Było blisko remisu, ale w doliczonym czasie Wisła dobiła Polonię

Nasz zespół zagrał bardzo słabą pierwszą połowę i do przerwy zasłużenie przegrywał 0:1. W drugiej części nasz zespół wyglądał znacznie lepiej i w końcu wyrównał, gdy w 75 minucie rzut karny wykorzystał Szymon Kobusiński. Potem zaczęło się oblężenie naszej bramki i w doliczonym czasie przyniosło ono Wiśle zwycięską bramkę.

Szymon Kobusiński

Polonia w 2 minucie stworzyła sobie pierwszą okazję. Piłkę w polu karnym dostał Kobusiński, ale strzał z ostrego kąta poleciał wysoko nad bramką. Rywale odpowiedzieli w 4 minucie. Było bardzo groźnie po kontrze, Wisła miała przewagę liczebną. Na szczęście zawodnik gospodarzy uderzył nieczysto i piłka nieznacznie minęła słupek naszej bramki. W 13 minucie wiślacy wykonywali rzut wolny, ok. 35 metrów od naszej bramki. Rywal dorzucił jednak za mocno i bez problemu złapał Jakub Lemanowicz. Pierwszy kwadrans był trochę lepszy w wykonaniu gospodarzy, ale nie było mowy o żadnej dominacji, takiej jak w dwóch poprzednich meczach. W 18 minucie rywale mogli jednak wyjść na prowadzenie. Po wolnym z bliska uderzał jeden z wiślaków, ale fenomenalnie obronił Lemanowicz, W 19 minucie nasz bramkarz jednak już skapitulował. Nasz zespół nie był w stanie oddalić zagrożenia po rzucie rożnym, piłka szybko wróciła w nasze pole karne. Tam wiślacy poklepali i z bliska do pustej bramki trafił Angel Rodado. Po golu Wisła całkowicie przejęła inicjatywę. Nasz zespół starał się kontrować, ale nie za bardzo to wychodziło. W 36 minucie mogło być już 2:0 dla Wisły. Z dobrą akcją wyszli po gospodarze po stracie Krzysztofa Kotona, ale strzał z ostrego kąta wylądował tylko na bocznej siatce. W 40 minucie udało się „Czarnym Koszulom” wywalczyć rzut rożny. Niestety nie zakończył się on nawet oddaniem strzału. W doliczonym czasie pierwszej połowy nasz zespół wyprowadził przyzwoitą kontrę. Przyniósł on jednak tylko rożny, który zakończył się słabym strzałem z dystansu Macieja Kowalskiego-Haberka. Do przerwy było 1:0 dla gospodarzy.

Polonia mogła świetnie wejść w drugą połowę. Po ładnej akcji w sytuacji sam na sam znalazł się Kobusiński, ale bramkarz wyłuskał mu piłkę spód nóg, a dobitka Marcina Kluski została zablokowana. W 56 minucie dobre długie podanie dotarło do Wojciech Fadeckiego, ten odegrał do Michała Bajdura. Pomocnik zdecydował się na uderzenie z dystansu, ale strzelił lekko i prosto w ręce bramkarza. Polonia dobrze wyglądała w drugiej połowie. W następnych minutach nasz zespół miał kilka stałych fragmentów gry, ale nie przynosiły one większego zagrożenia. W 68 minucie po prostej stracie naszych graczy Wisła wywalczyła rzut rożny. Dośrodkowaną piłkę wybił Kowalski-Haberek, ale rywale mieli jeszcze jeden rożny. Po nim było groźnie, ale obrońca rywali z ostrego kąta strzelił wysoko nad naszą bramką. Chwilę później krakowianie wyprowadzili groźną kontrą. Na szczęście uderzenie z dystansu było troszkę za mocne. W 75 minucie kapitalną akcją popisał się Bartosz Biedrzycki. Nasz wahadłowy ominął dwóch rywali i dograł do Kobusińskiego, który został sfaulowany w polu karnym. Sam poszkodowany wykorzystał jedenastkę, pewnie umieszczając piłkę przy prawym słupku bramki Wisły. Gospodarze szybko chcieli ponownie wyjść na prowadzenie. W 79 minucie wiślacy wywalczyli rzut rożny. Dobrze jednak piąstkował Lemanowicz. W 88 minucie powinno być 2:1 dla rywali. Przeciwnik znalazł się w sytuacji sam na sam i ominął Lemanowicza. Na szczęście jego strzał został zablokowany przez jednego z obrońców, a potem dwóch wiślaków zderzyło się ze sobą. W doliczonym czasie rywale mieli kolejną okazję. Tym razem strzał z dystansu lecący w stronę bramki Polonii głową wybił Michał Grudniewski. Wisła miała jeszcze rzut rożny, był spory chaos, ale ostatecznie złapał Lemanowicz. Oblężenie naszej bramki trwało dalej, ale udało się Polonii wybronić.  W samej końcówce nasz zespół miał jeszcze rzut wolny z ok. 40 metrów do bramki rywali. Udało się go zamienić na rzut rożny. Jeden z naszych zawodników oddał strzał głową, ale bardzo niecelny. Wisła zdołała wyprowadzić jeszcze jedną akcję i zakończyła się ona golem. Najpierw piłkę stracił Marciniec, potem nieudanie wybijał ją Paweł Tomczyk. W końcu rywale dośrodkowali i z bliska Rodado wbił piłkę głową do bramki.

17.12.2023 r., Kraków
Wisła Kraków – Polonia Warszawa 2:1 (1:0)
bramki: Szymon Kobusiński 76

Polonia: Jakub Lemanowicz – Jan Majsterek, Michał Grudniewski, Maciej Kowalski-Haberek – Nikodem Zawistowski, Krzysztof Koton, Vladyslav Okhronchuk Ż (63. Piotr Marciniec), Wojciech Fadecki (63. Bartosz Biedrzycki) – Marcin Kluska (63. Paweł Tomczyk), Szymon Kobusiński (85. Oliwier Wojciechowski), Michał Bajdur (80. Michał Bajdur).

Czerwoną kartką został ukarany Maksymilian Hołownia. 

Author: muchomor

28 thoughts on “Było blisko remisu, ale w doliczonym czasie Wisła dobiła Polonię

  1. NIestety prawda taka że po zaległych meczach możemy być na przedostatnim miejscu. Konieczne wzmocnienia ale prawdziwe wzmocnienia nie takie jak latem Tylko Kobusiński i Ochrańczuk się sprawdzili reszta troszkę słabiej.

  2. Tę runde najlepiej podsumowałby cytat z Al Pacino z filmu any given sunday, gdzie mówi że w futbolu decydują detale, i różnica między zwycięstwem a przegraną wynosi kilka centymetrów. Dokładnie tak było z nami, a to ktoś nie strzelił karnego i nie mamy remisu, a to ktoś nie pokrył rywala, a to bramkarz wypuścił piłkę z rąk. I tak cała runda… odnośnie strefy spadkowej, jak mamy sie w niej znaleźć to może lwpiej teraz. Są 2 miesiące na wprowadzenie zmian i wzmocnienie kadry

    1. Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka
      Gdyby się nie przewrócił, byłaby rzecz wielka
      Gdyby to najczęstsze słowo polskie
      Gdyby mama miała fiuta, to by była ojcem,

      Powered by „Kazik Na Żywo”

  3. Mam nadzieję, że projekt z tymi piłkarzami dobiegł końca.
    Jeśli nie chcemy spaść to trzeba wymienić środek pola i ofensywę. To 3/4 zespołu. Nie ma innej drogi.
    Prezes Nitot musi też rozważyć, czy z tym trenerem my możemy grać na tak wysokim poziomie.
    Prezes Nitot musi też rozważyć, czy ten dyrektor sportowy właściwie prowadzi selekcję.
    I sam Prezes Nitot musi rozważyć, czy stać go na I ligę.
    Ludźmi z trzeciej ligi nie da się obronić pierwszej.

    1. Pokaż mi przykład gdzie wymiana 3/4 piłkarzy w trakcie sezonu pozwoliła na utrzymanie. Chodzi o wzmocnienie drużynu, a nie jej budowę od nowa.

  4. Dziękuję Trenerowi p. Smalcowi za owocną prace w tym roku oraz całej Drużynie za walkę, zaangażowanie i „pot i krew” zostawione na murawie.
    Wyniki oraz sytuacja w tabeli na koniec roku sa rewelacyjne i tylko wyjatkowo podli i małostkowi złośliwcy moga narzekać: Dzielą nas zaledwie trzy wygrane, ledwie 9 punktów od baraży o Ekstraklasę! Jest to na prawdę doskonała sytuacja wyjściowa przed rundą wiosenną.
    Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, jak to mówią
    Po solidnie przepracowanym okresie zimowym oby tylko dobrze rozpocząć. Seria 5-6 wygranych, a znając zawsze doskonałe początki rund pod wodza Trenera Smalca jest to praktycznie pewne, możemy mieć realne szanse obyc się bez baraży.
    O ile oczywiście Polonia przystąpi do rundy wiosennej. A to jest moim zdaniem bardzo mocno wątpliwe.

    1. A ty na miejscu właściciela nie przystąpiłbyś do rundy wiosennej, gdybyś tyle kasy wpompował w ten klub. Łatwo przychodzi ci wyrzucanie cudzych pieniędzy w błoto. Trochę za łatwo ci to przychodzi. To co piszesz o wycofaniu się przed rundą wiosenną, jest sprzeczne z duchem sportu. Biały ręcznik zamiast walki.

    2. @Aspolonia21 Zdecydowanie źle mnie zrozumiałaś, to moja wina, przepraszam, nie napisałem zbyt jasno: Chodzi mi o to, że od pewnego czasu p. Prezesa ani widac ani słychać. Nic. Amba-Fatima. Był ale ni ma.
      Naturalnie że masz rację. Z duchem walki, czy generalnie sportu ma to tyle, co Amazonka z Huta Katowice.
      Za to z ekonomia ma się i to niestety blisko. Skoro przepaliłem X pieniążków, a widzę że bez XX się tu nie obejdzie, to plunie na to co poszło, żeby tylko nie palić więcej.
      Dodam, żeby nie było watpliwości: Żeby tak się moje dywagacje w gówno zamieniły i okazały imaginacjami kretyna.

  5. Ta porażka była do przewidzenia. Pierwsza połowa w wykonaniu polonistów to była żenada. Po przerwie nasi zaczęli grać odważnie, co dało w efekcie bramkę. W końcówce meczu Wisła z determinacją wyszarpała zwycięstwo. Podsumowując zawodnicy Polonii grają za wolno. Za dużo zabawy z piłką pod własną bramką. Trener nie wytrzymał napięcia i przed karnym zszedł do szatni. Niestety po tej porażce czarne chmury zebrały się nad czarnymi koszulami. Naszą nadzieją może być tylko działanie właściciela, od którego zależą konkretne jakościowe wzmocnienia. Wszyscy wiemy ile pieniędzy wpompował w ratowanie drużyny. Od jego szczodrości zależy co dalej i czy jego działania będą opłacalne dla niego i przyszłości klubu.

    1. Możesz sobie tak na szybko przypomnieć, kiedy ostatnio Prezes robił jakies Q&A czy tez inny rodzaj spotkania z Kibicami? Przepraszam, że o to pytam ale to co ja pamiętam, nie może byc chyba prawdą…

  6. @ Arturo,
    Czy chcesz utrzymać Polonię w tej lidze, czy spaść ?
    Tomczyk i Kobusiński nie strzelają bramek. Czy masz wiarę, że nagle na wiosnę zaczną to robić ? Na jakiej podstawie ?
    Nie mamy skrzydeł. Ale gramy z dwiema 10-tkami. Daje to efekty ? Żadnych !
    Czy Koton w środku pola gra rozgrywającego, czy defensywnego pomocnika ? Prowadzi grę ? Ma asysty, strzela bramki, rozrzuca grę po skrzydłach, dośrodkowania ? Marzy mnie się taki Manolo 2.0 tyle że czasu nie wrócimy.
    Z czterech wahadeł czasami coś w ofensywie potrafi zrobić Biedrzycki. To jeszcze młodzian, a pozostali trzej ?
    No i pozycja nr 6 – nasz gość z Ukrainy Władysław jest większą zaporą dla rywali niż Piotr Marciniec. Poczytajcie wyżej Muchomora kto w ostatniej minucie stracił piłkę, po czym przegraliśmy mecz ? A ja zapytam – czy wierzycie, że to ma sens na wiosnę ?

    Nie żyjmy złudzeniami – terapia szokowa w grudniu, półtora miesiąca przygotowań i może się uda.
    Jeśli prezes Nitot zachowa status quo to polecimy do drugiej ligi.
    Byłem z Polonią już w czwartej lidze, przeżyję ten spadek.

  7. Dzisiaj blisko było remisu, druga połowa nawet niezła w naszym wykonaniu, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że to Wisła odpuściła i myślała, że bramki strzelą się same.
    Koniec bardzo słabej rundy, która pokazała, że trener Smalec nie daje sobie rady na tym poziomie rozgrywek, mając średnich piłkarzy jak na I ligę. W III i II lidze byliśmy silni kadrowo, dodatkowo sprzyjało nam szczęście, teraz go trochę brakuje, a trener Smalec nie wie, co ma robić. Bez większego sensu miesza składem, a wyniki cały czas słabe. Konia z rzędem temu, kto powie jaka jest podstawowa jedenastka, nawet obrona zmienia się co 2-3 mecze. Na koniec rundy do składu wskoczył Majsterek i dzisiaj zamieszany był w obie bramki. Oczywiście drobne zmiany mogą być w zależności od przeciwnika lub formy, ale w przypadku Smalca wydaje mi się, że się po prostu pogubił.
    Kto jest winien obecnej słabości Polonii?
    Oczywiście wszyscy po trochu: słabe wzmocnienia (Prezes Nitot, Kosiorowski), średniej klasy piłkarze, ale, moim zdaniem, przede wszystkim trener Smalec. Odnoszę wrażenie, że od dwóch i pół sezonu ćwiczymy głownie wyprowadzanie piłki od własnej bramki, na trenowanie ataku pozycyjnego nie ma czasu albo chęci. Przy dobrze zorganizowanej obronie jesteśmy bezradni. Świadczą o tym dwie statystyki: liczba punktów na własnym boisku (5/27), o czym pisano już wielokrotnie oraz jeszcze gorsza zdobycz w meczach, w których pierwsi traciliśmy bramkę. Trudno w to uwierzyć, ale zdobyliśmy równe 0 (zero!!!) w ośmiu takich meczach. To po prostu tragedia. Stosunkowo dużo punktów na wyjeździe świadczy z kolei o tym, że sami zawodnicy nie są tacy źli, skuteczność szybkiego ataku to przede wszystkim umiejętności i doświadczenie zawodników, a nie jakaś wyjątkowa taktyka opracowana przez trenera Smalca.
    Pisałem już o tym kiedyś, ale zwłaszca zawodnicy ofensywni mocno obniżają poziom pod okiem trenera Smalca. Widzieliśmy Fidziukiewicza dużo słabszego wiosną niż jesienią, teraz mamy Tomczyka będącego cieniem samego siebie sprzed pół roku. Pozostali zawodnicy też raczej przy Smalcu się nie rozwijają. Jedynymi wyjątkami może są Konon, a zwłaszcza Biedrzycki, ale może to bardziej zasługa ich talentu. Ktoś z kolei wspomniał, że Ochrończuk gra znacznie gorzej niż w pierwszych meczach. Będąc odrobinę złośliwym napisałbym, że po prostu zaczął łapać system trenera Smalca.
    Podsumowując ten trochę przydługi komentarz, z tym trenerem daleko nie zajedziemy. Przy solidnych wzmocnieniach może się utrzymamy nawet ze Smalcem, zmiana trenera + 2-3 niezłych grajków i jesteśmy spokojnie w środku tabeli, a może nawet powalczymy o miejsce barażowe.

    1. ciężko się nie zgodzić z twoją analizą, zwłaszcza przykład o spadkach skuteczności zawodników. Moze po prostu Trener Smalec ma za mało doświadczenia

  8. Szkoda tej drugiej polowy i szkoda ze trener zdjol w rym meczu dwoch najgrozniejszych naszych zawodnikow w koncowce uwazam ze powinien przeprowadzic te zmiany ale akurat nie za Bajdura i Kobusinskiego ktorzy naprawde szarpali …no ale madry Polak po szkodzie …ktos kiedys napisal ze trener ma ustalone zmiany przed meczem i nie patrzy kto jak gra w danym meczu nie zwracalem na to uwagi ale dzis poniewaz nie dowiezlismy tego remisu to bylo to widoczne . Kto nie gra o pelna pule ten nie pije szampana niestety bo Wisla w drugiej polowie nic nie grala i powinnismy zarezykowac w kocowce ale nie po tych zmianach za tak dobrze dysponowanych zawodnikow tego dnia ..no ale teraz to mozna gdybac.
    Runda slaba tak jak miejsce w tabeli niestety a punktowanie w meczach domowych to anty reklama …. trzeba zrobic pare ale to konkretnych zmian zeby nie drzec do konca o utrzymanie.

  9. @Żydokomunista
    Masz rację. Prezes usunął się w cień i milczy zawzięcie. I to zarówno na polu komunikacji, jak i decyzyjności. Dziś piłka nożna stała się wielkim biznesem. I p. Nitot na biznesie się dobrze zna. Podstawowe prawo ekonomii mówi, że aby mieć zysk trzeba najpierw włożyć, często też dokładać, aby nie zbankrutować. Niewątpliwie wszystko to prezes wie. I wierzę, że nie dopuści do spadku. To jego klub.

    1. To nie żaden „Żydokomunista” tylko stary znajomy „zny”.
      poznałem po ip z Singapuru 😉
      Odnośnie prezesa to ja wolę jak jest w cieniu niż jak wdaje się wieczorami w niepotrzebne pyskówki na facebooku z randomowymi kibicami.

    2. @Utnapisztin
      Syntax Error
      Jakim cudem uważasz, że pisze z Singu?
      https://ibb.co/VBRJvhV

      Poza tym w Azji już noc ciemna, u mnie południe. Z mojego okna ma widac zarówno GE jak i Empire State Building. Chcesz to Ci zaraz fotkę wrzucę, tego widoku podrobić sie nie da.

      Także proszę, nie pisz bzdur.

      Co do tematu. Całkowicie popieram zdanie Koleżanki. Nie chodzi tu o pyskówki, nawet i nie o rozmowy jakieś. Odrobina choć informacji, bo nie zaprzeczysz chyba, że sytuacja do tego zdecydowanie dojrzała.

  10. Obejzalem ten mecz drugi raz i widac jak na dloni ze wislacy przewyzszali szybkoscia Chaberka ktory niezle gral cala runde no ale szybkosciowiec to on nie jest i rywale to dostrzegaja …fadecki tez byl ociezaly na tle wislakow reszta az tak dla oka w pierwszej polowie nie odstawala fizycznie …szoda ze trener zmienil jak jusz pisalem akurat tych dwoch ktorzy mieli dobry dzien i naprawde wygladali dobrze na boisku … i w prowadzil Marcinca ktory po tym co zrobil to powinien pchac autokar do Warszawy…..mysle ze wlasnie ci trzej zawodnicy plus Wlna powinni byc brani pod uwage do zmiany w pierwszej kolejnosci i dziwie sie ze Biedrzycki nie gral od poczatku meczu.

  11. Pierwsza połowa nie licząc pierwszych 15 minut gdzie był jakiś doskok można powiedzieć z ironią „jak zwykle”. Klasycznie po straconej bramce cały zespół przestał grać. Ostatnio psychika naszych zawodników po straconej bramce (lub po niewykorzystanym karnym z Odrą) siadała totalnie i przyznam iż byłem tym mocno przejęty. Przez ostatnie kilka meczy można było zauważyć, że piłkarzom odchodziły wszystkie siły i chęci do gry po straconej bramce. Słyszałem nawet o pewnej statystyce a mianowicie w momencie gdy Polonia traci jako pierwsza bramkę to praktycznie zawsze przegrywa… Na szczęście po wyjściu z szatni coś się zmieniło, gra w drugiej połowie o niebo lepsza szczególnie po wejściu rezerwowych. Biedrzycki w tym meczu totalny „gamechanger” jeśli chodzi o grę na boku, gdyż to po jego wrzutce udało się wywalczyć rzut karny, nawet Marciniec wniósł do meczu kilka celnych podań i wydawał się nabierać powoli pewności siebie w tej lidze. Niestety jakość gry Fadeckeigo oraz Zawistowskiego w tym meczu to poziom garażowy -5 pod Marriottem. Brawa dla Kobusińskiego za pewnie wykonaną jedenastkę. Można powiedzieć, że jeśli chodzi o mental zawodników to wreszcie coś tutaj ruszyło do przodu bo wreszcie jest wykorzystany karny i styl w jakim nasi rozgrywali drugą połowę tego dowodzi. Niestety wciąż cofamy się po strzelonej bramce czego skutki były widoczne dziś. Podsumowując ten sezon nie wiem czy inni też to zauważyli ale 90% naszych porażek ligowych to są mecze przegrane różnicą jednej bramki (z Motorem, ze Zniczem, z Lechią, z Miedzią, z Wisłą x2, z Tychami x2) w każdym razie w lidze większą różnicą bramkową przegraliśmy tylko z Wisłą Płock i z Odrą (z czego kto wie jak potoczyłby się mecz gdyby Michalski tego karnego strzelił). Powiem odważnie, że naszym niekiedy brakowało szczęścia w tej rundzie aczkolwiek przyznam też, że miejscami gra naszych nie broniła się za bardzo. Myślę, że gdyby ustabilizować ten mental naszych zawodników już wcześniej i dodać do tego trochę szczęścia to parę z tych meczy przegranych jedną bramką dałoby radę zremisować albo może nawet wygrać. Śmiało można podpiąć do tego również i mecz ze Stalą. (Chociaż tutaj to bardziej mental niż szczęście, cofając się po dwóch zdobytych bramkach dokładnie tak jak z Tychami na początku). Pozostaje tylko dopingować naszych w kolejnej rundzie i liczyć na jakieś transfery, myślę iż Prezes widzi co się dzieję i tego tak nie zostawi. Zapraszam do dyskusji oraz życzę wszystkim użytkownikom Wesołych Świąt!

  12. Cieszę się że nie lamentujemy po kolejnej porażce. Przegraliśmy bo bylismy słabsi a że w końcówce meczu – posumowuje to grę Polonii w tej rundzie. Powiedzmy sobie szczerze – pierwsza połowa bardzo słaba, w drugiej zespoł się przebudził, ale jak zwykle zabrakło koncentracji do końca.
    Mówienie gdyby nie słupek, gdyby nie doliczony czas , gdyby ….
    Wasze komentarze są wyważone , spokojne. ’
    Pytanie czy tak reaguje Pan Nitot. Cisza medialna (dość długa jak na Niego) świadczy że albo się poddał (oby nie zupełnie) albo miał to wkalkulowane (tzn. po pierwszych meczach zobaczył jaki jest poziom sportowy sportowy 1szej ligi), albo będzie rewolucja – rozliczanie za wyniki (wariant najmniej spodziewany) .
    Pierwsza kwestia – ile z tych 10 milionów (naprawdę aż tyle , nie chce mi się wierzyć) budżetu zostało już wydane.
    Druga kwestia – na ile jest mocna pozycja trenera, pionu skautingu itd.
    TRzecia kwestia – infrastruktura – i nie mówię o stadionie ale o bazie treningowej , zapleczu , stosunkach z MKS (nowi młodzi zawodnicy) .
    Zacznę od trzeciej kwestii – my organizacyjnie jesteśmy na poziomie drugiej albo i trzeciej ligi. Zespoł trenuje byle gdzie, tuła się tak naprawdę , nie ma zaplecza. Tak nie można grac w pełni profesjonalnej lidze. Z czym do ludzi ? To jest być może ważnejsze od stadionu.
    Druga kwestia – czy trener Smalec i reszta sztabu (skauting itd) dała z siebie wszystko co mogła ? Gołym okiem oczekujemy wymiany pól składu , inni więcej, inni 3 zawodników. To chyba jasne, że tym razem zaciąg nowych piłkarzy nie udał się 100 % , śmiem twierdzić że może w 30 % był trafiony.
    Ci co zostali też nie dają rady – przynajmniej przez cały mecz. Całościowo – bylismy słabi . Czy to oznacza wotum nieufności dla Smalca i reszty sztabu ? Chętnie bym powiedział tak – ale sama zmiana trenera bez zmiany choćby 2-3 graczy niewiele pomoże.
    Pierwsza kwestia – do grania potrzeba trzech rzeczy – pieniędzy , pieniedzy i pięniędzy.
    Jezeli są – 1 ,2 miliony to ok. Mozna kogoś kupić, można kogoś oddać bez żalu. Jeżeli nie ma – wszelkie dywagacje o zmianach można włożyć między bajki. Ja jednak liczę że skoro trener dziękuje zawodnikom (Piątek, Wełna, myślę, że jeszcze ktoś zostanie odstrzelony) to ktoś przyjdzie.
    Trzymajmy się tego – sytuacja jest ciężka ale nie beznadziejna.
    Wszytko w rękach Nitot – oby sie nie wycofał. Utrzymanie jest realne ale – gra u siebie 360 stopni do zmiany – to już nie tragizm to szydera.
    Zmiany personalne bez rewolucji w składzie (a moze jednak?)
    Rok 2023 mimo wszystko na plus – jesteśmy w 1szej lidze. Jeszcze żyjemy i będziemy istnieć !!!!

    1. „ale – gra u siebie 360 stopni do zmiany – to już nie tragizm to szydera.”
      chyba 180 stopni.. bo po 360 stopniach robisz pełen obrót i jesteś w punkcie wyjścia.
      No chyba, że właśnie nie zrozumiałem szydery czy coś 😉

Dodaj komentarz