. My nie zaproponowaliśmy im nic specjalnego. Pozornie mieliśmy przewagę, ale nasze ataki rozbijały się o dwie schematycznie ustawione linie obronne. A na to my już recepty nie mamy, gdyż nasi zawodnicy niestety nie potrafią ogólnie rzecz ujmując przyjąć prawidłowo piłki. Dziewięć na dziesięć podań odbija się od nich na kilka metrów i obrońcy rywali nie mają wtedy kłopotów z doskokiem i odbiorem piłki. Przykładem jest tu Patryk Paczuk, jeden z najbardziej walecznych i dobrze pokazujących się do gry zawodników. Co z tego, skoro nie jest w stanie tej piłki przyjąć i oddać oczekiwanego strzału. Jeśli już się to udawało, to był blokowany, no bo czas płynął… A tamci prosto i zdecydowanie. Pchali się w nasze pole do skutku. Im starczała seria rzutów rożnych, bo wreszcie po jednym z nich udało się wcisnąć bramkę. To wystarczyło, później wystarczyło ustawić dwie linie obrony i spokojnie czekać. Kiedy wreszcie zupełnie pasywny Rafał Kujawa zdecydowanie ożywił się po przerwie i wpadł w pole karne bo się zbyt długo nie bawił z przyjęciem, to musieli go skosić. Poprawnie prowadzący mecz sędzia nie miał problemów z gwizdnięciem karnego. I co? Łukasz Piątek strzelił lekko i w praktycznie jedyne miejsce, gdzie bramkarz ma spore szanse na obronę, czyli w połowie dystansu od środka do słupka, na wysokości pół metra. Taki strzał musi być obroniony, chyba, że bramkarz już dwie sekundy wcześniej kładzie się pod drugiej stronie bramki. W końcówce niby jakieś sytuacje jeszcze były, ale była też totalna nerwowość, co przy wspomnianym braku przyjęcia, kończyło się niczym. Nie można powiedzieć – nasi ludzie dawali z siebie ile mogli, biegali, ale żeby wygrywać z tak zdeterminowanymi drużynami jak dzisiejszy Wikielec, trzeba pokazywać większe umiejętności, nie mówiąc już o skuteczności. Wystarczyło popatrzeć na radość po ostatnim gwizdku tej ich drużyny, żeby zrozumieć, że na wygraną trzeba było zapracować dużo lepszą grą.

Nie ma się co dalej rozwodzić nad tym meczem, trzeba się ostro wziąć do galopu, żeby już nic nie uronić punktowo z będącymi akurat w dołku Sokołem i Huraganem. To ciągle będzie nam dawało szanse na udaną wiosnę.

Popatrzmy po osobach dramatu. Nie mogę się pastwić nad poszczególnymi zawodnikami, bo widać było, że chcieli, tyle, że…

Dawid Leleń. Chyba ze dwa, trzy razy nas uchronił przed stratą bramki – raz doskonałą obroną strzału pod poprzeczkę. Ale, stwierdzam to z żalem, bramkę zawalił. Wyjście po rogu było OK, tyle, że Dawidowi zabrakło kilku centymetrów, żeby piłkę wybić pięścią na środek boiska.

Boczni obrońcy wykonali swoją pracę, za dużo ze skrzydeł nam nie zagrażało. Niestety, ani Adam Pazio, ani Grzegorz Wojdyga niczym szczególnym, co by odwróciło losy meczu, nie błysnęli. Środkowi obaj zaliczyli po żółtej kartce i biorąc pod uwagę nisko ustawioną kamerę, trudno jest ocenić ich ewentualny udział w sytuacji ze stratą gola. Poza tym też zagrali poprawnie.
Niestety czym wyżej tym słabiej. Ofensywy dziś w zasadzie nie było…

Damian Mosiejko i Łukasz Piątek. Dwaj zawodnicy z największym doświadczeniem – to na nich spoczywa ciężar gry. Dziś niestety nie ustrzegli się błędów i dobre zagrania przeplatali słabymi. Obaj próbowali coś fajnego do przodu rzucić, ale albo było to niecelne, ale partnerzy ich nie rozumieli (przecież ze sobą trenują!), albo – patrz początek, adresaci nie umieli podań dokładnie przyjąć. No i po babolu – Damian, autorem podania z połowy boiska do bramkarza, tak niefortunnie, że piłka wyszła na róg – ten róg, z golem. Łukasz strzelił słabo (niestety poprzednio strzelał podobnie i bramka z karnego wpadła po palcach bramkarza) i dziś bramkarz rzucił się w dobrą stronę, i zupełnie nie miał problemu z obroną.

No i linia ofensywna. Problem już opisałem, czyli słabe przyjęcie. I dotyczyło to praktycznie wszystkich, no może z wyjątkiem Daniela Smugi, który w tym elemencie wyglądał lepiej, popisał się kilkoma udanymi dryblingami i dobrym strzałem z wolnego, po którym gospodarzy uratowała tylko poprzeczka. Na minus należy mu policzyć anemiczne strzały z gry. To już któryś mecz, w którym obserwujemy piłkę nie lecąca , lecz toczącą się w kierunku bramki bramki przeciwnika. Do przećwiczenia. Niestety ani Wiktor Niewiarowski, ani Rafał Kujawa, ani Junior Radziński (ocena trudniejsza, bo grał krótko) swoją grą nie powalili. Rafał zarobił nam przynajmniej karnego. Na tym tle nieźle zaprezentował się Tomek Andrzejewski, u którego wyraźnie było widać tzw. „głód gry”. Kamil Słoma grał naprawdę zbyt krótko żeby coś o jego grze napisać.

Mamy teraz dwa mecze, które naprawdę musimy wygrać. Tylko panowie – ambicji Wam chyba nie brakuje, ale popracujcie nad kilkoma wskazanymi mankamentami, a nie powinno być problemów.

Author: trickywoo

17 thoughts on “Tak się nie da wygrać!

  1. Trickywoo nie wiem czy to była delikatna krytyka naszych piłkarzy. Obejrzałem skrót, nasi w ogóle nie czuli tego boiska, stadion rzeczywiście w lesie. Strzały jakby nie jedli obiadu, akcje zupełny chaos. Albo kompletny brak sił albo zupełne zlekcewazenie rywala. Karny strzelony za słabo, może by i wpadł. Ewidentnie nasi grali na alibi, myśleli że samo wpadnie. Pycha kroczy przed upadkiem.

  2. Mój przyjaciel, obkuty i oblatany w „środowisku”, poważny biznes w trzecim pokoleniu, napisał(cytat dosłowny):
    O co Wam, Polonistom chodzi? Cały ten wasz prezesina przecież jasno uprzedził, że awans w pierwszym sezonie nie jest celem strategicznym.

    A mnie zamurowało, bo faktycznie, co mam na to odpowiedzieć? Oczywiście dyskusja pełna kpiny toczy się dalej. Beze mnie. Bo co byś powiedział na moim miejscu TY?

    1. Generalnie nie stać nas by tkwić w tej lidze przy takich nakładach finansowych jakie poczynił pan Nitot.
      Celem strategicznym zdecydowanie jest awans. Tyle, że mamy kadrę zmontowaną w te wakacje i nie można było oczekiwać, że od razu to wszystko zaskoczy. Stąd być może była ta narracja, że na razie górna ósemka.. Może to po prostu była chęć nie nakładania presji?
      Jak działa napinka na wynik i przesadna presja to wiemy z czasów krokodyla.. W tworzeniu się drużyny niekoniecznie pomaga.
      Moim zdaniem takie mogły być intencje, prezes na pewno nie jest minimalistą.
      A niektórzy być może niepotrzebnie t e słowa nadinterpetowywują i dorabiają do tego całą historię.
      Romanowski też przez długi czas nie mówił głośno, że celem jest mistrzostwo. I w tym była pewna mądrość.
      Zawodników mamy na prawdę niezłych, warunki do pracy są ok. Nie będę oryginalny- trener do wymiany.

  3. Niewiem kto prezesa skrecil …..to jest 4 poziom rozgrywkowy liga polzawodowa moze ze 2 druzyny ale to moze ze 100 % zawodkikow zyja z piki a Prezes ktory wklada swoje prywatne duze pieniadze zadowala sie z 8 miejsca w tej lidze …..powiem krotko ludzie uwiezyli w odrodzenie na poczatku byl 1100 widzow ptem 1600i potem zjazd w dol gdyby nie kov 19 itp max bylo by 500 widzow bp druzyna gra piach i to tylko wylacznie dlatego ..ta gra niestety nieprzyciagna ludzi na trybuny i jezeli tego prezes niezrozumie to pobawi sie 2 lata i odejdzie bo po prostu nicht niebedzie przychodzil na ta padline przychodzic…albo Prezes inwestuje idzie na calosc i druzyna gra ludzie przychodza badz wykupuja transmisje …bo niewieze zeby druzuna jak by grals dobrze to ludzie by niewykupowali biletow lub transmisji..albo mamy co mamy niewiem kto to chce ogladac jusz niechodzi o to ze w extraklasie placi sie mniej …taki facet ktory rozumie business i jest w tym dobry nierozumie ze za ta padeka ktora on firmuje sciagnie max 500 widzow a przy dobrej grze moze miec spokojnie od 2000 do nawet 4000 tys ludzi i za tym ida wplywy itp itd …Poloni niestac na ta padake…chyba ze Prezes chce wypieprzyc kupe kasy dla mnie to nie ma sensu…..

    1. @Kamyk, dziękuję. Uwierz, jest nas na prawdę wielu, co tak uważają, a może lepiej napisać: Tego się obawiają? IMHO prezes stracił potężny kapitał jakim dysponował w momencie zakupu Polonii: Nadzieję. Zwykłą ludzką nadzieję. To co nas napędzało za krula chujozy, czy po spadku do IV ligi. To zostało zaprzepaszczone. Niestety. Nawet jak wydziobią awans w tym sezonie, niestety JUZ nic to nie zmieni.

  4. @Emeryt69 i @Kamyk bardzo emocjonalne komentarze, one obrazują stan nas, zwykłych kibiców, którzy widzą : piłkarze i prezesi przychodzą i odchodzą a ty kibicu zostajesz z goryczą i nie masz dokąd pójść . A i jeszcze wkoło cwele śmieją się z ciebie i gardzą mówiąc: komu ty kibicujesz?
    Bardzo mi się podoba sformułowanie : jak wydziobią awans, bo my go nie wygramy ale najwyżej wydziobiemy (na razie jest to w marzeniach).
    Panie Niotot i co cisza ?

    1. A czy znacie innego trenera, który wyznacza pomocnika do strzelania karnego. Ja od tylu już lat widzę, że strzelają napastnicy (z wyłączeniem rzutów karnych). Tu nikt nie twierdzi, że specjalnie nie strzelił. Pierwszego karnego strzelił fartem, bo strzela za słabo i za nisko. Pomocnik nie jest od strzelania karnych, tylko od rozgrywania piłki. Nie rozumiem, że trener tego nie wie. Mamy przecież napastników. Wygląda na to, że nasz trener w ogóle nie wiele wie. Powinien jeszcze kilka lat być asystentem, bo niestety do samodzielnej pracy się nie daje. A czy będzie zmieniony czy nie to nie moja rzecz. Ja mu nie płacę.

  5. Emetyt 69 to jak to jest z wypożyczaniem zawodników o których miałeś rozmawiać prezesem, tydzień nie miną a ty już znalazłeś powód by się wycodywać rakiem . Wygląda na to że Janiu ma wiele racji o takich dobrodzoejach

  6. Mysle ze aspolonia 21 masz duzo racji ze Piontek po prostu slabo strzela te karne ale absolutnie nieobiniam go za to ze niestrzelil a wogle niepomyslal bym zeby pomyslec ze nie bo u buka pare groszy moze wygrac …to jest rola trenera zeby po treningu wyselekcjonowac kto to dobrze robi ..ja bym zrobil po kazdym treningu konkurs kto niestrzela odpada i po 5 treningach bym wiedzial i wybral dwoch najlepszych …dla mnie strzelec ktory strzela pol metra nad ziemia miedzy bramkarzem a slubkiem byl by wyeliminowany z karnych ..no ale to moje zdanie…
    Tylko tu niechodzi o ten karny czy babola bramkarza to sie przytrafic moze …mnie martwi sposub gry nie tylko w tym meczu …drugi mecz z zedu dajemy sobie wbic gola i dopiero wtedy cos mizernie prubojemy odrabiac powinno byc odwrotnie …i z blonianka to byl fart ze sie udalo bo to byly bledy bramkarza a nie z pieknych akcji …..pozatym to nkeoszukojmy sie zawodnicy z wyzszych lig zawodza po prostu oni byli na wylocie ze swoich klubow i oferta Poloni spadla im z nieba …i tu winilbym kto ich sciagnol a nie rozplywali sie wszyscy jak to Kosior i spolka super robote zrobila za ta kase to mozna bylo miec mlodziezowcow nielapiacych sie do extraklasy x nadzieja ze beda co mecz lepsi lub starszych za pol ceny po selekcji ktorzy by udowdnili ze sa w formie…i to byl blad ale modry Polak po szkodzie mam nadzieje ze po tej lekcji wyczysci sie tych co zabieraja miejce w druzynie nic poza historia z cv nic niedajac druzynie ….bo jak ocenic Kujawe ktory w buraczanej lidze strzela 2 bramki bodajze a Piontek nie ma sily na pomoc zeby zrobic ruznice …po ruchach …za to punktow i awansu niebedzie…czy masz 17 lat czy 36 jak zasuwasz to grasz jak nie to lawa…jak masz 17 lat to masz czas sie odbudowac lub odbic sie z drugiej druzyny jak masz 36 lat to oldboys druzyna czeka to proste…..

  7. Tak znamy. Strzela np Bruno Fernandes, strzela Jorginho, ba strzela nawet stoper Sergio Ramos.

    Obarczanie trenera winą za to, że zawodnik nie strzelił karnego, zwłaszcza, że strzelił dwa poprzednie to już jest grube nadużycie.

    Rzeczą która jest tu ważna jest natomiast to, że Piątek każdy karny wykonał tak samo. Bramkarz któremu zależy na swojej robocie ogląda skróty spotkań rywali i sprawdza jak wykonywane są karne.

    1. Ok Norweg, tylko podajesz przykłady z najlepszych lig Europy. Nasi gracze to nie ta półka.

Dodaj komentarz