Na facebookowym profilu kibicowskim pojawił się duży tekst o pięciu latach rządów Grégoire’a Nitota. Autorzy dzielą ten okres na dziewięć najważniejszych wydarzeń, które były najbardziej istotne w czasie rządów Francuza. Tekst w rozwinięciu niusa.
1. Luty 2020 czyli cudowne ocalenie, protest troglodytów i rozpoczęcie sprzątania
Warto jeszcze raz przypomnieć, że kiedy Gregoire Nitot wchodził do Polonii, klub nie miał pieniędzy na dalsze funkcjonowanie i miał być wycofany z rozgrywek. Pamiętacie filmik z Krystianem Pieczarą, który wtedy odchodził? Światełko w tunelu nie mogło się pojawić, bo nie było nawet na prąd. Pierwsze tygodnie prezesury Gregoire Nitota to sprzątanie tej stajni Augiasza, spłacanie długów, negocjacje z różnymi stowarzyszeniami i osobami, aby przejąć 100% kontroli nad klubem. I transparenty na pewnym stadionie, które miały na celu odstraszenie Francuza od inwestycji w „Czarne Koszule”. Ta historia zaczyna się od naprawdę od mocnego uderzenia.
2. Ekstraklasowy zaciąg
Latem 2020, w serca kibiców „Dumy Stolicy”, zawitała nadzieja. W klubie pojawili się piłkarze, którzy pamiętali jeszcze występy Polonii w Ekstraklasie: Łukasz Piątek, Tomasz Wełna i Adam Pazio. Wydawało się, że oni (i Mateusz Michalski, który dołączył rok później) zbudują piękny pomost pomiędzy ekipą Piotra Stokowca z sezonu 2012/2013, a drużyną, która kiedyś wróci na najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce. Jak wiemy, ten wątek fabularny, pomimo słodkiego początku, nie ma jednak happy endu. Nikogo z tego zaciągu nie ma już w klubie. Choć każdy z nich zrobił bardzo dużo dla odbudowania pozycji „Czarnych Koszul”.
3. “Mam to w du*pie” i facebookowe wojenki prezesa
W sierpniu 2020 r. kibice łapali jeszcze oddech pod cudownym ocaleniu i nie do końca wierzyli, że to, co się dzieje wokół klubu, nie jest snem – zadzwonił budzik. Prezes Gregoire Nitot nagrał filmik, w którym powiedział, że ma w du*ie kibiców, którzy uważają, że bilety w nowym sezonie są zbyt drogie. Co gorsza, opublikował go na oficjalnym kanale klubu na Youtubie. Przez kolejne lata, przyzwyczaił nas do regularnego rozpętywania internetowych wojenek z kibicami, którzy mieli inne zdanie. W tych dyskusjach ujawniła się ciemna strona prezesa – impregnacja na opinie, które są niezgodne z założeniami Gregoire’a. Zemściło się to również w kolejnym punkcie.
4. Stracony sezon 2020/2021
Czy można było awansować? Jak najbardziej. Zespół był silny kadrowo, pełen entuzjazmu. Niestety, Prezes konsekwentnie (by nie powiedzieć uporczywie) trzymał na stanowisku trenera Wojciecha Szymanka. Oczywiście, jest to godna pochwały lojalność wobec pracownika, który nie opuścił tonącego okrętu. Biznesowo kosztowała jednak Nitota sporo. Mimo niewątpliwych zasług byłego obrońcy „Czarnych Koszul”, nie dawał on na ławce trenerskiej wartości dodanej. Decyzja o rozwiązaniu kontraktu z Szymankiem została podjęta za późno. Najlepszym podsumowaniem tego sezonu jest przegrana z GKS Wikielec. Po tej porażce wiadomo już było, że ten układ zmierza donikąd.
5. Rafał Smalec
W kolejnym sezonie drużynę objął wreszcie fachowiec, który zrobił dwa awanse z rzędu. I choć nad trenerem Smalcem ciążyć będzie rozczarowanie drugą częścią jego kadencji, to nie da się ukryć, że na tamten moment był idealną osobą na to stanowisko. Mało który były trener Polonii może sobie wpisać do CV dwa awanse. Najpiękniejszym momentem sezonu 2021/2022 jest wygrany 3:2 mecz z Legionovią, który otworzył drogę do awansu do II ligi. Dopełnieniem całości był prezes świętujący wraz z drużyną i kibicami sukces po ostatnim gwizdku meczu w Szczuczynie.
W kolejnym sezonie rozpędzona drużyna zapewniła sobie awans na zaplecze Ekstraklasy. Ale pojawiły się również pierwsze oznaki wypalenia na liniach kibice-trener-szatnia. Na pewno wpłynęły na nią pozbycie się z drużyny klubowych legend, takich jak Łukasz Piątek czy Grzegorz Wojdyga. Bez względu na to, czy broniły się one sportowo, zabrakło dobrej komunikacji.
6. Marketing? A po co to komu?
Od samego początku, podejście prezesa do marketingu klubu sportowego jest bardzo specyficzne. Z jednej strony narzeka na to, jak małą częścią wpływów do klubu są te od kibiców, z drugiej strony, torpeduje działania, które długofalowo mogą przełożyć się na frekwencję, a ta na sprzedaż kiełbasek, gadżetów czy karnetów. Kibicowski potencjał Polonii jest bardzo mocno niewykorzystany. W Warszawie i w całej Polsce jest mnóstwo “uśpionych” fanów „Czarnych Koszul”. Aby ich znowu przyciągnąć na stadion, aby zostali na dłużej, trzeba im dać wartość, nie tylko sportową. Wiadomo, że rozgrywany listopadowym popołudniem mecz z mało atrakcyjnym przeciwnikiem, raczej nie będzie świętem futbolu. Dlatego musi stać się niezapomnianym przeżyciem, miejscem, w którym kibic poczuje się częścią wspólnoty, członkiem polonijnej rodziny.
Nie pomagają w tym takie rzeczy jak zamieszanie związane z zatrudnieniem i zwolnieniem Marcina Bratkowskiego (a szczególnie komentarze po rozstaniu), spory z Enigmą czy kuriozalny konkurs na szalik. Klub sportowy to love brand. Dla marki którą fani mają kochać, działania marketingowe różnią się od tych typowo korporacyjnych.
7. Utrzymanie rzutem na taśmę i stracony czas
W pierwszym sezonie w I. lidze nikt nie oczekiwał cudów. Gregoire Nitot również wyznaczył plan minimum – utrzymanie. Po szalonym początku (2:3 z GKS Tychy, 2:3 z Wisłą Kraków, 2:3 z Arką Gdynia i 3:4 z Miedzią Legnica) przyszedł kryzys. Już nie tylko wyniki się nie zgadzały, ale zaczęły się męki. Męczyli się wszyscy, zawodnicy, kibice, trener. Utrzymanie dał nam cudowny gol Bartosza Biedrzyckiego z Resovią i fakt, że w ostatniej kolejce graliśmy ze Stalą Rzeszów, która nie grała o nic. Uratował nas jeden punkt i pomimo tego, że na papierze trener Rafał Smalec dał utrzymanie, to oczywiste stało się, że trzeba szukać nowego szkoleniowca, który będzie miał inny pomysł na grę. Pomimo tego, Prezes drugi raz zrobił ten sam błąd – za długo trwał w beznadziejnej sportowo sytuacji, ze względu na lojalność wobec pracownika. Miejmy nadzieję, że zbyt późne pożegnanie z trenerem Smalcem, nie będzie skutkowało kolejnym straconym awansem. Zatrudnienie trenera Mariusza Pawlaka wlało hektolitry nadziei w czarne serca.
8. Połączenie z Akademią
Przejęcie Akademii MKS przez Spółkę Akcyjną, to kolejny ważny krok w porządkowaniu klubu. Korzyści jest wiele. począwszy od łatwiejszego niż wcześniej przepływu zdolnych juniorów do drużyny. To jednak też symboliczne działanie, które sprawia, że wszystkie sekcje piłkarskie Polonii działają w ramach jednego organizmu.
9. Stadion
Chyba jeszcze nigdy w nowoczesnej historii Polonii kwestia stadionu nie była na tak zaawansowanym poziomie. Jest pozwolenie na budowę, jest projekt, a klub jest gotowy realizować inwestycję w różnych modelach finansowania. Czego nie ma? M.in. zgody co do tego, kto miałby zarządzać obiektem. Polonia od lat jest gościem na własnym obiekcie. Ostatnia inwestycja w infrastrukturę – zadaszenie Trybuny Głównej – za chwilę będzie pełnoletnia. Kolejne lata przyniosą odpowiedź na to, czy Prezesowi uda się ambitny plan stworzenia czegoś więcej przy Konwiktorskiej. Wszyscy doskonale wiemy, że nowy stadion będzie kluczowy dla rozwoju „Czarnych Koszul”.
***
Jak zatem ocenić czas prezesa Nitota w klubie? Pięć lat temu byliśmy na skraju upadku, dziś mamy szanse na powrót do Ekstraklasy. Nikt wtedy realnie nie myślał o nowym obiekcie przy Konwiktorskiej, dziś spieramy się o sposoby realizacji projektu. Czy zatem jest różowo? Nie zawsze. Droga „Dumy Stolicy” na szczyt naznaczona jest błędami, ale nie popełnia ich tylko ten, kto nic nie robi. Czy Prezes Gregoire Nitot będzie w panteonie takich postaci jak Jerzy Piekarzewski, Marek Wielgus, Janusz Romanowski, Jan Raniecki czy Józef Wojciechowski? A może już tam jest?
Super tekst.
Jest w nim wszystko to, co mną targa, kiedy myślę o Polonii.
Jest uparty, specyficzny Francuz polski, dzięki któremu (mimo najprzeróżniejszych błędów przez niego popełnianych), walczymy o górną połówkę drugiego poziomu rozgrywkowego, miast walki o spadek z III ligi.
Jest wizja stadionu, nigdy tak nieodległa, jak teraz, a jednocześnie tak odległa, że się boję, iż nie dożyję pierwszego meczu na tym stadionie rozegranego.
Jest trener Wojtek, nie wiedzieć czemu tak długo hołubiony przez Prezesa, jest trener Smalec, któremu (mimo pewnych działań kibiców wspomagających projekt 😉 ) nie sposób odmówić zasług w temacie dwóch awansów, ale który spieprzył początek obecnego sezonu, dzięki czemu możemy się nie załapać do baraży, z braku głupio straconych punktów na tymże początku rozgrywek.
Są niesnaski prezesa z „Nielicznymi ale fanatycznymi”, które nie mają sensu i obnażają niedoskonałości nie kibiców (oni są, jacy są i trudno ich zmienić, a już nie możliwe jest zamienić ich na takich, którzy przychodziliby jedynie dla dobrej kiełbasy i cienkiego piwa za duże pieniądze, pitego w Czarnej Koszuli w komitywie z ultrasami Legii 😉 ), lecz prezesa, który w ogóle tych ultrasów nie rozumie.
Jest brak jakichkolwiek ciekawych działań marketingowych. O tym pisali nawet na niezbyt nam przychylnym portalu Weszło. Czytałem komentarze i mimo, że na tym portalu sympatyków Polonii zbyt wielu nie ma, a kibice Legii oraz hejterzy ogólni, którzy krytykują wszystko i wszystkich i potrafią zgnoić niebywale – o marketingu Polonii wypowiadają sie ze współczuciem. Niektórzy twierdzą, że Polonii nie potrzeba działań marketingowych, ponieważ nie ma kibiców, to i po co? Hejterzy twierdzą jednak, że działania marketingowe są niezbędne dla Legii, Lecha czy Jagiellonii. Ja odpowiadam hejterom: jeśli marketing jest potrzebny Legii i Lechowi, którzy mają tłumy kibiców. to tym bardziej te działania są potrzebne Polonii, która ma tych kibiców mało. Po co? No, qrwach much – żeby ich więcej było. A tego Francuz polski nie rozumi, sirota uboga, ale pyszczyć, że ma zbyt mało przychodów z dnia meczowego, pyszczy… A co on sobie myśli, niebożę, że mu piknik przyleci na stadion, jak osa do loda bez jakichkolwiek ruchów ze strony klubu?
No i tak mamy, jak w pigułce, wszystko co dobre i złe, co sie wydarzyło za kadencji pana Gregułara. Czy we właściwym kierunku zmierzamy? Czy będziemy do końca świata panną przy nadziei, która oczekuje na księcia z bajki, któren się jakoś nie pojawia. Bo czasy takie mamy, że książąt coraz mniej…
Super tekst w pełni uzupełniający się z wywiadem Gregoire dla Przeglądu Sportowego .
Nitot jest jaki jest, raczej inny nie będzie, my kibice czasami musimy Mu przypomnieć że przed Nim Polonia też istniała (choć wiemy jak było) i MY TEŻ BYLIŚMY I BĘDZIEMY !
Zatem czasami będziemy się z Nim spierać w kwestii biletów, cen na stadionie i transparentów i innych spraw.
Napiszmy transparent po francusku „Nitot dziękujemy za 5 lat i prosimy o więcej. Kibice”
Bo przecież bez NIEGO byśmy grali w 3-4 lidze.
A że mam swoje zdanie, z którym nie zawsze się zgadzamy ?
TAM GDZIE WSZYSCY MYŚLĄ TAK SAMO NIEWIELE Z TEGO WYNIKA !
Nie ma jednej rzeczy: 25.06.2021 roku na konferencji prasowej Nitot nie sprzeciwił się zmianie etapowania projektu, która zrzuciła budowę stadionu z pierwszego miejsca. Wynegocjował to poprzedni nasz przedstawiciel ds budowy stadionu. Nie zareagował a mógł na konferencji prasowej przed kamerami to powiedzieć. Teraz rozrywa szaty, a to 3,5 roku temu nie był merytorycznie przygotowany do tego tematu i przegrał sprawę.