#PoloniaInStatWatch po Hutniku – czyli „o roli stopera, co nie tylko odbiera…”

Już w ósmej minucie meczu przeciwko Hutnikowi Kraków z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Michał Grudniewski, zajmujący w ostatnich meczach centralną pozycję w naszym trzyosobowym bloku defensywnym. Jego miejsce zajął Janek Majsterek – i w mojej opinii była to zmiana, która pozwoliła nam wygrać to spotkanie.

Jan Majsterek

I żeby nie było – nie uważam tak dlatego, że Majsterek jest „defensywnym terminatorem”, a Grudniewski jest „randomowym miękiszonem”. Obu z nich uważam za niezłych (choć zupełnie różnych) stoperów – zwłaszcza na poziom II Ligi. Obaj mają jednak na tyle istotne braki w tej lub innej dziedzinie, że trudno o nich było dotąd oprzeć wiarę w „bezusterkowość” funkcjonowania naszej defensywy. Inna sprawa, że poza Tomaszem Wełną i Maciejem Kowalskim-Haberkiem żadnego z naszych stoperów nie uważam za „doskakującego do poprzeczki w pełnym spektrum wymagań” (a i do Tomka oraz Maćka mam niekiedy spore „ale” za ich grę).

Niemniej – Majsterkowi trzeba w jednej kwestii zdecydowanie oddać honor. Jego wrodzone umiejętności, wraz z odebranym w Escoli Varsovia wykształceniem sprawiają, że jest on chyba najbardziej „kumatym” stoperem „Czarnych Koszul” w kwestii wyprowadzenia piłki od bramki i „ustawienia się w fazie konstrukcji”. A przy taktyce forsowanej przez trenera Rafała Smalca – jest to za przeproszeniem CHOLERNIE istotne. Patrząc na poniższe diagramy z „mapą podań Majsterka vs Hutnik oraz Grudniewskiego vs Puławy tydzień temu i vs Lech II sprzed dwóch tygodni – powinniście błyskawicznie zrozumieć co mam na myśli.

PODANIA – Majsterek vs Hutnik Kraków
PODANIA – Grudniewski vs Wisła Puławy
PODANIA – Grudniewski vs Lech II Poznań

Nie ma wybitnie dużej różnicy jeśli idzie o celność podań Grudniewskiego i Majsterka – w skali sezonu obaj oscylują bowiem tuż poniżej 90% dokładności, co stanowi przyzwoity wynik. Jest jednak bardzo duża różnica, jeśli idzie o miejsca, z których podają. Dzieląc boisko wzdłuż na sześć części zobaczymy, że Grudniewski w meczu z Puławami 11 razy zagrywał z pierwszej strefy, 12 razy z drugiej strefy i 18 razy z trzeciej. Tymczasem Majsterek w meczu przeciw Hutnikowi zanotował z pierwszych trzech rejonów boiska w tym podziale odpowiednio 7, 16 i 26 podań. I oczywiście, jak mówi znana piłkarska prawda, „gra się tak jak przeciwnik pozwala”. Hutnik zastosował wysoki pressing dziewięć razy, kiedy Puławy zrobiły to aż osiemnastokrotnie. Niemniej, już rezerwy Lecha pressowały wysoko tylko siedmiokrotnie, więc porównywalnie. I choć w podziale na sześć stref podania Grudniewskiego wyglądały w tamtym meczu nieco lepiej (9 / 21 / 24) – to wciąż jest to znacznie bardziej „wycofana i asekurancka” gra w fazie konstrukcji, niż w wypadku Majsterka vs Hutnik.

Dodatkowo, patrząc na grę Majsterka nie sposób oprzeć się wrażeniu, że w rozegraniu nieustannie myśli on „jak popchnąć grę do przodu”. Kiedy tylko może, unika podań do bramkarza (które nie są wstydem, ale przy Jakubie Lemanowiczu w bramce zwykle oznaczają proszenie się o kłopoty, a Grudniewski je lubi). Janek możliwie szybko opuszcza z piłką naszą tercję defensywną i wymusza tym podobny ruch ze strony pozostałych stoperów – co odgrywa bardzo dużą rolę jeśli idzie o przeniesienie ciężaru gry na połowę rywala i skuteczniejsze realizowanie założeń przyjętej przez trenera Smalca „taktyki w fazie konstrukcji”. W moim mniemaniu swoboda techniczna Majsterka sprawia też, że pozostali stoperzy czują trochę większą swobodę rozgrywając z nim niż z Grudniewskim (który przynajmniej raz na mecz musi coś w rozegraniu skasztanić) – co przełożyło się pozytywnie na jakość naszego rozegrania w meczu z Hutnikiem – i na odwagę stoperów w podejmowaniu w nim nieszablonowych decyzji.

Heatmap – Majsterek – ostatnich 5 spotkań
Heatmap – Grudniewski – ostatnich 5 spotkań

Niestety, nie ma róży bez kolców. O ile w meczu z Hutnikiem poza jednym wyraźnym błędem z trzydziestej minuty trudno się do Majsterka przyczepić o jego poczynania w defensywie (67% wygranych pojedynków w obronie, 67% wygranych pojedynków w powietrzu) – we wcześniejszych meczach nie było tak różowo. Średnia Janka z całego sezonu to zaledwie 57% wygranych pojedynków w obronie (jak na stopera – dramat! Grudniewski ma 65%) i „od biedy uchodzące w tłoku” 60% wygranych pojedynków w powietrzu (Grudniewski – 64%). Do tego, zdaniem InStat, łącznie ze wspomnianą wyżej „zamotą” w defensywie z 30 minuty, zanotował on w tym sezonie aż siedemnaście „rażących błędów w defensywie” – kiedy u Grudniewskiego InStat widzi w skali tego sezonu zaledwie cztery, a obaj dyskutowani rozegrali niemal tyle samo minut. Co zrobić, jak żyć… Choć warto dodać, że z niezrozumiałych dla mnie przyczyn „kryminalne podanie do rywala przy wyprowadzeniu na własnej połowie”, zdaniem InStat nie zalicza się do „rażących błędów w defensywie” – a nieco wyrównałoby to stan „pojedynku” Majsterek vs Grudniewski w tej dziedzinie.

Tak czy owak, w połowie najważniejszej dla nas akcji ostatniego meczu, to „wysokie” podłączenie się Majsterka do gry i jego przytomna „zbiórka” pozwoliły nam ponowić atak, co przy tym drugim podejściu dało nam gola. Czy Grudniewski proaktywnie poszedłby tak wysoko na przechwyt i dalej przytomnie rozegrał? Nie mam pojęcia, ale obstawiam, że niekoniecznie. Pozostaje więc mieć nadzieję, że Majsterek dostanie szansę w podstawie i utrzyma niezłą formę pokazaną z Hutnikiem – bo w naszej fazie „rozegrania od stoperów” dzięki niemu dostrzegłem w końcu w tym meczu jakieś „światełko w tunelu”. Oby to nie był pociąg. Oby…

Do przeczytania za tydzień – a sobie i Wam od serca życzę, żeby nasz najbliższy mecz nie powiększył grona „Wielkanocnych” spotkań Dumy Stolicy, z którymi wiążą się traumatyczne wspomnienia kibiców. Bo jeśli nie jesteście tutaj od dawna – uwierzcie, było tego naprawdę sporo.

* * *

PS: Wracając do Lemanowicza – to jest cud, że sędzia nie gwizdnął w tej trzeciej minucie karnego, a i mocno pomarańczowa kartka byłaby całkiem na miejscu. Dziękuj chłopie niebiosom, bo znów byłeś o krok od władowania nas na potężną minę…

PPS: Zawodnicy „jedynki”, którzy zeszliście do „dwójki” i kompromitująco polegliście z Sokołem Serock – wstydźcie się, bo nie ma usprawiedliwienia. Powinniście w tej „dwójce” karnie zostać przynajmniej na tydzień czy dwa, a na Wasze miejsce do jedynki powinni wejść chłopcy, którzy w większości przypadków „za darmo lub za pięćset złotych miesięcznie” harowali przez cały sezon. Na awans, który swą postawą w meczu z Serockiem być może na dobre zaprzepaściliście. Ehhh…

Author: noir

5 thoughts on “#PoloniaInStatWatch po Hutniku – czyli „o roli stopera, co nie tylko odbiera…”

  1. Czyli jak zrozumiałem bardziej defensywny obrońca kontra bardziej ofensywny obrońca. W obecnej piłce zadania piłkarzy są bardziej uniwersalne niż kiedyś – co nie znaczy że klasyczny obrońca umiejący sie ustawić i wykasować akcję BEZ FAULU jest do odstawki.
    Mecz Polonii w Wielką Sobotę = porażka , taka tradycja. No może tym razem będzie inaczej.

    Nie wiem kto oglądał mecz Polonii 2 , może coś napisze. Mam nadzieję, że ktoś ze sztabu szkoleniowego Polonii Warszawa też to oglądał i też wyciągnął wnioski.
    Awans Polonii 2 to pestka ale bez ławki to my nie awansujemy do 1szej ligi.
    A drugi raz taka okazja może się nie nadarzyć.

Dodaj komentarz