Polonia rozstaje się z Wełną!

Niedawno dowiedzieliśmy się o rozstaniu z Łukaszem Piątkiem. Dziś za pośrednictwem X.com mieliśmy okazję poznać drugą osobę rozstającą się z Polonią. Będzie to Tomasz Wełna, który związany z Polonią (z przerwami), reprezentował jej barwy od 2012 r.

 Jakub Lemanowicz, Szymon Kobusiński, Tomasz Wełna

Szanowni Kibice Dumy Stolicy, Z ogromnym sentymentem pragnę Was poinformować, że decyzją Trenera nie będę uczestniczył w okresie przygotowawczym z pierwszą drużyną Polonii Warszawa. Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie niezapomniane lata spędzone przy K6. To były dla mnie wyjątkowe chwile, pełne pasji i zaangażowania. Życzę klubowi szybkiego powrotu do ekstraklasy, a Wam wszystkim, kochani kibice, zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Wasze wsparcie zawsze było dla mnie nieocenione. Trzymajcie kciuki za Polonię!

Wełna to wychowanek Nadnarwianki Pułtusk. Debiutował w Polonii jeszcze w Ekstraklasie (13 kwietnia 2013 r. – Polonia – Śląsk Wrocław 2:2). Do tej pory zaliczył 92 mecze, w których zdobył 4 gole.

Ostatni raz w tym sezonie widzieliśmy go 7 listopada 2023 r. w meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Wisłą Kraków (0:3). W lidze ostatni raz na boisku zagościł w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:0).

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

6 thoughts on “Polonia rozstaje się z Wełną!

  1. ciężko to skomentować. nie wiemy co się dzieje na treningach. Na meczach nie odstawał poziomem od pozostałych obrońców. Mam nadzieję że jest to zapowiedź wzmocnień obrony graczami z wyższymi umiejętnościami, a nie to że Smalec pozbywa się starych polonistów którzy mogli mieć coś do powiedzenia w szatni

  2. Przede wszystkim chciałbym podziękować Panu Tomkowi za wszystkie lata w Polonii. Dwa kolejne awanse to w dużej mierze jego zasługa, w tym nie mogliśmy go za dużo oglądać, choć nie jestem przekonany, że była to tylko kwestia formy.
    Martwi mnie ta informacja podwójnie.
    Po pierwsze szkoda odejścia kolejnego Polonisty z krwi i kości, który, mimo słabej postawy drużyny w tym sezonie, nie dostał za wielu szans. Pisałem już o tym przy pierwszej próbie pozbycią się Łukasza Piątka pół roku temu, że wygląda mi to na stopniowe pozbywanie się zawodników z epoki przedsmalcowej. Poziom sportowy nie ma tu wielkiego znaczenia. Czy J. Piątek był rzeczywiście lepszy od Łukasza? Myślę, że jeszcze przed wiosną pożegnamy Marcińca, Mikołajewskiego i Radzińskiego (w przypadku dwóch ostatnich nie miałbym większych zastrzeżeń, co do Marcińca mam pewne wątpliwości).
    Po drugie, tak wczesna informacja o odejściu zawodnika świadczy o mocnej pozycji w Polonii trenera Smalca, który mimo słabiutkiej rundy wydaje się być niezagrożony na swoim stanowisku.

  3. Niestety ale nie zgodze sie z kolegami co do tego ze Welna nie dostawal szasy w 1 lidze ..dostawal gral wolno i nie nadarzal fizycznie i dlatego po ilus meczowych poraszkach zostal posadzony na lawie…zawsze szkoda zegnac sie z pilkarzami ale niestety mimo sentymentu do niego nie blyszczal w tej rundzie i sport ma to do siebie ze nie ma czegos takiego jak gra za zaslugi i pilkarze o tym wiedza a trener kto by im nie byl musi przprowadzac selekcje taka jest jego rola.
    Mi sie wydaje ze nastepni po nim to beda Marciniec,Fadecki i Haberek mimo tego ze byl podstawowym graczem i gra ogolnie nie zle jego wada jest szybkosc a w tej lidze to postawa …na pewno tez Radzinski sie nie pszebil a ze konczy mu sie wiek mlodziezowca pewnie tez bedzie w tej grupce ktora bedzie do wymiany.

  4. Oby Kamyk miał rację, im więcej zawodników pożegnamy (czy słusznie to inna kwestia) tym wieksza szansa że ktoś nowy przyjdzie (oby lepszy).
    Wełna – mógł byc pożegnany razem z Piątkiem zasłużył sobie na to. NIe wiem czy sportowo się bronił.
    Fadecki, Zawistowski , Marciniec – szału nie zrobili. Kowalski- Haberek – dylemat.
    Radziński – out.

    I już jest miejsce .

    1. „Wełna – mógł byc pożegnany razem z Piątkiem zasłużył sobie na to. ”
      pełna zgoda.

      „Fadecki, Zawistowski , Marciniec – szału nie zrobili. ”
      Hm, Zawistowski był w jedenastce kolejki czy miesiąca, miał momenty, Fadecki leczył kontuzję długi czas. Myślę, że są inni do pożegnania w pierwszej kolejności (Pawłowski), A akurat Fadecki jest dość uniwersalny i na zmiany chyba by się przydał. Ale to trener musi ocenić na podstawie aktualnej formy.
      Marciniec dwa sezony był naszym mózgiem, teraz faktycznie słaba runda.. Wierzę, że stać go na więcej, ale jeśli będziemy mieli alternatywę to wiadomo, bez sentymentów.

      „Kowalski- Haberek – dylemat.”
      On też jest dość uniwersalny, w razie co może grać w pomocy. Myślę, że są inni do pożegnania w pierwszej kolejności.

      „Radziński – out. ”
      Wręcz w jego interesie jest zmienić otoczenie tak by grać i się rozwijać.

    2. Fadecki nie pomagał raczej. Jeśli Kowalski-Haberek jest wolny, to nie wiem gdzie na tej skali umieścić Wojtka. Rozumiem, że kontuzja jest do pewnego stopnia wytłumaczeniem, ale moim zdaniem, większym problemem były nadmiarowe kilogramy.

      Dla mnie Kowalski-Haberek powinien zostać, bo u niego widzę przynajmniej jakiś progres w stosunku do tego co grał na początku rundy.

      Marciniec, którego bardzo cenię jako człowieka (nie znam osobiście, oceniam po publicznych wypowiedziach), to jest jednak bombą z opóźnionym zapłonem. Nigdy nie wiesz, czy zagra ekstra pass, czy ktoś przedrybluje, strzeli, czy głupio straci, dostanie czerwoną albo walnie samobója (w tamtym sezonie miał chyba z Zagłębiem takie combo, że zrobił i samója i czerwień). Mecz z Wisłą to była kwintesencja Marcińca. Został bohaterem negatywnym, ale niewiele zabrakło, by został bohaterem pozytywnym, bo do tego koszmarnego błędu napędzał i przy odrobinie szczęścia jedna z takich akcji mogła się skończyć szczęśliwie dla nas golem. Ale pomimo tego, że jego gra przyprawia o palpitację serca, to wolę takiego ryzykanta, niż grania asekuracyjne na alibi jak np. Majsterek.

      Jeśli komuś trzeba koniecznie podziękować, to niestety Tomczykowi. Nie ma liczb, nie ma techniki, nie ma przytrzymania (gdyby nie skiksował w Krakowie pod naszym polem karnym, wywieźlibyśmy remis), nie daje niczego. A no i chyba Fadeckiemu. Wełny szkoda. (nie tylko dlatego, że byliśmy jedyną drużyną na świecie gdzie w pierwszym składzie mieliśmy wełnę i bawełnę). Zgadzam się, że mecz pożegnalny mu się należał.

Dodaj komentarz