Podziałem punktów zakończył się wyjazdowy mecz Polonii ze Śląskiem Wrocław. Rywale prowadzili do przerwy 1:0, ale kilka minut po rozpoczęciu drugiej części „Czarne Koszule” wyrównały dzięki bramce Łukaszowi Zjawińskiemu. Z przebiegu meczu wydaje się, że nie krzywdzi ten wynik żadnej z drużyn.
Już w 1 minucie Polonia dobrze zaatakowała lewą stroną. Tam sporo miejsca miał Dani Vega, ale jego dośrodkowania nikt nie zdołał przeciąć. W 5 minucie zrobiło się niebezpiecznie w naszym polu karnym po prostej stracie Przemysława Szura, ale na szczęście koledzy zdołali naprawić jego błąd. Polonia ruszyła z szybkim atakiem, który zakończył się niecelnym uderzenie z bardzo ostrego kąta przez Zjawińskiego. W 8 minucie to Śląsk zaliczył pomyłkę przy wyprowadzaniu piłki. Ta szybko trafiła do Roberta Dadoka, ale nie udało mu się w polu karnym ograć rywala. W 9 minucie gospodarze wywalczyli rzut rożny. Dośrodkowanie bez problemu wybili jednak nasi gracze. Gospodarze zaczęli jednak przeważać. W 11 minucie mocno wepchnęli polonistów w pole karne, na szczęście w końcu rywalowi odskoczyła piłka i udało się ją wybić na rzut rożny. Ten nie przyniósł większego zagrożenia. W 18 minucie niestety mieliśmy już pierwszą wymuszoną zmianę w szeregach Polonii. Kontuzjowanego Simona Skrabba zastąpił Bartłomiej Poczobut. To nie była jedyna zła wiadomość. W 20 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Jeden z rywali urwał się swoją lewą stroną i dograł do kolegi. Ten uderzył nieczysto, ale piłka spadła prosto do niepilnowanego Piotra Samca-Talara, który z bliska trafił do bramki. Polonia od razu chciała odrobić straty. W 24 minucie nasz zespół wywalczył rzut rożny. Nie było jednak po nim nawet strzału. Potem inicjatywę odzyskał Śląsk i mógł w 30 minucie podwyższyć prowadzenie. Dośrodkowanie dotarło do zamykającego akcję zawodnika rywali. Na szczęście w dobrej sytuacji fatalnie strzelił. Kilka chwil później łatwo piłkę na swojej połowie stracił Poczobut, na szczęście rywale zepsuli kontrę, za mocnym podaniem. W 36 minucie Diogo Brasido zagrał dobre długie podanie do Zjawińskiego. Nasz napastnik był jednak do końca kryty i zdołał wywalczyć tylko rzut rożny. Po nim blisko gola był Oliwier Wojciechowski, ale strzał głową był minimalnie niecelny. Polonia zaczęła przeważać, ale brakowało cały czas celnych strzałów. W 42 minucie bardzo dobrze skrzydłem przedarł się Vega, ale jego dośrodkowanie było już słabe i łatwo je złapał bramkarz. W 42 minucie polonistom udało się celnie wrzucić w pole karne, ale strzał nożycami Dava Gnaase był bardzo nieudany. W samej końcówce pierwszej polowy Śląsk miał rzut rożny. Było po nim groźnie, ale ostatecznie strzał rywala był niecelny. W odpowiedzi Polonia w doliczonym czasie pierwszej połowy zdążyła też wywalczyć rzut rożny. Niestety uderzenie jednego z naszych graczy zostało przyblokowane. Do przerwy gospodarze prowadzili 1:0.
W drugiej połowie pierwsi zaatakowali gospodarze i od razu wywalczyli rzut rożny. Nie sprawił on jednak kłopotów naszej drużynie. Polonia odpowiedziała dobrą akcją, która przyniosła rzut wolny blisko pola karnego rywali. Ostre dośrodkowanie Wojciechowskiego zostało wybite na rzut rożny. Dośrodkowaną piłkę wybili obrońcy, ale poprawka przyniosła gola. Dobre dośrodkowanie Wojciechowskiego na gola świetnym strzałem głową zamienił Zjawiński. Śląsk mógł szybko wrócić na prowadzenie. Po szybkiej akcji uderzenie z pola karnego dobrze obronił jednak Kuchta, a dobitka rywala była bardzo nieudana. Mecz się trochę otworzył, obie drużyny szukały gola, ale brakowało konkretnego zagrożenia pod obydwiema bramkami. Duża była w tym zasługa Brasido, który dwa razy świetnie wyłuskał rywalowi piłkę w groźnej sytuacji. W 59 minucie blisko było drugiej bramki dla Polonii. Nasz zespół wyprowadził bardzo dobrą kontrę, niestety strzał z ostrego kąta Dadoka obronił golkiper Śląska. W 62 minucie „Czarne Koszule” wywalczył kolejny rzut rożny. Wojciechowski dośrodkował jednak fatalnie, przerzucając piłkę za pole karne. Spotkanie było jednak cały czas dość wyrównane, gra toczyła się głównie w środku pola. W 71 minucie wrocławianie wywalczyli rzut rożny. Udało się wybić piłkę naszym graczom, ale tylko na krótko. Po chwili Śląsk znów zaatakowała i po strzale z dystansu blisko było bramki. Skończyło się tylko na kolejnym rzucie rożnym. Ten nie był najlepiej wykonany, ale Polonia nie potrafiła odzyskać piłki. Śląsk wywalczył aut blisko naszego pola karnego. „Czarne Koszule” zostały zamknięte na własnej połowie. W końcu jednak rywale popełnili błąd i Polonia odzyskała piłkę. Niestety nie na długo i w 77 minucie Śląsk wywalczył rzut wolny na naszej połowie, dość blisko pola karnego. Rywal dobrze wrzucił, ale dzięki asekuracji naszego zawodnika wszystko skończyło się tylko na rzucie rożnym. Rywale rozegrali krótko i zaskoczyli polonistów. Mocno zakotłowało się w naszym polu karnym, ale ostatecznie udało się wybić piłkę na aut. W 81 minucie dobrą akcję przeprowadził wprowadzony przed chwilą İlkay Durmuş, wywalczył rzut wolny blisko pola karnego Śląska. Niestety dośrodkowanie było dość słabe, trafiło prosto do zawodników Śląska. Polonia jednak trochę zaczęła być aktywniejsza w ofensywie i wywalczyła w 85 minucie rzut rożny po dobrej akcji Brasido. Ten jednak zakończył się faulem naszego gracza. W 88 minucie przed okazją na drugiego gola stanął Zjawiński. W trudnej sytuacji oddał strzał głową, ale trafił prosto w obrońcę. W doliczonym czasie było sporo chaosu. Przyniósł on rzut rożny gospodarzom. Na szczęście wszystko skończyło się pewnym chwytem przez Kuchtę. Polonia jednak bardzo gubiła się przy swoich kontrach, napędzając rywali do ataku. Na szczęście gospodarze tego nie potrafili wykorzystać. Mecz zakończył się remisem 1:1.
26.09.2025 r., Wrocław
Śląsk Wrocław – Polonia Warszawa 1:1 (1:0)
bramki: Łukasz Zjawiński 50
Polonia: Mateusz Kuchta – Diogo Brasido, Przemysław Szur, Michał Grudniewski, Erjon Hoxhallari Ż (90. Nikita Vasin) – Dave Gnaase – Robert Dadok (79. İlkay Durmuş), Oliwier Wojciechowski, Simon Skrabb (18. Bartłomiej Poczobut), Dani Vega – Łukasz Zjawiński (90. Aleksander Buksa)
Tiki taka Pawlaka i jest sukces!!! A tak poważnie to coraz mniej mi się podoba sposób w jaki gra drużyna , zero odwagi , archaiczna piłka ale punkt jest. Smalec 2.0
Winy ze Słupska zmazane.
Podział punktów – może na ten moment na tyle ich stać natomiast za serce i ambicje pozostawione na boisku moje gratulacje
Dobra reakcja po tym blamażu w Slupsku. Grudniewski i Szur to nasza para stooerów i nie co kombinować z Cisse czy Salihu w podstawowym składzoe. W końcu Vega zagrał dobry mecz, Gnasse też widać że coraz lepiej sie rozumie z drużyną. Teraz pora na 3 pkt na k6.
Odpowiedzcie na takie pytanie: czy trener Pawlak radzi sobie z zarządzaniem meczem? Nieustannie mamy dwie różne połowy – lepsza – gorsza i na odwrót. Rozumiem uwarunkowania – lepszy-gorszy przeciwnik, u siebie, nie u siebie, ale żeby aż takie różnice pomiędzy połówkami? i to ciurkiem? Co jest?