Wreszcie wygrana

„Czarne Koszule” nareszcie wygrały spotkanie. Nasza drużyna była bezapelacyjnie lepsza od Oskara Przysucha i pokonała go pewnie 4:0, w obydwu połowach padły po dwie bramki.

Krystian Pieczara
Krystian Pieczara (fot. Lugher 77 / dumastolicy.pl)

Spotkanie rozpoczęli gospodarze. Poloniści od początku ruszyli do ataku. Swoją przewagę „Czarne Koszule” udokumentowały już w 5 minucie. Piłkę sprytnie piętą zagrał Zbigniew Obłuski, ta dotarła do Krystiana Pieczary, który uderzył z dystansu. Błąd popełnił bramkarz gości i prowadzenie Polonii stało się faktem. Kolejną okazję mieliśmy w 9 minucie. Dobrze piłkę z prawego skrzydła zagrał Michał Zapaśnik, w polu karnym piłkę otrzymał Obłuski, niestety źle przyjmował piłkę. W 10 minucie piłka znów wpadła do siatki bramki, po uderzeniu piłki głową przez Mariusza Marczaka, ale sędzia odgwizdał faul tego zawodnika. W 14 minucie Polonia powinna podwyższyć prowadzenie. Marczak zagrała dobrą piłkę z lewej strony, niestety Pieczara nie trafił w futbolówkę. W 17 minucie z dystansu uderzał Piotr Kosiorowski, ale piłka nieznacznie minęła bramkę. W 18 minucie świetną piłkę Marczak posłał do Marcina Kluski, ten znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak zbyt długo czekał z oddaniem strzał i obrońcy Oskara zażegnali niebezpieczeństwu. W 23 minucie pierwszy raz groźnie zaatakowali goście. Po przejęciu piłki  w środku pola, uruchomiony został ich napastnik, który oddał strzał z ostrego kąta, piłka na szczęście minęła naszą bramką. W 32 minucie nasza drużyna wyprowadziła świetną kontrę. Piłkę na lewej stronie otrzymał Kluska i pognał w kierunki bramki przeciwnika. Gdy był już w polu karnym i szykował się do oddania strzała, został sfaulowany przez obrońcę Oskara, sędzia podyktował rzut karny. Ten został pewnie wykorzystany przez Pieczary. W 38 minucie dobrą akcję przeprowadził Obłuski. Minął kilku graczy, i mocno uderzył z linii pola karnego, piłka niestety poleciała minimalnie nad spojeniem słupka i poprzeczki. W 44 minucie znowu niezłą okazję miał Obłuski. Dobrze obrócił się z piłką, wbiegł w pole karne i oddał groźny strzał. Niestety został on przyblokowany i piłką minimalnie minęła słupek. W I połowie wynik już się nie zmienił, Polonia schodziła na przerwę z dwu-bramkową przewagą.

Piotr Kosiorowski (fot. Robert)
Piotr Kosiorowski (fot. Robert)

Lepiej drugą połowę rozpoczęli goście. W 47 minucie Kosiorowski łatwo stracił piłkę, ale nasi obrońcy dobrze interweniowali we własnym polu karnym. Na następną groźną akcję czekaliśmy do 60 minuty. Poloniści dobrze wyszli spod pressingu, z piłką pognał Pieczara, ograł kilku zawodników Oskara i mocnym, niezwykle celnym uderzeniem sprzed pola karnego podwyższył wynik. W 65 minucie świetnie piłkę rozegrał Kluska z Obłuskim, ten pierwszy wyszedł sam na sam i został sfaulowany przez bramkarza. Sędzia podyktował rzut karny, a bramkarz Oskara dostał czerwoną kartkę. Jedenastki niestety nie wykorzystywał Pieczara. Strzelić czwartą bramkę udało się jednak w 80 minucie. Świetny rajd przeprowadził Kosiorowski i będąc sam na sam, nie dał szans bramkarzowi gości. Dla naszego kapitana to byłą pierwsza bramka w sezonie. 10 minut później honorową bramkę mogli strzelić goście, jednak żaden z zawodników Oskara nie był w stanie wykończyć dobrego dośrodkowania z lewej strony. Potem żadna z drużyn nie zagroziła już bramce przeciwnika, mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Polonii.

Jest ono tym bardziej cenne, że swój mecz przegrał Świt Nowy Dwór Mazowiecki, dzięki czemu teraz do pierwszej drużyny (Lechia Tomaszów Mazowiecki) tracimy tylko 3 punkty. Strata do lidera może wzrosnąć do 4 punktów, jeśli jutro wygra Sokół Aleksandrów Łódzki.

09.10.2015 – Warszawa Polonia Warszawa– Oskar Przysucha 4:0 (2:0)
bramki: Krystian Pieczara 5,33, 60, Piotr Kosiorowski 80

Polonia: Przemysław Kazimierczak – Michał Zapaśnik, Karol Worach Ż (55. Daniel Choroś), Donatas Nakrošius, Grzegorz Wojdyga (78. Piotr Augustyniak) – Krystian Pieczara Ż, Piotr Kosiorowski, Mariusz Marczak (83. Michał Stasz), Rafał Kosiec, Marcin Kluska (72. Mateusz Jaroszewski) – Zbigniew Obłuski

Author: muchomor

2 thoughts on “Wreszcie wygrana

  1. Dlaczego nie podawane są liczby osób na meczach?. Czy to w tym sezonie jest WIELKA TAJEMNICA? Tanie bilety i obie trybuny są czynne:).
    Tak jestem złośliwy, mogły być naprawdę tłumy, gdyby karnety by poszły jak kiedyś (jak świeże bułeczki), nie było by kolejek dużych (jak kiedyś).
    Mam nadzieje że zostaną wyciągnięte wnioski i może wiosną będą NOWE KARNETY:)

Dodaj komentarz