Udana środa na Konwiktorskiej

No i kolejny mecz mamy za sobą. Kolejny mecz huśtawki nastrojów – od rozczarowania (ale nie mojego) po wizycie w Raciążu do euforii po rozklepaniu sympatycznych gości ze Skórca, pieszczotliwie zwanych na trybunie „Skórcybykami”. Co ja o tym myślę? Odpowiedź poniżej.

Skórzec nie jest chyba potentatem w lidze, choć przed wczorajszym meczem plasował się w tabeli wyżej od nas. To jednak nic nie znaczy. Popatrzmy na Wisłę Płock. Przyjeżdża do nas (w pierwszym garniturze), pokazuje nam nasze braki i mankamenty, po czym, w następnym meczu obrywa od znanego nam KS Łomianki, a bieżącej kolejce urządza sobie ostre strzelanie (znowu w składzie pierwszoligowym) z Mazurem Gostynin, wygrywając 8:0. Taki stan rzeczy wskazuje na dysproporcje w sile gry pomiędzy faktycznymi IV-ligowcami, a fałszywymi rezerwami, a także małą stabilność gry praktycznie wszystkich drużyn, w tym i budującej się ciągle Polonii. Jakimś kolejnym testem będzie najbliższy mecz z liderem z Ciechanowa – na wyjeździe, z wrogo usposobionym przeciwnikiem i jego kibicami, drużyną jeszcze bez porażki.

Wcale nie musimy osiągnąć tam korzystnego rezultatu, ale także nie będzie to podstawą do popadania w marazm i przygnębienie! Podkreślam, nasza drużyna ciągle się dociera, uczy i jeszcze pewnie nie raz zapłaci tu i ówdzie frycowe.

Ze swojej strony chciałbym dodać jeszcze jedno. Przyznam, że ze sporym przerażeniem obserwowałem degradację naszej ekipy, będącą także degradacją naszych ambicji, składu osobowego ekipy, nadziei na oglądanie futbolu w profesjonalnym wymiarze. Skłaniałem się nawet do skrzydła sugerującego ewentualne skorzystanie z dobrodziejstwa licencji Kolejarza, Floty, czy kogo tam jeszcze. Teraz mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że gra na dalekim zapleczu tzw. wielkiej piłki mi nie przeszkadza, że być może z większą przyjemnością oglądam zaangażowaną, entuzjastyczną grę naszych wspaniałych chłopaków i miłego sercu sztabu szkoleniowego, niż popisy wielkich rozkapryszonych gwiazd z czasów barona Józefa. Trochę się łezka kręci za zeszłym rokiem, ale pozostaje wiara, że jeszcze do takiej gry wrócimy, że ci dzisiejsi wchodzący w świat ligowy chłopcy, za kilka lat będą postrachem lig najwyższych, analogicznie do ekipy Piotra Stokowca. A splendor będzie zdecydowanie większy, bo sukces zostanie wyszarpany własną pracą i podnoszeniem umiejętności, a nie kasiurą. Wierzę w to mocno.

Danilo Rađenović
Danilo Rađenović (fot. Michał Joot)

Piotr Dziewicki dokonał, w stosunku do poprzedniego meczu, kilku zmian. Skutecznych. Mnie osobiście cieszy powrót do zdrowia i drużyny, Nazara Lituna, chłopaka, na którego zwróciłem uwagę na meczu w Radości, kiedy to wyróżnił się jako zawodnik, który podjął rękawicę totalnie ostrej gry i wymiany ciosów, czym nawet rozjuszył oficjeli hołdującej brutalnej grze drużyny. Już wtedy pomyślałem – ten to ma cojones! I wczoraj to potwierdził. Specjalnie na niego patrzyłem i pierwszą stratę piłki zobaczyłem dopiero tuż przed jego zmianą, ale wtedy chyba już oddychał rękawami. Nie chciałbym aby to co napisałem zabrzmiało jako jakaś forma pośredniej krytyki innych graczy – nie, wszyscy nasi imponują zaangażowaniem w grę, czego przykładem niech będzie udział w meczu kontuzjowanego Jacka Kosmalskiego, naszego jubilata! Wczoraj nie strzelił, ale kilka zagrań pokazał. Dołączam się też z życzeniami dla drugiego zawodnika obchodzącego bodajże dziś urodziny – Danilo Rađenovicia.

We wczorajszym meczu podobało mi się, że bramki padały zarówno z gry, jak i ze stałych fragmentów, co świadczy o trenowaniu tych elementów przez drużynę. I znowu, w odróżnieniu od schematu rzutów rożnych wykonywanych nieudolnie za czasów Jacka Zielińskiego, wczoraj obejrzeliśmy różne warianty ich egzekwowania i to kończone przez naszych rosłych obrońców strzelanymi bramkami.

Ale pamiętajmy – nie zawsze wszystko będzie wychodzić, młodzi będą mieli także słabsze mecze. Nie chciałbym wtedy czytać pełnych słusznego żalu komentarzy fejsbukowych Emila Kota, o braku wyrozumiałości i wsparcia ze strony naszych fanów. Musimy być z chłopakami zawsze razem, bo w ten sposób im pomożemy i dodamy otuchy. A jest ona bardziej potrzebna kiedy coś nie wychodzi.

No i na koniec kilka słów o tej niepowtarzalnej atmosferze na trybunie. To właśnie ten entuzjazm, zaniechanie kontrowersji pomiędzy różnymi frakcjami i połączenie się w dopingu dla drużyny, sprawiają, że mi ta IV liga nie przeszkadza, że spędzam na stadionie zdecydowanie fajniej czas niż kibice tej drugiej drużyny na wypasionej Pepsi Arenie. Wczoraj daliśmy kolejny dowód na kulturę zachowań oklaskując naszych rywali, dziękując im za grę, honorując próby dopingu ich kibiców, którzy (chwała im za to!) nie bali się przyjechać do tej „strasznej” Polonii. Myślę, że nasza postawa powinna dać do myślenia kibicom innych drużyn na Mazowszu i może, choć po części, zniweluje zachowania kolesi ubranych zwykle w białe dresiki z kapturami. Może, przy okazji odbudowy naszej godności i klasy sportowej, wniesiemy jakiś pozytywny wkład w rozwój kulturalny w naszym regionie. Czy jestem niepoprawnym optymistą i marzycielem? Czas pokaże… choć pewnie, niestety, tak.

Źródło: własne

Author: trickywoo

38 thoughts on “Udana środa na Konwiktorskiej

  1. Bardzo składny i rzeczowy skrót z mojego pierwszego Polonijnego meczu. Atmosfera była niesamowita a co mnie szczególnie urzekło – co autor powyższej myśli podkreślił – to fakt przyjaźni dla drużyny i kibiców rywali. Taki szacunek i budowanie pozytywnych relacji to piękna rzecz w futbolu, czego niestety brakuje. Kibice Polonii dając taki przykład zgrania w tym temacie pokazali swoją dojrzałość dlatego zostanę z tym klubem na dobre i na złe bo warto identyfikować się z takimi wartościami. Pozdrawiam i do następnego meczu!!!

  2. Wiem ze sie powtarzam lecz ktos powinien sie zainteresowac pozyskiwaniem sponsora a kazda szansa jest dobra skoro to nic nie kosztuje. I kazdy komu marzy sie awans Polonii o lige wyzej co roku a potem sukcesy w Ekstraklasie mysle iz uwaza podobnie.

    A wiec mam pomysl aby zaprosic Drzymale na mecz Polonii. Takie zaproszenie wyslac od wszystkich kibicow na jakis mecz na ktorym bedzie cale K6 z kamienna otwarte by mogl zobaczyc ilu jest kibicow nawet w IV lidze. I mysle ze napewno cos go ruszy i znow bedzie chcial bawic sie w pilke, spokojnie liga po lidze jednoczesnie budujac akademie juniorow, siec scoutow itp. dokladnie tak jak sie buduje klub ktory sportowo bedzie pozniej wymiatal jednoczesnie majac zdrowe finanse i multum talentow kupionych za tanio bo wczesnie wyscoutowanych + wlasnych wychowankow z juniorow.

    Naprawde to jest szansa dla Polonii przeciez sprobowac niezaszkodzi list mozna wyslac Drzymale…. w najgorszym razie nieprzyjdzie. Lecz jesli to bedzie oficjalny list od wszystkich/wiekszosci kibicow to bedzie przynajmniej pewnosc ze go przeczyta. Wedlug mnie nie ma w Polsce kogos z odpowiednimi finansami kto by mogl sprawdzic sie rownie dobrze w roli Prezesa. Z Polonia napewno udaloby mu sie wiecej niz z Dyskobolia.

    Widze to oczami wyobrazni: Drzymala Prezesem, Stokowiec powrot do trenowania Polonii i Bobo szefem sieci scoutow….. to by bylo cos…. Mielibysmy 11stke pelna talentow: Mierzeji, Wszolkow, Krizanacow, Niedzielanow i Mil 😀 A gdy ta druzyna by dotarla w koncu do Ekstraklasy to bysmy z (u)7eglej zrobili jesien sredniowiecza…. Ale wszystkie marzenia zaczynaja sie od pierwszego kroku aby dac szanse (niczym wypelnianie kuponu w totolotka tylko z duzo wieksza szansa na sukces). Wiec sprobowac mozna stworzyc list od wiekszosci kibicow oficjalny z zaproszeniem podpisanym przez stowarzyszenie dla Drzymaly jako VIPa na mecz Polonii jak mowilem taki gdzie beda wszystkie trybuny pelne i doping na MAXa. I bedziemy wiedzieli przynajmniej ze napewno list przeczytal, jesli nie przyjdzie trudno ale jesli przyjdzie…… :sztandar: .. a w przyszlosci :kalach: 😀

    Wedlug mnie w XXI wieku nie bylo w Polsce rozsadniejszego prezesa i niepotrzeba nam zadnych fuzji itp itd. Mozna awansowac o lige w gore z roku na rok a w miedzy czasie stworzyc siec scoutow oraz akademie juniorow i wrocic do Ekstraklasy jako silna druzyna! Wiec zrobmy cos zamiast czekac ze sponsor sam zapuka do drzwi i spyta czy laskawie pozwoli sie mu troche wydac na Polonie 😀

  3. To był mój pierwszy mecz w IV lidze, w sierpniu byłem na wakacjach, ale za to kibicowałem wraz z synem na dwóch meczach naszych przyjaciół: Sandecja – Flota i Cracovia – Legia. Tak jak Trickywoo piszesz, atmosfera i zabawa o niebo lepsza, nie tylko jak nad kanałkiem, ale dodam, że zapewne od każdego meczu ekstraklapy. Czułem wczoraj, jak bym się przeniósł w przeszłość o ładnych kilkadziesiąt lat, jeśli chodzi o kulturę dopingu. Miód na moje serce. No i to zaangażowanie we wszystkich sektorach. Widziałem, że klaskać zaczęli Ci kościani dziadkowie, co to jeszcze pamiętają czasy Szczepaniaka 😀
    Jeszcze jedno, wróciłem do domu i na pytanie żony „No i jak?” po krótkiej entuzjastycznej relacji dodałem, że na K6 była WARSZAWA i to cała, mam na myśli, że byliśmy tam, jako przedstawiciele wszystkich klas, stanów, cechów i zawodów. Ludzie, dla których to miasto coś znaczy, bez zaglądania w metryki.

  4. @Xardas
    Wiem jak to jest siedzieć zagranicą, chcieć pomóc a mieć częściowo związane ręce z powodu odległości. Ale spalisz się sam z tą Twoją fantastyczną energią jeśli będziesz chciał źrebaka od razu wystawiać do Wielkiej Pardubickiej i wzywać arabskich szejków, żeby źrebak kupili bo przecież kiedyś będzie z niego świetny koń wyścigowy 🙂 Daj okrzepnąć, na Drzymałę przyjdzie czas gdzieś w drugiej lidze.

    @Nowy_2012
    Na Polonii każdy nowo poznany znajomy jest ciekawy, nawet ten który wkurza 🙂

    1. A skad wiesz ze dopiero w drugiej lidze. Moze potrzeba czasu aby np. zaczac tworzyc siec scoutow i zalozyc akademie juniorow, znalezc rozwojowe talenty do Polonii itp itd. (tak jak to zaczal robic w Grodzisku). Pozatym tam zaczal od okregowki a my jestesmy wyzej i spelniamy kryteria klubu w „wielkim miescie” ba w samej Stolicy. Wiec jak sie niesprobuje to sie nigdy nie dowie czy moze akurat by przyszedl i zdecydowal sie, zwlaszcza ze duzo nie bedzie musial wydawac przez pare lat na poczatku abysmy niczym lokomotywa z ligi do ligi awansowali……

      Uwazam iz powinno to sie rozwazyc i wyslac takie VIP zaproszenie. Nic niestracimy na tym a zyskac mozemy.

    1. Trzymanie poziomu to jedno, a próby bycia świętszymi od Papieża to drugie. Rozróżniajmy to proszę. Futbol to nieodłączne emocje a co za tym idzie także czasami i bluzgi. A jak komuś kaleczy to uszy to zawsze może chodzić na Szachy czy Gimnastykę Akrobatyczną 🙂

  5. Nam to nie przystoi, bo….? Własnie bo co? Bo ktoś sobie ubzdurał, że doping musi być w 100% kulturalny, ponieważ inaczej będziemy odbierani jak reszta? Otóż nie, nie będziemy. Nawet jeśli 2-3 razy na mecz zarzucimy coś na klub z Wołynia. Bawi mnie trochę to wywyższanie się ponad resztę i mówienie co nam przystoi, a co nie. Zwłaszcza, że w tym temacie głos zabierają głównie osoby które nie były na ani jednym wyjeździe a o kibicowskim świecie wiedzą tyle ile przeczytają w GW.

    1. ja też nie widzę sensu obrażania innych klubów, tym bardziej gdy z nim nie gramy. Mnie sąsiedni klub nic nie interesuje, wiec nie chce mi się o nim śpiewać na meczu. To wygląda jakbyśmy mieli kompleks wobec nich, a chyba takiego nie mamy. Sądzę, że naszym zawodnikom też to wiele nie pomaga. Z resztą, nie ważne jaką relację się przeczyta po meczu, każdy jest zachwycony naszym kulturalnym dopingiem.

    2. Każdy bluzg na stadionie, to mniejsza szansa na sponsora dla klubu, czyli działanie na jego szkodę finansową.
      Dlaczego?
      W Ekstraklasie czy nawet w I lidze sponsor liczy na to, że jego logo na koszulkach i bandach będzie w telewizji. Na tym poziomie rozgrywek wartością dla sponsora są wyłącznie ludzie obecni na stadionie i ewentualnie czytający wiadomości na, jakby nie było, niszowych stronach w sieci. Dla takiego sponsora są ważni Ci, którzy najwięcej konsumują. Nie mam namyśli alkoholu w ogródku piwnym, tylko ogólną konsumpcję, czyli wydawanie pieniędzy. Największymi konsumentami są rodziny z dziećmi. W ogromnej większości przypadków rodzice unikają miejsc, w których rzuca się mięsem. Kumasz? Na stadionie Legii kilkanaście tysięcy osób może sobie bluzgać tłumacząc się znanym legijnym hasłem, że stadion to nie teatr, bo tam sponsor widzi mecz tylko w TV. U nas trzeba go zaprosić na stadion.

    3. Święte słowa Bugel!

      Do KSP_na _zawsze – Ja wyjazdy bardzo lubię, ale często świadomie z nich rezygnuję, gdyż nie trawię bydła i to nie ważne jaki szalik to bydło akurat przywdzieje.

      pozdrawiam

  6. Ksp na zawsze- masz racje ze nie bylem ani razu na wyjezdzie i o kibicowaniu wiem niewiele. Dlatego z szacunkiem podchodze do Twojej opinii. Powiedz prosze jako starszy kolega: czy Polonia sie czyms wyroznia sposrod innych klubow? Jak tak to czym?

  7. Coś cię bawi? Przyjąłeś złe założenia. Żeby się wywyższać to trzeba być równym – nie równaj K6 do łazienkowskiej. Mamy rewelacyjną i niepowtarzalną atmosferę, która przyciąga nowych kibiców. Czym się wyróżnia kanałek, że chcesz poświęcić im choćby chwilę święta jakim są mecze na K6?

  8. KSP na zawsze – wielki znawco „kibicowskiego świata” – to Ty sobie „ubzdurałeś”, że trzeba bluzgać. Zresztą temat był wałkowany wielokrotnie. Mam nadzieję, że gniazdowy będzie następnym razem bardziej odpowiedzialny. Bez odbioru.

  9. Zwykły – Tak wyróżnia nas kulturalny doping. Ale stadionowe pojęcie kulturalny doping nie wyklucza od razu by raz na jakiś czas „dorzucić kamyczek” od ogródka klubu znad kanałku. Nawet jak zaśpiewamy LTSK to i tak prowadzimy kulturalny doping. Prowadzimy go bo, rywale nie są wyzywani (a nawet zbierają brawa!), sędziowie nawet po krzywdzących decyzjach nie słuchają wiązanek pod swoim adresem itp. Nie róbmy świadomie z siebie ministrantów, bo to nie na tym polega idea kulturalnego dopingu. Każdy powinien zrozumieć, że kulturę mamy, ale nie będziemy nadstawiać drugiego policzka. I tylko o to tutaj chodzi.

    Czarnowidz – tak przyciąga nowych kibiców, że póki co Kamienną trzeba zamknąć bo przy 2 otwartych trybunach zarabiamy mniej niż przy jednej. Faktycznie Ci nowi kibice walą drzwiami i oknami. Atmosferę owszem mamy świetną, ale zapominasz o podstawowym fakcie. 90% atmosfery tworzą ludzie z Kamyka. Ludzie którzy byli tu od zawsze i będą niezależnie od tego czy ktoś powyzywa legię. Bo dla nas Polonia to styl życia. A Ci nowi kibice raz przyjdą a raz nie i Polonia jest dla nich tylko atrakcją.

    PP – Niczego sobie nie ubzdurałem. To Ty nie wpadłeś na pomysł, że jest to forma podziękowania legii za ich działania na mieście. Bo w przeciwieństwie do Ciebie niektórzy mają kłopoty z bydłem nazywającym się ich kibicami. A jak już mówiłem nie wolno nadstawiać drugiego policzka.

    Bugel – A wiesz, że sponsor nie dostaje ani złotówki ze stoiska z kiełbaskami, piwem czy pamiątkami klubowymi? Najwidoczniej tego nie wiedziałaś skoro wypisujesz takie głupoty. Tak więc Twoja piękna, choć mocna naiwna, teoria jest nieprawdziwa, bo od początku przyjąłeś złe założenia.

    Roman_Achilles – Widać, że dawno nie byłeś na wyjeździe skoro szukasz bydła wśród naszych kibiców. Chyba nie ma kulturalniejszych grup wyjazdowych niż te z K6. Ale by gadać farmazony to każdy jest odważny. A aby coś sprawdzić samemu większości brakuje jaj.

    1. Byłem ostatnio w Łomiankach i rzeczywiście, masz rację, na tle innych ekip prezentujemy się całkiem przyzwoicie… Ale dla mnie to za mało, moim idolem jest Mahatma Gandhi i owszem jestem za „nadstawianiem drugiego policzka” 😉

      pozdrawiam

    2. Ty nic nie zakumałeś! Jaka kasa ze stoiska z pamiątkami. O czym ty piszesz. Ja pisze o byciu konsumentem. Z punktu widzenia sponsora Ty jesteś mało wart. Wart jest natomiast piknik z żoną i dzieckiem na stadionie. Jak go bluzgami zniechęcasz do bycia na meczu, to działasz na szkodę finansową klubu. Rodzina z dziećmi w knajpie zostawia większy napiwek niż zysk z piwa, które ty na stadionie wyżłopiesz przez kilka meczów. I nie jest to naiwna teoria tylko praktyka. Próbowałeś kogoś zainteresować sponsoringiem? Bo ja tak. Tak zupenie na własną rękę. Więc (Twoim językiem) nie pi…ol, jak nie masz pojęcia, o czym jest mowa.

    3. I jeszcze jedno. Atmosferę tworzą ludzie z Kamyka. Zgadza się. I ja pamiętam sytuację jak bodajże w ’96(ówczesna II liga), ktoś zarzucił LTSK i wtedy reakcja gniazdowego i najbardziej zaangażowanych osób była natychmiastowa. Ten margines został zagłuszony.

    4. Bugel – Przeczytaj kilka razy co napisałem, aż nie zrozumiesz. Próbuj do skutku. Albo, ponieważ mi szkoda ludzi z niskim IQ napiszę to jeszcze raz. Sponsor nie dostanie nawet złotówki z kiełbasek, szaszłyków, fanty czy co tam jeszcze kupi rodzina z dzieckiem. Tak więc dla sponsora są gówno warci, bo pomimo iż są konsumentami, to on w ogniwie tej konsumpcji nie uczestniczy, a co za tym idzie na tym nie zarabia. „Rodzina w knajpie” – zejdź na Ziemię. To nie jest knajpa, tylko to jest Polonia. Tutaj to nie ma nic do rzeczy, więc strasznie błądzisz. W przeciwieństwie do Ciebie doskonale wiem o czym mówię i Twoje oderwanie od rzeczywistości powiązane z naiwnością poprawia mi humor. Zanim ponownie odpiszesz mi stekiem bzdur przeczytaj tym razem kilka razy co napisałem i upewnij się, iż tym razem wszystko zrozumiałeś. Jeśli to Cię przerasta to chętnie udzielę korepetycji z czytania ze zrozumieniem.

    5. Z uporem maniaka próbujesz mi wmówić, że ja uważam, że sponsor dostaje jakieś pieniądze z kiełbasek na stadionie. Nic takiego nie napisałem. Nie wiem skąd wyciągnąłeś wniosek, że ja tak uważam. Nie uważam tak. Coś sobie wymyśliłeś. Z moich wypowiedzi to nie wynika. Wydaje mi się, że nie rozumiesz słowa konsument. Konsument czyli uczestnik rynku detalicznego. Bynajmniej nie konsument na stadionie. Skąd Ty wysnułeś taki wniosek? 🙂
      Bez telewizji sponsor może liczyć tylko na to, że ktoś kupi jego produkt po tym jak zobaczy markę firmy na stadionie. Oczywiście, że tego zakupu nie dokona na stadionie. Sponsor liczy więc, że na stadionie będą ludzie przy kasie, bo zupełnie innego dnia niż mecz w centrum handlowym kupią jego produkt, bo go skojarzą z marką, którą widzieli na meczu. Liczy na ludzi z kasą a nie na gołodupców, którzy jedyne co potrafią, to rzucać wiąchy. Statystycznie największymi konsumentami (osobami, które robią zakupy w ogóle a nie na stadionie) są rodziny z dziećmi. Zobacz sobie reklamy w telewizji. Do kogo są skierowane? Do ojca, który potrzebuje duży samochód _rodzinny_. Do matki, która musi zrobić pranie ubrań dzieci, przygotować im śniadanie itd. Ultras z Kamyka tworzy atmosferę, ale ta atmosfera ma małą wartość marketingową. Mają ją osoby, którą ta atmosfera ściąga na stadion.

      Piszesz, że knajpa nie ma nic do rzeczy? To dam przykład. Powiedzmy, że restauracja sieciowa (np. sphinx) chciałaby reklamować się na Polonii. Przychodzi czlowiek od marektingu tej firmy na stadion i słyszy LTSK. Co pomyśli? Ano, że jego firma byłaby kojarzona z wulgarnymi kibicami, co odstraszałoby od wizyt w jego lokalach. Ponadto pomyślałby, że nie ma co liczyć na to, że wśród widowni są jego potencjalni klienci, bo LTSK rodziny z dziećmi odstrasza. To tylko przykład.

    6. Dopiero teraz uściśliłeś, że chodzi Ci o konsumpcje w ogólnym rozumieniu, a nie konsumpcję stadionową. Na przyszłość lepiej formułuj myśli, bo było to mocno nieczytelne. Ale dalej nie widzę związku pomiędzy byciem konsumentem a sponsoringiem. Wyobraź sobie, że znakomita większość społeczeństwa ma swoje nawyki/zwyczaje/maniery konsumenckie i kupuje to do czego jest przyzwyczajona od lat. Największy wpływ na to ma zasobność ich portfela i na jak luksusowe dobra mogą sobie pozwolić. A to, że widzieli daną markę nie ma ABSOLUTNIE nic do rzeczy. I tak wybiorą sprawdzony produkt który lubią. A jak wybierają coś nowego to patrzą głównie na cenę. Chciałeś znowu napisać coś mądrego i pochwalić się znajomością ekonomii, jednak znowu nie wyszło. Przykro mi.

      P.S. Jakbym zaczął Cię obrażać to byłoby to jawne. Póki co nie zacząłem, więc nie konfabuluj. I po raz kolejny proszę o czytanie ze zrozumieniem

    7. KSP co do przyzwyczajeń i zasobności portfela masz dużo racji, jednak gdyby Twoja teoria była prawdziwa to wszystkie firmy nie inwestowałyby tyle pieniędzy w marketnig, a w telewizji/prasie/radio nie byłoby w ogóle reklam. Wiadomo, że nikt nie kupi samochodu, ponieważ firma produkująca go reklamowała się na stadionie, gdyż wybór samochodu to bardzo złożony proces.
      Sądzę jednak, że przeciętny Kowalski nie jest przyzwyczajony do np. jednej firmy szynki czy dżemu. I gdyby np. na stadionie pojawiła się reklama sokołowa czy pudliszek to wielu z nas zapewne wybrałoby produkty tej firmy. A dlatego, że te firmy przede wszystkim adresują reklamy do rodzin, to potrzebna nam rodzinna atmosfera

  10. Dla mnie te bluzganie i przypominanie o Legii to jest jakiś kompleks wielu kibiców Polonii, żałosne po prostu.
    Jakoś nie słyszałem żeby na meczach nad kanałkiem śpiewali lub bluzgali na nas, poza derbami oczywiście.

    Lubicie być żałośni? Po meczach i to w IV lidze wnoszę , że tak.

  11. Z całym szacunkiem h… mnie obchodzi kibicowski świat.
    Byłem, jestem i będę kibicem Polonii i w dupie mam czy ten czy tamten albo inny gamoń chce żeby mój klub dorównał kibicowsko gałganom zza miedz.
    Ma dorównywać i przewyższać na boisku. Polonia tylko wtedy zyska kiedy na jej stadion nie będą się bali przychodzić normalni ludzie bo siłą każdego klubu są kibice i ilość tych że kibiców. Świadek kibicowski to margines który niszczy nie wroga tylko własny klub.

    1. O jakim „świadku kibicowskim” piszesz? Bo za bardzo nie wiem jak się do tego ustosunkować. Chyba, że chodzi Ci o światek kibicowskim, ale to zupełnie inne pojęcia. Mylenie ich świadczy o zidioceniu polskiego społeczeństwa dla którego np „bynajmniej” i „przynajmniej” to synonimy. Przykro mi, że tacy ludzie mają prawo głosu.

      A co do poziomu to najniższy poziom prezentujesz właśnie Ty. Pseudocenzura, marna argumentacja, brak interpunkcji itp. Pozujesz na poważnego człowieka, a piszesz jak gimnazjalista. Dlatego też nie sposób brak Cię na poważnie.

  12. Co do spiewu o ległej?. Na wyjezdzie to dobre, i bardzo dobre… to zwiększa sympatję do Polonii. Wiadomo cała Polska nie lubi., wyjątek Szczecin i Zagłębie. A u Nas?…chyba nie potrzebne bo wiadomo że Tu TYLKO KOLOR CZARNY MODNY…to po co te słowa?..o ległej.
    Po co Tu o niej spiewać ?(sam wyraz legła nie wskazany).

  13. Tak naprawdę to w Warszawie większosc jest za Polonią ( legła za te dresiarstwo, te spiewy i ostatnio za Łomianki dużo straciła). Sandecjia, Crakovia te kluby chyba wystarczą w spiewach na K-6. legła to tylko w napisach:)..strefa wolna od zieleni:)/ :sztandar:

  14. „Tak naprawdę to w Warszawie większosc jest za Polonią” – a Polska kadra na MŚ będzie głównym faworytem do zwycięstwa. Korwin-Mike wygra wybory i zostaniemy monarchią…

    Możemy zakłamywać rzeczywistość tylko po co? W Warszawie legia ma zdecydowanie więcej sympatyków. My póki co, głównie dzięki fenomenalnej Akcji Kibic, zaczynamy przejmować młode pokolenia. Co efekty może przynieść dopiero za 20 lat. Ale faktycznie mamy tendencję zwyżkową.

  15. Wydaje mi się, że wszystkich za bardzo poniosły emocje z jednej strony chłopaki pokrzyczeli coś na cweli , wielka mi rzecz zdarza się z drugiej jednak po chu# krzyczeć skoro na łazienkowskiej nie usłyszą- szkoda gardła zdzierać. Są ważniejsze sprawy do omówienia-przemyślenia, więc dajcie spokój… pozdrawiam

  16. od kurwienia nam kibiców nie przybędzie. Trzeba zapraszać znajomych na mecze. Pokazywać klimat. ja jednego kumpla wkręciłem i chodzi cały czas. kilku znajomych wpada od czasu do czasu. To jest najlepszy sposób na poprawę frekwencji i szansa na przetrwanie tej zawieruchy. Do Warszawy zjeżdża się za chlebem i na studia rzesza ludzi, o nich najbardziej trzeba walczyć. Atmosfera na Polonii jest taka, że jak ktoś nie jest zaczadzony zielonymi to mu się na pewno spodoba. Po za atmosferą nie mamy nic

Dodaj komentarz