#PoloniaInStatWatch – O wyprowadzaniu piłki (i kibiców z równowagi)

Jeśli podzielimy boisko wzdłuż na 6 stref, „najniższa” z nich będzie zaczynała się na naszej linii bramkowej a kończyła się na 17.75 metra. W poszukiwaniu statystycznych ciekawostek do kolejnego felietonu #PoloniaInStatWatch – odpaliłem statystykę podań Eryka Mikołajewskiego z całego sezonu 2022/23 w takim właśnie podziale.

Eryk Mikołajewski, Szymon Pawłowski

Rezultaty okazały się dość przerażające – choć w świetle „wrażeń na oko” nie powiem, żebym był nimi wybitnie zaskoczony. Płynie z tej analizy jednak również pewna ogólna, głębsza nauka – zatem zapraszam do lektury. Aha, zaznaczę jeszcze tylko na wstępie, że podanie zablokowane przez rywala traktowane jest przez InStat jako niecelne, zaś zgranie głową również traktowane jest jako podanie – więc bierzcie to pod uwagę przy ocenie podawanych statystyk.

Podział boiska wzdłuż na 6 stref po 17,75 metra

Okazuje się, że Mikołajewski z „najniższego” sektora placu gry notuje w przekroju całego sezonu zaledwie 68,93% udanych podań (71 celnych na 103 próby, 0,055 podań z tej strefy na minutę gry), co stanowi wynik TRAGICZNIE ZŁY, zwłaszcza w zespole próbującym rozgrywać od własnej bramki. O tym, jak dramatyczna jest to statystyka, świadczy nie tylko porównanie z innymi zawodnikami Polonii – ale i porównanie z samym Mikołajewskim „piętro wyżej”. Między 17,75 a 35,5 metrem, notuje on już bowiem (na całej szerokości placu) bardzo przyzwoite 87,35% celnych podań (214 udanych na 245 prób). Wracając jednak do podań z „najniższego szczebla” – podając w zakresie od 17,75 metra od naszej bramki, Jan Majsterek notował sukces w 84,42% przypadków (77 prób, 0,071 podania na minutę gry), Maciej Kowalski-Haberek w 80,3% przypadków (132 próby, 0,066 podania na minutę gry), Michał Grudniewski w 78,38% przypadków (111 prób, 1,102 podania na minutę gry) a Tomasz Wełna w 77,08% przypadków (48 prób, bo długo nie grał przez kontuzję – 0,071 podania na minutę gry). Filipa Balcewicza nie wliczam do zestawienia, bo póki co zagrał zaledwie 2 mecze (a konkretniej – 97 minut), więc to za mała porcja danych do miarodajnej oceny.

Mikołajewski – wszystkie próby podań 22/23, wg pkt wykonania

Reasumując – CZY KTOŚ MI MOŻE WYJAŚNIĆ DLACZEGO NOTORYCZNIE I USILNIE PRÓBUJEMY ROZGRYWAĆ PRZEZ KATEGORYCZNIE NAJGORZEJ WYPROWADZAJĄCEGO PIŁKĘ STOPERA? I dlaczego, motyla noga, skoro dostrzegam to ja – zasadniczo laik – nie dostrzega tego trener pierwszej kategorii Rafał Smalec, do spółki ze swoim sztabem? Uprzedzając pytania – nie jest tak, że Mikołajewski ma najgorszy procent celności podań w tej strefie, bo najczęściej z niej podaje, ergo ma najwięcej szans na błąd. Rzadziej (względem ogólnej liczby własnych podań) niż Mikołajewski z najniższej strefy podaje bowiem tylko Majsterek.

Mikołajewski – nieudane próby podania w sezonie 22/23, wg rejonu wykonania

W świetle powyższej refleksji pomyślałem, że pewnie coś przeoczyłem. Dla pełniejszego obrazu – postanowiłem, więc popatrzeć jeszcze na strukturę podań każdego z naszych stoperów, bo jak wiadomo podania dzielą się na krótkie (wg InStat – od 0 do 10 metrów), średnie (od 10.1 do 39.9 metra) i długie (40 metrów i więcej) 😉 Okazało się to „króliczą norą” w którą wpadłem na kilka godzin, tym bardziej, że wiele odsetków musiałem wyliczyć „na własną rękę”, bowiem InStat nie prezentuje aż tak głębokich danych. Niemniej, zakasałem rękawy i siadłem do roboty, której efekty widzicie poniżej, tak w tekście jak i w załączonej tabelce. Chyba było warto… Jeśli nie możecie rozczytać tego, co w tabelce – „zbliżcie” ekran, otwórzcie grafikę w osobnej zakładce, albo po prostu ją pobierzecie i otwórzcie z dysku.

Długich podań ze strefy między linią naszej bramki a 17,75 metra najczęściej próbowali Mikołajewski (10,68% jego wszystkich podań z tej strefy) i Kowalski-Haberek (9,09% jego wszystkich podań z tej strefy) – obaj po 0,006 próby na minutę gry. Co ciekawe, MKH wyglądał pod tym względem jeszcze gorzej niż Eryk – MKH ma 41,6% celności a Mikołajewski 45,45% celności długich podań z pierwszej 1/6 boiska licząc od naszej bramki. Grudniewski notował 0,003 próby długiego zagrania per minuta gry (33% skuteczności), a Wełna (0,001 / min, 1 próba) i Majsterek (0,002 / min, 2 próby) nie próbowali ich prawie wcale, zatem na ich procenty sukcesów nie ma co spoglądać. Jaki płynie z tego wniosek? Ano taki, że wynalazcy i miłośnicy tiki-taki i pochodnych systemów, postępują bardzo logicznie stawiając na wyprowadzenie piłki od bramki z uniknięciem długich podań. Nawet w wypadku największych kozaków, długa piłka zagrana z „najgłębszej obrony” jest bowiem w przeważającej części przypadków piłką straconą. Sęk w tym, że JAKOŚ trzeba tę piłkę od bramki wyprowadzić – i jej przy tym nie stracić, ani nie wpaść w panikę. To natomiast wymaga od stoperów nienagannej techniki, stalowych nerwów i umiejętności gry 1 na 1. Nie jest w dzisiejszych czasach lekko być środkowym obrońcą, oj nie jest…

Mikołajewski – straty vs Lech II Poznań
Mikołajewski – straty vs Stomil Olsztyn

Niestety, jak widać – tak Mikołajewski jak i Kowalski-Haberek zwykli ulegać pod presją, i w obliczu ataku rywala zdecydowanie za często decydowali się na granie długich piłek. O ile w wypadku Mikołajewskiego było to bardzo widoczne (i denerwujące), to w wypadku MKH dość mocno mnie to zdziwiło, bo wizualnie aż tak mocno nie zapisało mi się to w pamięci. No, ale liczby nie kłamią 😉 Totalnie zaskakuje również fakt, że „podania krótkie”, wykonywane przez stoperów w dyskutowanej strefie, u Mikołajewskiego (69,23%), Grudniewskiego (33,33%!) i Majsterka (57,14%) również mają niski lub dramatycznie niski odsetek celności. W tym aspekcie świetnie wypada natomiast Kowalski-Haberek (93,33%), a przyzwoicie wygląda i Wełna (80%).

Mikołajewski – straty vs Motor Lublin
Mikołajewski – straty vs Olimpia Elbląg

Niezwykle interesujący jest też to, że jak za dotknięciem magicznej różdżki, jakość podań naszych zawodników ulega nagle poprawie między 17,75 a 35,5 metrem od własnej bramki. Mikołajewski nagle wskakuje z 68,93% na 87,35% udanych podań. Grudniewski – z 78,38% na 93,56% udanych podań. I tak dalej, wszystko znajdziecie w załączonej tabeli. Tylko Kowalski-Haberek obniża w tym rejonie swoją celność, ale też nieznacznie i w zakresie „błędu statystycznego”. Z czego to wynika? Na pewno nie z większej liczby udanych długich podań z rejonu między 17,75 a 31,5 metrem, bowiem intrygująco jest on u naszych stoperów jeszcze gorszy niż z „pierwszej 1/6” placu (tylko u Grudniewskiego wypada lepiej, ale przy zaledwie 3 próbach „z każdego z zakresów” trudno mówić tu o miarodajnym zestawie danych). „Równie dobrze lub lepiej” wypadają natomiast z tej strefy podania średnie i krótkie (tylko MKH ma tym gorszy procent udanych krótkich podań im dalej jest od własnej bramki).

Rozwiązując powyższą zagadkę – drastyczny wzrost celności podań ogółem w tym rejonie wiąże się właśnie ze wzrostem celności podań średnich i krótkich, bowiem mocno rośnie też ich liczba względem liczby podań ogółem.

Mikołajewski – straty vs Kotwica Kołobrzeg

Żadne „piłkarskie liczby” nie funkcjonują w oderwaniu od innych. Nie wysnuję zatem na koniec żadnych wiekopomnych i rewolucyjnych wniosków wyłącznie na podstawie zaprezentowanych „głębokich statystyk” dotyczących podań naszych stoperów. To, czego po ich analizie jestem jednak stuprocentowo pewny to fakt, że Mikołajewski w żadnym wypadku nie powinien być naszym podstawowym „wyprowadzającym stoperem” – bowiem decyduje się na granie długich piłek częściej niż powinien, a licząc całą „naszą połowę” gra je (do spółki z Majsterkiem) kategorycznie najgorzej ze wszystkich naszych graczy. Co było do udowodnienia…

Na dzisiaj – to by było na tyle, dziękuję za uwagę. A jeśli nie macie jeszcze dość statystyk, cyferek i analiz – tradycyjnie zapraszam na Twitterze – gdzie raz na jakiś czas wrzucam „bonusowe statystyczne przemyślenia”, niekiedy również powiązane z dokonaniami „Czarnych Koszul”.

Author: noir

7 thoughts on “#PoloniaInStatWatch – O wyprowadzaniu piłki (i kibiców z równowagi)

  1. Trochę tendencyjnie o Mikołajewskim.
    Najpierw bramkarz podaje krótko do środkowego stopera, a ten na bok do Mikołajewskiego. Ten już ma na karku przeciwnika i musi walić na oślep do przodu. Na oślep bo nie pokazują mu się też do podania koledzy. Nie ma co się kiwać bo jeszcze straci piłkę i gol murowany.
    Gdyby nasi lepiej wyprowadzali piłkę to by nie grali w drugiej lidze. Smutna prawda.

  2. W reprezentacji Szczęsny mówił, że trzeba grać lagą, bo stracimy piłkę. Ciekawe jakby częściej wyprowadzał piłkę np. Wełna czy dalej miałby lepsze statystyki. W sumie wyprowadzamy piłkę od najmłodszego obrońcy.

  3. Ale w meczu ze Stomilem to Mikołajewski odważnie ruszył, gdy wszyscy stali. Zresztą widać po wchodzeniu pod pole karne że ma odwagę i może zdarza się że za dlugo przetrzyma, ale tak samo robi Kluska i czasami Bajdur. Więc moim zdaniem musi być od początku tak samo jak Haberek a tymczasem trener Maćka pominął.

  4. Może Eryk ma sie uczyć jak byc lepszym obrońcą i lepiej wyprowadzać piłke pod presją ….

    Chciałbym zobaczyć i usłyszeć spotkanie Kibice (ci którzy pokazują powyższe statystyki i wcześniej przedstawiane) kontra Trener i sztab szkoleniowy.
    Ciekawe co byśmy usłyszeli.
    Wydaje mi się że trener chce abyśmy grali mega techniczną piłkę a chyba nie wszyscy zawodnicy się do tego nadają (co w mojej ocenie nie musi być ich słabością).
    Może czas na prostszą piłkę i więcej fizyczności ?
    Tak czy inaczej wyprowadzenie piłki doprowadza niemal do zawału starszych kibiców.
    Z drugiej strony nasz pressing nie wygląda na szczelny.
    II liga – zaczęły się schody i powstaje pytanie czy trener Smalec łapie wszystkie niuanse i smaczki taktyczne, czy ma plan B i C na mecz (korekty ustawienia).
    Jesienią to szło od słabego początku przez bardzo dobry środek rundy i dwa ostatnie mecze tragedia. Starczyło na 3cie miejsce. CZY STARCZY TERAZ ?
    Uważam że nie, teraz jest granie na poważnie. Wtedy było rozpoznanie sił.
    Możemy gdybać w nieskończoność. Ale czy zdarzy się nam druga taka szansa na awans jak teraz ? Bardzo wątpię.
    STĄD apel do mądrych głów wśród kibiców o oczekiwane przeze mnie spotkanie. JAK NAJSZYBCIEJ , czasu nie ma. Juz pogubilismy za dużo punktów (2 w Olszynie, jeden w Pruszkowie i dwa u siebie). Byłoby pierwsze miejsce a jest czwarte i nie widać szans na poprawę.
    OBYM SIĘ MYLIŁ.

    1. Trzeba by podjechać do Ożarowa i tam zagadać z trenerem. Ciekawe czy to taki rodzaj człowieka otwartego na uwagi innych? Może lepiej uderzyć od razu do prezesa? W Pruszkowie żeśmy prezesa spytali co tak słabo gra Fidziukiewicz i jaki efekt widać było od razu na meczu z Lechem 🙂

Dodaj komentarz