Engel o sprawach bieżących. Zbiórka charytatywna KR-u

W dzisiejszej rozmowie Jerzego Engela dla „Gazety Wyborczej” możemy przeczytać sporo ciekawych informacji dotyczących spraw bieżących. 

Jerzy Engel
Jerzy Engel

Według prezesa sprawa „10 punktów” Igora Gołaszewskiego nie jest póki co brany pod uwagę. – Nie było żadnego ultimatum. To sam trener w rozmowie z kibicami zadeklarował, że w czterech ostatnich meczach rundy jesiennej zdobędzie dziesięć punktów. Fani spytali go, co będzie, jeśli się nie uda. Odparł, że wtedy odda się do dyspozycji zarządu – zdradził „GW” Engel i dodał, że cieszy go wiara w zespół „Konika”.

Prezes stale monitoruje postępy Gołaszewskiego. W rozmowie z trenerem doszli do wniosku w dysproporcji formacji. Największy problem mamy ze strzelaniem goli. Nasza obrona jest na piątym miejscu w lidze, a jeśli chodzi o zdobywanie bramek, zajmujemy miejsce 15. Planowane są wzmocnienia. Engel jednak na razie nie zdradza personaliów.

Dla Polonii tematem priorytetowym nadal jest stadion. Engel twierdzi, że sprawy idą ku lepszemu. – Byłoby wspaniale, gdyby udało się je sfinalizować do końca roku. Jestem zbudowany postawą wiceprezydent Warszawy Renaty Kaznowskiej, która we wrześniu przejęła kontrolę nad sprawą stadionu po Jarosławie Jóźwiaku. Do sprawy podeszła bardzo dynamicznie. W trakcie spotkania podkreślała, że Polonia będzie traktowana na równi z Legią – także pod względem wynajmu obiektu. My też tego chcemy. Inwestor na razie cierpliwie czeka na umowę dzierżawy. Od tego zależy życie i dalszy los klubu. Bez nowego obiektu ciężko nam będzie utrzymać drużynę.

Ciekawie wygląda sprawa ilości kibiców na spotkaniu z Kotwicą Kołobrzeg (mecz na 105-lecie klubu obejrzało zaledwie 2 tys. osób). – Przed meczem spotkałem się z Kamilem Płochockim i Wojciechem Mrozem, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo na stadionie i kontakty z kibicami. Spytałem, ilu widzów przewidują. Policzyliśmy, że nie więcej niż 2 tys. Tyle zgłosiliśmy. Akcja, w której nowi kibice płacili za wstęp złotówkę, przerosła nasze oczekiwania. Do tego przyszły dzieci z akademii MKS i policja w pewnym momencie zabroniła nam sprzedawania kolejnych biletów.

Polonia 2:0 Kotwica Kołobrzeg (05.11.2016)A jak widzi to druga strona? W nawiązaniu do dzisiejszego wywiadu prezesa w GW i pytania dziennikarza DLACZEGO LUDZIE ODESZLI OD KAS BILETÓW na meczu z Kotwicą, stwierdzam iż cała wypowiedz prezesa Engela nie ma nic wspólnego z prawdą i jest próbą zrzucenia odpowiedzialności na moją osobę.

Co więcej ze względu na mecz jubileuszowy i jego promocję zasugerowałem w klubie zgłoszenie 5 sektorów na trybunie głównej. C1,C2 VIP , A1 A2, 1000 miejsc na Kamiennej oraz 100 na sektorze gości. Nie było mowy o liczbie spodziewanych kibiców.

Klub zrobił wszystko po swojemu, zgłaszając z głównej trybuny tylko sektory C1, VIP, A1, co za tym idzie ograniczył 1000 miejsc z sektorów C2, A2. Decyzja o zamknięciu sektorów była dla mnie tym bardziej nie zrozumiała (o czym poinformowałem osoby z klubu) iż na mecz zaproszona została cała Akademia MKS Polonia Warszawa wraz z rodzicami, która przekroczyła liczbę 500 miejsc (czyli całego SEKTORA!), dodatkowo wliczając liczbę zaproszeń oraz wejścia na listę pula miejsc była bardzo bardzo ograniczona! Winna leży całkowicie po stronie klubu, szkoda że 2500zł zdecydowało o tym że na meczu, który był świętem dla naszej Polonii, kierowano się oszczędnościami na ochronie. Szanuj kibica swego…

Ośrodek Kibice Razem zachęca do akcji charytatywnej zbiórki odzieży i potrzebnych rzeczy na rzecz Fundacji Daj Herbatkę. Zbieramy ciepłą odzież, buty, jedzenie (konserwy, makarony), koce i używane ubrania (głównie dla mężczyzn). Więcej info tutaj.

Źródło: własne / Gazeta Wyborcza / Kibice Razem

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

17 thoughts on “Engel o sprawach bieżących. Zbiórka charytatywna KR-u

    1. PS
      Jak mielibyśmy być przez ratusz traktowani na równi to w zamian za projekt obiektu miasto za podobną kwotę jaka przeznaczyło na łazienkową powinno tu samo sfinansować rozsądniej wielkości stadion/porządną hale/itd. bez zewnętrznej kasy, hoteli/biurowców na terenie i ustalić optymalny czynsz.
      Przy obecnym podejściu co najwyżej mogą nam znów rzucić coś na waciki … boję sie że decyzja o dzierżawie to zepchnięcie problemu jakim od lat jest ten teren. Nawet nie można być pewnym tego że miasto będzie w jakiejś części panowało nad tą inwestycją.
      Szansa by na Polonii był poważny sport to koniec walk i podziałów możemy się nie zgadzać ale trzeba mieć jeden cel przestać się kłócić o pierdoły spółka z kibicem i podmioty miedzy sobą tylko jedna Polonia i jeśli będzie na tyle silna i wspierana przez każdego żeby walczyć a nie organizować akcje podjazdowe co jakiś czas także przeciw sobie.
      Wyniki i zaplecze, szkolenie, wychowywanie, atmosfera, a nie biurowce są kluczem od sukcesu.
      3 lata przebudowy gdzie sie wszyscy podzieją w tym czasie ?
      Pan Engel mówi o akademii a gdzie chcą ja wepchnąć w grafiku na już i tak okupowanej Saharze ? Mają w planie jakieś dodatkowe zaplecze? … [i]nie chwalili się[/i].
      Kolejny genialny pomysł [i]pogratulować chytrego planu [/i] Akademia fiksując się jedynie na Warszawie zamykamy sie na Wszołków, Teodorczyków, itd. a i tak przyjdzie cska rzuci hajs i taki swój odpłynie nad kanał bez łezki w oku … Ze stołecznej młodzieży trzeba wybierać charakternych, wszystkich trzeba uczyć sportu i niezależnie w jakiej dyscyplinie i przekwalifikowywać ich na stałych kibiców. Ale i do tego potrzebne jest odpowiednie podjecie i pomysł(a nie odsyłanie z kwitkiem od kasy po godzinie stania w kolejce).
      Wydaje mi się ze czasy kiedy właściciel robił co chciał a zwykły człowiek miał jedynie przychodzić na stadion i klaskać licząc na pozytywny wynik sie skończyły po erze Yyrka w 4 lidze wszyscy zobaczyli że można żyć klubem żyć jego wynikami w innym wymiarze, dostawać rożnego rodzaju informacje w ciągu tygodnia. Spółka jakoś nie specjalnie od momentu przejęcia interesu dba o kibica mimo że nie są tu nowi, popełniają spore błędy, w dodatku zbywają tego kibica który jest tu mimo wszelkich przeciwności i czasem ma pretensje lub wymaga różnych rzeczy. Chcieli by zamienić na nowego ale widać jak to wychodzi im to wychodzi. Nadal nie rozumieją tego że tutaj ludzi trzyma tylko czysty fanatyzm (ta nowa rozrastająca się baza kibiców to w 90% nic innego jak ta ekstraklasowa z której co jakiś czas ktoś się pojawia zobaczyć czy coś się zmieniło).

  1. nie mogę już tego słuchać – „chcemy otwierać bramy Polonii dla wszystkich” ale zapomnieliśmy o tym że zorganizowaliśmy akcję „nowy kibic za 1zł” i to przerosło nasze wyobrażenia bo myśleliśmy że nikt nie przyjdzie… To wszystko to jest taki paździerz i naftalina że aż przeraża. Ludzie, czy wy cokolwiek wiecie o marketingu? COKOLWIEK? Bramy czego chcecie otwierać przed ludźmi? Po co oni mają przyjść na Polonię? Po kiełbę i colę spod parasola? Jaki produkt sprzedajecie? Nie mówię o wiernych fanach, oni przyjdą nawet na A klasę, ale jeśli Polonia ma się na kogoś otwierać to musicie poprawiać produkt który sprzedajecie. Tymczasem mamy 105-lecie którego nie było (gdzie udział miasta, co uzyskaliście od HGW w tej sprawie), mamy drużynę która gra piach, jest niewidoczna medialnie – nie licząc ogromnie smutnej historii Rafała Kośca któremu z całego serca życzę zdrowia i super że piłkarze i działacze chcieli go wspomóc – ale na takich działaniach ad hoc nie buduje się marketingu klubu!!! To jest jakaś rozpacz w kolorach i amatorka. Są tysiące kibiców Polonii, wśród nich ludzie znający się na marketingu, na reklamie, na social media – dlaczego nie poprosicie tych ludzi o pomoc, o konsultacje, o opracowanie planu działania? Jeśli Polonia ma przetrwać, jeśli ma się rozwijać jako marka, to potrzebne są zaplanowane działania oparte na strategii marketingowej – a nie jakieś pozorne ruchy kilku panów w znoszonych marynarkach. Mamy XXI wiek, co wy chcecie uzyskać? Chyba że chodzi tylko o to żeby deweloper dał zarobić przy okazji budowy stadionu na miejskim gruncie, wtedy nie mam pytań. A w ogóle to co to za deweloper? Ktoś wie jaka firma?

    1. Akurat rehabilitacja Kośca to marketingowo chyba słabo wyglądała:
      Wyjechał do kliniki w Rzymie DWUKROTNIE dzięki Legii (dobrze, że mogli to załatwić)
      a Polonia przedłużyła z nim kontrakt (dobrze, że ma pensję, bo tak to rozumiem).
      A zebrane 16 000 zł to chyba starczyło na 2 zastrzyki?
      Tyle informacji wycisnąłem z mediów (i nie były to media klubowe)

      A deweloper to chyba EnGEL Albo Może CO 🙂

    2. Poza tym akcja ruszyła dopiero po liście Kośca do Stanowskiego z Weszło. Z wywiadów z naszym piłkarzem wynikało, że wcześniej nie miał za wiele wsparcia i już z rozpaczy napisał ten list.

    3. Z tego co wiem, Kosiec miał klauzulę automatycznego przedłużenia kontraktu w przypadku awansu. Tak więc z tym wielkodusznym gestem Polonii, to wicie, rozumicie hm… hm…

  2. Okej, nie twierdzę że Polonia była inicjatorem całego wydarzenia i wspierania Rafała ale dobrze że piłkarze i działacze postanowili działać, plus dla nich, niewazne ile zebrali – ważne że zabrali głos jako Poloniści. Szanuję to i będę się upierał że to ważne i dobrze że się odbyło. Ale to jest temat poboczny. A poza tym – co mamy? Radka Majdana jako szefa marketingu? No ja błagam… Litości, ludzie. Tak żałosnego 105-lecia nie można było się spodziewać nawet w złych snach. Tym bardziej że można było tym mocno zagrać – „jesteśmy tu już 105 lat”, starsi niż most poniatowskiego, starówka, pkin i parę innych rzecy. To jest mega mocny argument. Tyle że gówno tym ugrano. Naftaliną tego klubu nie uratujecie. Naftalina przyciągnie tylko naftalinę. Jakie to kurwa jest żałosne, że nikt z tych zgredów tego w ogóle nie ogarnia. Chyba że chodzi wyłącznie o dewelopera, wtedy sprawa jasna. Jak sądzicie? Chodzi o grunt tylko i wyłącznie?

    1. Majdan też już nie pracuje w Polonii, marketingiem zajmuje się Aleš Šostok.
      Jeżeli nasz marketing ogarnia jedna osoba i to w dodatku chyba taka, która wcześniej w tej branży nie pracowała, to jak on może dobrze wyglądać. Nawet, jak ta jedna osoba będzie bardzo ciężko pracować, to i tak to nie ma szans na powodzenie.
      Żyjemy w takich czasach, że bez marketingu nic się nie osiągnie, czasami jest on nawet ważniejszy od samego produktu. Masz stare ubranie? Określasz je jako vintage i już jesteś modny. Brakuje Ci jakichś składników do orientalnej potrawy? Wrzucasz byle co i nazywasz to kuchnią fushion. Tak to teraz działa. Biorąc pod uwagę, jak bardzo popularne staje się odwoływanie do tradycji, lokalnego patriotyzmy, tym bardziej boli, że tak cicho klub obchodził 105 urodziny. Można przecież było zrobić jakiś festyn, zaprosić kapelę grającą warszawską muzykę, przygotować stoiska z warszawskim jedzeniem, zorganizować prelekcje o historii Polonii (dr Gawkowski na pewno chętnie by poopowiadał) do tego dołożyć warsztaty warszawskiej gwary. Myślę, że spokojnie wtedy stadion zapełniłby się.

    2. Kanada pachnąca żywicą – to książka Arkadego Fiedlera z 1935 roku, opowiadająca o jego podróży do Kanady. W młodości (gimbusem nigdy nie byłem, bo nie było wówczas gimnazjów, smartfonów, fejsbuków, a w czarno-białej TV można było przemówienia towarzysza Gomułki oglądać i nie można było przełączyć na inny kanał, gdyż był tylko jeden), uwielbiałem czytać książki, w szczególności przygodowe, indiańskie oraz takie, jak ta Kanada Fiedlera, opisujące dalekie strony, inne kultury, krajobrazy, faunę i florę…

      I nie wiem, czemu, mnie się ta Kanada z Polonią skojarzyła, Ferrisferrisie, po przeczytaniu Twojego tekstu. Kiedy znów mnie „najdzie” na napisanie felietonu, to pozwolę sobie, jeśli nie masz nic przeciwko temu, zatytułować go „Polonia pachnąca naftaliną”. Bo pachnie, qrwach much, oj, pachnie…

    3. Mnie na początku mało obchodziło to gadanie o stadionie, a wręcz liczyłem na to, żeby to utknęło w martwym punkcie. Bo na cholerę nam w III lidze nowy stadion, myślałem, jeśli w Ekstraklasie nie zapełnialiśmy tego starego po brzegi. Trochę się bałem, że Polonia ugrzęźnie gdzieś w niższych ligach, ale na dokładkę ze stadionem, który będzie przynosił ciągłe straty.

      Teraz ten stadion martwi mnie jeszcze bardziej, bo Engelowie wydają się jakoś za bardzo na niego fiksować, jakby miał on rozwiązać wszystkie nasze problemy (na czele z frekwencją). A jakoś nie jestem przekonany, że zadziała tu znana z innych miast „magia dużego stadionu” choćby z tego prostego powodu, że ludziom się one już znudziły. Jak chcą zobaczyć poważny mecz na dużym obiekcie, to pójdą na Narodowy albo na Legię. Gdybyśmy byli, nie wiem, w Opolu, to jak najbardziej. Ale w tym mieście są już dwa inne duże stadiony. Jak to ma przyciągnąć więcej ludzi, nie wiem.

      I teraz opcje są dwie. Albo spółka tego nie widzi i dalej liczy na ten magiczny efekt, albo od początku ma to gdzieś i chce zgarnąć kasę od tego inwestora, a potem niech się dzieje wola nieba. Czyli mamy do czynienia z głąbami albo oszustami. Styl wypowiedzi na oficjalce i w prasie wskazuje na tę pierwszą opcję i tym się pocieszam.

  3. Jest jeszcze jedna przykra sprawa, którą nagłaśnia w mediach społecznościowych (i gdzie tylko może) była żona Puska. Otóż według pani Pusek Polonia płaci jej byłemu mężowi na czarno. Pusek uchyla się od alimentów, a egzekucje komornicze są nieskuteczne, gdyż oficjalnie Polonia nie przekazuje pieniędzy Puskowi. (Dodam, że na potwierdzenie swojego stanowiska p. Izabela Pusek zamieściła kopię nakazu komorniczego).
    Biorąc pod uwagę powyższe przestałem się dziwić, że Pusek nie szanuje kibiców i bez skrupułów występuje z numerem 12 przekazanym oficjalnie kibicom, skoro nie szanuje własnej córki. I nawiązując do wątku z innego artykułu myślę, że idealną ksywką dla Puska byłoby „Pussy”.

    1. Nie wypowiem się na temat alimentów Puska, bo nic o nim nie wiem, ale kwestia numeru na koszulce, to chyba nie do niego? Nie on przekazywał numer 12 kibicom, tylko klub. Nie on rozdziela numery w klubie, tylko klub. Cała ta sytuacja tylko jeszcze raz potwierdza, że osoby rządzące dziś Polonią mają w dupie kibiców, tradycję i własne zobowiązania.

    2. Trudno rozsądzać temat sporu rodzinnego, bo to prywatna sprawa tych osób, aczkolwiek sądy sądzą a właściwie sadzą się na bycie omnipotentne.

      Zwracam tylko uwagę, że jeżeli miał w życiu zawał, nie miał z czego płacić, zaległości się nawarstwiały, to kiedy już ma pracę – nie da rady spłacić wszystkiego naraz. A z czegoś musi żyć. Klub prawdopodobnie płaci mu na umowy krótkoterminowe albo o dzieło np. za mecz – niskie kwoty, możliwe do wypłaty gotówką.
      Ale powinien wystąpić do sądu o wstrzymanie wykonalności wyroku i raty, albo o obniżenie wysokości alimentów ze względu na zmianę sytuacji finansowej zobowiązanego.
      Jest w klubie chyba jakiś prawnik, może doradzi coś skuteczniejszego i lepszego piarowo.
      Uchylanie się od płacenia alimentów to takie KODerskie bardziej.

  4. @pecey
    Obawiam się, że rzeczywistość jest bardziej brutalna. Klub płaci po prostu na czarno. Jeśli są zajęcia komornicze to dotyczą wszystkich rodzajów umów, niezależnie od terminów i formy płatności (łącznie ze świadczeniami socjalnymi).
    I dopowiem od razu, że to jest dla mnie główny problem (nieuczciwość Polonii), gdyż ewentualna nieuczciwość Puska – choć rażąco naganna – mnie dotyczy mniej.

  5. Panowie, o czym my tu rozprawiamy, żaden klub, a raczej prezes (i grupa jego dupowłazów) nie jest w stanie funkcjonować bez kibiców. Zwłaszcza, gdy nie ma sponsorów – konkretnych i wypłacalnych. Od roku mamy do czynienia ze skokiem na kasę (która właśnie się kończy) dlatego jedyna nadzieja panujących to tereny. Najśmieszniejsze, że są chętni do sfinansowania i poprowadzenia Polonii, pod warunkiem jednak, że Engels odejdą z Konwiktorskiej.

Dodaj komentarz