Nareszcie doczekaliśmy się przełamania drużyny „Czarnych Koszul”. Polonia zagrała bardzo dobre spotkanie z Wartą Poznań i wygrała zasłużenie 2:0.
Już w 2 minucie Polonia wywalczyła rzut wolny na połowie rywala. Ze stałego fragmentu dorzucił Bartłomiej Poczobut, ale piłkę na rzut rożny wybił jeden z obrońców. Z narożnika ponownie dośrodkował Poczobut, znów jednak górą byli obrońcy rywali. Polonia dalej jednak napierała i po chwili znów miała rzut rożny. Ten przyniósł już bramkę dla naszej drużyny. Rywale początkowo wybili piłkę, ta jednak szybko wróciło w pole karne gości. Strzał z bliska Xabiego Auzmendiego obronił bramkarz, ale skutecznie dobił Szymon Kobusiński. Po chwili mogło być 2:0. Po wrzucie z autu, w polu karnym rywali, mocno zakotłowało się. Sytuacyjnie uderzył z woleja Michał Grudniewskiego, ale niestety obok bramki. W 10 minucie to rywale mieli rzut z autu blisko naszej bramki. Nie było jednak z tego żadnego zagrożenia. W 14 minucie Polonia wykonywała kolejny rzut rożny. Poczobut dobrze dośrodkował, ale bramkarz wyciągnął się i wybił piłkę na kolejny rożny. Potem nasz zespół miał jeszcze jeden róg i ten zakończył się uderzeniem naszego gracza nad bramką. W 16 minucie fatalnie zagrał Erjon Hoxhallari, który podał do rywala w naszym polu karnym. Na szczęście jego błąd zdołał naprawić Oliwier Wojciechowski. W 19 minucie „Czarne Koszule” wywalczyły kolejny rzut rożny. Niestety ponownie górą byli obrońcy. Polonia miała jeszcze rzut z autu. Wszystko zakończyło się potężnym uderzeniem İlkaya Durmuşa, niestety nad poprzeczką. Pierwsze 20 minut upłynęło jednak pod kontrolą naszego zespołu. W 26 minucie było już 2:0 po bardzo ładnej akcji polonistów. Poczobut wypuścił na prawej stronie Daniego Vegę, ten podciął piłkę do Durmusa, który z bliska z woleja nie dał szans bramkarzowi. W 28 minucie pierwszy raz od dłuższego czasu zaatakowali poznaniacy i wywalczyli rzut rożny. Rywal rozegrał go krótko, ale nie zaskoczył Polonii. Szybko nasz zespół odebrał piłkę. W 32 minucie „Czarne Koszule” mogły wyprowadzić zabójczą kontrę. Świetnie przedarł się środkiem Xabi, niestety trochę za długo potem zwlekał z podaniem do Durmusa i ostatecznie akcja zakończyła się dośrodkowaniem w ręce bramkarza. W 35 minucie goście wywalczyli rzut rożny. Rywal nieźle dośrodkował, ale strzał głową był niecelny. W 39 minucie pierwszy raz goście mocniej przycisnęli polonistów. Wszystko zakończyło się potężnym uderzeniem z dystansu. Piłka na szczęście trafiła tylko w poprzeczkę. W następnych minutach nie działo się już wiele ciekawego. Do przerwy Polonia prowadziła 2:0.
Pierwsze minuty drugiej połowy były dość wyrównane. Gra toczyła się głównie w środku pola. W 54 minucie goście wywalczyli rzut rożny. Było dość niebezpiecznie, ale na szczęście strzał głową rywala był niecelny. Dwie minuty rzut rożny wykonywał nasz zespół. Durmus świetnie wrzucił na głowę Michała Grudniewskiego, który niestety minimalnie chybił. Kilka chwil później z powrotem byliśmy w polu karnym Polonii. Po rzucie rożnym rywali trochę pogubił się nasz zespół, ale ostatecznie udało się zablokować dośrodkowanie piłkarza Warty. W 61 minucie „Czarne Koszule” blisko były 3 bramki. Poczobut podał świetnie do Vegi, który wycofał do Durmusa. Niestety ten uderzył trochę za mocno. W 66 minucie jeden z przeciwników zdecydował się na strzał z dystansu i zmusił Mateusza Kuchtę do interwencji. Warta miała jeszcze rzut rożny, ale on przyniósł tylko niecelny strzał głową. W 71 minucie Polonia miała świetną okazję na kontrę. Niestety bardzo długo z podaniem zwlekał Poczobut i w końcu stracił piłkę. Warta ruszyła z szybkim atakiem. Ten zakończył się groźnym uderzeniem, ale na szczęście nad bramką Polonii. W 74 minucie poznaniacy wywalczyli rzut rożny. Nie było jednak z niego większego zagrożenia. Po chwili Warta znów gościła pod naszą bramką. Tym razem rywale mieli rzut wolny dość blisko pola karnego Polonii. Ponownie górą byli obrońcy naszego zespołu. W 76 minucie napastnik gości otrzymał świetne podanie w naszym polu karnym, ale efektownym wślizgiem zatrzymał go jeden z naszych obrońców. W 82 minucie przed świetną szansą na gola stanął Michał Bajdur. Dostał piłkę w polu karnym od Marcela Predenkiewicza, który łatwo zwiódł rywala. Niestety Bajdur uderzył bardzo niecelnie. W 89 minucie „Czarne Koszule” po raz 3 skierowały piłkę do siatki. Akcję przeprowadzili rezerwowi. Piłkę pod pole karne rywali podprowadził Predenkiewicz, dograł do Krzysztofa Kotona. Ten płasko uderzył. Bramkarz obronił, ale skutecznie dobił Bajdur. Niestety po analizie VAR okazało się, że na początku akcji jeden z naszych graczy był na spalonym. Chwilę później powinno być jednak 3:0. Niestety w sytuacji sam na sam Ernest Terpiłowski nie zdołał pokonać bramkarza. Ostatecznie wynik już nie zmienił się. Polonia wygrała 2:0
23.08.2024 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Warta Poznań 2:0 (2:0)
bramki: Szymon Kobusiński 5, İlkay Durmuş 26
Polonia: Mateusz Kuchta – Nikodem Zawistowski, Przemysław Szur, Michał Grudniewski, Erjon Hoxhallari Ż – Oliwier Wojciechowski Ż (81. Krzysztof Koton), Bartłomiej Poczobut –Dani Vega (68. Ernest Terpiłowski), Xabi Auzmendi (68. Michał Bajdur), İlkay Durmuş Ż (81. Marcel Predenkiewicz) – Szymon Kobusiński.
2 mało… dla gry i taktyki mogło być lepiej… ale jest wspaniale… trenio witamy chodź to nie do końca ciekawe …
brawo za wygraną!
Świetny wynik i naprawdę niezła gra w pierwszej połowie. Duże zaskoczenie in plus. Brawo, tak trzymać.
Gratulacje! Duża zasługa trenera Lecha w zwycięstwie drużyny. Zmiana ustawienia i stylu gry przyniosła korzyści.
Wreszcie punkty. Kapitalna akcja na 2:0, od otwierającego podania, przez dośrodkowanie po wykończenie. Palce lizać.
Lech zostanie ?
Po takim meczu szkoda by było zwalniać Lecha. Oby został w sztabie.
Durmus dzisiaj ambitnie i skutecznie. Vega też bardzo się podobał. Nareszcie zagraliśmy ofensywnie. Szkoda tylko że oddaliśmy inicjatywe Warcie w drugiej połowie. Mogło się źle skończyć. Powinniśmy potrzymać tą piłkę. Ale i tak duży progres. Brawo dla całej drużyny!
Nazwisko nowego trenera było skandowane co było wyjątkowo miłe.
Piękny to był wieczór. Wreszcie wygrana u siebie. Futbol na tak, gra do przodu, ambicja, motywacja.
Brawo drużyna.
Niech żałuje kto nie był.
Wszyscy piłkarze jakby z nową energią. Zaciętość, ofiarność czy choćby niezłe odbieranie piłki z nóg poznaniaków. I w końcu było widać dobre i przemyślane podania. Nie wiem jak to Lech zrobił ale nagle mamy grających piłkarzy na poziomie! Tak trzymać Polonio. Do boju!
Brawo za pukty i pieresza polowe ktora dalo sie ogladac ,druga to…a tam trzeba sie cieszyc jestesmy nad kreska i oby teraz druzyna zaskoczyla i odskoczyla od strefy spadkowej wtedy bedzie mozna pomyslec o ladnej sciagajacej kibicow na trybuny pilce.
Zamiast felietonu
Wreszcie! Odetchnąłem z ulgą. Słuszne gratulacje za wygraną i ucieczkę z samego dna tabeli. Trzeba liczyć, że nowy trener, Mariusz Pawlak, wyciągnie wnioski z tego co dziś zobaczył, bo chyba jest to w miarę łatwe. Dobrze prezentuje się dwójka środkowych obrońców – Grudniewski i Szur. Cisse rezerwowy. Wreszcie zobaczyłem to, o czym marzyłem od początku sezonu, a mianowicie dwóch Hiszpanów w wyjściówce. Vega jest bardzo dobry (to jest trafiony transfer!), a Xavi przy nim wyraźnie odżył! Rozwija się Oliwer (może to efekt nabierania pewności siebie przy dłuższych pobytach na boisku, może powołanie do młodzieżówki?), a przy nim doświadczony Poczobut. Durmus był bardzo dobry (rehabilitacja za ten nieszczęsny karny?) i mam nadzieję, że tak będzie grał dalej. Bajdur i Predenkiewicz dobre zmiany (Bajdura się trochę po słabym Kołobrzegu obawiałem, a Predenkiewicza chcę więcej oglądać, to taki drugi Biedrona tylko z lepszymi warunkami fizycznymi i szkoda go na ławce). Cieszy pozytywne przełamanie Kobusińskiego, martwi to, co pokazuje na boisku Terpiowski. Już nie chodzi tylko o tragicznie spartaczony strzał, ale o niecelne podania, złe wybory…
Jest jeszcze jeden powód do niepokoju. Obserwuję to już kolejny raz z rzędu – nasza gra załamuje się dramatycznie około 53-56 minuty. Wygląda to tak jakby chłopaki nie mieli siły dalej biegać, zaczyna się gra w totalnej defensywie i pojawia się lekki chaos w organizacji gry. Wczoraj Warta była zbyt słaba żeby to wykorzystać, ale mam nadzieję, że Pawlak coś z tym zrobi. Na plus zryw w samej końcówce mimo, że mecz mieliśmy do przodu.
Mam nadzieję, że ten mecz poprawi morale w szatni i w kolejnych grach, z ligowym środkiem wykorzystamy zyskany rozpęd!
Zgadzam się na 100% z Tobą. Też uważam że przy naszych napastnikach dwóch hiszpanów to musi grać obowiązkowo. Czy Kobusiński się przełamał, raczej stał w odpowiednim miejscu i trafił. W drugiej połowie kompletnie oddaliśmy inicjatywe Warcie która nieśmiałe zaczęła atakować. Polonia ograniczyła się do kontr i nie wychodziło to najlepiej z początku. Bajdur mógł odważniej wejść w pole karne i wyciągnąć bramkarza to samo Predenkiewicz. W takich sytuacjach trzeba liczyć na solo ewentualnie pomoc któregoś z naszych. Nie potrafimy grać na zegar i kontrolować gry, w ataku pozycyjnym też słabo. To Mariusz musi poprawić.
Najlepszy zawodnik Durmus a wyróżnić trzeba Vege. Chłopaki muszą się zgrać. Będzie lepiej.
Xabiego to ja ostatnio już miałem dosyć.
Co prawda jak przyszedł w przerwie zimowej to zdążył rozegrać tylko kilka spotkań kiedy to trwał jeszcze obóz przygotowawczy (jak to u Smalca), potem się kontuzjował na przeszło pół rundy i byłem zdania, że dopiero po jesieni będzie można ocenić jego przydatność, ale po pierwszych meczach w tym sezonie już straciłem do niego i do innych cierpliwość.
Wczoraj całkiem nieźle się prezentował, zaliczył asystę, może jeszcze będziemy mieli z niego pożytek
Spalonego nie było => 3:11 i powtórka => 3:23
https://www.youtube.com/watch?v=AWnlTKhRO4U
Sędzia drukarz nas przewiózł
Spalony był wcześniej – przy dograniu do Kobusińskiego, który zgrał piłkę.
Kiedy opadną radosne emocje to przychodzi chwila refleksji.
Nasza efektowna i dynamiczna gra oklapła około 30-tej minuty i oprócz kilku kontr nic wielkiego się nie działo.
Warta to drużyna rozbita po spadku, z tymczasowym trenerem i widzącymi się chyba pierwszy miesiąc zawodnikami. Jeśli rozgryea im piłkę emeryt Pawłowski, na stoperze gra nasz były Pleśnierwicz, a w ataku straszy znany ze
Znicza Firlej to wtopą byłoby z nimi stracić punkty.
Gdyby Warta ciut celniej strzelała to Kuchta nie zachowałby czystego konta, a wynik mógłby się zmienić.
Ja piłkarski nie znający się piknik od dawna pisałem o głupiej i szkodliwej taktyce Smalca – na trzech stoperów, wahadła i dwie 10-tki.
Może to i dobre, gdy ma się do tego wykonawców. A on nie miał. Tak ugotował Cisse bo żaden z niego prawy półstoper w trójce tylko zwykły stoper z obrońcami po bokach.
Tak samo z wahadłami – Durmus to lewe skrzydło
A Predenkiewicz prawe. Tyle, że Vega skutecznie posadził go na ławce. U Smakca Vega pewnie musiałby grać prawe wahadło – zgroza.
Mamy duże dysproporcje w zespole – w ten dobry dzień niech się nimi zajmie trener Pawlak.
Możemy z większym spokojem myśleć o utrzymaniu.
Baraże i awans to przy tym składzie personalnym zwykłe bajanie.
Vega to ja nie wiem czy nie miał być 10-tką w „strukturze” Smalca.
Spoko, że studzisz emocje, tylko jakoś nie kojarzę by ktoś po meczu z Wartą napalał się na baraże. Chyba, że się mylę 😉
Choć nie twierdzę, że nie jest to niemożliwe. Jeśli w kolejnych 10 meczach okaże się, że nasi zdobędą dajmy na to 25 punktów to będzie można coś zacząć przebąkiwać.
Na razie to ja się cieszę z punktów, pierwszej wygranej i z tego, że są zalążki drużyny.
Nie ma co dyskutować, Pawlak zmieni drużynę na lepszą mam nadzieję. No i jakieś transfery mają być. Gorzej raczej nie będzie. Mnie wystarczy silna drużyna środka tabeli jako cel na ten rok.
Tymczasem Cracovia liderem i nasz zawodnik zagrał. Taki przerywnik byśmy odpoczeli od tych rozważań na temat Polonii
„Mnie wystarczy silna drużyna środka tabeli jako cel na ten rok.”
Mnie też.
Choć w sumie w tej lidze silna drużyna środka tabeli już może ocierać się o baraże 😉
Póki co mamy średnią ledwie pół punktu z maleńkim okładem na mecz. Dałoby to ze 20 punktów na koniec. Więc spadek.
Trzy punkty że słabiutką Wartą nie mogą zaciemnić obrazu, że już gdzieś szybujemy w stronę baraży i awansu. To absurd.
Kto widział mecz to wie, że graliśmy gdzieś tylko do 30-tej minuty. Że Kuchta nie był poddany specjalnemu zagrożeniu. Że zmiennicy nie wnieśli nic wielkiego i kopanina była jak za Smalca.
Ale uśmiech od ucha do ucha Poczobuta zwiastuje nowe rozdanie.
Bezpieczny środek tabeli ?
Biorę w ciemno. Przy wysokości finansowania Nitota ( nie grymaszę, bo nikt inny, żadne grypy kibicowskie, żądni chętni do tego w tym względzie nie istnieją), przy braku wsparcia urzędu Trzaskowskiego ( ciekawe czy więcej energii i kasy pakuje w swe lewicowe projekty), przy łysych trybunach, przy uczących się tego poziomu sztabie, dyrektorach i prezesie – bezpieczne utrzymanie się musi być celem numer jeden.
A awans ?
Z czym my do gości ?