Bez bramek w Łęcznej

Bezbramkowym remisem zakończył się wyjazdowy mecz Polonii z Górnikiem. Oba zespoły miały swoje okazje bramkowe, ale dzisiaj bardzo dobrze dysponowani byli obydwaj bramkarze.

Jakub Lemanowicz, Vladyslav Okhronchuk

Nasz zespół dobrze zaczął. Już w 1 minucie udało się wywalczyć rzut wolny. Polonia wysoko odebrała piłkę, sfaulowany został Piotr Marciniec. Nasz zespół jednak krótko rozegrała rzut wolny, a późniejsze dośrodkowanie trafiło prosto w ręce bramkarza. Chwilę później w pole karne gospodarze poleciało kolejne dośrodkowanie, ale ponownie piłka wylądowała w rękach golkipera. W 3 minucie odpowiedział Górnik. Rywale też zdecydowali się na dośrodkowanie. Piłkę wybił Mateusz Kuchta, ale przy interwencji poważnie ucierpiał i musiał opuścić boisko. Po kilku minutach przerwy na boisku za niego pojawił się Jakub Lemanowicz. W 13 minucie nasz zespół mógł mieć świetną szansę po dalekim przerzucie do Mateusza Michalskiego, ale ten zamiast podawać do mającego dużego miejsca Nikodema Zawistowskiego, zdecydował się na dośrodkowanie. Ono zostało niestety zablokowane. W 17 minucie „Czarne Koszule” przejęły piłkę na połowie rywala. Tuż przed polem karnym Górnika sfaulowany został Michał Bajdur. Poszkodowany zdecydował się na uderzenie z rzutu wolnego, ale pewnie złapał Maciej Gostomski. W 19 minucie pierwszy rzut wolny mieli rywale. Stały fragment został dobrze wykonany, ale na szczęście strzał z woleja był lekki i bez problemu piłkę złapał Lemanowicz. W 24 minucie „Czarne Koszule” miały pierwszą poważną szansę na gola. Golkiper Górnika podał piłkę do Bajdura, ten szybko odegrał Michalskiemu. Nasz pomocnik niestety uderzył bardzo niecelnie. W następnych minutach lepiej wyglądali gospodarze, ale nie byli w stanie stworzyć większego zagrożenia. Rywal miał co prawda dwa rzuty rożne, ale nie sprawiły one kłopotów polonistom. W 31 minucie Polonię uratował Lemanowicz. Po dograniu z lewej strony jeden z rywali uderzył płasko z bliska, ale świetnie obronił nasz bramkarz. Chwilę później znów górą był Lemanowicz, tym razem wybronił uderzenie w sytuacji sam na sam. W 36 minucie znów o dużym szczęściu mogły mówić „Czarne Koszule”. Po rzucie rożnym jeden wybił piłkę z linii bramkowej. Polonia w ofensywie przypomniała o sobie w 38 minucie. Świetnie przerzucił Marciniec do Zawistowskiego. Ten podał do Bajdura, ale strzał pomocnika został zablokowany. W następnych minutach spotkanie było dość wyrównane. W doliczonym czasie po dośrodkowaniu Bajdura piłka dotarła do Michalskiego. Ten ładnie się obrócił, ale uderzył niecelnie. Chwilę później okazję miał Krzysztof Koton. Uderzył potężnie z dystansu, ale kapitalnie interweniował Gostomski. Polonia miała jeszcze rzut rożny, Michalski dograł precyzyjnie do Bajdura, ten miał dużo wolnego miejsca. Niestety z woleja uderzył bardzo niecelnie.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Polonii, ale bez większego zagrożenia. W 50 minucie nasz zespół wywalczył rzut wolny blisko bramki Górnika. Na bezpośrednie uderzenie zdecydował się Bajdur, niestety piłka poszybowała nad poprzeczką bramki gości. Chwilę później nasz zespół miał rzut różny. Jednak stałe fragmenty nie przynosiły dzisiaj zagrożenia. W 54 minucie cudem poloniści uratowali się przed utratą gola. Po rzucie wolnym w polu karnym polonistów zapanował ogromny kocioł. Nasi zawodnicy kilkukrotnie ofiarnie wślizgami blokowali strzały przeciwników i w końcu udało się wybić piłkę. W 56 minucie rywale zmarnowali kolejną kapitalną okazję na gola. Z bliska napastnik Górnika trafił prosto w Lemanowicza. W 63 minucie po niezłej akcji Polonii, której nie udało się zakończyć strzałem, Górnik wyprowadził groźną kontrę. Na szczęście strzał skrzydłowego z ostrego kąta był niecelnie. W 71 minucie rywale bliscy byli bardzo szczęśliwego gola. Strzał jednego z zawodników zamienił się w podanie, ale jadący na wślizgu rywal uderzył niecelnie. Chwilę później kolejną dobrą interwencją popisał się Lemanowicz, który nie dał się zaskoczyć z dystansu. W 77 minucie wreszcie zrobiło się niebezpiecznie pod bramką rywali. Z rąk wypadłą piłka Gostomskiemu, ale nikt nie zdołał jej skierować do bramki. W 83 minucie poloniści wysoko przejęli piłkę. Z dystansu uderzył Marcin Kluska, ale pewnie złapał bramkarz Górnika. Chwilę później z podobnej odległości spróbował Jakub Piątek, ale efekt był taki sam – pewny chwyt futbolówki przez Gostomskiego. W 88 minucie obejrzeliśmy kolejne uderzenie polonistów z dystansu. Tym razem strzelał Bartosz Biedrzycki, ale uderzył minimalnie za mocno. W doliczonym czasie jeszcze szansę mieli gospodarze. Na szczęście strzał z głową zablokował jeden z naszych obrońców. W ostatniej akcji meczu to poloniści mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Niestety strzał Kluski kapitalnie obronił Gostomski, a Piątek dobił nad bramka.

11.11.2023 r., Łęczna
Górnik Łęczna – Polonia Warszawa 0:0 (0:0)

Polonia: Mateusz Kuchta (9. Jakub Lemanowicz) – Jan Majsterek, Michał Grudniewski, Maciej Kowalski-Haberek – Nikodem Zawistowski Ż, Krzysztof Koton, Piotr Marciniec (66. Vlaydslav Okrhonchuk), Bartosz Biedrzycki – Mateusz Michalski (66. Marcin Kluska), Szymon Kobusiński (77. Paweł Tomczyk), Michał Bajdur (77. Jakub Piątek).

Author: muchomor

10 thoughts on “Bez bramek w Łęcznej

  1. Świetna gra naszej obrony. Brawo Jakub Lemanowicz. Patrząc na gre Polonii można optymistycznie wyjść na Odre Opole. Świetna zmyłka w rzucie wolnym Kluski. Gdybyśmy tylko mogli lepiej wykańczać akcje. Szkoda na końcu że Marcin przestrzelił ale jego gra dzisiaj podobała mi sie. W każdym razie J.Piątek pokazał że jest wart gry na tej pozycji. Ciesze sie że głupio nie tracimy piłki. Trzeba więcej sprytu pod polem karnym. Zawodnicy muszą po prostu wiedzieč gdzie stanąć zanim akcje sie zadzieje.

  2. Gramy jak równy z równym z zespołami z graczami z Ekstraklasy, gdzie u nas pół składu jeszcze niedawno z 3 lidze kopało. Jest duży potencjał w tej drużynie na przyszłość. Trochę wzmocnień i w przyszłym sezonie możemy powalczyć o coś więcej niż spokojne utrzymanie.

    1. Właśnie, niby 1 liga jest ok w obecnej sytuacji, bo koszty niskie (płacowe) ale sposobu na zarobek nie bardzo. Trzeba się wzmocnić zimą i w letnim okienku.

    1. Mnie cieszy, że potrafił tę szansę wykorzystać. Moim zdaniem był najlepszym zawodnikiem w naszym zespole.

  3. Patrząc na ostatnie mecze Polonii widzę te same problemy, czyli gra przy polu karnym przeciwnika. praktycznie tylko wrzucamy piłki w środek pola. Nadi rozgrywający są niewidoczni w porównaniu do wachadłowych. Napastnik też dobrych piłek nie dostaję. Wiemy nad czym nasza drużyna bedzie pracować w najbliższej przerwie reprezentacyjnej

  4. Remis to kolejny punkt do utrzymania. Mamy dwóch porządnych bramkarzy -Leman uratował punkt. Z przodu było już jakoś przyzwoicie. Niestety dlaczego tak gramy na wyjazdach a nie u siebie? Wreszcie przerwa . Fantom zwrócił uwagę na grę z przodu. Oj wiele do poprawy.
    Zero z tyłu to też jakiś plusik meczu.
    Ja się cieszę.

  5. Powtarzam się po obejrzeniu skrótu, mielismy sporo szczęścia i bramkarza na poziomie (naprawde Kuchta ma zmiennika niemal równorzędnego!) . Ale i pod bramką Łęcznej też się działo (więcej niż np. w meczu z Termaliką ) . To na wyjeździe umiemy grać do przodu a u siebie jakoś tak trudniej ?
    Ktoś mi sensownie to wytłumaczy ? Goście u nas się nie murują – bo wiedzą że po punkty to na K6 (smutne ale prawdziwe) . 4 punkty u siebie 14 na wyjeździe – niepojęte. Do końca 4 meczu na wyjeździe z górą tabeli i 1 meczu u siebie z przecietną Stalą Rzeszów. Potrzeba tak z 7 punktów i byłaby spokonja zima w klubie. Damy radę ? Co myslicie.
    Ja obstawiam że z Odrą jesteśmy w stanie powalczyć o pełną pulę a potem …… zobaczymy.

  6. Powiem tak puktowac musimy bo mamy tylko 4 pkt przewagi nad strefa spadkowa a dol tabeli zaczyna puktowac regularnie …z tej ligi niecht nie chce spac wiec nie mamy opcji jezeli nie zdobedziemy 6 pkt do konca rundy to nie bedzie spokojnej zimy …liczylem ze Znicz i Chrobry to pewniacy do spadku a teraz jusz tak tego nie widze wiec zeby sie utrzymac trzeba grac do przodu samymi remisami w tej lidze sie nie utzyma zadna druzyna no i musimy zaczac puktowac w meczach u siebie bo inaczej na wiosne moze byc problem no i zwyczajnie jesli nie zaczniemy w domu puktowac to po prostu wiatr na trybunach bedzie hulat zamiast kibicow bo ten domwy dorobek puktowy to jakis koszmar jest i trzeba moze sprowadzic szamana (zart)zeby to odczarowac…

Dodaj komentarz