Remis z Ursusem

Poloniści zmierzyli się dziś z poprzednim zwycięzcą III ligi, Ursusem Warszawa. „Traktorki” nie dały rady w barażach, dlatego i w tym sezonie zagrają o mistrzostwo z zespołami z województw łódzkiego i mazowieckiego. Podopieczni Piotra Dziewickiego zremisowali z klubem z zachodu Warszawy 2:2. 

Dwa gole w pierwszych 45 minutach zdobył najlepszy zawodnik wiosny Dominik Lemanek. Polonia miała szansę na trzeci „skalp”, ale Adrian Ligienza trafił z rzutu karnego w poprzeczkę bramki Ursusa.

 – Na pewno był to bardzo ważny dla nas sparing, a postawę swojego zespołu mogę ocenić tylko i wyłącznie pozytywnie – powiedział „Gazecie Wyborczej” po meczu szkoleniowiec Polonii. – Cieszę się, że z trenerem Arielem Jakubowskim porozumieliśmy się w kwestii rozegrania tego meczu, bo pokazał on doskonale, czego możemy spodziewać się na boiskach trzeciej ligi.

Optymalną formę szykujemy na spotkanie w Sieradzu. Naszym zadaniem jest odpowiednie połączenie dwóch pozostałych mikrocykli tak, by na pierwszą kolejkę ligową piłkarze przygotowani byli w stu procentach. Mam na myśli nie tylko formę fizyczną i motoryczną, ale także psychiczną i taktyczną – powiedział w „GW”.

26.07.2014
Ursus Warszawa – Polonia Warszawa 2:2 (1:2)
bramki: Dominik Lemanek (2)

Polonia: (I połowa) Paweł Błesznowski – Andrzej Krajewski, Piotr Augustyniak, Wojciech Szymanek, Grzegorz Wojdyga – Dominik Lemanek, Rafał Kosiec, Adrian Ligienza, Filip Kowalczyk – Bartosz Kozakiewicz – Marcin Kruczyk. (II połowa): Michał Brudnicki – Adam Grzybowski, Tony Chukwuemeka, Karol Worach, Dawid Klepczynski – Krzysztof Możdżonek, Piotr Tyburski, Grzegorz Arłukowicz, Mateusz Sołtys – Aleksander Tomaszewski – Marcin Stańczyk.

Źródło: Polonia Warszawa / Gazeta Wyborcza

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

11 thoughts on “Remis z Ursusem

    1. Ja dodam pytanie o Glińskiego. Pytać o Tatarę i Czerkasa to chyba jeszcze za wcześnie…

Dodaj komentarz