Co z tym „Lado”? Co z licencją? Co z kontuzją Olczaka?

W poniedziałek rano pojawiło się kilka pytań, które wymieniłem w tytule newsa. Mam nadzieję, że odpowiedzi na nie znajdziecie w dalszej części newsa.

Swoisty dwugłos wybrzmiewa w temacie spłaty przez Prezesa Ireneusza Króla zaległych pieniędzy dla Władimira Dwaliszwiliego. Z jednej strony Reprezentująca sześciu piłkarzy Polonii mecenas Agata Wantuch twierdzi, że Gruzin nie dostał zaległych pensji. Z drugiej jednak właściciel klubu Ireneusz Król kilka dni temu na łamach „Przeglądu Sportowego” powiedział: – Temat Władimira Dwaliszwiliego zdążyłem załatwić, a reszta musi jeszcze poczekać. Gruzin dostał 500 tys. zł.

Władimir Dwaliszwili
„Lado” (fot. Tadeusz Robaszyński-Janiec)

Nikt z moich klientów nie dostał pieniędzy. Wiedziałabym o tym pierwsza, ponieważ zgodnie z ustaleniami zaległości mają być najpierw przesłane na konto ich pełnomocnika, czyli moje – odpowiadała w czwartek Wantuch. Powtórzyła to w niedzielnym wydaniu magazynu „Cafe Futbol” w Polsacie.

Król od czwartku nie odbiera telefonu od dziennikarzy. Pracownicy Polonii twierdzą jednak – tak jak prezes – że gruzińskiemu napastnikowi zostały wypłacone pieniądze. Widzieli nawet potwierdzenie przelewów. To tym bardziej prawdopodobne, że Dwaliszwili tylko dlatego w połowie stycznia wznowił treningi z drużyną, bo dług wobec niego został uregulowany.

Nie widzę takiej możliwości, żeby zobowiązania wobec tego piłkarza zostały uregulowane, również w ten sposób, że wpłynęły na jego konto. Nawet jeśli do tego by doszło z pominięciem pełnomocnika, to przecież każdy dłużnik – w tym wypadku Polonia – starał się zdjąć z siebie odpowiedzialność spłaty długu. A do tego nie doszło. Co więcej, a jestem w kontakcie z zawodnikiem, złożył on pismo o rozwiązanie kontraktu z winy klubu, tak jakby wszystko było po staremu – tłumaczy mecenas Wantuch.

Dla Króla i Polonii kwestia uregulowania zaległości wobec Dwaliszwiliego to być albo nie być klubu w najbliższej przyszłości. Gruzin – z grona piłkarzy mających dość niespełnionych obietnic prezesa – jest jedynym, za którego w tej chwili warszawski klub może otrzymać pieniądze za transfer. Ale aby tak się stało, Polonia musi wobec Dwaliszwiliego się rozliczyć.

Skąd więc taka rozbieżność w wypowiedziach na temat 27-letniego napastnika? Jedna strona twierdzi, że Gruzin cofnął pełnomocnictwo mecenas Wantuch i zaczął działać na własną rękę. Wrócił do Warszawy, bo chciał się wykazać lojalnością wobec kolegów, a ponadto jest szykowany do wyjazdu na testy. Według drugiej strony, to właściciel Polonii mija się z prawdą.

„Gazeta Wyborcza” informuje również, że Sebastian Przyrowski, który jako jedyny dostał od Króla pozwolenie na poszukiwanie nowego klubu, podobno wkrótce przejdzie testy w pierwszoligowej Cracovii.

Z kolei „Przegląd Sportowy” roztrząsa sprawę licencji Polonii. Polonia Warszawa ma duże zobowiązania wobec swych piłkarzy, którzy mogą wnioskować do PZPN o ukaranie klubu. Polonia Warszawa może nie tylko stracić zawodników (rozwiązanie umów z jej winy), ale również licencję na grę w ekstraklasie w rundzie wiosennej.

Taką procedurę można przeprowadzić już teraz, ale do tej pory nie wpłynął do nas wniosek w tej sprawie – mówi nam szef Komisji Licencyjnej Krzysztof Sachs. – Gdyby Polonia Warszawa straciła licencję, sezon skończyłaby na rundzie jesiennej, a kolejny rozpoczęła w I lidze, oczywiście o ile otrzymałaby licencję. To jednak skrajny przypadek – tłumaczy Sachs.

Łukasz Piątek
Łukasz Piątek (fot. Lugher77)

Sami „buntownicy” za pośrednictwem kapitana Polonii Łukasza Piątka twierdzą: – Trener rozpisał nam zadania, my je realizujemy. Czy czekamy na powrót zespołu ze zgrupowania? Nie chce tego komentować!

Na zakończenie „Przegląd” informuje, że mecenas Wantuch obawia się o zagrożenie, jaki dla jej piłkarzy mogą stanowić kibice, którzy zostali źle poinformowani przez prezesa Króla: – Prezes próbuje odwrócić uwagę od zobowiązań, które ma klub. Chce pokazać, że źli są piłkarze. To powoduje, że wprowadzeni w błąd kibice zwracają się przeciwko zawodnikom. Na forach internetowych oskarżają graczy o to, że poprzewracało im się w głowach i chcieliby zarabiać jeszcze więcej. Działania właściciela Polonii Warszawa mogą przynieść zagrożenie dla zawodników – kończy Wantuch.

Smutne wiadomości płyną do nas z Turcji gdzie swoje zgrupowanie ma Polonia Warszawa. Otóż w trakcie jednego z treningów na zgrupowaniu w Antalyi kontuzji doznał prawy obrońca Polonii, Sebastian Olczak. 21-latek złamał piątą kość śródstopia i czeka go kilkutygodniowa przerwa w treningach.

21-letni wychowanek Polonii w obecnym sezonie zadebiutował w ekstraklasie. Wystąpił w ostatnim meczu rundy jesiennej z Pogonią Szczecin (2:0). Pojawił się na boisku w 90. minucie i zastąpił Tomasza Brzyskiego.

Źródła: własne / ksppolonia.pl / Gazeta Wyborcza / Przegląd Sportowy

Author: Makumb

4 thoughts on “Co z tym „Lado”? Co z licencją? Co z kontuzją Olczaka?

    1. Yanek skoro się już upijaliście za nie swoją kasę, to mogliście z panią Wantuchową zaprosić na wspólną libację 😀 Swoją drogą siedziba jej kancelarii jest na totalnym zadupiu w Krakowie… :8:

  1. jakoś osoba pani mecenas przemawia do mnie równie wiarygodnie jak osoba złotoustego właściciela. Nijak pojąć nie mogę czemu to dorośli mężczyźni, w tym także obcokrajowcy, mieliby udostępniać swoje przychody osobie trzeciej (nawet jeśli jest to prawniczka – ale reprezentująca ich od „5 minut”). Jaką mają nad nią kontrolę? Czy aby nie analogiczną jak nad wspomnianym właścicielem?
    Trochę mam już dość tych nieustannych dywagacji na temat naszego klubu. Jedno mnie tylko może podnosić na duchu – żadne dyskwalifikacje ani odbieranie licencji nam z pewnością nie grozi. Dlaczego? Otóż dlatego, że doniesienia na temat Polonii stanowią około 85% WSZYSTKICH MATERIAŁÓW O POLSKIEJ KOPANEJ! Gdyby zabrakło Polonii, to rzesze dziennikarzy straciłyby rację bytu, a oni do tego nie dopuszczą i będą nas bronić ze wszystkich sił! 😉

Dodaj komentarz