Polonia zremisowała 2:2 z ŁKS-em Łódź. Nasz zespół dobrze wszedł w mecz i po 20 minutach prowadził 2:0. Ten wynik utrzymywał się dość długi, ale po rożnych ŁKSu w 72 i 87 minucie łodzianie strzelili dwa gole. Blisko było jeszcze jednej bramki dla ŁKSu, ale rywal nie wykorzystał rzutu karnego w doliczonym czasie.
Już w 2 minucie ŁKS mógł wyjść na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z naszej lewej strony rywal uderzał głową niepilnowany z okolic 11 metra, ale na szczęście strzelił bardzo niecelnie. Łodzianie od początku przeważali, ale Polonia starała się też wyprowadzać ataki. W 9 minucie prawą stronę przebijał się Robert Dadok, ale jego podanie nie dotarło do żadnego z kolegów. W 13 minucie jednak już nasz zespół prowadził. Polonia ładnie rozegrała akcję na prawej stronie, w końcu piłkę dośrodkował Bartłomiej Poczobut. Nie było to najlepsze dogranie, ale golkiper ŁKSu odbił piłkę prosto pod nogi stojącego przed nim Oliwiera Wojciechowskiego, który skierował piłkę do niemal pustej bramki. Po golu ŁKS zaczął przeważać i w 18 minucie wywalczył rzut rożny. Dośrodkowanie było niezłe, ale ostatecznie rywal uderzył niecelnie. Od 20 minuty było już natomiast 2:0 dla Polonii. Po rzucie z autu i kilku zagraniach głową piłka w końcu dotarła do Łukasza Zjawińskiego, który z bliska też głową podwyższył prowadzenie. ŁKS od razu po golu ruszył na Polonię i domagał się rzutu karnego po tym, gdy jeden z piłkarzy ŁKSu upadł w polu karnym. Na szczęście decyzja sędziów była inna. Chwilę później łodzianie wywalczyli jednak rzut wolny. Ten nie przyniósł większego zagrożenia. W 32 minucie „Czarne Koszule” znów zaatakowały prawą stroną. Dobrze urwał się Dadok, ale jego płaskie dośrodkowanie pewnie złapał bramkarz. W 35 minucie niebezpiecznie zrobiło się w naszym polu karnym. Piłkę stracił tam Simon Skrabb, ale na szczęście strzał rywala była za mocny i poleciał nad bramką. W 37 minucie ŁKS miał rzut rożny, ale zakończył się faulem na naszym zawodniku. Kilka chwil później Polonia wywalczyła rzut wolny na połowie ŁKSu, ale krótkie rozegranie skończyło się wycofaniem piłki do Mateusza Kuchty, a potem stratą. W 42 minucie łodzianie wykonywali kolejny rzut rożny, po nim rywal oddał slaby i niecelny strzał głową. Po chwili mieliśmy powtórkę z rozrywki. Polonia niezbyt dobrze rozegrała rzut wolny, ŁKS ruszył z kontrą, która przyniosła im rzut rożny. Ten na szczęście znów był niezbyt dobrze wykonany. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Polonii 2:0.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków ŁKSu. Już na samym początku drugiej połowy rywale wykonywali rzut rożny. Górą przy dośrodkowaniu byli jednak nasi zawodnicy. Polonia odpowiedziała akcją w 47 minucie. Dadok chciał ograć rywala w polu karnym, ale ostatecznie wywalczył tylko rzut rożny. Rywale dośrodkowanie wybili na rzut rożny. Ten nie był najlepiej wykonany, ale Polonia utrzymała się przy piłce. W końcu w polu karnym otrzymał ją Dani Vega, ale jego strzał został zablokowany. W 53 minucie znów łodzianie mieli rzut rożny. Rywal dośrodkował jednak prosto na naszego gracza. Polonia mogła ruszyć z zabójczą kontrą, ale niestety Dadok zagrał za mocno do Vegi. W 57 minucie zrobiło się bardzo niebezpiecznie pod naszą bramką. Rywal łatwo ograł naszego obrońcę, ale jego płaskie dogrania wzdłuż bramki nikt nie domknął. Dwie minuty później zaatakowała Polonia, po wymianie podań pomiędzy Vegą i Dadokiem piłka dotarła do Wojciechowskiego, ale jego przyblokowany strzał łatwo złapał bramkarz. ŁKS jednak przeważał i w 62 minucie wykonywał kolejny rzut rożny. Ponownie górą byli nasi obrońcy. Niestety nie udało się utrzymać przy piłce i kilku chwil później łodzianie wywalczyli rzut wolny dość blisko naszej bramki. Rywal potężnie uderzył z dystansu, ale czujnie obronił Kuchta. W 65 minucie Polonia sprytnie rozegrła rzut wolny, ale dośrodkowanie Vegi zostało wybite. Rożny zakończył się bardzo niecelnym uderzeniem z dystansu. Po chwili to ŁKS dorzucał spod chorągiewki, ale tak jak wcześniej, tak i teraz nie zakończyło się to nawet strzałem. W 71 minucie mogło być groźnie po dośrodkowaniu z boku, ale niepilnowany uderzył bardzo słabo. W 72 minucie ŁKS w końcu zamienił rzut rożny na gola. Po dośrodkowaniu nasi zawodnicy przegrali pojedynek główkowy, a Kuchta nie zdołał odbić silnego strzału głową. ŁKS od razu ruszył po drugiego gola, ale tym razem uderzenie głową było niecelne. W 76 minucie wreszcie zaatakowała Polonia. Dośrodkował dobrze z prawej strony Vega, ale uderzenie Zjawińśkiego było za lekkie, aby zaskoczyć bramkarza. W 82 minucie Polonia wywalczyła rzut rożny. Po krótkim rozegraniu było bardzo groźnie, ale uderzenie głową zablokował jeden z rywali i Polonia miała jeszcze jeden rożny. Ten jednak byl już gorzej wykonany. ŁKS wrócił do ataków i w 87 minucie mogło być groźnie. Polonia została głęboko zepchnięta, ale ostatecznie dośrodkowanie pewnie złapał Kuchta. W 86 minucie z dystansu spróbował swoich sił Erjon Hoxhallari, ale niestety strzał był minimalnie niecelny, a byłby piękny go. W 87 minucie ŁKS wywalczył rzut rożny. Niestety znów przyniósł on gola. Rywal wygrał pojedynek główkowy i zgrał do kolegi, który z bliska skierował piłkę do bramki. Polonia mogła bardzo szybko odpowiedzieć, dużo miejsca przed polem karnym rywali miał Poczobut, ale fatalnie uderzył. W doliczonym czasie ŁKS bardzo mocno przycisnął Polonię i przyniosło to rzut karny, który został przyznany po długiej analizie VAR. Na szczęście z 11 metrów fatalnie pomylił się Fabian Piasecki. Kilka chwil później sędzia zakończył mecz. Polonia zremisowała 2:2.
23.08.2025 r., Łódź
ŁKS Łódź – Polonia Warszawa 2:2 (0:2)
bramka: Oliwier Wojciechowski 13, Łukasz Zjawiński 20
Polonia: Mateusz Kuchta – İlkay Durmuş, Hajdin Salihu, Przemysław Szur Ż, Erjon Hoxhallari – Bartłomiej Poczobut Ż – Robert Dadok (75. Mateusz Młyński), Simon Skrabb (67. Dave Gnaase), Oliwier Wojciechowski (75. Benedykt Piotrowski), Dani Vega – Łukasz Zjawiński
Autobusem ( w polu karnym ) to my do ekstraklasy nie wjedziemy.
Ale gratuluję udanego występu. Nasi gracze zostawili mnóstwo zdrowia na boisku. Nie spuścili głów po blamażu z Wieczystą. Za tydzień trzy punkty z Grodziskiem i przerwa na uporządkowanie szyków.
Przed meczem brałbym ten wynik w ciemno .Po meczu czuję mocny niedosyt .Druga połowa została przespana .Brawa należą się za to wyjazdowiczom !!
Autobus dal szczesliwy punkt.
Mecz sie tak ulozyl ze moje oczy plakaly jak przy stanie 2 do zera nasz zespol zamiast podjac podiac rekawice I isc na wymiane to lks wgniatal cala druzyne w nasza 16 I omal ten anty football sie nie zenscil no chyba ze druzyna nie jest wogle przygotowana fizycznie do tej ligi wtedy to nie wina zawodnikow ze w akumulatorach nic nie ma .
No ale po ostanim blamarzu ten wynik bral bym w ciemno ale tylko przed meczem a po drugier bramce myslalem ze druzyna zawalczy na watrobie o 3 pkt ..eh aby zdobywali punkty I byl awans wtedy wszyscy zapomna o stylu gry I oby tak bylo …tylko sie boje ze Autobusem do konca rundy nie ugramy tylu punktow zeby sie zalapac do pociagu z napiem awans.
No ale jest punkt czyli druzyna podniosla sie z kolan I oby powoli powoli chociaz punktowali utrzymujac Polonie w grze o awans.
Nie podobał mi się mecz. Zwłaszcza, że patrzyłem tylko na II połowę. Przychylam się do opinii, ze naszym celem jest bezpieczne utrzymanie się w lidze. Bo, sorry, ale z zabawą w „strzelamy i się murujemy” będziemy co najwyżej szczęśliwi, że pan Piasecki strzelił w niebo :(.
Zmiennicy znów obniżyli poziom zespołu. Przykre, że normalnym piłkarzom ZDARZAJĄ SIĘ BŁĘDY, a gnassemu, młyńskiemu czy piotrowskiemu ZDARZA SIĘ dobre zagranie.
Ale zapomniałem napisać o Skraabie – miał udział w dwóch naszych bramkach. Powinien być z niego pożytek.
Dodam też dobre słowo o dwóch innych graczach, którzy z reguły zbierają cięgi. Wojciechowski i Młyński rozegrali dobre zawody. Młyński zaczyna grać nieszablonowo na skrzydle i tego nam trzeba. Muszę wziąć poprawkę na odkrywanie się przeciwnika, ale robić młynek na skrzydle też trzeba umieć. A Wojciechowski byłby lepszym graczem, gdyby potrafił przyłożyć z dystansu – dziś miał piłkę na nodze na gola i byłoby 3-0. Trudno się mówi…
Środek tabeli w tym sezonie to maks. W sensie z taką grą. Jeśli przyjdzie ktoś kto wzmocni formacje obronną i ktoś na zmianę na końcówki za zjawinskiego (ale ktoś kto potrafi grać w piłkę nożną, a nie kaliber Kacpra Śpiewaka), to może bym celował w baraże. O bezpośrednim awansie możemy zapomnieć, z tą ekipą to się nie wydarzy. Sam zjawinski ligi nie wygra.
Gorzej, że jeśli nie awansujemy to może nas czekać sezon przejściowy po odejściu Zjawki i być może kilku innych.
Dobra, lepiej się negatywnie nie nakręcać, trzeba ciułać punkty i walczyć przynajmniej o te baraże, jeśli Wisła i Wieczysta nie zwolnią to o 2 pierwszych miejscach można zapomnieć.
Autobusem nie wjedziemy do extraklasy I mam nadzieje ze Prezes to widzi.
Mam nadzieje tez ze w przerwie na reprezentacje trener popracuje nad motoryka druzyny,bo na dzis to trener od motoryki slabiutko przygotowal zespol skoro nie umiemy po zmianach motorycznie dotrzymywac tempa jusz ktorys mecz z rzedu I stawiamy Autobus od pierwszych minut w kazdym spotkaniu ..dzis tylko dlatego ze wyszly nam na poczatku meczu dwie kontry i bledzie bramkarza lks-u ledwo ledwo dowiezlismy ten szczesliwy remis ,ktory przy tym wyniku z poczatku meczu powinen dac nam 3 pkt gdyby druzyna motorycznie nie odstawala od lks-u no chyba ze to taktyka trenera ?..w co watpie bo jak sie druzyna dobrze fizycznie czuje to sie nie cofa sie az tak gleboko I kto gral w pilke to o tym wie.
Zgadzam się z opiniami kolegów. W sumie szanuję ten remis, szczególnie po ostatniej wpadce u siebie. Natomiast nie rozumiem powodu, dlaczego zdecydowanie lepiej gramy na wyjazdach.
Oczy bolały od patrzenia. Pojedynek dwóch drużyn, które przed sezonem miały spore aspiracje, ale jednak piłkarsko wyraźnie odstają od czołówki.
Udało się strzelić 2 gole, ale powiedzmy sobie szczerze, że w dość przypadkowy sposób. Potem była już tylko obrona wyniku, próba „zabijania” gry, jednak nieudolna i omal nie skończyło się porażką.
Mamy niezłych piłkarzy, ale nie przekłada się to na dobrą grę ani na wyniki. Zastanawiam się, czy trener Pawlak tego nie widzi, czy nie ma pomysłu na zmiany taktyczne, czy po prostu wierzy w swoją nieomylność i zamierza cały czas ustawiać drużynę tak samo z nadzieją, że w końcu coś zaskoczy.
Ten serial jest już nudny. Polonia prowadzi niemal od początku, a potem dwie, trzy bramy i schodzimy z boiska na przypale. Ten, kto postawił na remis ŁKS w 70. minucie mógł otwierać wczoraj dobrego browara. Drużyno, zmieńcie płytę
Zastanawiam się, czy to, ze Polonia po objęciu prowadzenia cofa sie tak bardzo i stawia przysłowiowy „autobus” to realizacja zaleceń trenera czy to tak samo przychodzi…
Będę okropny. Proszę odliczać czas wycofania się Nitot. Nie da się oglądać takiej Polonii. Powinniśmy to przegrać. Zmiennicy i nowi zawodnicy nic nie wnoszą. Sam Kuchta i Zjawinski awansu nie dadzą.
Newbojkot, chyba się dziś nie wyspałeś. A co dalej po nie daj Boże odejściu Nitot ? Zaczynamy od B klasy ? Zastanów się zanim coś powiesz. Za styl gry odpowiada trener a za transfery dyr. sportowy .Od nich trzeba zacząć ewentualną rewolucją a nie od odejścia właściciela.
karny z kapelusza, więc sprawiedliwie że nie został wykorzystany przez „poszkodowanego”. Jedno jest pewne: tym składem to możemy być co najwyżej solidną drużyną pierwszoligową i nic więcej.