Remisem zakończył się wyjazdowy mecz Polonii z Ruchem Chorzów. Nasz zespół pierwszy wyszedł na prowadzenie, ale jeszcze przed przerwą rywale wyrównali. W drugiej połowie nie padły już żadne bramki. Polonia zakończyła fazę zasadniczą na 6. miejscu i w pierwszym meczu barażowym w czwartek zagra z Wisłą Płock.
Pierwszy raz Polonia mogła zagrozić bramce Ruchu Chorzów w 3 minucie. Nasz zespół miał rzut wolny dość blisko pola karnego rywala, ale dośrodkowanie Michała Bajdura zostało wybite. W 5 minucie przed świetną szansą stanęli gospodarze. Po zgraniu głową rywala, jeden z przeciwników był właściwie sam przed Adrianem Sandachem, ale nasz bramkarz świetnie obronił uderzenie z bliska. W 10 minucie okazję na gola miał Łukasz Zjawiński. Skrzydłem dobrze urwał się Marcel Predenkiewicz, precyzyjnie dośrodkował do naszego napastnika, ale ten głową uderzył niecelnie. W następnych minutach Polonia kilka razy przedarła się skrzydłami, ale dośrodkowania nie były precyzyjne. W 19 minucie Ruch wywalczył rzut rożny. Było niebezpiecznie, ale ostatecznie piłka spoczęła w rękach Sandacha. W 21 minucie Polonia łatwo straciła piłkę na własnej połowie po wrzucie z autu. Rywal groźnie uderzył sprzed pola karnego, jednak na szczęście nieznacznie niecelnie. W 27 minucie doczekaliśmy się bramki dla „Czarnych Koszul”. Po ładnej, szybkiej akcji piłkę w polu karnym otrzymał Predenkiewicz. Mając przed sobą tylko bramkarza, odegrał do Zjawińskiego, który w skierował w dość niełatwej sytuacji piłkę do niemal pustej bramki. Ruch szybko mógł wyrównać. Przeciwnik dobrze uderzył głową po rożnym, ale minimlanie niecelnie. W 31 minucie odpowiedziała Polonia. Sprzed pola karnego uderzał Nikita Vasin, ale piłka odbita od obrońcy wyszła za linię boczną. Po rzucie rożnym dobrze głową uderzył Michał Grudniewski, niestety tuż nad bramką, piłka otarła się o poprzeczkę. W 34 minucie po długim zagraniu jeden z rywali opanował piłkę w naszym polu karnym i ograł Erjona Hoxhollariego, a potem wystawił futbolówkę koledze. Strzał z bliska instynktownie obronił Sandach. Ruch mocno zepchnął Polonię do obrony, nasz zespół miał problem z wyjściem z własnej połowy. W końcu przyniosło to gola, w 39 minucie. Ruch wymienił kilka szybkich podań, piłka w końcu dotarłą do będącego w polu karnym Bartłomieja Barańskiego, a ten z ok. 15 metrów nie dał szans Sandachowi. Po bramce obraz gry niestety nie zmienił się. Dalej Ruch mocno nacierał. W 45 minucie Ruch wykonywał kolejny rzut rożny. Polonię przed utratą bramki uratowała poprzeczka. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę. Do przerwy było 1:1
W drugiej połowie najpierw zaatakował groźnie Ruch, ale polonistom udało się wybronić. Nasz zespół ruszył z kontrą. Na bramkę rywali pomknął Predenkiewicz, ale zamiast podawać, zdecydował się na strzał z ostrego kata i było to uderzenie bardzo niecelne. W 50 minucie Polonia miała okazję na gola po dalekim wyrzucie z autu. Niestety uderzenie Predenkiewicza zdołał trącić obrońca i piłka wyszła za linie. Z rzutu rożnego za wiele nie wyniknęło. W 55 minucie znów Polonię uratowała poprzeczka. Po szybkiej kontrze rywali, jeden z przeciwników otrzymał piłkę w polu karnym, ale potężne uderzenie zatrzymało się na obramowaniu bramki. Polonia odpowiedziała podobną akcję w 57 minucie. Po kilku podaniach przed okazją stanął Bajdur, ale z ok. 11 metrów przestrzelił. W następnych minutach nie działo się za wiele. Rywale kilka razy próbowali swoich sił z dystansu, ale były to strzały niecelne. W 71 minucie chorzowianie wywalczyli rzut rożny. Niepewnie interweniował Sandach, ale ostatecznie udało się wybronić, tylko Ruch miał jeszcze jeden rzut rożny. Po nim też było niebezpiecznie, ale znów górą była nasza defensywa. Ruch jednak znów wykonywał rzut rożny i zakończył się on świetnym strzałem zawodnika gości, ale jeszcze lepiej obronił Sandach. Ruch miał kolejny róg, ten już na szczęście nie sprawił problemów Polonii. W 79 minucie nasz zespół ruszył z nieźle zapowiadającą się kontrą, ale dogranie Poczobuta spoczęło w rękach bramkarza. W 86 minucie zaatakował Ruch. Rywal groźnie dośrodkował, ale strzał głową rywala na raty złapał Sandach. W następnych minutach nie działo się już za wiele. Mecz zakończył się remisem 1:1.
25.05.2025 r., Chorzów
Ruch Chorzów – Polonia Warszawa 1:1 (1:1)
bramki: Łukasz Zjawiński 27
Polonia: Adrian Sandach – Paweł Olszewski, Michał Grudniewski, Przemysław Szur (82. Ernest Terpiłowski), Erjon Hoxhollari (59. Michał Kołodziejski) – Bartłomiej Poczobut Ż – Marcel Predenkiewicz, Michał Bajdur, Nikita Vasin (46. Oliwier Wojciechowski), İlkay Durmuş (59. Mateusz Młyński) – Łukasz Zjawiński (68. Kacper Śpiewak).
A więc Płock a nie Kraków
Chyba dla nas lepiej.
Nie przegralismy, nie ma kontuzji. Sandach miał dużo roboty ale dał radę. Jedziemy do Płocka – przynajmniej bliżej. Tylko fizycznie możemy wygrać ten mecz.
Chcę sprostować skład Polonii. W 68 min. za Zjawińskiego wszedł Śpiewak, a nie Zjawiński.
W finale z ML.
Teraz to trzeba modlic sie o dobry dzien dla pilkarzy no i szczescie zeby nam sprzyjalo.
Mam pytanie czy w barazach a jest to judz mecz o extraklase musza grac mlodziezowcy czy ten przepis w barazach nie obowiazuje?
Bo to jest walka o awans na nastepny sezon a wiemy ze mlodziezowiec w extraklasie od przyszlego sezonu nie obowiazuje wiec….czy ktos jest zorientowany…
Meczu nie oglądałem więc mądrzyć się nie będę. Widziałem na powtórkach bramkę Zjawińskiego. A że bardzo ładnie go obsłużył Predenkiewicz – zatem chciałbym go za to uhonorować dobrym słowem. Jeden punkt to też jego zasługa.
Czy Wisła Płock jest do ogrania ?
Musimy zamknąć ten mecz, uczynić go niestrawnym do oglądania. Jakoś nie widzę że będziemy prowadzić grę, raczej będziemy przeszkadzać aż do obrzydzenia. A w pewnym momencie zrobimy kontrę i 1: 0 dla nas. Dalej tak samo. Aż do znudzenia. Wygrywamy 1:0.
Tylko tyle i … aż tyle.
Moim skromnym zdaniem dla nas Wisła P jest bardzo niewygodna to fizyczna drużyna a Wisła K bardziej techniczna dlatego wolałem Kraków ale cóż . Mecz będzie mega ciężki tam przegraliśmy aż 1:4 u nas 0:0 czas na zwycięstwo ✌️
Trochę nie w temacie, ale podobno u sąsiadów Fredi Bobic jakieś swoje nowe porządki planuje w sztabie trenerskim i jakiegoś typa chce wstawić jako trenera bramkarzy. Czy nie uważacie, że byłoaby to doskonała okazja do tego by skłonić Krzysztofa Dowhania do powrotu na K6? To spec jakich mało.
Jeśli byłby do wzięcia to pewnie, że tak.
Nadal bez skrótu?