Czas na „małą” stabilizację

W rozwinięciu posta prezentuję Wam mój felieton do 26. numeru Magazynu 1911 [nius o aktualnym numerze jest tutaj, sporządzony po meczu ze Zniczem Pruszków], dotyczący kwestii oczekiwań jakie miałbym przed zespołem „Czarnych Koszul” w tym sezonie. Zapraszam…

Daniel Vega Cintas

Rozpoczęliśmy trzeci sezon w I lidze. Zaplecze ekstraklasy najpierw mocno zweryfikowało Rafała Smalca a następnie dało trochę radości za sprawą Mariusza Pawlaka. A jaki będzie ten sezon? Nie czuję się dobrze wróżąc po czterech kolejkach, szczególnie, że kadra zespołu powstaje po raz kolejny w bólach.

Drużyna w przeciwieństwie do ubiegłych lat została otwarta dla obcokrajowców. Nie jest to kwestia jakichś przesadnych oczekiwań co do uczynienia Polonii „prawdziwie” polskim klubem. To po prostu znak czasów i problem rynku. Polscy zawodnicy stali się wyjątkowo drodzy dla klubów takich jak Polonia. Determinuje to też to, że taniej sprowadzić jakiegoś stranieriego niż namówić na grę Polaka.

Dla nas to też fajna możliwość na oglądanie mniej siermiężnego futbolu, gdyż obecność zagranicznych zawodników, z krajów o ciekawszej kulturze piłkarskiej, otwiera dla „Cygana” nowe możliwości. Miło w końcu patrzy się na popisy Daniego Vegi, czy Erjona Hoxhallariego, którzy dzięki dobremu „strzałowi” naszego dyrektora sportowego Piotra Kosiorowskiego robią w tej lidze różnicę.

Rzecz jasna fajniej byłoby obserwować więcej rodaków, ale do tego potrzebna jest większa zasobność portfela, mocna akademia lub sensownie rozbudowany system skautingu (o imponderabiliach pokroju stadionu, frekwencji czy rozpoznawalności na świecie nie wspominając..). Nie mamy niestety żadnej z tych trzech cech. Polonia choć wypłacalna nie może konkurować z klubami, które mogą liczyć na wsparcie spółek Skarbu Państwa lub są pierwszym i jedynym wyborem sponsorskim w danym mieście. Piłkarze ku mojemu zdziwieniu wabią się na lukratywne kontrakty, nie patrząc na wszechobecne opóźnienia w wypłacie poborów. Dziwne, ale prawdziwe. Nasza akademia mimo, że posiada reprezentację w CLJ-otkach, to na razie nie produkuje dla pierwszego zespołu zawodników, którzy wzorem Ajaxu czyniliby kadrę bardziej swojską. A skauting? Do niego potrzeba więcej niż dyrektora sportowego i jego asystenta, ale to chyba wiemy wszyscy.

Jak więc będzie w tym sezonie? Wydaje mi się, że spróbujemy powalczyć o „małą” stabilizację*, a przynajmniej ją osiągniemy. Od początku ery Grégoire’a Nitota zespół musiał gonić i ciągle przeć do przodu z obawy przed stagnacją. Teraz gdy wiemy, że awans do piłkarskiego „raju” jest kosztowny i musimy kombinować należy rozegrać to sposobem. Rozumiem to jako zmontowanie tak sensownej kadry piłkarskiej (niekoniecznie kosztownej), która będzie w stanie dobrym zgraniem rozmontować I ligę i wywalczyć sobie promocję do Ekstraklasy. Do tego trzeba się dobrze przygotować. Nic na hurra! Takie zespół trzeba zbudować i dopracować tak, aby był świetną i zabójczą bronią.

Wierzę, że „Cygan” spokojnie będzie w stanie to zapewnić, bo śpieszenie się w naszej sytuacji nie jest konieczne (piję tu do modernizacji stadionu). Byleby podobnego zdania był nasz włodarz…

* Nie jestem wielbicielem stabilizacji, bo hamuje rozwój (w myśl poglądu głoszonego przez Jacka Walkiewicza), ale po latach sprintu potrzebny jest też czas na analizę, poprawę mankamentów i dopracowanie tych elementów, które kuleją. W moim odczuciu ten moment jest nam potrzebny, żeby kiedyś odebrać upragnioną nagrodę.

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

5 thoughts on “Czas na „małą” stabilizację

  1. Z ciekawością przeczytałem felieton mojego zacnego kolegi i napisałbym, że podpisuję się pod nim, gdyby nie kilka kwestii.
    Czy zaplecze ekstraklasy mocno zweryfikowało możliwości trenera Smalca ? Na pewno ! Ale przede wszystkim dyrektora sportowego Kosiorowskiego, który tak wybrał i zakontraktował zespół ludzki, że ten omal nie spadł z ligi. Spadek obciążałby po równo trenera Smalca ( mógł tego nie firmować, wziąć nagrodę za awans i po prostu w takim rozdaniu nie nie być trenerem Polonii w pierwszej lidze ) oraz Pana Kosiorowskiego ( jest wszak dyrektorem sportowym i wyniki są jego udziałem ).
    Czy radość w zeszłym sezonie dał nam trener Pawlak ? Oczywiście, ale mój zacny kolega pomija osobę prezesa Nitota, który mocno potrząsnął swoim skarbcem i zapłacił za lepszych graczy niż w poprzednim sezonie. Tyle, że byli to gracze nie do Smalcowego grania z wahadłami tylko do klasycznego rozwinięcia z czwórką z tyłu, czyli do tego co ci piłkarze są przygotowani i co znają. A Smalec upsrł się jak stary Kozioł przy swoim, to i poległ. Histeria w środowiskowych sieciach i na trybunach swoje zrobiła.
    Przy okazji, może kiedyś Smalec opowie o kulisach ? Może ktoś inny od środka ?
    Czy Vega był dobrym strzałem dyrektora Kosiorowskiego ? Wiemy, że polecił go ktoś inny, i że Vega przyszedł niejako w zastępstwie pierwszego wyboru, który finalnie dograł warunki bodaj z Jagiellonią.
    Zgadzam się z autorem, że byłoby wspaniale, aby wychowankowie z MKS zasilali pierwszy zespół, ale .. nasz dyrektor sportowy, ale też obaj trenerzy i sam prezes Nitot nie mają ręki do młodzieżowców. Przecież z tego jest wymierna kasa !
    I na sam koniec – nie myślmy o stabilizacji !!! Ona przyniesie tylko marazm i byłaby swoistą spokojną przystanią dla wszystkich za wyjątkiem nas kibiców, a nade wszystko samego prezesa.
    Cel jest jeden – awans w tym roku. Jak znam pana Nitota – on swej kasy przepalać nienawidzi.
    Jeszcze raz ukłony dla mego interlokutora.

    1. „Spadek obciążałby po równo trenera Smalca ( mógł tego nie firmować, wziąć nagrodę za awans i po prostu w takim rozdaniu nie nie być trenerem Polonii w pierwszej lidze”
      Mógł też wziąć splendor za utrzymanie w 1 lidze i to było by dobre i dla klubu i dla niego samego. Gdyby trener Pawlak miał wpływ na transfery przed poprzednim sezonem, gdyby przepracował okres przygotowawczy, gdyby rozpoczął sezon od początku a nie przejmował zespół po 7 kolejkach z 4 punktami to być może teraz emocjonowali byśmy się ekstraklasą.
      Ale wiadomo Kosior zły bo nie dobrał piłkarzy pod genialny system gry pana Smalca.

    2. w sensie mógł wziąć splendor za utrzymanie w 1 lidze i podziękować, odejść w blasku chwały z dorobkiem 2 awansów i utrzymaniem.

  2. Na transfery w poprzednim sezonie miał wpływ dyrektor Kosiorowski. Nie ujmuję jego zasług w tym względzie. Są generalnie na duży plus, choć wydaje mnie się, ze robił zakupy już pod Pawlaka a nie pod system Smalca. Coś przeczuwał ?
    Zimowe jego zakupy są do luftu i misł w nich udział już trener Pawlak. Zatem to ich wspólnie dzieło.
    Trener Pawlak przygotowywał zimą zespół w owiele lepszych warunkach niż Smalec wcześniej. A potem zagrał może dwa dobre mecze – późną jeszcze zimą z Miedzią i na początku kwietnia z Termalicą. Wcześniej ogrywał ogony w tabeli, a po tym meczu chyba tylko juniorów z Rzeszowa. Zgrzytałem zębami, gdy oglądałem mecze u siebie z Kotwicą i Siedlcami.
    Nie gloryfikuję Smalca, ale po jego przygotowaniach zespół pod dyrekcją Pawlaka parł do przodu jak taran. Po zimowych przygotowaniach ci sami ludzie już nie zachwycali wygranymi. Co do pilkarzy to np. Zjawiński w obu rundach robił swoją świetną robotę, a dla odmiany Poczobut z jesieni i wiosny to jakby inni ludzie. Ale może się nie znam. Może też było tak, że letnie wzmocnienia były dobrze przygotowane w ich poprzednich klubach i żadna to zasługa Smalca ? Ale wtedy jak porównać ich do rundy wiosennej po porzepracowaniu z obecnym trenerem ?
    I na koniec – Smalec fatalnie zaczął rundę – jego główna wina, ale też inni mają bardzo dużo na sumieniu ( żeby nie było nie tylko Kosiorowski ). Pawlak może nie fatalnie, ale też źle zakończył sezon. Tych punktów od obu zabrakło do bezpośredniego awansu lub też później do lepszego rozstawienia w barażach.

  3. Tak czy siak panowie i panie nasza gra po wzmocnieniach I jusz po przygotowaniach z trenerem Pawlakiem na dzis wyglada bardzo przecietnie jak trener awansuje to ok, jak nie to ja nie chce tak topornie grajacej druzyny przy takich nakladach finansowych Prezesa bo to to topornie sie oglada raczej nowych kibicow nie przyciagnie i wtedy oby nie… kto to bedzie firmowal przy rozliczeniach trener czy Kosiorowski???… no chyba ze bedzie ten awans wtedy wszystko pojdzie w nie pamiec I bedzie pieknie I oby tak bylo na to licze.

Dodaj komentarz