Na K6 znów porażka, Lechia wygrała 1:0

Niestety kolejna porażka Polonii na własnym stadionie. Dzisiaj nasz zespół uległ 0:1 Lechii Gdańsk. Polonia straciła bramkę już w 8 minucie. Nasz zespół nie grał źle, miał sporo szans na wyrównanie, ale żadnej nie wykorzystał. Najlepszą zmarnował Szymon Kobusiński, który w 90 minucie nie wykorzystał rzutu karnego.

Bartosz Biedrzycki

Pierwsi zaatakowali poloniści. Po dalekim wrzucie z autu lekko zakotłowało się w polu karnym gości. Niestety nie udało się ostatecznie oddać strzału. W 7 minucie znów było niebezpiecznie. Dobrze z rzutu wolnego wrzucił Michał Bajdur, ale niestety nikt nie zdołał przeciąć piłki. W 8 minucie do głosu doszli goście i od razu bardzo konkretnie. Lechiści łatwo ograli polonistów na lewej stronie, jeden z rywali wyszedł sam na sam i nie pomylił się. Nasz zespół nie załamał się i znów zaczął atakować. W 13 minucie „Czarne Koszule” ładnie ograły rywali na prawej stronie, jednak dośrodkowanie trafiło prosto w ręce bramkarza. Potem na kilka minut lechiści zamknęli polonistów w ich polu karnym, ale nawet nie było z tego strzału. W 18 minucie Polonia znów zaatakowała prawą stroną i wywalczyła rzut rożny. Ten jednak zakończył się faulem naszego zawodnika. W 20 minucie blisko pola karnego Lechii sfaulowany został Bajdur. Zdecydował się na strzał z dość ostrego kąta, ale na posterunku był bramkarz. Nasz zespół miał jeszcze rzut rożny, niestety ponownie faulował jeden z naszych graczy. W 25 minucie dobrą okazję na drugiego gola mieli gości. Jeden z przeciwników został sfaulowany w okolicach 16 m. od naszej bramki. Na szczęście rywal trafił prosto w mur. W 28 minucie bliski kapitalnej bramki był Bartosz Biedrzycki. Uderzył z woleja po zagraniu z głębi pola, ale niestety prosto w środek bramki i zdołał odbić golkiper. Chwilę później poloniści mieli kolejny rożny, ale bez problemu wybił obrońca. Napór naszej drużyny nie ustawał. W 32 minucie znów poloniści rozegrali ładną akcję. Niestety strzał Bajdura został w ostatniej chwili zablokowany. Był jeszcze rzut rożny, jednak tak jak i poprzednie, tak i ten zakończył się dośrodkowaniem do rywala. Piłka szybko wróciła w pole karne gości, z bliska strzelał głową Michał Kołodziejski, jednak zdecydowanie za lekko. W 33 minucie blisko pola karnego Lechii sfaulowany został jeden z naszych graczy. Na strzał z wolnego zdecydował się Bajdur, ale trafił w mur. Nieskuteczność mogła zemścić się w 35 minucie. Polonia straciła piłkę, wyprowadzając kontrę. Rywal wyszedł właściwie sam na sam z naszym bramkarzem, ale uderzył nad bramką. W 41 minucie mieliśmy kolejne ostrzeżenie od rywali. Długa piłka za naszą linią obronę dotarła do jednego z przeciwników, który nieudanie lobował Mateusza Kuchtę. Pierwsza połowa ostatecznie zakończyła się wynikiem 0:1.

Druga połowa rozpoczęła się od akcji lechistów. Jeden z rywali urwał się na lewej stronie, ale na szczęście dośrodkowania nikt nie zamknął. Chwilę później Kuchta podał do rywala, ten uderzył z pierwszej piłki, ale nad bramką. O dużym szczęściu mógł mówić nasz bramkarz. W 50 minucie odpowiedziała Polonia. Po składnej akcji piłka spadła pod nogi Nikodema Zawistowskiego. Niestety strzał z ostrego kąta był dość niecelny. W 58 minucie powinno być 1:1. Zawistowski świetnie ograł rywala przy linii końcowej, dośrodkowana piłka po kilku odbiciach dotarła do Biedrzyckiego. Ten z bliska niestety strzelił obok bramki. Podobnie było w 65 minucie. Świetnie dośrodkował Krzysztof Koton, z bliska próbował z ostrego kąta uderzyć głową Biedrzycki, ale skiksował. Polonia przeważała, ale cały czas brakowało konkretów pod bramką Lechii. W 78 minucie impas spróbował przełamać strzałem z dystans Oliwer Wojciechowski. Uderzył jednak za lekko, żeby zaskoczyć bramkarza. W 80 minucie fajnie piłkę wrzucił Zawistowski, ale Kobusiński uderzył bardzo niecelnie. W 85 minucie swoją szansę miał Marcin Kluska. Piłka spadła pod nogi po rzucie rożnym, ale trafił tylko w jednego z rywali. W 86 minucie na prawej stronie rywala ograł Dariusza Pawłowski, jego dośrodkowanie ręką zablokował zawodnik Lechii i Polonia miała rzut karny. Niestety strzał z 11 metrów Kobusińskiego obronił bramkarz. Więcej okazji na gola Polonia już nie miała. Lechia mogła natomiast podwyższyć prowadzenie w doliczonym czasie, ale strzał z bliska świetnie obronił Kuchta. Mecz zakończył się porażką 0:1 naszego zespołu.

31.10.2023 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)

Polonia: Mateusz Kuchta –  Maciej Kowalski-Haberek, Michał Grudniewski, Michał Kołodziejski – Nikodem Zawistowski Ż (81. Dariusz Pawłowski), Krzysztof Koton (81. Piotr Marciniec), Vladyslav Okhronczuk (72. Oliwer Wojciechowski), Bartosz Biedrzycki – Michał Bajdur, Paweł Tomczyk (61. Szymon Kobusiński Ż), Mateusz Michalski (61. Marcin Kluska).

Author: muchomor

15 thoughts on “Na K6 znów porażka, Lechia wygrała 1:0

  1. Według mnie bardzo dobry mecz Polonii. Przeciwnik szybko doskakiwał, ale sobie radzilismy. Dobre akcje Biedrzycki, Zawistowski, Bajdur i Okhronczuk. Nie było widać u naszych bojaźni. Nawet Kluska pare razy błysnął prostopadłym podaniem i strzałem 100%. Wiele pomysłowych podań i jedynie brak precyzyjnego wykończeni. Jak powiedział spiker, tam gdzie nasz uderzał glową możnabyło nogą i na odwrót. Mysle, że to niezły trening dla naszych. Głowy do góry.

  2. W sumie wyniki chyba jednak sa adekfatne do miejsca w tabeli przynajmniej po tych 13 kolejkach , zeby tylko te wyniki w domu poprawic bo niestety co by nie mowic to tymi wynikami w domu to my kibicow wicej niestety niesciagniemy na stadion i tu jest problem.

    1. Po części zgoda. Nie ma co ukrywać, że liczyłem na więcej, szczególnie w drugiej połowie. Kilka przyspieszających podań Bajdura, super wolej Biedrony, kilka naprawdę niezłych zagrań Krzysia czy szarpania Zawistowskiego na skrzydle (widać napędziła go bramka z Katowic i dała trochę pewności siebie), tym razem okazało się za mało. Fajnie było znowu widzieć doping do samego końca a na koniec podziękowanie za walkę.

      Zawsze staram się zaciągnąć znajomych na K6 i dziś zaciągnąłem znajomego z córką z Powiśla, co to raczej sympatyzują z sąsiadami. Dopingowali normalnie, podobało im się, że praktycznie cała drużyna złożona z Polaków, że są wychowankowie, a na koniec dziewczyna powiedziała, że podobało jej się bardziej niż nad kanałkiem, kupiła szalik i powiedzieli, że chętnie przyjdą jeszcze raz na hitowego rywala. Styl w jakim grała dziś drużyna (mimo porażki), doping do końca, sporadyczne bluzgi i brak chamstwa oraz ogólny klimat sprawiły, że może od razu nie przybędzie ludzi przychodzących na mecz czy deszcz czy upał, ale sporadycznych kibiców można w ten sposób jakoś pozyskać.
      Nie tylko samymi wynikami, ale postawą na boisku i trybunach można mimo wszystko zachęcać. I jeszcze jedno. Dziś wychodząc ze stadionu usłyszałem jak jakaś mała dziewczynka powiedziała do ojca (czy dziadka nie przyglądałem się) „No trudno. Ale najważniejsze, że razem spędziliśmy czas”. Odwróciłem się i na oko to dziecko miało nie wiem, czy sześć może siedem lat. Nie wiem, czy samo tą frazę dziecko wymyśliło, czy też gdzieś ją wcześniej usłyszało i teraz zastosowało, ale w gruncie rzeczy dzieciak miał rację. Jeśli będzie walka, gra do przodu i pozytywna atmosfera na trybunach, to nawet jak nie będziemy wygrywać każdego meczu, to mamy szansę, na to by, więcej osób przychodziło na K6. Razem (fajnie) spędzić czas. Dziewczynko w różowej czapeczce rozjaśniłaś mi ten smutny wieczór bez punków, bez gola i bez farta.

  3. Niczego innego się nie spodziewałem. Chłopaki walczą i to widać. Szarpią. I cały ten wysiłek psu na dudę. Bez trenera – taktyki pod przeciwnika nie da się grać, a tym bardziej wygrywać. Szkoda. Bardzo szkoda bo chłopaki maja potencjał. A dalej? Psycha siądzie i gówno z tego będzie. Sztab, sztab i jeszcze raz sztab. Żabojadzie durny!

    1. Już się niektórzy o ciebie martwili na forum że zaginąłeś, ale wiedziałem że wrócisz jak tylko skończymy serię meczów bez porażki

    2. @arturo Nie kłam. Nie „niektórzy” a jeden kołek. I jest tam także mój wpis, wiec przed porażką.

      Trenuje do ultramaratonu na Florydzie i czasu mam mniej.

      Serię? No jak to była seria to dnia miłego życzę.

  4. Panie ” kołek”. Ja byłem po prostu zdziwiony, że jak drużynie nie szło,to byłeś pierwszy który wylewał mnóstwo obrzydliwych zdań nt. Trenera… Wiele osób się tym „zaraziło”. W tym ja. Ale gdy emocje opadły, pomyślałem sobie – kurde patyk… Ten człowiek dał nam dwa awanse z rzędu… Za co trenera przeprosiłem,bo wiem, że to czyta. Ciebie też przepraszam… Ale gdy drużyna wygrywa i ładnie wygląda przez 90min,to jakoś się nie wypowiadasz.
    Moja wina. Powinienem wiedzieć, że ciężko pracujesz…
    Życzę TRENEROWI, żeby wyniki drużyny dawały jeszcze mniej czasu tobie na pisanie tutaj.
    Tak bym chciał, byś był szczęśliwy wreszcie. Ja też będę szczęśliwy i tego sobie życzmy
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w tym do czego się szykujesz

  5. Nie byłem na meczu , obawiałem się wyniku i gry.
    Jedni piszą było nieźle inni tragedia. Skrót pokazuje jednak że wiele szans nie mieliśmy na bramke a rzut karny – chyba jednak źle strzelony – nie za wysoko bramkarz mógł to obronić i zrobił to . Na boisku nie było Michalskiego (chyba pewniejszy) . Widocznie Kobusiński był wyznaczony . Najgorsze, że gramy znowu za dwa dni u siebie . Może wynajmijmy stadion na Ł3 (w końcu jest miejski a co ?) i wtedy wygramy u „siebie”. Remis był w zasięgu ale za mało było argumentów dla nas.
    To co pisałem przed meczem się sprawdziło – nasz sufit to jednak druga połowa tabeli – spokojnie się utrzymajmy. Ruchy kadrowe – może w zimie kolejny napastnik? Nie wiem.
    Nasza seria na K6 to już „klątwa” czy coś gorszego ? Gdybyśmy ugrali u siebie 6 -7 punktów ( chyba żaden wyczyn – a ugraliśmy 3!!!) na 21 mozliwych ! byśmy byli miejscu barażowym. Przecież nie ma u nas wielkiej presji kibicowskiej . Może coś trzeba zrobić – Enigma macie jakieś pomysły ?
    Ratują nas wyjazdy ale jak długo ?
    Moim zdaniem nie umiemy prowadzić meczu , lepiej gramy z kontry i obrona też wtedy daje radę.
    Jeszcze słówko o PolonistazNY.
    Ja niekoniecznie lubie poglądy tego człowieka, język też ale doceniam Jego zaangażowanie , ma też swoje poglądy. Kibicuje Polonii z daleka. Ma kasę – gdyby tak ją jakoś zainwestował w Polonię byłoby świetnie. Mimo różnic pozdrawiam Cię PolonistozNY

  6. Ja z powodu chorego dziecka oglądałem z domu. Naprawdę jestem zadowolony z zaangażowania i ducha walki naszych piłkarzy. Niestety ewidentnie widać że jest problem z ustawianiem się zawodników w polu karnym, z „ruchem do piłki” w trakcie podawania, z dokładnością podań, itp. mógłbym dalej ale komendatorzy to już wszystko powymieniali. Ja jako były sportowiec (ponad 12 lat trenowania różnych sportów) wiem że to są rzeczy które trener powinien wbić zawodnikom na treningach. bo sami tego nie ogarną.

Dodaj komentarz