Team spirit… czyli powrót piłkarzy na Polonię

Od czasu gdy w polonijnej stajni Augiasza zmienił się stajenny „Czarne Koszule” rozegrały zaledwie dwa spotkania. Traf chciał, że oba wyjazdowe, ale szalenie ważne dla układu tabeli. 

Po klęskach Marka Końko władze MKS-u misję ratowania sytuacji (i honoru Polonii) poproszono Igora Gołaszewskiego. Zmiana Konia na Konika przyniosła odczuwalny efekt. Zespół bez gwiazd rozbity i podłamany po kilku znaczących zabiegach żywej legendy naszego klubu przebudził się.

Mecz w Kleszczowie cholernie ważny dla nas został rozegrany prostymi środkami. Efekt? 3:1 i przełamanie. Ciężko było się doszukiwać słabych punktów. Zmotywowani przez Gołaszewskiego gracze wspięli się na wyżyny swoich możliwości. Bramka Michała Zapaśnika była piękna, a gdy do tego dołożymy przebudzenie Krystiana Pieczary Jana Dźwigały, to wynik z trzema bramkami dla Polonii nikogo nie zdziwi.

Mimo niedoskonałości, które grały też u Końki należy pochwalić poprawione morale i wiarę w to, że może się udać. Klepki, przerzuty i prostopadłe piłki bardzo często wychodziły super, a nawet po stratach szybko odzyskiwano piłkę.

Najważniejszą kwestię w obecnej sytuacji jest jednak „team spirit”, a ten objawił się w szatni na nowo. Zresztą co tam będziecie sobie wyobrażać, zobaczcie sami:

Takie obrazki aż miło śledzić. Widać, po twarzach i zachowaniu, że coś się zmieniło. Aby ten obrazek rozczytać i wywnioskować więcej wraz z Lukiem udaliśmy się żeby przygotować dla Was wywiad z trenerem. Podczas treningu widzieliśmy go na własne oczy i czuliśmy pewną zmianę. Luz i radość mimo ciężkiej sytuacji rankingowej napawał pozytywną energią nawet nas. Po wywiadzie mieliśmy jedno odczucie. Z Legią możemy wygrać…

Mecz dzięki pomocy Diesela wraz z Lukiem, Tricky’m i nieocenionym Zbyszkiem Foglerem obejrzeliśmy w „Czarnej Koszuli”. Mimo lekkich problemów technicznych obraz z Nowego Dworu Mazowieckiego wreszcie nam się pokazał. Wynik był sprawą otwartą przez większość spotkania, ale to akurat dobrze.

Podczas ery Końki po stracie bramki amok i zagubienie naszych skórokopów był ogromny. Nie byli w stanie się podnieść mentalnie i psychicznie. Depresja powodowała łatwiejszą grę dla… naszych rywali, którzy nie mieli już tak trudno. Po tym jak pojawił się Gołaszewski nasi skórokopacze przeszli oczyszczenie i ich głowy znów mogły zgrać się z resztą. Po meczu z Legią II zła łatka „kopaczy” może od nich odpaść jak ta (gimby nie znajo) ze starych „biedronek”… Piłkarze Polonii, bo znów cieszy nas to, że ich mamy, dali nam piękny prezent w to piątkowe popołudnie.

Fantastyczny mecz rozegrał Bartłomiej Urbański, który na swoje 17 urodziny podarował sobie zwycięską bramkę w meczu derbowym. Młody, filigranowy pomocnik nie raz udowadniał, że rywalizacja na kartofliskach z drwalami go nie przeraża, we wspomnianym spotkaniu udowodnił po raz kolejny, że Polonia będzie miała z niego pożytek. W ramach krótkiego przerywnika jeszcze jeden materiał PTS:

Szatnia żyje i znów widać u niej chęci do gry. Widać, że poloniści za sterami potrafią w chłopaków wlać to coś, co pozwala im przeć dalej. Mimo osłabień i tego, że kadra wiosenna jest słabsza od tej z jesieni przebojowością i młodzieńczą (w końcu jesteśmy dość młodzi w III lidze) zadziornością możemy uratować się przed spadkiem.

Do końca tego złego sezonu zostało nie dużo czasu. Wierzę, że zwycięstwo ze Startem Otwock, i z Wieluniem (o ile ŁZPN w końcu pozwoli nam rozegrać to spotkanie) wywinduje nas dostatecznie wysoko, żeby końcówkę rundy rozegrać bez lęku o nasz byt.

Zatem Panowie piłkarze! Czekamy na mecz ze Startem i na wspólną radość przy płocie! Zwycięstwa!

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

4 thoughts on “Team spirit… czyli powrót piłkarzy na Polonię

  1. A kiedy juniorom włączą ciepłą wode pod prysznicami ,bo jak narazie w ramach oszczedności leci tylko zimna……choć może i z tego powinniśmy się cieszyć,mogłoby jej wcale nie być!!!! 430 zawodników co miesiąc po 130 zł i z tego nie ma na ciepłą wodę???

    1. No cóż, wiem, że to nie w porządku ze strony władz klubu ale może faktycznie nie mają kasy. Dorastałem w podwarszawskiej miejscowości w kamienicy komunalnej bez kibla (na dworze) i z kranem z zimną wodą na korytarzu. Dziś mam 32 lata, dobrą pracę i trójkę dzieci. OldTown’ie, uwierz będą żyć 🙂 Nie bronię MKS-u ale czasem staram się ich zrozumieć. Serdecznie Cię pozdrawiam a wszystkim kibicom Dumy Stolicy życzę słonecznego weekendu! Do zobaczenia w środę na K6!!!

  2. Drobna różnica……dorastałes w takich warunkach ,a nie innych,ok ,a raczej nie ok….tak sie stało…co robić..co zrobiłeś?? wyrwałes się??? wyrwałes i chwała Ci,Tobie za to , dla mnie bomba ,wręcz peterda ,biję pokłony….naprawdę nie drę łacha chwała…….tylko ja płacę składkę,w pierdolonym profesionalnym klubie ,a dostaje chuja w paszczę…gdyby nie trener to dawno moje dziecko grałoby dla Escoli!!!!

  3. Masz rację – drobna różnica. Ja wybrać nie mogłem, Ty wybór masz (możesz przenieść..). Tym bardziej szacun za decyzję o trenowaniu dziecka przy Konwiktorskiej. Kłopoty muszą kiedyś minąć i wszystko wróci do normy. Trzeba tylko chwilowo zacisnąć zęby..Pozdrawiam!

Dodaj komentarz