O włos od zwycięstwa.

Po zwycięstwie w stołecznych derbach odniesionym nad Ursusem, polonistom przyszło zmierzyć się z drugim beniaminkiem III ligi łódzko-mazowieckiej, ŁKSem Łódź. Dzisiejsze spotkanie odbyło się na wyjeździe, a zawodnikom Czarnych Koszul udało się wywieźć z Łodzi zaledwie 1 punkt.

Spotkanie ofensywnie rozpoczęli gracze gości, którzy zdołali już w pierwszych minutach wywalczyć 4 rzuty rożne z rzędu. Żaden z nich nie stworzył jednak dogodnej okazji do zdobycia bramki, co w następnych minutach usiłowali wykorzystać łodzianie. Najlepszą okazję do uzyskania prowadzenia miał Adrian Kasztelan, lecz jego strzał z rzutu wolnego przymierzony z odległości 20 m fantastycznie wybronił Paweł Błesznowski. Obie drużyny prowadziły szarpane ataki na bramkę przeciwnika, co ostatecznie nie przyniosło zmiany rezultatu w pierwszej połowie.

W drugiej połowie odważnie zaatakowali poloniści. W 47 min. celnego podania od Adama Czerkasa, idącego wzdłuż bramki ŁKSu, nie wykorzystał Adrian Ligienza, posyłając piłkę ponad poprzeczką. W 57 min. zawodnicy popularnej ełksy nie wykorzystali fatalnego błędu Błesznowskiego, który w wyniku nieudanej interwencji i przedwczesnego wyjścia do piłki, o mało nie wpuścił bramki. Bramkarza Polonii uratował tylko słupek. Wreszcie w 72 min. dośrodkowanie Ligienzy z rzutu rożnego wykorzystał Grzegorz Wojdyga, kierując szczupakiem piłkę do siatki gospodarzy. W doliczonym czasie gry łodzianie wywalczyli rzut wolny pośredni i po kilku dobitkach wyrównali stan spotkania. Autorem bramki został Marcin Zimoń.

Łódź, 21.09.2014
ŁKS Łódź – Polonia Warszawa 1:1 (0:0)
bramki: Marcin Zimoń 90+2 – Grzegorz Wojdyga 71

Polonia: Paweł Błesznowski – Piotr Tyburski (73. Marcin Kruczyk), Piotr Augustyniak, Grzegorz Wojdyga, Michał Steć – Rafał Kosiec, Dominik Lemanek (52. Krystian Pieczara), Adrian Ligienza Ż, Marcin Stańczyk, Aleksander Tomaszewski (62. Jan Dźwigała) – Adam Czerkas (84. Dawid Klepczyński)

Źródło: własne

Author: Diesel

4 thoughts on “O włos od zwycięstwa.

  1. Kompromitacja, żenada, frajerstwo. Niestety ale musimy sie przyzwyczaic że każdy mecz przy stanie 1:0 dla nas najczesciej nie zakonczy sie zwyciestwem. Oddaliśmy juz bodajże 10pkt przez własne frajerstwo w końcówkach i niestety ale z taką gra musimy sie pogodzić z walka o utrzymanie. Mieć takich graczy i doznawać paraliżów od 80 min….. Już nie wiadomo na kogo sie wkurwiac: na los, trenera czy zawodników :facepalm:

  2. anty JW proszę opisz jak to „W doliczonym czasie gry łodzianie wywalczyli rzut wolny pośredni” ja czytałem relacje on-line na łksowej stronie i tam padło, że to Polonia darował ów pośredni, a ze swoją drużyną łksiacy jechali z trybun od 70 minuty…
    Swoją drogą to nie strzelenie dwóch bramek przewagi do 80 minuty bardzo często skutkuje remisem…czyli nie trzeba znacząco podnieść liczbę strzelanych bramek i nie przejmować się golami „honorowymi” traconymi w ostatniej minucie doliczonego czasu gry

Dodaj komentarz