Michalski wspomina Polonię i Dżygita

Strzelca pierwszego gola na nowym stadionie Widzewa przedstawia „Przegląd Sportowy”. Mateusza Michalskiego jeszcze kilka lat temu mogliśmy oglądać w barwach warszawskiej Polonii. 

Mateusz Michalski
Mateusz Michalski (Zbigniew Luchciński / ksppolonia.pl)

Michalski w „PS” zdradza, że miał spore problemy z kręgosłupem. – Okazało się, że mam dyskopatię na poziomie L5-S1, czyli między piątym kręgiem lędźwiowym a kością krzyżową. Od lekarza Polonii usłyszałem, że moje plecy nie nadają się do wyczynowego uprawiania sportu – opowiada pomocnik RTS-u. Pomógł mu wtedy Jarosław Stec, który przez wiele lat współpracował z „Czarnymi Koszulami”.

Dzięki samozaparciu i rehabilitacji wrócił do piłki. Był na tyle dobry, że trener Piotr Stokowiec zaprosił go na treningi zespołu Młodej Ekstraklasy. W meczu towarzyskim wszedł na murawę po przerwie, po kilku minutach strzelił gola. Sprawdził się, podpisał roczną umowę. Kłopotów z plecami nie ma do dzisiaj.

Do Polonii mógł trafił rok wcześniej, ale mógł polec podczas castingu. Prawie oblał test Libora Pali, bo zabrakło mu… 3 cm! Z graczy, którzy stawili się na pierwszych testach, został Michalski i Adam Pazio. Na kolejnym treningu dołączyli Łukasz Teodorczyk i Paweł Wszołek. Wszyscy w trakcie następnych kilku miesięcy zadebiutowali w ekstraklasie.

Łatwiejszy start umożliwiło mu przyjęcie w szatni jakie sprawił mu Marcin Baszczyński. Gdy młody piłkarz wszedł do szatni i przywitał się, zaczął szukać wolnego miejsca. – Chodź, synu, tutaj – rozległ się głos Baszczyńskiego. Michalski uśmiechnął się i usiadł obok doświadczonego obrońcy. Adam Kokoszka spojrzał na dwóch blondynów z podobnymi fryzurami. – No faktycznie, stary z synem! – wypalił.

Wychowanek KS-u Piaseczno trafił na K6 w ciężkim okresie, gdy właścicielem klubu był Ireneusz Król. Były dobre wyniki, za to brakowało wypłat. Zawodnicy na kontraktach z ME dostawali pensje do grudnia, ci lepiej opłacani przestali zarabiać wcześniej. Im bliżej końca sezonu, tym więcej problemów. – Pewnego razu nie chcieli nas wpuścić na stadion i nie mogliśmy trenować. Dyrektor Paweł Olczak przyszedł, po prostu otworzył bramę i stwierdził, że wchodzimy. Powiedział: „Jest nas za dużo, przecież nas nie wyrzucą” – wspomina w „Przeglądzie” Michalski.

Mateusz Michalski
Mateusz Michalski (Zbigniew Luchciński / ksppolonia.pl)

Mimo zawirowań, kiedy „Duma Stolicy” wychodziła na murawę, radziła sobie dobrze, a młodzi mogli liczyć na pomoc starszych kolegów. „Czarne Koszule” trenowały przy Konwiktorskiej przed jednym z meczów, na koniec ćwiczono stałe fragmenty, następnie zarządzono rozbieganie. Po zajęciach do Michalskiego podszedł Władimir Dwaliszwili. – Wyłapał jedną rzecz, którą robiłem źle i wytłumaczył, jak powinienem się zachowywać. Młodzi potrzebują takiego wsparcia – mówi piłkarz Widzewa.

Z „Dżygitem” spotkał się także później. Michalski występował w Drutex-Bytovii, Dwaliszwili w Legii, drugoligowiec rozgrywał sparing z mistrzem Polski przy Łazienkowskiej. Po spotkaniu Gruzin wziął Polaka na bok. – Pytał, czy czegoś mi potrzeba, czy może jakoś pomóc. Potem złapał za rękę, zaprowadził do samochodu, otworzył bagażnik i powiedział, że ma dwie nowe pary korków. Żebym sobie wziął. Podziękowałem, ale odmówiłem, głupio mi było. Ale ta sytuacja pokazuje, jakim świetnym jest człowiekiem. Przecież w tamtym momencie już od jakiegoś czasu się nie widzieliśmy – tłumaczy w „PS” 25-letni skrzydłowy.

Po rozstaniu z Bytovią Michalski grał w Pogoni Grodzisk Mazowiecki, z której przeniósł się do Łodzi. Do tej pory w 19 meczach Widzewa zdobył 10 goli. Tyle samo co Daniel Mąka, z którym obecnie przewodzi w klubowej klasyfikacji najlepszych strzelców.

Źródło: własne / Przegląd Sportowy

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

7 thoughts on “Michalski wspomina Polonię i Dżygita

  1. Ja nie żałuję, że ich nie ma w Polonii. Bo niby od kogo byliby lepsi ? I skąd taka pewność, że byliby lepsi. Nie są nawet młodzieżowcami.
    W ofensywie mamy Dyzia, Pawelę, Pieczarę, Wiśniewskiego, Marczaka, Kluskę, Sauczka, Wierzbowskiego i Zapaśnika. Za kogo z naszych ich widzisz ?
    Na marginesie, że oni nie odpalają w II lidze tego nie rozumiem. Ale to pytanie do trenerów i prezesa.

    1. Uważam, że Mąka nie byłyby gorszy od Wiśniewskiego i Zapaśnika, a na pewno wniósłby ożywienie na skrzydle.

  2. Mąkę widziałbym na skrzydle zamiast np. Marczaka. Obaj w Widzewie prezentują się bardzo dobrze. Czy tak samo byłoby w Polonii? Tego oczywiście nie można być pewnym, ale myślę, że nie byliby słabsi (od Wiśniewskiego, Zapaśnika, Ćwika na przykład).

Dodaj komentarz