Remis z Sokołem

W meczu 7 kolejki poloniści podejmowali na własnym boisku drużynę Sokoła Aleksandrów Łódzki. Mecz był dość wyrównany, niestety żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie stuprocentowej sytuacji bramkowej.

Mariusz Marczak
Mariusz Marczak (fot. Robe6)

Mecz rozpoczął się od odważnych prób Polonii. Już w 5 minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Mariusza Marczaka zrobiło się zamieszanie w polu karnym, jednak piłka nie trafiła do żadnego z graczy w czarnej koszulce.  Dwie minuty później pierwszą groźną akcję przeprowadzili przyjezdni. Zimnej krwi zabrakło napastnikowi, który nie trafił w płasko dośrodkowaną piłkę na siódmym metrze. W 27 minucie dobrym odbiorem popisał się Marczak. Ruszył w kierunku pola karnego, a rywale zdołali zatrzymać go przed szesnastką faulem. Groźny strzał z rzutu wolnego wykonywanego przez Manolo na rzut rożny wybił jeden z obrońców. W 34 minucie po raz kolejny zagotowało się na polu karnym Sokoła. Dośrodkowaną w środek bramki piłkę niepewnie wypiąstkował przed siebie bramkarz gości Michał Brudnicki, ale Bartosz Wiśniewski któremu spadła pod nogi został wypchnięty przez obrońców za pole karne. Kolejną groźną okazję dla polonistów stworzył w 43 minucie Piotr Maślanka. Zagrana przez niego z głębi pola prostopadła piłka ominęła obrońców Sokoła, ale wychodzącego na czystą pozycję Marczaka uprzedził wybiegający z bramki Brudnicki.

Drugą połowę lepiej zaczęli gracze gości. Dwie minuty po wznowieniu gry do dośrodkowanej piłki bardzo daleko wyszedł Mateusz Tobjasz. Piąstkował ją przed szesnastkę, ale wprost pod nogi gracza rywali. Na szczęście jego strzał poszybował nad poprzeczką opuszczonej bramki. Kolejna okazja dla Sokoła to strzał z 16 metra. Nieudany wślizg Rafała Zembrowskiego wykorzystał napastnik rywali, ale piłka minęła w bezpiecznej odległości naszą bramkę. W rewanżu w idealnej okazji znalazł się Marcin Gawron. Idealnie wyłożył mu piłkę na jedenasty metr Marczak. Niestety Marcin uderzył z pierwszej piłki nad poprzeczką. W 56 minucie kolejnym dobrym dograniem popisał się Manolo, a strzał po długim rogu z linii pola karnego Mateusza Małka przeleciał dosłownie centymetry od słupka. W 67 minucie dość mocno zagotowało się pod bramką Polonii. Wszystko za sprawą sędziego, który odgwizdał bardzo kontrowersyjny faul na korzyść Sokoła. Strzał został wybity na rzut rożny, po którym goście jeszcze dwukrotnie próbowali zaskoczyć Tobjasza, ale ostatecznie Maślanka uspokoił sytuację wybijając piłkę. W 85 minucie dobrą akcję skonstruowali poloniści, ale dośrodkowanie Cezarego Sauczka wybili obrońcy Sokoła uprzedzając Tomasza Chałasa. Minutę później próbowali odgryźć się goście, jednak ich strzał z siódmego metra był niecelny.

9 września 2017, Warszawa
Polonia Warszawa – Sokół Aleksandrów Łódzki 0:0 (0:0)

Polonia: Mateusz Tobjasz – Marcin Bochenek, Rafał Zembrowski, Daniel Choroś, Piotr Maślanka (84. Grzegorz Wojdyga) – Mateusz Małek (78. Cezary Sauczek), Marcin Kluska, Mariusz Marczak (90. Sebastian Szymerski), Marcin Gawron, Bartosz Wiśniewski Ż – Tomasz Chałas (89. Przemysław Szabat Ż)

Źródło: własne

Author: Luk

11 thoughts on “Remis z Sokołem

  1. Luk podziwiam za opis tak słabej gry . O ile rozumiem Sokoła ze gra dość ostrożnie o tyle nie mogę pojąć słabizny która wyczyniają dzisiaj nasi. Bez Oświęcimki nie istnieje środek pola a kilka zagrań naszych wolało o pomstę do nieba. Słabo to widzę – jeżeli wygramy 1 :0 będzie super.

    1. na szczescie w pierwszej polowie Sokol gra wiekszy piach od nas, oby tak zostalo do konca 😉

  2. Nie zgodzę się, że zagraliśmy słabo. Graliśmy mimo wszystko z Sokołem, który wprawdzie nie jest kandydatem do awansu, ale będzie w czubie tabeli. Na ich tle wcale nie wyglądaliśmy gorzej, zaryzykowałbym wręcz że z gry mieliśmy minimalnie więcej. Obie strony miały swoje akcje które mogły się zakończyć bramką, chociaż mecz bez stuprocentowej okazji.

    Cieszy mnie gra Polonii, bo widać że z meczu na mecz nasza gra wygląda płynniej. Gramy swoją piłkę i nieważne jaki rywal przyjedzie, zawsze wygląda to podobnie. Wierzę, że za jakiś czas będzie można oglądać grę Polonii z przyjemnością. Drugim plusem jest, że z chłopaków zeszło ciśnienie. Dziś w końcówce przy 0-0 nie było paniki i bicia po autach, jak z Wikielcem. Pewnie graliśmy swoją grę nie ulegając presji i dowieźliśmy spokojnie punkt do końca. Ostatnim wyraźnym plusem jest Sauczek. Może nie zagrał najlepiej, ale pokazał że może być brakującym elementem układanki. Widać szybkość i dobry drybling, którego nie boi się użyć. Tej przebojowości trochę mi brak u reszty, wiążę więc duże nadzieje z Czarkiem w tym sezonie.

    Minusy wciąż bez zmian. Tobjasz – 2 razy zostawił pustą bramkę, szczęśliwie Sokół tego nie wykorzystał. Do tego jak zwykle niepewny w grze nogami. Brudnicki dziś pokazał, że jest znacznie pewniejszym punktem, szkoda że nie w naszych barwach. Kluska – całkowicie niewidoczny. Podania na alibi do tyłu, w odbiorze też się nie przydał. Widać, że to nie jego pozycja. Dziś natomiast Bochenek ustrzegł się poważniejszych błędów, chociaż wciąż razi niedokładność podań. Choroś dalej niepewny w interwencjach, chociaż dziś chyba też bez poważnego błędu. Słabiej niż zwykle zagrał natomiast Gawron – za dużo strat i niecelnych podań. Widać brak Oświęcimki i dziurę w środku pola.

  3. W drugiej połowie zauważyłem jakieś przebłyski akcji z prawej strony na Wiśniewskiego. Niestety dośrodkowania słabe. Nie przekonał mnie trener – zmiany Sauczka i Szabata za późne.wydawalo mi się ze w końcówce nie graliśmy o pełna pule. Na szczęście tez nie było za dużej nerwówki. Gramy o środek tabeli wiec z zespołami z dołu musimy punktować. Sędzia pilnował Sokoła jak oka w głowie . Szkoda mi ludzi którzy przyszli a bylobich chyba więcej niż zwykle.

    1. dla nas jak najbardziej, tez mnie to bardzo cieszy 🙂 dla jakosci widowiska moze juz troche mniej. zawsze staram sie byc obiektywnym relacjonujac mecz 😉

    2. Bycie obiektywnym to umiejętność docenienia także przeciwnika. I dobrze, że masz takie zapędy. Natomiast wyrażenie żalu, że przeciwnik nie wypracował sobie żadnej sytuacji (czytaj: wpakował nam do bramki żadnego gola) to już przesada. Nie ma to nic wspólnego z obiektywizmem i dziwię się, że tego nie czujesz.

  4. Taki mecz – nie mecz. Żadnego strzału celnego z obu stron przez półtorej godziny to piłkarska lipa. Trenerzy ustawili swoje zespoły na walkę w środku pola kosztem gry ofensywnej i z polotem. Co przyniosło im po jednym punkcie zamiast jednemu z nich trzech. Sokoła to zapewne zadowoliło, ale nas …
    Dla mnie graczem meczu był Marczak – harował w ofensywie za siebie i innych. Dobrze sprawdził się Kluska na defmindzie. Zagęszczenie pola sprawiło, że w ataku samotny Chałas wiele zdziałać nie mógł.
    Nie chciałbym się mieszać do kuchni trenerskiej Pana Chrobaka, którego uważam za największą wartość naszego zespołu, ale …
    Maślanka z Bochenkiem zbyt rzadko podwajali na skrzydłach przez co sytuacji było jak na lekarstwo. Wcześniej wpuściłbym za nich wypoczętych Wojdygę i Szabata – właśnie po to, aby hasali po skrzydłach i starali się dorzucać do wysokiego Chałasa. Jedyna groźna wrzutka Bochenka w II połowie to zbyt mało.
    Ciekawie zaprezentował się Sauczek, który w swym krótkim ( za krótkim ? ) periodzie sporo namieszał na prawym skrzydle. Uważam, że dwadzieścia minut dla Wierzbowskiego też by zaprocentowało większym zagrożeniem przed Brudnickim. Można było podwiesić Wierzbę pod Chałasa, którzy rozluźnili by w ten sposób szyki obronne Sokoła. Wycofany z placu Gawron zwolniłby miejsce na środku pomocy dla Manolo i w ten sposób docisnąć na koniec gości.
    Nie czepiałbym się Tobjasza mimo, że ze dwa razy opuścił swoją bramkę. Od tego są jeszcze obrońcy, aby go skutecznie asekurowali.
    Dwa ostatnie mecze – nie zdobyliśmy pięciu punktów i góra tabeli nam odjechała.
    I jeszcze o kibicach – było nas chyba deczko więcej niż ostatnio – tak 1 200 – 1 400 głów, ale ile naprawdę tego klub ( specjalnie ? ) nie podaje, mimo że kołowrotki przy każdym z nas wchodzącym na mecz się uczciwie kręciły.

    1. mam podobne wnioski po tym meczu. niby gralismy u siebie, ale jednak z teoretycznie mocniejszym rywalem, mimo to minimalnie wiecej z gry mieli jednak nasi. wydaje mi sie ze glownym celem bylo przede wszystkim zagrac na 0 z tylu, by dodac troche pewnosci Tobjaszowi i obroncom. zapewne trener zakladal ze z przodu zawsze moze cos wpasc i to prawie sie udalo przy okazji Gawrona, szkoda ze przestrzelil nad bramka, bo Brudnicki celnego strzalu z tej odleglosci pewnie by nie wybronil.
      mysle ze ten mecz potwierdzil ze bedziemy druzyna srodka tebeli, no moze ten top 5-6 jest w naszym zasiegu, nic wiecej. to i tak dobrze. przypominam wszystkim narzekajacym ze walka o awans nam ucieka, ze jeszcze na kilkanascie dni przed startem ligi nie wiadomo bylo czy wogole wystartujemy i w jakim skladzie, wiec wielkie uklony dla trenera Chrobaka ze tak szybko i tak sprawnie to poukladal. najwazniejsze z dolem tabeli wygrywac, z top3 nie rpzegrywac i powinno byc bardzo dobrze na koniec rundy.

  5. Jasno po tym meczu można stwierdzić że Chudy Robak znawcą nie będzie, szkoda. Szczeniacki zarówno trenersko jak i piłkarsko nas Chłopaków Robaka przeleciał teraz na luzie Sokołek wyniósł 3 pkt z K6. Grzęźniemy, tylko z wiochami wygrać nam się udaje. Kopcie Kopecie działacze załatwiacze sponsorów jeden CH.J.

  6. Mecz z naszej strony dramat.Sokół klepał naszych jak dzieciaków,jak juniorów.Dobrze że nie wykazali się skutecznością bo bezapelacyjnie zasłużyli na zwycięstwo.W każdej ich akcji widać było jakąś myśl taktyczną,jakiś wyćwiczony schemat.Byli lepsi w każdym calu piłkarskiego rzemiosła. Dokładność podań,celność strzałów,szybkość,zgranie,przyjęcie piłki,agresja,kondycja,indywidualne wyszkolenie techniczne,słowem przewyższali naszych o głowę.A u nas jak zwykle. Klepnąć byle od siebie,byle prędzej pozbyć się piłki.Nawet się naszym biegać nie chciało.Zostawiali przyjezdnym masę miejsca w środku pola co umożliwiało im bezproblemowe i szybkie dotarcie pod nasze pole karne.Przegrywali bardzo dużo pojedynków 1-1,odbiór górnych piłek zagrywanych przez Tobiasza czy też przez obrońców był prawie zawsze przegrywany,dośrodkowania z rogów przeważnie przelatywały bezproduktywnie za drugi słupek,strzałów z za pola karnego jak zwykle nie było.No i te stanowczo za częste podania z połowy boiska do bramkarza.Po co ? Najjaśniejszym punktem był jak zwykle Marczak.Bardzo dobrze wszedł w grę Sauczek. Ma dobra technikę,nie boi się kiwać i dobrze mu to wychodzi.Zupełnie nie rozumiem dlaczego nie gra.Słowem źle to wygląda.Co prawda sezon niedawno ruszył,ale rokowania na przyszłośc to obrona przed spadkiem.Co najwyżej miejsce 14-15

Dodaj komentarz