Lider Polonii niestraszny, Wisła pokonana w Krakowie

Trzecia wygrana z rzędu Polonii Warszawa. Tym razem „Czarne Koszule” pokonały na wyjeździe lidera 1 ligi – Wisłę Kraków. „Czarne Koszule” pierwsze strzeliły gola, ale rywal szybko wyrównał i do przerwy było 1:1. Ostatnie słowo należało do Polonii, która w 80 minucie wróciła na prowadzenie i go już nie oddała.

Mecz rozpoczął się od ataków Wisły. Już w 1 minucie rywale wywalczyli rzut wolny, ale zakończył się on pozycją spaloną jednego z graczy Wisły. Kilka chwil później było jeszcze groźniej pod naszą bramką po akcji naszą lewą stroną. Na szczęście nikt nie zdołał przeciąć płaskiego podania wzdłuż bramki strzeżonej przez Mateusza Kuchtę. Gospodarze mieli jeszcze rzut rożny. Po nim też było nerwowo, ale udało się zablokować strzał z ok. 16 metrów. Przewaga rywali była w pierwszych minutach dość wyraźna. W 10 minucie „Czarnym Koszulom” udało się jednak wyprowadzić dobrą szybką akcję. Zakończyła się ona faulem na Robercie Dadoku dość blisko pola karnego Wisły. Sam poszkodowany postanowił wykonać rzut wolny i zrobił to kapitalnie. Strzał nad murem wpadł tuż obok słupka i Polonia mogła cieszyć się z prowadzenia. Rywale od razu ruszyli do odrabiania strat. W 13 minucie Wisła wywalczyła rzut wolny na naszej połowie. Niestety zakończył się on rzutem karnym dla Wisły. Spóźniony przy swojej interwencji był Kuchta, który przy piąstkowaniu trafił w głowę rywala zamiast w piłkę. Z 11 metrów nie pomylił Ángel Rodado, którzy wyrównał stan meczu strzałem tuż przy słupku. Rzucił się w dobrą stronę Kuchta, ale uderzenie było zbyt precyzyjne. Po chwili było już 2:1 dla Wisły, rywal strzelił w sytuacji sam na sam. Na szczęście był na pozycji spalonej, więc gol nie został uznany. Gospodarze jednak nie zatrzymywali się. W 22 minucie po szybkiej akcji mieli kapitalną okazję na drugie gola. Piłka uderzona z ok. 11 metrów przeleciała tuż obok bramki Polonii. Po chwili zobaczyliśmy niezłą akcję „Czarnych Koszul”. Niestety dośrodkowanie Oliwiera Wojciechowskiego zostało wybite na rzut rożny. Ten zakończył się faulem naszego gracza. Po chwili znów dobrze zaatakowała Polonia. Sporo miejsca miał po prawej stronie Danie Vega. Jego dośrodkowanie zostało jednak zablokowane. To był dobry moment gry naszego zespołu. W 26 minucie Polonia wywalczyła rzut wolny na połowie rywala, ale blisko koła środkowego. Nasz zespół rozegrał go na krótko, a później bardzo nieudanie z dystansu uderzał Vega.  W 29 minucie Polonia odebrała piłkę na połowie rywali. Vega zagrał w pole karne do Łukasza Zjawińskiego. Ten w trudnej sytuacji nie trafił w piłkę. Co ważne, „Czarnym Koszulom” udało się na pewien czas odepchnąć wiślaków od bramki. Jednak w 37 minucie gospodarze wywalczyli rzut rożny. Zakotłowało się po nim ogromnie, ale ostatecznie piłka spoczęła w rękach Kuchty. Następny minuty były dość wyrównane, ale w doliczonym czasie pierwszej połowy to bramkarz Wisły musiał się wykazać. Vega bliski był zaskoczenia go centrostrzałem. Golkiper zdołał jednak wybić piłkę na rzut rożny. Po nim w dobrej sytuacji znalazł się Hajdiun Salihu. Uderzył jednak głową nad bramką. Po chwili sędzia zakończył pierwszą połowę.

hosting

Pierwsze minuty drugiej połowy były dość wyrównane. Pierwsza groźniejsza akcja miała miejsce dopiero w 52 minucie. Wówczas ładnie Wisła rozegrała piłkę w naszym polu karnym, ale ostro wstrzeloną futbolówkę zdołał odbić Kuchta i na tyle dobrze, że nie dopadł do niej żaden z rywali. Dużo bardziej nieubezpieczenie było w 54 minucie. Wówczas dwa razy z bliska uderzał Rodado, jednak w obydwu przypadkach górą był Kuchta. Wisła miała jeszcze potem dwa rzuty rożny i jeden z rywali potężnie uderzył z daleka, jednak nie sprawiło to kłopotów Kuchcie. Na jakąś groźniejszą akcję Polonii czekaliśmy do 63 minuty. Wówczas przed szansą stanął Bartłomiej Poczobut, który dopadł do piłki wybitej na 16 metr, ale jego strzał został zablokowany. W następnych minutach dalej przeważała Wisła, nic jednak z tego nie wynikało. W 74 zrobiło się groźnie po rożnym wiślaków. Na szczęście udało się naszemu zespołowi wybronić po dobrym dośrodkowaniu. Kilka minut później Wisła znów wrzucała piłkę spod bocznej chorągiewki, jednak nic z tego nie wyniknęło. Po kilku chwilach gar przeniosła się wreszcie w pole karne gości. Najpierw dośrodkowanie Vegi wybił obrońca, potem nasz zespół miał dwa auty i po drugim przeprowadził kapitalną akcję. Diogo Brasido odważnie ruszył do przodu, odegrał do Nikity Vasinaa ten świetnie odnalazł w polu karnym Dave’a Gnaase. Środkowy pomocnik ograł obrońcę i w sytucji sam na sam wyprowadził Polonię w 80 minucie na prowadzenie.  Po golu Wisła zaczęła jeszcze mocniej napierać, ale bronił się nasz zespół. W 89 minucie Wisła miała rzut z autu na wysokości pola karnego i po nim gospodarzom udało się wywalczyć rzut rożny. Na szczęście niskie dośrodkowanie zostało bez problemu wybite. Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył 4 minuty. Doliczony czas rozpoczął się od kolejnego autu blisko naszego pola karnego. Udało się jednak wybić piłkę. Po kilku chwilach znów było groźnie, ale strzał z około 16 metrów był bardzo nieudany. Po chwili było bliżej bramki. Po składnej akcji rywal bardzo niecelnie uderzył z pola karnego. A po kilku chwilach sędzia zakończył mecz.

08.11.2025 r., Kraków
Wisła Kraków – Polonia Warszawa 1:2 (1:1)
bramki: Robert Dadok 10, Dave Gnaase 80

Polonia: Mateusz Kuchta Ż – Diogo Brasido, Hajdin Salhu, Souleymane Cissé Ż, Patryk Janasik Ż – Bartłomiej Poczobut (83. Aleksander Buksa) – Dani Vega , Dave Gnaase, Oliwier Wojciechowski (71. Nikita Vasin), Robert Dadok (90. Przemysław Szur) – Łukasz Zjawiński.

Author: muchomor

18 thoughts on “Lider Polonii niestraszny, Wisła pokonana w Krakowie

  1. Jestem pierwszy! Trenerze, czapki z głów przed Panem. Pierwsza połowa to majstersztyk w obronie. Akcja bramkowa jak z la liga. VASIN I GNASE – miód,malina. Cały zespół zagrał na 110%. Cisse – to na pewno był on ? Błagamy, jeszcze te,y takie mecze i będzie pięknie.

  2. Zwycięskiego gola obejrzałem już kilkanaście razy.
    Brasido do Gnaase, ten odgrywa na klepkę do Vasina, który wystawia mu powrotną piłkę w gąszczu nóg Wiślaków.
    Zjawa zabiera ze sobą ogłupiałego z wrażenia stopera robiąc miejsce do objechania obrońców przez Gnaasego.
    Na zimno pod bramkarzem i mamy trzy punkty !

  3. No w koncu byla walka serducho I druzyna spiela sie na szczyty mozliwosci oby teraz nie popasc w samozadowolenie i docisnac te 3 pozostale mecze tak zeby wyciagnac maxa I wlaczyc sie w walke o awans.
    Gratulacje za te 3 pkt I walke.
    Miod ma moje serce az sie chce zagladac w tabele I analizowac punkty ktore mozna jeszcze zdobyc przed Zima.

    1. Pisałem, że mamy dobrych piłkarzy.
      W tym meczu mieliśmy też dobrą drużynę.

  4. Zieeeew… Nuuuda.
    Kto czytał moją wypowiedź, ten wie. Kto nie czytał, służę:

    MateusBN pisze:
    7 listopada 2025 o 10:46

    Ta drużyna daje tyłka z najsłabszymi u siebie. Tak jest od dawna. Polonia faworyt = baty.
    Ale jadąc na pewna porażkę, punkty stały się zasadą. Stąd wiem, że remis to mamy na luzie, a i wygrana przydarzyć się może z „milicyjnymi”.

    Także jak chcecie się znaFcy poduczyć o piłce, to zapraszam.

  5. Zauważyliście, że od paru meczu gramy trochę inaczej? Już nie ma tylko wrzutek ze skrzydeł do środka. Jest więcej gry środkiem (dzisiejsza akcja Poczobut – Brasido – Gnasse – Vasin – Gnasse jest tego najlepszym przykładem), jest więcej strzałów z dystansu. Widać postęp. Zobaczymy jak będzie za tydzień na K6.

  6. To bardzo miłe uczucie oglądać zwycięską Polonię nad liderem. Godny podkreślenia jest piękny gol z wolnego Dadoka. A na okrasę akcja Gnasse-Vasin-Gnasse, zakończona bramką tego ostatniego. Gratulacje Panowie i tak trzymać do końca rundy.

  7. Wynik super. Ta drużyna ma potencjał i oby razem z Wisłą awansowała bezpośrednio do ekstraklasy. Kibice Wisły nas wczoraj nie wyzywali – jak to mają w zwyczaju, jak kogoś nie lubią. Może jest szansa na pierwszą kibicowską zgodę? Brzmiałoby to super i znacznie lepiej niż „Real Saragossa”

  8. To był mecz! Faktem jest, że gramy najlepiej przeciwko najtrudniejszym przeciwnikom. Teraz trzeba dobić tych słabszych, bo szkoda tracić punkty. Zaczyna mi wracać wiara w możliwy awans. Cieszy mnie też praca trenera – przestaje stosować schematy, dopasowuje zmiany do sytuacji na boisku. I to się wczoraj sprawdzało. Nigdzie nie jest powiedziane, że musi być 5 zmian w meczu skoro wszystko się dobrze układa.
    Od kilku spotkań obserwuję (co już kolejny raz podkreślam) świetną pracę trójkąta D-D-D, czyli Diogo, Dave, Dani. Wczoraj się to potwierdziło. Okazuje się, że Dave wpasował się wreszcie w drużynę i stał się jej ważnym ogniwem – a tyle było pod jego adresem krytyki…. Zjawa ostatnio nie strzelał, ale jego praca w meczu jest przeze mnie doceniana i wysoko oceniana. Na bardzo wysoki poziom wznoszą się Dadok (kolejna bramka i twarda walka), Nikita (akcja bramkowa to cukierek!) i waleczny Oliwer. Na dokładkę Cisse wczoraj pokazał, że można go bez obawy wystawiać przeciwko trudnym przeciwnikom. Jeśli się zastanowić, to nikt wczoraj nie zawiódł, Każdy ma swój udział w wygranej. Wreszcie zobaczyliśmy walczący i wygrywający kolektyw! Tylko to utrzymać panowie, mocno trzymam kciuki!

    1. „Faktem jest, że gramy najlepiej przeciwko najtrudniejszym przeciwnikom.”
      Różne były momenty w sezonie. Po meczu z Wieczystą raczej byś tak nie napisał 😉

  9. Swoją drogą ciekaw jestem jak nasi forumowi eksperci oceniają teraz np. pracę dyrektora sportowego.
    Bo miesiąc temu to na nim psy wieszaliście i chcieliście go zwalniać.
    Teraz po 3 zwycięstwach nastroje zupełnie inne. A prawda jest taka, że on niespecjalnie przez ten miesiąc mógł mieć wpływ na wyniki drużyny. Bo to nie jego robota.
    Zobaczcie jak ocena człowieka może niekiedy zależeć od czynników w sumie od niego niezależnych.
    A niektórzy mogli by się może ciut zreflektować. Bo dyskusja dyskusją, krytyka krytyką, może nawet teraz będą osoby krytycznie odnoszące się do pracy dyrektora czy trenera- i to jest spoko.
    Ale niektórzy jak drużyna ma kryzys to potrafią z wielką łatwością wylać człowiekowi wiadro pomyj na głowę. Po co były te teksty o korupcji, sabotażu i inne takie?

Dodaj komentarz