Wiosenne „małe” derby z Legią II bez kibiców gości

W czwartek w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej odbyło się posiedzenie Komisji Dyscyplinarnej PZPN, podczas którego PZPN ukarał Legię Warszawa za mecz jej rezerw z Piastem Gliwice.

Sankcja ma polegać na zakazie wyjazdowym dla „sympatyków” zespołu rezerw, który ma objąć dwa kolejne mecze Legii II. Z terminarza wynika, że rezerwy CWKS-u orzeczona kara dosięgnie podczas meczów z Polonią i Unią Skierniewice.

sędzia Krzysztof Mandes

(…) kara dwóch meczów zakazu wyjazdów zorganizowanych grup kibiców dla klubu Legia Warszawa za zachowanie kibiców tego klubu podczas meczu Totolotek Pucharu Polski, rozegranego 3 grudnia 2019 roku pomiędzy drużynami Legia II Warszawa a Piastem Gliwice, przy czym orzeczona kara podlega wykonaniu w rozgrywkach III ligi, w której aktualnie mecze rozgrywa drużyna Legia II Warszawa.

Źródło: własne / PZPN

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

8 thoughts on “Wiosenne „małe” derby z Legią II bez kibiców gości

  1. Żyjemy w oparach nie, nie absurdu tylko zwykłej głupoty.
    Tak jakby troglodyci znad kanału kiedykolwiek jeździli na mecze wyjazdowe drugiej Legii. Oni nie chodzą na jej mecze u siebie w Ząbkach, chyba że … My przyjedziemy.

  2. Olo,
    Jak zwykle w punkt.
    Ktoś coś pisał o 17 grudnia, że ma się coś zadziać. Pewnie znowu podpucha.
    Olo,
    Czy wg Ciebie Pan Krzysztof Chrobak był dobrym trenerem czy nie ?
    Bo ja Go bronię, ostatnie pół roku nieco się pogubił ale śmiem twierdzić że mało kto by miał lepsze wyniki.

  3. Wiesz stary, zadajesz trudne pytanie, i to z tych bardzo trudnych.
    Czy Pan Chrobak był dobrym trenerem ? Trenera bronią wyłącznie wyniki. A tych u nas nie miał. Gdzieś u nas, parę lat temu widziałem bardzo ciekawą klasyfikację trenerów Polonii z jednym kryterium: ilości punktów zdobytych w ligowym meczu. O ile dobrze pamiętam na czele był Bobo Kaczmarek, a na szarym końcu … no właśnie Pan Chrobak.

    Jestem tego samego zdania co większość wnikliwie przyglądających się naszemu klubowi kibiców – Pan Chrobak znakomicie będzie się spełniał prowadząc centralne roczniki juniorów, jak ojciec ma dobrą rękę do młodzieży, będzie dla nich guru i wyrocznią, niekłamanym autorytetem – ale to nie wystarcza na seniorów.
    Pan Chrobak spędził ostatnio u nas aż 2,5 sezonu. Kiedy przychodził to nie tylko dla mnie był oznaką normalności i zawodowego profesjonalizmu. Jednak tkwił tu nawet wtedy kiedy idiotyczność zaczęła wyzierać z każdego kąta. Powinien darować sobie po zeszłym sezonie, nie on nie zważał na swą renomę i powagę, dalej brnął w ten bareizm, stając się w sumie jego twarzą. Rzucił papierami dopiero wtedy, gdy kolejną „profesjonalistkę” właściciele z Krakowa zawlekli nam na Polonię. Może wcześniej nie miał odwagi, może nie było propozycji, może się jeszcze łudził – dziś nie jest to ważne, a wygląda jednak słabo.

    Trener Chrobak odziedziczył zespół po Engelach i jako samodzielny trener rozpoczął pracę w sezonie 2017 / 2018. Jest to ważne, że samodzielny, bo prezes mu się nie mieszał sportowo do niczego i miał w tym względzie tak pożądany przez trenerów komfort. Po Engelach objął w spadku moim zdaniem jeden z najsilniejszych personalnie składów, jeśli nie wręcz najsilniejszy. Z wiodących w II lidze graczy odeszli tylko Kosiorowski, bo schorowany zakończył karierę, Pieczara związał się chwilowo z ŁKS-em i w sumie Oświęcimka bo zerwał więzadła. Pozostali, którzy odeszli, tacy jak Pusek, Ćwik, Gołębiewski, Nakrocius i Petasz nie stanowili o sile zespołu.

    W pierwszym po spadku sezonie tj. 2017/2018 dysponował bardzo silnym składem, a rozgrywki zakończył poza podium. Przypomnę tylko zawodników, których miał do dyspozycji: obrona – Bochenek, Choroś, Wojdyga, Szabat, Maślanka i Olczak. Defmindzi: Kluska, Gawron, Zembrowski i przez krótki czas Oświęcimka. Rozgrywający to najlepsza 10-tka tej ligi i najlepsza lewa noga, najlepszy asystent – samo naj, czyli Mariusz Marczak. Na 9-tkę wrócił skuteczny Krystian Pieczara, na skrzydłach brylował Bartek Wiśniewski i wchodzący do składu Sauczek i Małek. Miał tylko kłopot z obsadą bramki, bo Janek nie stanowił żadnej zapory, a trener nie wypatrzył sobie żadnego innego sensownego rozwiązania.
    Mimo takiego personalnie silnego składu nie osiągnął z nim sukcesu. I to go personalnie obciąża.

    Kolejny sezon w III lidze tj. 2018/2019 rozpoczęliśmy z wielkimi nadziejami. W obronie co prawda ubyli Bochenek i Choroś, a po jesieni zrejterował Zembrowski, ale znakomicie wprowadził się na prawej obronie Zajączkowski, a na lewej świetnie radził sobie Maślanka. Zgrali się stoperzy Wojdyga i Szabat, a defmindzi w tercecie Kluska – Olczak – Kobiera też nie odstawali. Niestety trener nie utrzymał w drużynie Marczaka i nie wiem ile w tym było winy prezesa Kaluby, braku pieniędzy i delikatnie to nazwę nadawania na innych falach Manolo i trenera. Nie chcę twierdzić, że starsi zawodnicy wchodzili mu na głowę, ale to nie byli zapatrzeni w trenera nieopierzeni juniorzy. Jednak Manolo zastąpił znakomicie Bartek Wiśniewski, który świetnie wypuszczał w bój po skrzydłach Małka i Sauczka, a ci zgrywali do super snajpera Pieczary. To był najsilniejszy i najefektywniejszy kwartet ofensywny tej ligi. Nadal trener Chrobak miał zawodników nawet do awansu. Zakończył rozgrywki daleko za podium mimo, że po jesieni był na drugim miejscu. Wiosna dla trenera Chrobaka była zjazdem w dół, a o ile dobrze pamiętam pierwszy mecz tamtej wiosny wygrał dopiero w maju ! Nie zapanował nad zespołem w tamtych bardzo trudnych chwilach, kiedy nie było już pieniędzy na nic. Ale taki Sauczek wiedział, że trzeba się pokazać, bo dobry kontrakt czeka do podpisu i pokazał się, nóg i głowy nie odstawiał
    i teraz zbiera tego owoce. Inni jak Janek, Małek i Maślanka także pracowali na nowe, lepsze umowy i się doczekali. Trener jednak tego zgrał do kupy.

    Ostatnia jesień to wstyd, pod którym żaden trener nie chciałby się podpisywać. Zdecydowana wina w tym spółki i prezesa Kaluby. Ale także moim zdaniem trenera Chrobaka – skoro nie wysiadł z tej łodzi to ta sportowa degrengolada go także obarcza. Osiem porażek z rzędu to nie tylko brak kasy, to przede wszystkim poddanie się marazmowi przez zawodników i trenera.
    Każdy kto przychodził jeszcze na mecze widział ten sam obrazek – biegający bez ładu i składu zawodnicy i stojący przy linii trener, smutno przyglądający się tej sportowej aberacji. Aż prosiło się aby jednego, czy drugiego gamonia przeczołgać, ale gdy na ławce siedzieli jeszcze gorsi …. Może gdyby Wiśniewski od początku rundy grał w środku na rozegraniu, a nie na skrzydle to by tych punktów dziś na koniec roku było więcej.

    Mimo wszytko trener Chrobak, szczególnie za swoją polonijność i trwanie na posterunku przez dwa i pół sezonu będzie dobrze u nas pamiętany. Od porzucenia klubu przez Pana Wojciechowskiego to był najlepszy trener jakiego mieliśmy ( przepraszam panie Piotrze, ale Pan tuż za nim ). Wstyd, że trenerami Polonii byli tacy eksperci, jak Szczechowicz, Końko, czy młody Engel. Nie wspomnę o Szymanku, czy Gołaszewskim boć to przecież poloniści.

    Kto na jego miejsce – wydaje się na dziś, ze będzie trenerem Marcin Płuska. I dobrze, bo to nie tylko polonista, ale także młody trener z sukcesami w Widzewie i dobrymi wynikami w Łowiczu.
    A trenerowi Chrobakowi życzę spokojnej pracy i utrzymania w lidze Grodziska. Wraca tam i chyba będzie się tam sprawdzał.

  4. Olo, nie piszesz profesjonalnie dla DS a może i gdzie indziej ?
    No po prostu jestem w lekkim szoku.
    Płuska miał wyniki z Widzewem , będzie chciał grać w znowu w III lidze ?
    Boje się jednak że Pogoń Grodzisk Maz będzie bardzo trudnym rywalem dla nas.
    Słabo widzę utrzymanie, potrzeba kasy na wzmocnienia.
    A my w ogóle nie wiemy czy istniejemy.

    1. W polemice do olo
      1. Nie wiem jaki jest sens porównywania trenerów z totalnie różnych okresów, którzy pracowali w totalnie odmiennych realiach.
      2. „Powinien darować sobie po zeszłym sezonie, nie on nie zważał na swą renomę i powagę, dalej brnął w ten bareizm, stając się w sumie jego twarzą. ”
      tego to w ogóle nie rozumiem. Może cała drużyna powinna była rzucić papierami i zrezygnować przed sezonem skoro to taki bareizm?
      Ja jednak doceniam, że mimo niedogodności został i próbował ratować co się da.
      3. „bo prezes mu się nie mieszał sportowo do niczego i miał w tym względzie tak pożądany przez trenerów komfort.”
      Z drugiej strony komfortem nie można nazwać sytuacji gdy prowadzisz treningi na połowie boiska ze sztuczną trawą, piłkarzom się nie płaci na bieżąco, i nie jesteśmy w stanie utrzymać w klubie najlepszych graczy.
      5. Po Engelach objął w spadku moim zdaniem jeden z najsilniejszych personalnie składów, jeśli nie wręcz najsilniejszy.
      jeden z silniejszych – zgoda.
      Ale nie najsilniejszy.
      Być może w drugim sezonie mieliśmy szansę mieć najsilniejszy skład gdyby nie kwestie organizacyjne.
      I moim zdaniem to nie jest tak, że dostał w spadku po engelach drużynę samograj, że ten skład był personalnie jakoś wybitny.
      Sauczek przed kadencją Chrobaka nie miał liczb, Małek w ogóle nie grał, z Kluzki to on zrobił pomocnika, jak też on wpadł jako jeden z nielicznych trenerów by wystawić Pieczarę na szpicy.
      To on zbudował tych zawodników przynajmniej po części.
      Maślanka to był jego człowiek, który gdyby nie Chrobak pewnie by nie przyszedł na K6, nie wiem czy z Gawronem nie było podobnie.

      Generalnie uważam, że pan trener był bardzo sabotowany z uwagi na sytuację organizacyjną i można górnolotnie stwierdzić, że był postacią tragiczną.
      Pewnie jakby skład z pierwszego sezonu po spadku został by utrzymany to awans byłby realny.
      A czy to wina trenera, że piłkarze poodchodzili? Taki Marczak, grajcar co przerasta całą ligę, co zna swoją wartość i ma też swoje lata /wie, że musi coś odłożyć/ nie będzie grał ani za frytki, ani na zeszyt.

      W sumie biorąc pod uwagę nastroje z końcówki 1 sezonu po spadku to i tak mało ich poodchodziło.

      Żeby nie było mam też do Chrobaka różne „ale”.
      Ten Wiśnia co marnował się na skrzydle zamiast robić różnicę w środku pola, Kokot, którego pewnie teraz byśmy wzięli z pocałowaniem ręki. W ogóle nie dostawał szans, a z kolei bodajże Szymerski co mecz dostawał możliwość ogrywania się w końcówkach. Ja wiem, że inna pozycja i na stoperze ciężej o eksperymenty i rotacje w składzie, poza tym jestem laikiem i na piłce tak na prawdę się nie znam.. ale jak dla mnie to było jakośtam niesprawiedliwe względem Kokota.
      No i w sumie też jakoś rozumiem, że niektórych może irytować ta stylówka siła spokoju. Jak by Liverpool przegrał nagle kilka meczy z rzędu to i ten lubiany, uśmiechnięty, easy going Klopp zacząłby ludzi wkurwiać ze swoimi misiaczkami i klepaniem po plecach.

  5. Nigdy w życiu, nie łączy się pasji i miłości ze sprawami zawodowymi. Odwrotnie, człowiek nie miałby co do garnka włożyć.
    A wracając do oceny Pana Chrobaka – chciałbym aby mądrzejsi ode mnie też zabrali głos, gdyż ocena jednoznaczną nie będzie.
    Nie da się o nim napisać parafrazując fragmenty Ferdydurke Gombrowicza:
    Dlaczego Krzysztof Chrobak wzbudza w nas podziw i uznanie ?
    Dlatego, że Chrobak wielkim trenerem był ! 🙂

  6. Nieznam realiow finasowych 3 ligi ale mysle ze 4 poziom to raczej wiekrzosc pilkarzy z grania w pilke sie nieutrzyma…..jezeli jest inaczej to z gory przepraszam …ale przedostanie miejsce w tej lidze niepozwala mi mimo sytuacji w jakiej byl klub bo z potegami niegralismy wystawic oceny ze to byl nasz najleprzy trener .
    Niestety ja niewymyslilem tego powiedzenia ze trenera jednak sie rozlicza z wynikow…

Dodaj komentarz