Polonia znów wygrywa i znów bez straconej bramki

Trwa dobra passa polonistów. Nasz zespół dzisiaj wygrał trzeci mecz z rzędu, trzeci raz z rzędu nie tracąc bramki. Polonia była lepszym zespołem i zasłużenie zgarnęła 3 pkt. „Czarne Koszule” prowadziły do przerwy 1:0, a w drugiej połowie nasz zespół dołożył jeszcze jedno trafienie i wygrał 2:0.

Nikodem Zawistowski

Polonia pierwszy raz zaatakowała w 2 minucie. Blisko było, aby Mateusz Michalski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale troszkę źle przyjął piłkę i dogonił go obrońca. W 4 minucie zobaczyliśmy pierwszy strzał polonistów. Z dystansu uderzył Vladyslav Okhronczuk, ale piłka minęła bramkę rywali. W 5 minucie odpowiedzieli gospodarze. GKS wywalczył rzut wolny blisko naszego pola karnego, ale dośrodkowanie zostało łatwo wybite przez polonistów. Chwilę później katowiczanie wykonywali dwa raz z rzędu rzut rożny. Ten drugi stały fragment przyniósł Polonii groźną kontrę. Zakończyła się ona lekkim strzałem z dystansu Bartosza Biedrzyckiego, który z łatwością złapał golkiper. W 17 minucie GKS ładnie ominął pressing „Czarnych Koszul” i wprowadził szybką akcję. Na szczęście strzał rywala w ostatniej chwili został przyblokowany. W 21 minucie doczekaliśmy się bramki polonistów. Michał Bajdur przejął piłkę na lewej stronie, pobiegł skrzydłem i podał do Nikodem Zawistowskiego, który płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi. W następnych minutach atakowali gospodarze, ale nie było większego zagrożenia pod naszą bramką. W 27 minucie „Czarne Koszule” wykonywały rzut wolny z ok. 30 m. przed bramką GKS-u. Niestety dośrodkowanie wybił bramkarz. W następnych minutach mecz był dość wyrównany. W 4o minucie doszło do dość kuriozalnej sytuacji. Po tym, gdy z nie do końca jasnych powodów w polu karnym GKS-u upadł Okhronczuk, sędzia został wezwany do obejrzenia sytuacja na VAR. Po kilku minutach oglądania powtórek arbiter uznał, że nie było karnego dla Polonii. Chwilę później mogli wyrónać gospodarze. Rywal uderzał z bliska głową, ale prosto w Mateusza Kuchta. Tuż przed przerwą poloniści mogli podwyższyć prowadzenie. Po ładnej akcji głową uderzał Krzysztof Koton, niepewnie interweniował bramkarz, ale zdążył ostatecznie złapać piłkę.

Drugą połowę mogli znakomicie rozpocząć gospodarze. Po złym zachowaniu naszych obrońców w kapitalnej sytuacji znalazł się zawodnik GKS-u. Był właściwie sam na 11 metrze, ale na nasze szczęście uderzył nad bramką. W 53 minucie znów było niebezpiecznie pod naszą bramką. Przeciwnik przedarł się w polu karnym, ale strzał z ostrego kąta obronił Kuchta. Polonia na ataki rywali odpowiedziała w najlepszy sposób – golem. Piłkę na lewej stronie otrzymał Biedrzycki, wycofał futbolówkę do Pawła Tomczyka, a ten płaskim strzałem przy słupku podwyższył prowadzenie. W 58 minucie rywale mogli odpowiedzieć. Przeciwnik uderzył z woleja, ale  na szczęście w sam środek bramki. W 65 minucie GKS znów groźnie zaatakował, ale ponownie akcja zakończyła się strzałem prosto w ręce Kuchty. Za chwilę znów się zakotłowało w naszym polu karnym, ale tym razem rywal uderzył bardzo nieczysto. Napór gospodarzy był jednak co raz większy. W 71 minucie znów katowiczanie przedarli się w nasze pole karne. Tym razem jednak strzał rywala był niecelny. Po tej akcji polonistom udało się trochę odepchnąć rywali od własnego pola karnego. W 78 minucie nasz zespół miał nawet rzut rożny, ale nie przyniósł większego zagrożenia. W 87 minucie Polonia miała natomiast dużo szczęścia po rożnym GKS-u. Piłka trafiła w nasze pole karne, ale żaden z rywali nie oddał czystego uderzenia. W doliczonym czasie „Czarne Koszule” mogły dobić rywali. Po ładnym zagraniu piętka przez Szymona Kobusińskiego piłka dotarła w pole karne do Piotra Marcińca. Ten wygrał przebitkę, ale z bliska przestrzelił.

27.10.2023 r., Katowice
GKS Katowice – Polonia Warszawa 0:2 (0:1)
bramki: Nikodem Zawisotwski 21, Paweł Tomczyk 56

Polonia: Mateusz Kuchta –  Maciej Kowalski-Haberek, Michał Grudniewski, Michał Kołodziejski Ż – Nikodem Zawistowski (75. Dariusz Pawłowski), Krzysztof Koton, Vladyslav Okhronczuk (85. Piotr Marciniec), Bartosz Biedrzycki Ż – Michał Bajdur (72. Marcin Kluska), Paweł Tomczyk (72. Szymon Kobusiński), Mateusz Michalski (85. Oliwier Wojciechowski).

Author: muchomor

18 thoughts on “Polonia znów wygrywa i znów bez straconej bramki

  1. Brawo brawo brawo. Dziękujemy!!!
    Gratulacje!!!
    Tomczyk wyglądał dosyć kiepsko a mimo to -dal nam 3 pkt. Chyba jednak trener wie co robi i zna tę drużynę…
    Co na to -„PolonistazNY”??????????????????????
    Tego jestem najbardziej ciekaw….
    Dzięki trenerze. Dziękuję drużynie!!!!
    Dziękuję kibicom! To będzie powrót…
    Przemoknięci i zmarznięci… Brawo!!! Do boju POLONIA!!!!! Lechię pokonamy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    1. „zny” może się wybronić, bo on nie twierdził, że my w ogóle nic nigdy nie wygramy, tylko, że początek rundy będzie słaby. Osobiście mimo, że nie przepadam za gościem to nie wykluczam, że może mieć jakieś tam swoje racje. Może rzeczywiście zespół był zajechany + potrzebowali czasu by się odnaleźć w nowej lidze.
      Ale ogólnie cieszy wygrana, automatycznie atmosfera i nastroje się poprawiły i wśród piłkarzy i wśród kibiców.
      Już nie miałem siły czytać tych jojczeń, że jest dramat, rozdziobią nas kruki i wrony, że Smalec out jak najszybciej, że już koniecznie zaraz jak to tylko możliwe robić wietrzenie szatni, rewolucję w składzie, może 3-4 zostawić.. O panie, a ten Zawistowski to w ogóle najgorszy, ale cóż szrot Kosiorowi wepchnęli menagery.
      Ja w sumie też posypię głowę popiołem, bo tak jak wierzyłem, że kadra jest solidna i gramy poniżej możliwości to w pewnym momencie się złamałem i zwątpiłem, że nasz Trener jednak da radę to jeszcze poskładać.
      Teraz chciałbym znowu wrócić do „team Smalec”, składam samokrytykę, już będę grzeczny..

    2. Przygotwuje sie do ultramaratonu, mam mało czasu na durnoty.
      Ale widzę, że @bizon chciałeś mi dokopać, a wyszedłeś na debila.
      @Utnapisztin celnie pisze. Już kilka kolejek temu pisałem(poszukaj sobie) że graja do dudy, trener do wywalenia ale zaczyna im zależęć, juz 2-3 jeździło na tyłkach i padało na twarz, a to dobre symptomy. Teraz zaczęli się zgrywac i wygrywać. NIe dzięki temu kretynowi tylko pomimo.
      Popatrz na wszystkie starty rund, odkąd tłuszcz udaje trenera. ZAWSZE wszystko spierdoli. ZAWSZE. Chłopaki muszą się zregenerować po tym jak ich zniszczył w okresie przygotowawczym. Muszą mieć swój sposób na grę. I przychodza wyniki.
      Na słabych, no może przeciętnych to starczy. Ale to jest I liga, tu na dłuższą mete bez trenera istnieć sie nie da.
      BTW. Popatrz w wyniki, przegralismy z Zniczem, Resovia czy Wisła Płock.

  2. Przez wiele chwil w meczu graliśmy piłką i widać było myśl taktyczną. Coraz lepszy pressing i obrona. Jeszcze z przodu do poprawki i można spokojnie patrzeć na tabelę. Trener Smalec ciągle się uczy i rozwija. Brawo Polonia!

  3. Okhronczuk został nadepnięty – ewidentny karny. Sędzia mylił się na korzyść gospodarzy jeszcze kilka razy. Tym bardziej oklaski dla Trenera i Drużyny 🙂 Świetny Kuchta. Brawa dla Prezesa Nitot. Wszyscy na K6!

  4. Jak wszyscy sie zachwycają to ja trochę ponarzekam. Wciąż bardzo kiepsko nam idzie podawanie, ciagle tracimy piłke (w obronie było dobrze więc odbieraliśmy też dużo). ogólnie mało strzałów/ prób na bramkę przeciwnika. Ostatnie 20-30 min to totalna kopanina.
    A sytuacji marcińca na sam koniec meczy nie chcę komentować, bo to powinna była byc bramka.
    Ogolnie drużyna ma zdecydowanie nad czym pracować ale w końcu w miarę przyjemnie się ogląda mecze Polonii

    1. Zgodzie się z tym, że brakuje nam umiejętności doprowadzenia sprawy do końca. Już od dawna, często były takie mecze, że mieliśmy kontrolę ale zbliżając się do pola karnego przeciwnika, kończyły nam się pomysły co dalej. Dalej trochę na to cierpimy, ale najważniejsze że ostatecznie zaczynamy sensownie punktować .

    2. Ale jakie ładne agresywne wejście chyba 4 zawodnikami w pole karne przy drugi golu. Tak trzymać. W końcówce podanie do świetnie ustawionego w polu karnym Marcińca – palce lizać. Zgoda – to powinna być 3 bramka. Rzeczywiście przeciwnik miał swoje szanse ale my mieliśmy i sporo szczęścia i świetnego Kuchtę, który miał chyba tylko jedną niepewną interwencję.

  5. No to ja o wywołanym do tablicy Zawistowskim.
    Zdobył bramkę, która ustawiła nam mecz. Plusisko !
    Jeszcze w tej samej połowie dwa paskudne zagrania pod swoim polem karnym – aż przez ekran zaśmierdziało straconymi gilami. Byłyby minusiska. Ale nie wpadło.
    Plusy więc przeważyły.

    Wielkie Minusisko dla Marcińca za zmarnowanie prostej sytuacji na koniec meczu. Za to asysta Kobusińskiego palce lizać.

    1. Nie miałem intencji by analizować konkretnego zawodnika, tylko by zwrócić uwagę na pewne zjawisko. Mianowicie, że jak nie idzie to niektórzy mają tendencję do paniki, do jakichś teorii spiskowych, że grają u buka, albo, że menagery wciskają szrot, oszukują Grega. Ile to razy trener Smalec czy Kosior byli odsądzani od czci i wiary.
      A Zawistowski i teraz zaliczył gola i poprzednio miał asystę i uważam, że warto docenić postęp. Pamiętam jego pierwszy występ i jakie wtedy były komentarze. Jasne, że są rzeczy do poprawy, ale widać, że chłopak pracuje i się rozwija.

  6. Czy to już sufit naszych możliwości? Oby nie. Graliśmy z niezłym zespołem – chociaż w kryzysie. Czy już pokonaliśmy demony początku rundy? Mecz z Lechią pokaże. Zwycięstwo i remis będą dla nas dobre. Celowo piszę o remisie – każdy widzi że popełniamy błędy w obronie ale już bez konsekwencji. Czy to wystarczy na Lechię? Trochę mało. Stąpajmy twardo po ziemi. Jeszcze wiele do poprawy.

Dodaj komentarz