Axt: Nie pozwolono mi na mikrosponsoring w rezerwach

Pisaliśmy niedawno o dość nieoczekiwanym transferze kierownika drużyny rezerw – Torstena Axta. Po kilku dniach postanowiliśmy sympatycznego Niemca zapytać o powody tej decyzji i pokrótce przedstawić Wam jego sylwetkę.

Torsten Axt, Jan Kozakiewicz, Piotr Śledziewski

Ostatnio zrobiło się o Tobie głośno. Ludzie często pytali o to, kim jesteś, więc może zacznijmy od tego, czym zajmowałeś się w Polonii przez ostatnie lata.
– W Polonii pojawiłem się dzięki mojemu teściowi, panu Stanisławowi Michrowskiemu. W tym czasie prezes Jerzy Engel szukał kogoś, kto znałby niemiecki i mógł spotkać się z niemieckimi, austriackimi i szwajcarskimi sponsorami oraz wprowadzić ich do Polonii i przekonać do jego strategii. Ponadto, moim zadaniem było stworzenie koncepcji mikrosponsoringu. Wszystko zaczęło się w październiku 2016 r. Po odejściu pana Engela projekt nie był kontynuowany, mimo tego dokumentację skończyłem w czerwcu 2017 r. Kolejni prezesi, poza panią Anną Wyganowską-Krzynówek, nie chcieli wracać do moich pomysłów i nie wyrażali zainteresowania. Mieli inny pomysł na sponsoring… Od sierpnia 2017 r. byłem także kierownikiem Polonii II. Trafiłem tam, bo trener Antoni Giedrys szukał kogoś do pomocy.

O rany, chcesz mi powiedzieć, że Twoja żona to córka pana Michrowskiego? Jeśli dobrze pamiętam, poznaliśmy się podczas Euro 2016. Przyszedłeś z żoną do strefy kibica na mecz Polska – Irlandia. Później w koszulce reprezentacji Niemiec na nasz mecz z Twoimi rodakami. Miło wspominasz tamten moment?
– Tak, moja żona jest córką Stanisława. A to nie było Euro 2012?

Nie. My się na pewno znamy od 2016 r. Euro 2012 oglądałem z ojcem w domu. Wróćmy do turnieju we Francji. Jak się czułeś przyjęty przez polonistów w koszulce reprezentacji Niemiec podczas meczu Polska – Niemcy?
– No tak, mój błąd. W Warszawie jestem dopiero od lata 2016 r. Co do meczu, to długo czekałem na niego, ponieważ te spotkania są czymś wyjątkowym w rodzinie. Cieszy mnie, że panowała wtedy dobra atmosfera i miło się bawiliśmy. Piwo, kiełbasa i sportowe emocje!

Cztery lata jesteś już z Polonią. Zacznijmy od spraw sponsorskich. Mało kto zdaje sobie sprawę, że zespół rezerw utrzymywał się w głównej mierze dzięki Tobie i sponsorom, których im znalazłeś. Opowiesz, jak to wyglądało od środka?
– Kiedy dołączyłem do Polonii II w sierpniu 2017 r., po raz pierwszy zobaczyłem trening zespołu rezerw z bliska. Zespołowi brakowało absolutnie wszystkiego! Klub opłacił tylko boisko. Zawodnicy nie mieli koszulek do treningu, nie mieli wody, a czas treningu był żałośnie krótki. Pamiętam, że chłopaki trenowali wtedy w koszulkach Bayernu Monachium, Manchesteru United, Realu Madryt lub Barcelony. Nie mieli piłek do treningów! To był dla mnie szok! Rozmawiałem o tym z trenerem Krzysztofem Chrobakiem, dzięki któremu dostaliśmy piłki. Na wodę i koszulki szukałem sponsorów.

Wtedy przyszło mi do głowy, że możemy przenieść system mikrosponsoringu do drugiej drużyny. Pomysł wyglądał następująco: firmy dają 500 zł miesięcznie plus np. bonus za hat trick. Swoim pomysłem podzieliłem się z ówczesnym prezesem Januszem Kopciem, który miał wtedy inne zmartwienia niż drugi zespół. Swobodę na działanie z rezerwami dostałem od teścia, który dał mi wolną rękę. Dostałem od zarządu koszulki, pieniądze na wodę i autobus na mecze wyjazdowe. Z klubu odszedł „Antonio”, a jego miejsce przyszedł trener Damian Skwarek. To był moment kiedy się u nas poprawiło i mogliśmy skupić się na piłce.

W tym czasie w klubie nastąpiły zmiany. Michrowski odszedł. Pojawił się Roman Fedorczuk, który był odpowiedzialny za marketing. Liczyłem na nową szansę na zaprezentowanie naszego projektu mikrosponsoringu dla drugiego zespołu. Wielką pomocą w tym czasie byli dla mnie: Michał Sasin, Enigma i Kibice Razem, którzy mnie w tym wspierali. Priorytetem w klubie była jednak nadal pierwsza drużyna i znalezienie dużego sponsora, który rozwiązałby nasze wszystkie problemy. Mi powtarzano, że druga drużyna nie może mieć puli sponsorów, jeśli pierwsza nie ma.

Gdy zaczęliśmy odnosić sukcesy pod koniec sezonu 2017/18, zainteresowanie rezerwami wzrosło. Klub opłacił nam autokar i mecze sparingowe. Pomagał nam prezes Krzysztof Dobosz. Wtedy też pojawił się w klubie prezes Piotr Kaluba.

A wraz z nim wasz nowy, znany warszawski „masażysta” Zbigniew Luchciński i drugi zespół zaczął wyglądać mega profesjonalnie.
– Szczęście w nieszczęściu! Trudno pomyśleć, że klub może z dnia na dzień zwalniać takich ludzi jak Zbyszek. To mnie bardzo zasmuciło! Kaluba wejście do klubu miał ciekawe, powiedział, że jest otwarty na wszystko! Poszedłem po raz kolejny z moim pomysłem. Tym razem towarzyszyła mi grupa „106”. To było w październiku 2018 roku. Przedstawiliśmy plan; była grupa sponsorująca Polonię II, ale tak jak w poprzednich latach, zostało to odłożone, przełożone i w sumie nie doszło do skutku. Żal mi było zawodników, nie zasłużyli na to. Zaapelowałem więc do sponsorów i oni wsparli nas bez reklamy, anonimowo i bez sponsorowanych piłek.

Damian Skwarek, Edgar Dżawakian, Edgar Ghazaryan, Filip Pyśniak, Hubert Nowakowski, Jakub Brelski, Jan Sitko, Krystian Ambroziak, Marcin Tomczykowski, Marek Koćwin, Mateusz Walczak, Piotr Śledziewski, Sebastian Brodowski, Tomasz Kacperkiewicz, Torsten Axt, Witold Prokopczyk

Jako zespół rezerw potrzebowaliśmy zawodników, a ponieważ akademia Polonii S.A. nie miała dla nas młodych zawodników, współpraca z MKS-em się zakończyła, musieliśmy kombinować. Podszedłem do tematu marketingowo – postawiłem na Zbyszka, zatrudniłem go na własny koszt, a on zajął się robieniem zdjęć dla naszego zespołu. Wiadomo, że zawodnicy lubią być bardziej skuteczni, gdy robi się wokół nich fajną otoczkę – zdjęcia i teksty pisane o nich wzbudzają dodatkowe pokłady siły i chęci. Chłopaki widzieli fotki Zbyszka na stronie głównej Polonii. Sporo materiałów publikowaliście też i wy – teksty, statystyki na „Dumie Stolicy” – to było dla nas mega wsparciem. Wywalczyliśmy awans, a w okręgówce zajęliśmy 7. miejsce. Dobrze robiły nam także wzmocnienia z pierwszego zespołu. Chłopaki czuli motywację i chęć rywalizacji.

Cieszą nas słowa, że pomogliśmy w awansie. Zbyszek kocha Polonię, więc pewnie też to dla niego mega sprawa. Chłopacy z rezerw mimo wizyt trenera Chrobaka nie trafiali na treningi pierwszego zespołu. W takich momentach dołowali się?
– To był wielki zaszczyt dla nas wszystkich, że Pan Fotograf dołączył do nas. Wydobył resztki mocy z graczy poprzez swoje zdjęcia. Musisz pamiętać, że drużyna istnieje dopiero trzy lata i jest duża różnica między klasą A, a trzecią ligą. Cieszyłem się, że kilku chłopaków dostało zaproszenie na zajęcia z III-ligowcami i mogli zobaczyć profesjonalne zajęcia i zdobyć cenne doświadczenie. Prawdopodobnie mogliśmy zrobić coś jeszcze lepiej, by to zoptymalizować, ale to już rola trenerów.

Za swój sukces uważasz awans do okręgówki czy ogarnięcie organizacyjne zespołu? A może dość ciekawe transfery?
– Jeden trybik zgrał się z drugim. Do pierwszej drużyny dołączyli młodzi zawodnicy, którzy ze względu na sytuację zespołu seniorów nie zawsze mogli występować w III lidze. Coś za coś – dzięki temu mogli zdobyć doświadczenie w grze w drugiej drużynie. Najciekawszymi zawodnikami rezerw byli Marcin Tomczykowski, Piotrek Śledziewski, Witek Prokopczyk, Krystian Ambroziak oraz doświadczeni gracze jak Filip Pyśniak, Marek Koćwin, Edgar Ghazaryan, czy Jan Sitko. Mieszanka wybuchowa, która doprowadziła do sukcesu. Reszta została wykonana przez sztab trenerski. Daliśmy radę, nagrodą była legendarna impreza w „Czarnej Koszuli”.

Pozwoliliście sobie także na tradycyjną kąpiel w fontannie…
– Dokładnie. Trener i ja również mieliśmy możliwość skorzystania z kąpieli w fontannie. Była radość i były race…

Poza pracą dla Polonii można powiedzieć, że stałeś się jej kibicem?
– W ciągu 3,5 roku udało mi się spotkać wielu kibiców na stadionie, w „Czarnej Koszuli”. Moje serce bije dla Hansy Rostock, gdzie się urodziłem, dorastałem i grałem w piłkę nożną. Nie da się ukryć, że stałem się wielkim wielbicielem wspólnoty polonijnej i to wszystko pokochałem. Moim marzeniem jest jeszcze zobaczyć mecz między Hansą i Polonią. Można powiedzieć, że w mojej polskiej ojczyźnie stałem się fanem Polonii.

Torsten Axt, Michał Tomczykowski i trener Damian Skwarek

No tak, Hansa. Pamiętam, jak sentymentalnie rozmawiałeś ze Sławomirem Majakiem [spotkali się, gdy Majak był trenerem Sokoła Ostróda – przyp. DS]. Hansę i Polonię coś łączy?
– To była dla mnie wielka przyjemność widzieć go ponownie jako trenera Ostródy. Jest bohaterem w Rostoku. Zdobył złotego gola przeciwko VfL Bochum, który pozwolił nam się utrzymać w Bundeslidze. Gdy graliśmy z Widzewem, mogłem poznać Sławomira Chałaśkiewicza. Niestety, Hansa dzisiaj nie ma już w składzie żadnego Polaka. Bardzo żałuję.

Muszę zapytać Cię jeszcze o trenera Franciszka Smudę. W Polsce mówi się, że lepiej mówi po niemiecku niż po polsku. Zgodzisz się?
– Nie mogę tego ocenić, bo sam nie znam doskonale polskiego. Według mnie mówi dobrze po niemiecku, mogę to potwierdzić. Nie znam go osobiście. Kojarzę go od czasu jego pracy w Jahn Ratyzbona. Miałem szczęście spotkać się z nim na Polonii i trochę z nim porozmawiać.

Wróćmy do Polonii. Dlaczego zdecydowałeś się odejść i przestać być kierownikiem drużyny rezerw?
– Zdecydowałem się odejść, ponieważ od marca nikt się ze mną nie skontaktował w sprawie przedłużenia umowy, która wygasa za tydzień (30 czerwca 2020 r.). Rozmawiałem tylko z trenerem. Próbowałem szukać kontaktu, ale nie udało się i zacząłem się zastanawiać, co dalej. Jak zawsze, brakowało komunikacji! W tym momencie pojawił się temat MKS-u, który przywitał mnie z otwartymi ramionami.

Pamiętam, że miałem mocno nie męczyć Cię o przyszłość i transfer do MKS-u, bo nie masz jeszcze podpisanej umowy, ale spróbuję. Władze akademii były bardzo zadowolone, że stałeś się wolnym kierownikiem. Twierdzą, że transfer Axta to fantastyczna sprawa dla MKS-u. Masz już jakiś pomysł na to, jak im pomóc?
– Z władzami MKS-u rozmawialiśmy już od dłuższego czasu. Zarówno Paweł Olczak, jak i Kamil Majewski wielokrotnie próbowali mnie przekonać do zmiany otoczenia. Muszę powiedzieć, że mieli spore kłopoty! Wiesz, że ja też jestem w zarządzie Fundacji Jerzego Piekarzewskiego. MKS dał nam jedno miejsce w turnieju „Małego Powstańca”. Ponadto, Polonia ma doskonały kontakt z akademią Fortuny Düsseldorf. Düsseldorf jest miastem bliźniaczym Warszawy i oba miasta zasygnalizowały już, że chętnie będą współpracować. Chciałbym tam budować mosty.

Mam nadzieję, że w przyszłości będzie miała miejsce współpraca pomiędzy S.A. i MKS. Na K6 jest tylko jedna Polonia, a nie dwie, jak mówili niektórzy w przeszłości.

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

4 thoughts on “Axt: Nie pozwolono mi na mikrosponsoring w rezerwach

  1. Moze dlatego ze mieszkam dluzej za granica jak w Polsce dziwie sie jak mozna bylo wypuscic takiego czlowieka …o tyle dobrze ze poszedl do mks…druga druzyne powinno sie traktowac powazniej i dac jej szase na rozwoj bez niej cieszko bedzie o rozwoj Poloni ….to jedna noga fundamentu druga to akademia a glowa jest jedynka ale bez nug ciezko bedzie samej glowie sie przemieszczac wyzej i wyzej…
    Wieka szkoda ze gubimy jednak takich ludzi..
    Powodzenia Axt i zycze szybieko powrotu takich ludzi nie stac klubuzeby tracic …dziwie sie ze nowy wlasciciel z nim nie porozmawial nawet….

  2. Nadzieje mamy ogromne, że w tym klubie będzie w końcu normalnie. Niestety jak widać standardy są takie jak zawsze w naszym klubie. Zero komunikacji i pożegnanie się z Torsten w dziwnych, mało przyjaznych okolicznościach. Ok może klub ma na to inny pomysł, to rozumiem, nie rozumiem natomiast czemu w takiej formie.
    Torstenowi wypada bardzo podziękować za zaangażowanie, wkład niezliczonych godzin oraz własnych pieniędzy aby II drużyna mogła godnie nas reprezentować.
    Jak powiedział Torsten zawsze w Polonii był problem z komunikacją- mam nadzieję, że w końcu się to zmieni.
    Pan Nitot zaczął przyzwyczajać nas do dobrych, biznesowych sposobów prowadzenia klubu oraz PRu na zewnątrz- np ostatnie fajne podziękowanie ze strony trenera do piłkarzy, którzy od nas odchodzą.
    Na minus brak oficjalnej informacji o powodach oddania walkowera. Zawsze brak informacji rodzi złe domysły i plotki. Nie chcę żeby wyszło, że hejtuję, to tylko takie wskazówki 🙂

  3. Oczy bolą czytać i ręce opadają …..
    Człowiek społecznik i jeszcze znajduje pieniądze (nieważne ile ale że SWOJE) i ….. dziękują mu (grzecznie napisałem).
    Chyba w Polonii nie ma struktury 3000 pracowników a raczej każdy zna każdego.
    Panie Nitot – może Pan czyta DS czasami, KIEDY W POLONII zacznie się dziać normalnie ?
    Pierwszy zespół się tworzy ale rezerwy też potrzebne dla ogrywania młodzieży czy rekonwalescentów.

Dodaj komentarz