Znicz zgaszony – klątwa nareszcie przełamana

Klątwa Znicza Pruszków nareszcie została przełamana. Dzisiaj, po 18 latach Polonia czekania pokonał zespół spod Warszawy. „Czarne Koszule” zagrały bardzo dobre spotkanie i pokonały na wyjeździe Znicz 4:1. Wydaje się, że ten wynik można uznać za najniższy wymiar kary.

Pierwsze minuty były dość nerwowe w wykonaniu obydwu zespołów. W 4 minucie Znicz wrzucił piłkę z autu w nasze pole karne, ale po główce rywala bez problemu złapał Mateusz Kuchta. W 9 minucie to Polonia wrzucała z autu w pole karne gospodarzy, ale nie przyniosło to żadnego efektu. Kilka minut później dobrze dośrodkowana została piłka z lewej strony do Daniego Vegi, ale ten głową zdołał tylko lekko zgrać i złapał bez trudu golkiper Znicza. W 13 minucie Znicz wywalczył rzut wolny na naszej połowie, blisko linii bocznej, ale i dość blisko naszej bramki. Dośrodkowanie pewnie wypiąstkował Kuchta. Chwilę później było jednak bardzo groźnie, gdy Kuchta zderzył się z zawodnikiem Znicza i nie złapał kolejnej wrzutki. Na szczęście asekurowali go dobrze koledzy. Polonia odpowiedziała w 15 minucie. Precyzyjnie dorzucił z lewej strony Erjon Hoxhallari, ale strzał głową Łukasza Zjawińskiego był dość niecelny. Kilka chwil później Polonia miał rzut z aut, po nim udało się utrzymać przy piłce i posłać kilka dośrodkowań w pole karne gospodarzy. Żadne jednak nie przyniosło realnego zagrożenia. W 19 minucie Znicza uratował słupek. Do odbitej piłki na 11 metrze dopadł Vega, ale jego techniczne uderzenie zatrzymało się na obramowaniu bramki. Napór Polonii jednak chwilę później przyniósł efekt. W 21 minucie znów z lewej strony dośrodkował Hoxhallari, a z bliska piłkę do bramki wepchnął Zjawiński. Polonia dalej napierała i w 26 minucie wywalczyła rzut wolny blisko bramki rywala, ale nasz zespół przekombinował i nie było żadnego zagrożenia. Znicz jednak został bardzo mocne zepchnięty do obrony. Po chwili znów działo się sporo pod bramką rywala, ale najpierw dośrodkowanie Vegi w ostatnim momencie zostało przecięte, a strzał z dystansu Bartłomieja Poczobuta trafił w obrońcę stojącego tuż przed własną bramką. Po chwili głową próbował Dave Gnaase, ale strzelił niecelnie. Znicz przebudził się w 28 minucie i od razu wywalczył rzut rożny.  Dośrodkowanie udało się wybić, ale potem było bardzo groźnie, rywale łatwo weszli w nasze pole karne, ale wszystko skończyło się bardzo niecelnym uderzeniem z bliska. W następnych minutach Polonia odzyskała kontrolę nad meczem. W 35 minucie dobrą okazję na dośrodkowanie miał Hoxhallari, ale zdecydował się zamiast tego na uderzenie i była to dość nieudana próba. W 39 minucie gospodarze wrzucali piłkę z autu w nasze pole karne i było bardzo blisko gola. Na szczęście uderzenie głową z bliska było za mocne, piłka przeleciała nad naszą bramką. Znicz jednak wyglądał w tym okresie meczu lepiej i w 41 minucie znów miał rzut z autu blisko naszej bramki. Tym razem nie udało się gospodarzom oddać strzału. Polonia wreszcie zaatakowała w 43 minucie, po szybkiej akcji udało się wywalczyć rzut rożny. Bardzo blisko było bramki na 2:0, ale z bliska Zjawiński trafił tylko w poprzeczkę. Chwilę później sędzia zakończył połowę, do przerwy Polonia 1:0.

hosting

Druga połowa rozpoczęła się od ostrego faulu Roberta Dadoka, za który obejrzał żółtą kartkę. Po rzucie wolnym głową uderzał jeden z rywali, ale bardzo lekko i złapał Kuchta. Po chwili gospodarze mieli kolejny stały fragment gry, tym razem rzut rożny. Dośrodkowanie zostało bez większych problemów wybite. Polonia przetrwała napór Znicza i w 50 minucie podwyższyła prowadzenie. Prosty błąd w wyprowadzaniu piłki popełnił Jarosław Jach, nasi zawodnicy przejęli piłkę pod polem karnym Znicza. W końcu piłkę do Zjawińskiego posłał Dadok, a nasz napastnik z bliska pokonał bramkarza Znicza. Po chwili mogło być 3:0. Gnaase swietnie wypuścił Vegę prawą stronę. Ten wystawił piłkę Zjawińskiego, ale lecącą do bramki piłkę zablokował Jach. W 55 minucie znów było gorąco pod bramką Znicza. Po szybkim ataku na strzał z dystansu zdecydował się Dadok, ale kapitalnie obronił Piotr Misztal. Minutę później przypomniał o sobie Znicz. Znów zagroził po aucie, ale uderzenie głową było minimalnie niecelne. W 58 minucie blisko było tego, żeby Vega od połowy biegł sam na bramkę rywala, ale niestety przy podaniu skiksował Gnaase. W 61 minucie znów Polonia miała okazję na gola, tym razem strzał z ostrego kąta Zjawińskiego obronił Misztal. W 65 minucie nasz zespół zmarnował kolejną okazję. Świetnie środkiem przedarł się Oliwier Wojciechowski, podał do Vegi, ale ten dość długo zwlekał z uderzeniem i został zablokowany. W 70 minucie Znicz przycisnął Polonię, nasz zespół bronił się głęboko, ale skutecznie. W następnych minutach tempo meczu spadło, bo problemy zdrowotne zaczęli zgłaszać nasi zawodnicy. Najpierw leżał Hoxhallari, a potem Kuchta i Durmus. Ostatecznie ten ostatni musiał zejść z boiska. W 80 minucie „Czarne Koszule” podwyższyły wreszcie prowadzenie. Polonia przejęła piłkę na połowie rywala. Poczobut nieatakowany wbiegł w pole karne i bez problemu pokonał płaskim strzałem Misztala. Nasz zespół dalej atakował i w 82 minucie wywalczyła rzut wolny blisko pola karnego Znicza. Uderzył bezpośrednio Hoxhallari, ale bardzo niecelnie. W 85 minucie pierwszy raz od dawna zaatakował Znicz. Uzyskał rzut rożny, ale ten zakończył się lekkim, niegroźnym uderzeniem. W ostatnich minutach meczu gospodarze trochę przycisnęli Polonię, ale poloniści dobrze blokowali uderzenia gospodarzy. Gdy wydawało się, że nasz zespół zachowa wreszcie czyste konto, Znicz zdobył w doliczonym czasie bramkę kontaktową. Dośrodkowana z lewej strony piłka spadła na głowę Radosława Majewskiego, który technicznym strzałem nie dał szans Kuchcie. Polonia bardzo szybko odpowiedział. Piłkę rywalowi odebrał Mateusz Młyński, dograł do Michała Bajdura, który z bliska pokonał bramkarza. Chwilę później sędzia zakończył mecz. Polonia wygrała 4:1.

10.08.2025 r., Pruszków
Znicz Pruszków – Polonia Warszawa 1:4 (0:1)
bramki: 
Łukasz Zjawiński 21, 50, Bartłomiej Poczobut 80, Michał Bajdur 90+

Polonia: Mateusz Kuchta – İlkay Durmuş (76. Antoni Kapusta Ż), Hajdin Salihu, Michał Grudniewski, Erjon Hoxhallari – Bartłomiej Poczobut – Dani Vega (83. Mateusz Młyński), Dave Gnaase (89. Benedykt Piotrowski), Oliwier Wojciechowski (76. Michał Bajdur), Robert Dadok Ż – Łukasz Zjawiński (83. Kacper Śpiewak)

Author: muchomor

15 thoughts on “Znicz zgaszony – klątwa nareszcie przełamana

    1. Nie da się ukryć, podsumowanie przygotowuje się w ostatnich minutach i zapomniałem w emocjach zmienić, ale już naprawione. Dzięki za zwrócenie uwagi.

  1. Nareszcie ta menda pruszkowska pogoniona, choć nadal nie wiem na co nas stać w tym sezonie. Na minus znowu brak koncentracji przy wysokim prowadzeniu i w konsekwencji strata gola. Na plus, że graliśmy do końca i odpowiedzieliśmy czwartym golem. Mecze prawdy dopiero przed nami.

  2. Szkoda straconej bramki, ale poza tym mecz na plus. Dobre regulowanie tempa, tak aby się zbyt mocno nie zmęczyć. Słabsze momenty około 70 minuty, wtedy trochę bałaganu. Super akcja Pocziego i obiecujące wejście Młyńskiego. 10 minut a naprawdę sporo zrobił. Może coś dalej pogra jeśli dostanie więcej minut. Ruch na razie w rozsypce. Ciekawe jak będzie z Wieczystą…

  3. Super . Szkoda bramki straconej ale co tam Polonia pokazała dojrzałość i jakość . Znicz rozbity . Bluzgające prymitywy w flustracjii…. .Szkida tylko że Durmus grał na takiej pozycji gdzie nie powinien ale cóż krótka ławka niestety . Ale jeszce raz super .

  4. Wszystko fajnie ale już w kolejnym meczu z rzędu denerwuje stracona bramka. Nasi przy 3:0 byli już w domu a tu nagle bach 3:1. Dla porównania gracze Znicza zrobili dokładnie to samo, strzelili gola honorowego i „fajrant”. Dlatego zostali skarceni po raz czwarty przez Michała Bajdura.
    Trener Pawlak powinien tam w szatni ryknąć w kontekście gubienia koncentracji i nonszalancji w końcówkach bo kiedyś przy przysłowiowym 2:0 Michniewicza może się to zemścić, dokładnie tak jak w meczu z GKSem Katowice 1:2.

  5. Brawo drużyna , o by tak dalej za tydzień gramy z ruchem mecz za 6 pkt. Ruch w dołku my na fali , czy 3 punkty zostaną w domu , czy Zjawinski jest w formie ? Po 4 kolejce możemy powiedzieć że jest , 4 mecze 5 bramek !!!, może to będzie nasz sezon , o by 🙂

  6. Jest super. Cieszy odpowiedzialna postawa zespołu. Widać efekty pracy na treningach. Wielkie brawa szczególnie należą się naszemu liderowi Łukaszowi Zjawińskiemu. Jak to dobrze, że gra w Polonii. Dziękujemy za wysoką wygraną z dotąd nie pokonanym przez nas Zniczem i to na wyjeździe.

  7. Ogladalem najpierw mecz Wisly z Pogonia I powiem szczeze bylem pod wrazeniem gry Grodziska mimo tego ze przegrali prezetowali sie bardzo dobrze I poziom meczu byl dobry.
    Potem oczywiscie nasz mecz I poziom tego meczu byl po prostu slaby w porownaniu do meczu Wisly z Pogonia I niewiem czy Znicz jest az tak slaby czy my tak dobrzy przekonamy sie za tydzien po meczu z Ruchem.
    Gratulacje dla druzyny I sztabu za ten wynik I zrzucenie klatwy I licze ze teraz bedziemy regularnie punktowac tak zeby na koniec byc w pierwszej dwojce.
    Martwi mnie tylko ze ktorys jusz raz po zmianach cofamy sie i oddajemy inicjatywe I tracimy glupio bramke wrecz proszac sie o to I mie wiem czym to jest podyktowane taktyka trenera …czy druzynie brakoje sil czyli motoryka czy zmiennicy sa tak slabi I to jest do poprawy …musimy miec instynkt zabujcy I dobijac podlamenego przeciwnika a nie pomagac mu sie podniesc z kolan tym razem sie udalo bo Znicz jest slaby mysle ze z lepsza druzyna bysmy byli po 70 minucie w ciezkich tarapatach I dlaczego sztab musi wyciagnac z tego wnioski.
    No ale ogulnie jest nie zle, trzeba punktowac I szykowac sie na mecze z czubem bo one roztrzygna o awansie.

  8. Właśnie takimi meczami się wygrywa ligę! Zwracam uwagę, że nie gramy efektownie- bo taki jest STYL trenera. Bo takich mamy piłkarzy. Kamyk zwróć uwagę, że Wisła w drugiej połowie z Grodziskiem zdechła i powinien być remis. My mamy grać super w obronie (wciąż do poprawy) a z przodu skrzydła i Zjawinski zrobią swoje.
    Znicz był słaby ale wypunktowaliśmy go jak trzeba!
    Takiej Polonii chcę – efektywnej nie efektownej!

  9. Gratulacje dla trenera i piłkarzy. Wynik wysoki i zasłużony. A mogło być wyżej i … mamy drugie miejsce w tabeli.
    W rywalizacji Rodado – Zjawiński póki co remis
    5 – 5.
    Pierwsza połowa, szczególnie pierwsze pół godziny to nasz koncert, gdy Vega i Zjawiński obijali słupki i poprzeczkę. Później gra nam siadła, albo też Znicz się otrząsnął.
    Jak słaby ten Znicz był świadczy bramka Poczobuta, nie żebym mu ujmował zasług, na pewno nie, ale mijał rozstępujących się przeciwników jak tyczki na Saharze.
    Wiele cierpkich słów w tym roku Młyńskiego. Dziś muszę mu oddać co jego – bramka Bajdura to też jego wielka zasługa. Oby więcej, bo trzeba nam czterech silnych skrzydeł.

    Były też słabsze momenty – dwa razy nasi stoperzy rozstąpili się robiąc w polu bramkowym kupę miejsca główkującym napastnikom Znicza. W pierwszej połowie zabrakło im jeszcze centymetrów, w drugiej już Maja po profesorsku pokazał jak się trafia gdy zostawia się tyle miejsca i blokuje na radar.

    Gratulacje i podziękowania za nami, należały się.
    Teraz mecz prawdy z Ruchem. Wygrana umiejscowi nas na drugim miejscu, czego trenerowi i piłkarzom winszuję.

  10. Ostatnio piłkarze obficie leją miód na nasze Czarne serca,więc nie dziwię się tej lawinie pozytywnych komentarzy.
    W pełni je popieram,ale wielkimi krokami zbliża się hitowe spotkanie z Ruchem.Stadion,mam nadzieję,zapełniony.Oglądalność transmisji meczu też będzie wysoka.
    Przydałby się znów jakiś transparent,żeby przypomnieć władzom Warszawy, że Polonia jest gotowa wybudować stadion we własnym zakresie.Że potrzebne jest wreszcie z ich strony jedynie podjęcie w tej sprawie stosownej decyzji.

  11. Znicz został należycie zgaszony i super (obiektywnie 5-0, 6-1 bardziej byłoby sprawiedliwe), wszyscy się cieszą. Ale Pruszków jest w tym sezonie bardzo cienki, bilans 0-4 mówi sam za siebie. Stal Mielec na Zniczu strzeliła 5 bramek a mocarze to też nie są. Czekamy na mecze prawdy, ale apetyt został rozbudzony. Brawo drużyna!

Dodaj komentarz