Dogonić Traktorki!

Rozgrywki 3 ligi grupy łódzko-mazowieckiej przyśpieszają, już w najbliższą środę odbędzie się czwarta kolejka. Polonia Warszawa rozegra swój mecz na wyjeździe o 17:30, będzie to jednak bardzo krótka wyprawa, gdyż „Czarne Koszule” zmierzą się z Ursususem Warszawa. Czekają nas zatem małe derby.

Grzegorz Wędzyński
Grzegorz Wędzyński w meczu z Ursusem (fot. Echo)

Początki ursuskiego klubu datowane są na lata trzydzieste XX wieku. To wtedy do młodych chłopaków grających w piłkę w ówczesnej wsi Wola, dołączyli pracownicy fabryki Ursus. Klub jednak formalizować zaczął się po wybudowaniu zakładu w Czechowicach, był wówczas zależny od Fabryki Metalurgicznej, przy Fabryce samochodów powstał natomiast K.S Czechowice. Oba kluby zaczęły sezon 1934/1935 w najniższej klasie rozgrywkowej. K.S Czechowice już w pierwszym sezonie wywalczyli awans, K.S Ursusowi udało się to dopiero w sezonie 1936/1937. Potem, po kilku awansach obydwu klubów, w sezonie 1938/1939 obie drużyny grały już w A-klasie. Tamten sezon zdecydowanie lepiej potoczył się dla K.S Ursus, który wygrał rozgrywki A-klasy i awansował do ligi okręgowej. Krótko po tym, też w roku 1939, władze obydwu klubów doszły do wniosku, że nadszedł czas, aby połączyć te dwie drużyny. Problemem była tylko nazwa, jaką miał nosić nowy twór. Postanowiono, że problem ten rozwiąże mecz K.S Czechowice z K.S Ursus. K.S Ursus wygrał to spotkanie, więc nowy klub nazwano R.K.S (Robotniczy Klub Sportowy) Ursus. Ze względu na wybuch II wojny w 1939 roku klub zawiesił działalność. To nie trwało jednak długo, drużyna Ursusa zaczęła brać udział w „podziemnych” rozgrywkach, mierzyli się np. z RKS Marymont, czy naszą Polonią.

W latach pięćdziesiątych, gdy gra w piłkę znów była legalna, klub z Ursusa znalazł się w B-klasie. Do A-klasy udało im się powrócić dopiero w 1958 roku. Lata sześćdziesiąte były najlepszym okresem dla Ursusa. Powstało wtedy kilka silnych sekcji – podnoszenie ciężarów, piłka ręczna, koszykówka, szachy, tenis stołowy, siatkówka, akrobatyka.  W 1965 roku oddano do użytku nowy stadion Ursusa. Na jego terenie znajdowały się dwa boiska do piłki nożnej, dwa do siatkówki, dwa do koszykówki, jedno do piłki ręcznej i bieżnia.

Sekcja piłki nożnej kolejne sukcesy odniosła w sezonie 1972/1973, kiedy udało im awansować się do II ligi. Na tym poziomie zdołali utrzymywać się aż 9 sezonów. Co ciekawe, na mecze drużyny Ursusa chodziło wtedy ok. 10 tysięcy ludzi. Po tym, jak spadli do III ligi, Ursusowi udało się jeszcze raz awansować do II ligi – w sezonie 1984/1985. W następnym sezonie spadli jednak znów do III ligi, na tym poziomie grali do sezonu 1998/1999. W latach dziewięćdziesiątych klub zaczął mieć spore problemy finansowe, ograniczone znacznie liczbę sekcji, a w 1993 stadion Ursusa został skomunalizowany. To był jednak dopiero początek problemów klubu, potężny cios spadł na drużynę w 1998, kiedy z finansowania klubu wycofała się fabryka Ursus. W związku ze sporymi długami i dymisją, zawodników i tradycję przejął K.S Ursus. W klubie z Ursusa grało kilku znanych piłkarzy: Krzysztof Sobieski, Roman Kosecki, czy Krzysztof Nowak. (Jeżeli ktoś jest bardzo zainteresowany historią Ursusa, całą może przeczytać na oficjalnej stronie tego klubu.)

Jewhen Radionow
Jewhen Radionow (fot. Michał Chwieduk / Sportowe Fakty)

W letnim oknie transferowym klub z Ursusa wzmocnił się kilkoma zawodnikami. Najciekawszym transferem wydaje się być przyjście Arkadiusza Ciacha. Ciach to napastnik, który przyszedł z IV – ligowej Ostrovii Ostrów Mazowiecka, w zeszłym sezonie zdobył 23 bramki. Do Ursusa dołączył także Mateusz Muszyński (napastnik) – ze Znicza Pruszków (II liga), rozegrał w zeszłym sezonie 20 spotkań, lecz tylko 3 w pierwszym składzie; Adrian Zawadka (obrońca) – nasz wychowanek, w MKS Polonia grał w latach 2008-2014, w zeszłym sezonie rozegrał 28 spotkań w rezerwach Pogoni Siedlce (III liga) i kilku młodzieżowców. Z klubem pożegnał się natomiast napastnik – Jewhen Radionow, który odszedł do ligowego rywala – Świtu Nowy Dwór Mazowiecki.  Swego czasu był on testowany w ekstraklasowej Polonii, nie przekonał do siebie jednak ówczesnych trenerów „Czarnych Koszul” i pozostał w Ursusie. Po dobrym okresie w tym klubie i strzeleniu dużej liczby bramek, przeniósł się do GKS-u Katowice (I liga), w którym spędził cały 2013 rok. W rundzie wiosennej sezonu 2013/2014 wrócił do Ursusa i znów popisywał się dobrą skutecznością, w zeszłym sezonie prześladowany był jednak przez urazy i zdobył zaledwie 5 bramek w 22 meczach, zatem jego strata nie powinna być aż tak bardzo odczuwalna w Ursusie. Oprócz tego z klubu odszedł to Maciej Ofmański (obrońca, 28 meczów w zeszłym sezonie),

Ursus Warszawa to, obok naszej drużyny, jeden z głównych faworytów do wygrania ligi. W sezonie 2012/2013 zajęli III miejsce w III lidze, a w sezonie  2013/2014 drużyna z Ursua wygrała III ligę, nie udało im się jednak awansować do II ligi – odpadli w barażach. W zeszłym sezonie Ursus też spisywał się bardzo dobrze – zajęli II miejsce, do Radomiaka stracili jednak aż 17 punktów. Patrząc jednak na to jak, Ursus radzi sobie w tym sezonie, przeciwnika nie należy się aż tak bardzo bać. W pierwszym meczu klub z Warszawy pokonał u siebie Wartę Sieradz 1:0, bramkę zdobyli dopiero w 92 minucie, z rzutu karnego (bardzo kontrowersyjny wg strony Warty). Drugi mecz Ursus wygrał też tylko 1:0, w Działoszynie z tamtejszą Wartę, bramkę zdobyli z dystansu, błąd popełnił bramkarz Warty. Ostatnia kolejka przyniosła zaskakujący wynik w meczu Ursusa. Przegrali oni u siebie 1:0 ze zdziesiątkowaną przez kontuzje Bronią Radom (aby zebrać 18 meczową, dowołani zostali juniorzy). Choć Ursus stwarzał sobie sytuacje w tym meczu, to Broń przeważała, zawodnicy z Radomia zmarnowali karnego i dwa razy trafiali w poprzeczkę bramki Ursusa. Co rzuca się w oczy w dotychczasowej grze Ursusa, to świetna defensywa, w trzech meczach stracili tylko jedną bramkę. Naszą ofensywę czeka zatem bardzo poważny test. Miejmy jednak nadzieję, że gracze Polonii wykażą się skutecznością, podobną do tej z II połowy z meczu z Wartą Działoszyn. W tym spotkaniu, trzeba będzie wykorzystać każdą dobrą sytuację, gdyż ich kreowanie może być wyjątkowo trudne. Ułatwieniem dla naszych graczy może być to, że Ursus grając u siebie raczej nie będzie bronił się całą jedenastką w polu karnym i będzie chciał grać w piłkę, a nie „w wybijanego”. W tym meczu nasz trener będzie mógł skorzystać z prawie wszystkich zawodników, po zawieszeniu za czerwoną kartką wraca Marcin Bochenek, niepewny jest jeszcze występ Grzegorza Wojdygi, kontuzjowany nadal pozostaje Michał Zapaśnik. Zwycięstwo z Ursusem, który obecnie zajmuje z 6 punktami trzecie miejsce, będzie cenne, gdyż pozwoli nam wyprzedzić lokalnego rywala (Polonia z 4 punktami zajmuje 11 miejsce).

Aleksander Tomaszewski
Aleksander Tomaszewski (fot. polonia.waw.pl)

Kibiców „Czarnych Koszul” optymistycznie może nastrajać również fakt, że w zeszłym sezonie z Ursusem grało się nam w lidze całkiem dobrze. Pierwsze spotkanie rozgrywaliśmy na K6 i choć wówczas Ursus był już na 2 miejscu, a w naszej drużynie pogłębiał się kryzys, to „Czarne Koszule” rozegrały chyba swój najlepszy mecz pod wodzą Piotra Szczechowicza i pokonały pewnie Ursus 3:1. Bramki dla nas zdobyło 3 graczy, których dziś już na K6 nie ma – Piotr Tyburski, Adrian Ligienza i Adam Czerkas. Nieźle wyszedł nam też rewanż grany na Ursusie. Choć skład w rundzie wiosennej był znacznie słabszy, od tego z rundy jesiennej, to „Czarne Koszule” urwały punkty zdecydowanemu faworytowi i zremisowały 1:1, dla Polonii bramkę strzelił Konrad Cichowski – również już nieobecny u nas.  Całkiem dobrą passę meczów z Ursusem zakończył mecz Mazowieckiego Pucharu Polski, który przegraliśmy 3:2 grając na wyjeździe rezerwami. W tamtym meczu pogrążył nas Rodionow, zdobywając 3 bramki, ale gole dla Polonii zdobyło dwóch zawodników, którzy odgrywają co raz większą rolę w obecnym zespole Polonii – Aleksander Tomaszewski, Marcin Kluska.

Jak poinformowała PTSportowa, z tego meczu będzie przeprowadza relacja. Koszt wykupienia to 9zł, wykupić go można tutaj: http://www.ptsportowa.pl/

Źródło: własne/ 90minut.pl/ ursus.org.pl / wartasieradz.com / bronradom.pl/ptsportowa.pl

Author: muchomor

7 thoughts on “Dogonić Traktorki!

    1. Wg oficjalnej strony Ursusa, tyle ludzi potrafiło przychodzić w latach 70-tych. Wydaje się to być całkiem wiarygodną informacją, Wikipedia informuje, że w 1978 roku padł rekord frekwencji na stadionie Ursusa – przyszło 10 tysięcy ludzi na mecz z Górnikiem Zabrze. Jest to co prawda mała rozbieżność z oficjalną stroną, tam piszą, że na mecze przychodziło ponad 10 tysięcy. W każdym razie, biorąc pod uwagę, że wówczas chodzenie na mecze było bardziej popularne, a Ursus grał na II poziomie rozgrywek, to taka wysoka frekwencja była wg mnie możliwa.

  1. Jeszcze raz sorry. W połowie lat 70-tych zacząłem swoją przygodę z Polonią. Miałem lat naście, bliżej dziesięciu – ale wtedy pasjonowały mnie statystyki, wycinki z Przeglądu Sportowego i takie tam ciekawostki z warszawskiego podwórka. I nie pamiętam, a bym pamiętał, że takie rzesze kibiców tam chodziły. Po takiej frekwencji byłoby wprost trudno odnotować. zresztą gdzie ta ciżba ludzi by się pomieściła ?
    Trochę poszperałem i taki link znalazłem: http://arenysportowe.eu/s/pl/stadion-rks-ursus/
    To mnie przypomina historie, jakoby na Konwiktorską przychodziły w latach 70-tych tłumy. Ja ich nie pamiętam, a rzadko który mecz przegapiałem. Nawet wspominane 10 tysięcy z Radomiakiem na Warszawiance to tylko pewnie niecałe pięć było. Ale to już prawo legendy, które w swoje racje obrastają.
    Co do stadionu Ursusa jeszcze – biegało się po nim i wokół oj biegało 🙂 ale czy on był większy od Sarmaty na Woli – nie powiedziałbym.

    1. W latach 70-tych to mnie nawet na świecie nie było :). Swoją wiedzę oparłem tylko na tym, co znalazłem w Internecie, Ty jednak pamiętasz tamte czasy, więc nie mam zamiaru upierać się przy swoim i dziękuję za doinformowanie mnie 😉

  2. Ursus do połowy lat 60.-tych rozgrywał swoje mecze na takim placu koło torów. Jak ktoś pamięta boisko DELTY z dawnych lato to taki sam klimat (wydeptana ścieżka po przekątnej, czasem krowy spędzane przed meczem itd.) RKS miał wtedy b. bogatego sponsora dostał w prezencie nowy stadionik, taki bardziej lekkoatletyczny. O tym jak zawsze zacięte były mecze Czarnych Koszul z Traktorami świadczy koniec kariery jednego z najlepszych napastników Polonii – Janusza Kopcia – któremu Klimczewski złamał prawą nogę i zerwał ścięgna.

  3. Yanek wywołał wspomnienia, to ja jeszcze dorzucę swoje. Mimo, że Ursus dosyć długo grał w II lidze, to jednak meczów z nami dużo nie było, gdyż my w tym czasie głównie kiblowaliśmy w trzeciej lidze. Ale jeśli już graliśmy to do Ursusa była cała wyprawa. Najpierw tramwajem nr 26 do pętli na Woli przy Nowotko, potem przesiadka w autobus nr 129 do Włoch, a tam kolejna przesiadka do pociągu, do Ursusa – jedna stacja. Na dworcu we Włochach kupowało się w kasie taki dziś wyglądający prześmiesznie mały kartonik, będący biletem za parę złociszy i dalej, w Ursusie się już popylało z buta.
    Odkąd pamiętam ich stadion był od zawsze na ulicy Sosnkowskiego. Za komuny było nie do przyjęcia, aby piłsudczykowski generał był patronem czegokolwiek, a ulicy w szczególności. Zatem pewnie nie nasz przedwojenny protektor był jej rzeczonym patronem, ale może … ?
    Na stacji było spokojnie, nie wystawały jak teraz legijne watahy, które nas wypatrywały. Za to problemy bywały z lokalnymi lumpami, które to z reguły szukały guza. A że człek był małolatem, który wyrywał się na tę eskapadę w tajemnicy przed rodzicielką to trzeba było uważać, aby nie zarobić od nich w cymbał za cichy chód po peronie i nie wrócić do domu z podbitym limem 🙂

Dodaj komentarz