Niestety marzenia o powrocie do Ekstraklasy Polonia musi odłożyć na następny sezon. „Czarne Koszule” przegrały w Płock 1:2. Nasz zespół świetnie zaczął mecz, prowadził od 4 minuty, ale do przerwy było 1:1. Ten wynik utrzymywał się bardzo długo, ale w samej końcówce po pięknej bramce z wolnego Wisła wyszła na prowadzenie i do końca już go nie oddała.
Mecz rozpoczął się kapitalnie dla Polonii. Już w 4 minucie nasz zespół wyszedł na prowadzenie. Polonistom udało się przejąć piłkę w środku pola. Na lewej stronie futbolówkę otrzymał Bartłomiej Poczobut i obsłużył kapitalnym podaniem Daniego Vegę. Ten z bliska dośrodkowaną piłkę wbił głową do bramki, obok bezradnego bramkarza. Rywal szybko chciał odrobić straty. Mocno kotłowało się w polu karnym Polonii, ale udało się zażegnać niebezpieczeństwu. W 10 minucie gospodarze mogli wyrównać. Uderzenie z dystansu nie najlepiej odbił Mateusz Kuchta, ale instynktowna dobitka rywala była niecelna. W 12 minucie Wisła daleko wrzuciła piłkę z autu. Do wybitej przez polonistów futbolówki dopadł jeden z rywali, ale jego strzał został zablokowany. Chwilę później Polonia wykonywała rzut wolny na połowie rywali. Niestety po dobrym dośrodkowaniu Poczobuta Przemysław Szur nie zdołał zgrać celnie piłki głową. W 16 minucie to rywal wywalczył rzut wolny, dość blisko naszego pola karnego. Było po nim niebezpiecznie, rywale domagali się rzutu karnego po wywrotce Ibana Salvadora, ale sędzia pozostał niewzruszony. W 20 minucie po szybkim ataku Wisła wywalczyła rzut rożny. Na szczęście udało się polonistom wybić piłkę. Ta szybko wróciła w nasze pole karne, ale złapał ja pewnie Mateusz Kuchta. Przewaga gospodarzy była znacząca, ale nie wynikało z niej za wiele. W 26 minucie Wisła znów jednak wykonywała rzut rożny. Po nim znów było spore zamieszanie, ale udało się polonistom wybić piłkę na kolejny rzut rożny. Po dobrym dośrodkowaniu do sytuacji doszedł Andrias Edmundosn, ale z bliska chybił. W 30 minucie wreszcie doczekaliśmy się akcji Polonii. Po sprytnie rozegranym aucie udało się dośrodkować w pole karne, ale jeden z naszych piłkarzy był na pozycji spalonej. Chwilę później Wisła wykonywała kolejny rzut rożny. Po nim Polonia ruszyła z bardzo groźną kontrą, ale niestety w ostatniej fazie akcji Vega spalił. W 34 minucie Wisła znów miała róg i tym razem przyniósł on gola. Edmundsson poradził sobie z opieką Ernesta Terpiłowskiego i precyzyjnym strzałem głową nie dał szans Kuchcie. Po wyrównaniu obraz meczu nie zmienił się. Nadal dużą przewagę miała Wisła Płock. W 43 minucie wreszcie zobaczyliśmy jednak składną akcję Polonii. Zakończyła się ekwilibrystycznym strzałem nożycami İlkay Durmuş, ale piłka leciała zbyt blisko bramkarza, aby go zaskoczyć. Pierwsza połowa mogła zakończyć się golem Wisły. Rywale szybko przedostali się pod nasze pole karne, ale na szczęście „Czarne Koszule” równie szybko wróciły i zdołały wyblokować rywali. Do przerwy było 1:1.
Druga mogła rozpocząć się fatalnie dla Polonii. Rywal znalazł się w sytuacji sam na sam, ale chciał jeszcze odegrać do lepiej ustawionego kolegi. Na szczęście dogranie to było niecelne. „Czarne Koszule” odpowiedziały w 51 minucie. Po przejęciu piłki na połowie rywali podanie otrzymał Krzysztof Koton. Zbliżył się do pola karnego i uderzył z dystansu, ale niestety nieznacznie niecelnie. W 54 minucie Polonia wywalczyła rzut wolny na połowie rywala. Niestety dośrodkowanie Poczobuta było bardzo słabo, nie było żadnego zagrożenia pod bramką rywali. W drugiej połowie spotkanie było na początku jednak bardziej wyrównane, a nawet Polonii udało się uzyskać przewagę. W 56 minucie spory błąd popełnił bramkarz rywali, który nie złapał lecącej wysoko piłki, ale zdołał naprawić swój błąd, broniąc strzał z bliska jednego z naszych graczy. W 61 minucie „Czarne Koszule” wywalczyły rzut wolny bardzo blisko bramki rywali. Niestety dośrodkowanie Poczobuta zostało wybite na rzut rożny. Ten został rozegrany na krótko, ale połapali się rywale. Kolejny rzut rożny wykonany klasycznie był groźniejszy – zakończył się zablokowanym uderzeniem Szura. Polonia dzięki temu mogła jeszcze raz dorzucać piłkę spod chorągiewki. Niestety tym razem wiślacy łatwo wybili. W następnych minutach gra toczyła się głównie w środku pola. W 70 minucie Polonia mogła wrócić na prowadzenie. Po dobrej akcji na 16 m. piłkę dostał Koton. Zwiódł rywala i świetnie uderzył, ale jeszcze lepszą paradą popisał się Bartłomiej Gradecki, który końcówkami palców wybił piłkę. Polonia miała jeszcze rzut rożny, ale ten nie przyniósł nawet strzału. W 78 minucie pierwszy raz od dłuższego czasu zaatakowali gospodarze i wywalczyli rzut rożny. Było po nim groźnie, ale ostatecznie udało się wybić piłkę. Polonia ruszyła z kontrą, ale szybko futbolówkę stracił Vega. Na szczęście nic złego z tego nie wyniknęło. Po chwili Wisła miała jednak kolejny rzut rożny. Nie był on dobrze wykonany, ale zarysowała się wyraźna przewaga Wisły. W 85 minucie płocczanie znów wykonywali rzut rożny, ale ponownie słabo. W 86 minucie lewą stroną urwał się Marcel Predenkiewicz. Wbiegł w pole karne i płasko uderzył, niestety obok słupka. W 88 minucie Polonia łatwo straciła piłkę na własnej połowie i rywal ruszył z kontrą. Było bardzo groźnie, w ostatniej chwili jeden z rywali został sfaulowany tuż przed polem karnym. Niestety z rzut wolnego nie do obrony uderzył Dani Pacheco. Piłka przeleciała nad murem i wpadła do naszej bramki, nie sięgnął futbolówki Kuchta. Od 90 minuty Wisła prowadziła 2:1. Sędzia doliczył 5 minut. Polonia do końca napierała, ale gospodarze bronili się bardzo dobrze i nie pozwalali nawet na oddanie strzału. W samej końcówce nasz zespół miał jeszcze rzut rożny. Szur zdołał oddać strzał, ale bardzo lekki i bez problemu złapał bramkarz. Kilka chwil później sędzia zakończył mecz. Polonia przegrała 1:2 i zakończyła przygodę z barażami.
29.05.2025 r., Płock
Wisła Płock – Polonia Warszawa 2:1 (1:1)
bramki: Dani Vega 4
Polonia: Mateusz Kuchta – Ernest Terpiłowski, Przemysław Szur, Michał Kołodziejski Ż, Erjon Hoxhallari – Bartłomiej Poczobut – Dani Vega (83. Marcel Predenkiewicz), Oliwier Wojciechowski (90. Kacper Śpiewak), Krzysztof Koton (60. Michał Grudniewski), İlkay Durmuş (90. Paweł Olszewski) – Łukasz Zjawiński
Akcja na 2:1 to kryminał. Dzięki za walkę mimo wszystko
ps. w przyszłym sezonie wyjazd do Grodziska Mazowieckiego i pokrzyczymy sobie LTSK 🙂
No cóż, zabrakło trochę jakości.
Ciężki mecz jak dla mnie do oglądania dużo emocji , Płock był jak dla mnie najmocniejszy z tego zestawienia. Jak w zeszłym roku przeżywałem horror o utrzymanie tak w tym o awans , tak czy siak dziękuję za walkę i za te emocje pika jest piękna.
Malo zawalu nie dostalem po tej bramce w 90 minucie..eh szkoda ,kto to stracil ta pike w srodku boiska tak nie odpowiedzialnie i to w koncowce spotkania … wylaczylem transmisje…Sezon udany ale szkoda ze tak sie cofneli po tej bramce to byl blad trzeba bylo isc na wymiane i zmeczyc Wisle tym bardziej ze wisla byla naprawde do ogrania w tym meczu po tej szybko strzelonej bramce..druga polowa pokazala ze mieli sile wiec czemu tak sie cofneli w tej pierwszej polowie ..szkoda byla nie powtarzalna szasa a dali sie podniesc dla Polocka.
Mam tylko nadzieje ze to nie byla Polska mysl trenerska zeby sie cofnac tylko to wynikalo z umiejetnosc i jakosci graczy Wisly.
Oby Nitot dopilnowal transferow zeby nie bylo znow 12 do grania w kadrze ponad 30 osobowej tego zycze Poloni w przyszlym sezonie.
Pozostaje kibicowac rezerwom w walce o awans.
Moim zdaniem Wojciechowski
Moi Szanowni przyjaciele po szalu
Powiedzmy sobie szczerze w pełni obiektywnie iż ten zespół nie był ekipą na miarę ekstraklasy. Każdy z nas miał jednak nadzieję, że z pomocą odrobiny szczęścia uda się osiągnąć zamierzony cel. Niestety wyszło jak wyszło. Do potęgi n-tej wkur*iła mnie stracona bramka na 2:1 klasycznie w 90 minucie bo co to za mecz warszawskiej Polonii bez straconej bramki w 90 minucie, dodatkowo w meczu o stawkę…
W ostatnich meczach nie podobał mi się bardzo nasz blok ofensywny, bardzo mało konkretów, bramki były bardziej „wciskane” a nie „strzelane”.
Dzisiejsza batalia, bardzo podobna do tej z Puszczą. Widać, że nasza ekipa walczyła i starała się ale jednak przeciwnik lekko miejscami przeważał i niestety był i jest efekt w postaci negatywnego wyniku. Nie pomógł nam dziś nasz boiskowy cwaniak Poczobut ani też drybler Vega. Nie popisał się dziś także nasz „zjawiskowy” snajper Ł. Zjawiński, który swoją drogą patrząc jakie bramki strzelał przez cały sezon to przypomina mi idola z dzieciństwa – Filipa Ivanowskiego [bramki szczególnej urody? a komu to potrzebne, byleby były :)].
Nie narzekam jednak na Zjawińskiego ani też na nikogo innego z tej drużyny bo i tak Panowie wykonali w tym sezonie kawał solidnej roboty wraz z trenerem Pawlakiem i całym sztabem.
Pozostaje tylko czekać do następnego sezonu na mecze z kolejnymi ligowymi rywalami i wspierać naszych zarówno u siebie jak i na wyjeździe oraz czekać na lepsze jutro.
Wszystkiego Dobrego
Wisła ma lepszych graczy. Jeśli marzymy o ekstraklasie muszą być jakościowe zmiany w składzie. Ale brawa dla drużyny i trenera za ogromny postęp w rundzie wiosennej.
Wielkie brawa dla wszystkich kibiców , którzy wybrali się do Płocka .Bardzo fajnie to wyglądało .
Drużyna powinna być wzmocniona o kilku wartościowych zawodników i wtedy nie będzie potrzeba baraży .Obecna Polonia miała zbyt krótką ławkę .
Gratulacje dla całej drużyny za dobry mecz. Wynik rozczarowuje, ale cóż, taki jest sport. Po niezłej drugiej połowie nie ustrzegli się jednego jedynego błędu, który przesądził o wyniku. Wstydu nie było przez cały sezon pod wodzą trenera Pawlaka i w tym ostatnim spotkaniu również nie. Życzmy sobie gry na podobnym poziomie w nowym sezonie, a zobaczymy Polonię w Ekstraklasie w 2026 roku!
Warto podkreślić, że w rundzie wiosennej Polonia zajęła piąte miejsce. I sądzę, że gdyby Smalec odszedł przed rundą jesienną, mielibyśmy szanse na dużo wyższą pozycję końcową. Cieszyć się należy z faktu, że mamy bardzo dobrego trenera w osobie Pawlaka. Dojście do baraży to w dużej mierze jego zasługa. Dziękujemy całemu sztabowi szkoleniowemu za dotychczasową pracę i życzymy dalszych sukcesów. Drużyna potrzebuje jakościowych wzmocnień.
Super doping, super emocje i wygrał lepszy zespół. Nieznacznie, ale jednak lepszy. Generalnie wszystko na plus. Drużyno dziękujemy za ten sezon.
Na minus: lżenie policji, lżenie Wisły Płock, z którą mamy neutralne stosunki i która nas nie bluzgała, lżenie Trzaskowskiego – stadion to nie wiec polityczny. Dziwne też decyzje personalne trenera – ja bym Durmusa nie zdejmował, bo to najlepiej wyszkolony technicznie i najbardziej wartościowy piłkarz tej drużyny (obok Zjawki, Kuchty i Vegi, choć dzisiaj Vega poza strzeloną bramką niczym szczególnym się nie wyróżnił). Wisła K. też odpadła, a była faworytem. W przyszłym sezonie znów będzie z nami grała w I lidze.
Zgadzam się ze wiecowanie polityczne jest slabe, tym bardziej ze spora częsc kibiców i tak zaglosuje na Trzaskowskiego, gdzie jest stadion, chcemy stadionu pelna zgoda ! Co do policji to za poprzedniej władzy pod stadionem naszym wykazywali sie nadgorliwoscią. W Plocku byli bardzo grzecin i starali się żeby nie uprzykzyli nam zycia miejscowi. Spin z Wisłą wynikł chyba w reakcji na ich zachowanie, przez wiekszośc meczu bylo neutralnie. Co do meczu byliśmy bardzo blisko, glupia strata na wlasnej polowie 🙁
No cóż, emocje i kurz opadły czas na analizy.
Za cały sezon spokojnie 4+. Nie pojmuje dlaczego przegraliśmy ze Stalową Wolą i remis z Kotwicą. Straciliśmy tak 5 punktów. Za to obniżam ocenę.
Mecz barażowy pokazał ile nam brakuje. Graliśmy przez większość meczu NA SWOICH WARUNKACH. Sęk w tym, że były one defensywne. Zjawiński został CAŁKOWICIE WYŁĄCZONY Z GRY. Bramki straciliśmy z rożnego (który raz w sezonie – nie zliczę) i z wolnego po głupiej stracie w środku pola. Czy mur był źle ustawiony czy Kuchta za bardzo pilnował nie tego słupka bramki – nie oceniam.
Brakowało nam takiego zawodnika jak Pacheco, który uderzył bardzo dobrze. Na nas wystarczyło tyle i czy aż tyle ?
Wisła nie miała wielu sytuacji i my też. Zabiliśmy ten mecz jak tego chciałem, ale pod koniec meczu siedliśmy fizycznie. Nasze zmiany ? Wołały o pomstę do nieba. TEGO NAM BRAKOWAŁO – ŁAWKI.
Uważam, że Trener Pawlak zrobił co mógł. Zablokował Wisłę – nie grali szybko i kombinacyjnie. My zresztą też. Strzeliliśmy szybko bramkę – i musieliśmy murować. Pójście na wymianę ciosów skończyłoby się źle.
Co dalej ? GŁĘBOKA WYMIANA SKŁADU. Nie wiem ilu piłkarzom się kończą kontrakty, ile kasy ma Nitot – ale musimy bardzo przewietrzyć szatnie.
Może być tak – że ktoś nam wyjmie Zjawińskiego. Musimy kupić 2 napastników. Ja radzę poszukać w Górniku Łęczna.
Wisła Kraków wczoraj też odpadła (ponad 20 strzałów i zero goli!) , może kogoś się będą pozbywać ?
Naprawdę zagraliśmy wczoraj porządny mecz ale nasze niedostatki w końcu wyszły.
Musimy mieć o klasę lepszy zespół , bo rywali do awansu nam nie ubędzie a przybędzie.
Zaistnieliśmy w mediach, coś się pisze o naszym kurniku (och pardon, stadionie!). To są plusy!
Nitot zaczyna powoli ogarniać co to znaczy samorząd.
Może za rok będziemy świętować awans – chyba teraz byłoby za wcześnie , choć o tym marzyliśmy.
Dzięki za walkę! Jesteśmy dumni z Naszej drużyny! Sektor w Płocku perełka . Lubelskie FC zawsze z KSP!
Wczoraj oglądałem jeszcze spotkanie Wisły z Miedzią i po tym meczu mogę stwierdzić że zabrakło nam szczęścia , to co działo się w drugiej połowie to było oblężenie Częstochowy w wykonaniu Wisły. Miedz nie potrafiła wyjść z pod własnej bramki.Mam nadzieję że po tym udanym sezonie nie spotkamy się z typowymi głupimi ruchami jak na Polskę przystało i że nie wyprzedamy kluczowych zawodników. Cóż jeszcze raz dzięki za walkę i mam nadzieję ze za rok wrócimy na właściwy tor.
Poczatek sezonu koszmarny. Po paru kolejkach drżeliśmy o utrzymaniw. Gra w barażach była marzeniem. I marzenie się spełniło. Szacun! No i drugie marzenie: nowy stadion…. Ech!
To jest finał sezonu który wszystkich zadawał.
+ Trener- zrobił więcej niż było od Niego oczekiwane,
+ Drużyna – odmieniła się i pokazała że ma potencjał,
+ Kibice – po początku sezonu walka o ekstraklasa była tylko w zasięgu niepoprawnych optymistów,
Podsumowując:
– trener zostaje,
– w zespole nie będzie rewolucji ale ewentualne kosmetyczne zmiany,
– kibice w większości są zadowoleni i liczą na więcej co tylko zadziała na + odnośnie zainteresowania
Celowo pominąłem właściciela czyli Pana Grzegorza bo nie jestem godzien żeby się w Jego imieniu wypowiadać.
Tu mam tylko radę dla Pana prezesa że awansu do Ekstraklasy nie robi się zespołem na awans tylko zespołem gotowym na grę w Ekstraklasie.
Ciekawie zapowiada się nowy sezon i walka o Ekstraklasę.
Przepraszam za literówki bo myśli szybciej szły niż zdolność pisania.