Bratkowski żegna się z klubem

Dotychczasowy dyrektor ds. marketingu i sprzedaży Marcin Bratkowski za pośrednictwem twittera poinformował o rozstaniu z klubem. Bratkowski nie żegna się jednak definitywnie z klubem, gdyż ma pełnić swoje obowiązki do października.

Marcin Bratkowski

Treść całości oświadczenia zamieszczamy poniżej:

„Uważaj o czym marzysz, bo marzenia czasem się spełniają” – ta wyświechtana fraza towarzyszy mi od kilku dni. Praca dla Polonii niewątpliwie od zawsze była takim marzeniem, a moment, kiedy mogłem z poziomu murawy patrzeć na pełne trybuny świętujące awans do Fortuna 1 Ligi, po latach upokorzeń i pobytu na marginesie poważnego futbolu, to więcej, niż kiedykolwiek mogłem prosić od życia. Dobre rzeczy szybko się kończą i również moja przygoda z Czarnymi Koszulami niebawem dobiegnie końca.

Decyzją zarządu, klub potrzebuje silniejszego Dyrektora ds. Marketingu i Sprzedaży. A raczej sprzedaży i marketingu, bo na ten pierwszy obszar ma być położony zdecydowanie większy nacisk niż dotychczas. Ja nie jestem w stanie spełnić bardzo wysokich oczekiwań dotyczących tego obszaru. Każdego dnia dawałem z siebie, ile miałem – serca, wiedzy i kreatywności. Akceptuję, że to za mało.

Dziękuję Prezesowi Gregoire Nitot za szansę pracy w klubie, który ma niewymazywalne miejsce w moim sercu. Dziękuję każdemu pracownikowi i pracowniczce Polonii i Sit, z którymi miałem niewątpliwą przyjemność pracować. Dziękuję wszystkim kibicom za dobre i złe słowa, które każdego dnia napędzały mnie do dalszej pracy i upewniały w przeświadczeniu, że Polonia to więcej niż pracodawca. To druga rodzina, dla której warto urabiać się po łokcie.

Nie żałuję ani jednego dnia spędzonego przy K6. Chociaż kiedy mój trzyletni syn oznajmił, że jak dorośnie chciałby być klubem piłkarskim, żebym spędzał z nim więcej czasu, powinienem był delikatnie przemyśleć swoje priorytety. Nie żegnam się z dwóch przyczyn – po pierwsze, w myśl zawartego dziś porozumienia do 31 października będę pełnił dotychczasową funkcję, dając klubowi czas na znalezienie lepszego następcy. Po drugie – przecież po tym okresie będziemy się widzieć na trybunach!

Cześć na K6!

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

16 thoughts on “Bratkowski żegna się z klubem

    1. Acha – wywalono mnie, bo pomimo prowadzenia akcji marketingowych, nie nastąpiło wyraźne zwiększenie liczby sprzedawanych biletów

    2. „Streszczenie – zostałem wypieprzony, ale będę udawać, że nic się nie stało”
      A co miał napisać?
      Aj! Waj! bo mnie wypieprzyli to ja tera dywersję zacznę robić i udowadniać, że moja racja jest mojsza.

      „Acha – wywalono mnie, bo pomimo prowadzenia akcji marketingowych, nie nastąpiło wyraźne zwiększenie liczby sprzedawanych biletów”
      Myślę, że gdyby ilość sprzedanych biletów była kluczowa to Greg wstrzymał by się z decyzją, bo dopiero ruszyła sprzedaż karnetów, gdy właśnie awansowaliśmy do 1 ligi i otwieramy kamienną, więc ocenianie na tym etapie to trochę bez sensu.
      Jeśli miało by nastąpić wyraźne zwiększenie sprzedaży to raczej teraz a nie podczas rundy wiosennej, gdzie byliśmy ograniczeni do tej jednej trybuny, gdzie kto miał mieć kupiony karnet to już miał kupiony przed sezonem itd.

    1. „Karnety – cieniutko”
      Ale za jakie karnety go rozliczasz?
      Bo przed rundą wiosenną raczej kto miał mieć karnet to już miał, a na przyszły sezon sprzedaż dopiero ruszyła, więc jeżeli za teraz rozliczać to tak bliżej września 😉

      „Sklep Polonia – cieniutko”
      Pytanie co zrobić by nie było cieniutko.
      Pewnie trzeba by zainwestować w asortyment i jednocześnie trafić w gusta kibiców tak, by to schodziło i by biznes się kręcił.
      Na ten moment to mam wrażenie, że się kręci ale jakieś błędne koło wokół tego tematu.

      „Socjale – ostatnio słabo, ale w 2 lidze bardzo fajnie”
      Moim zdaniem nigdy nie mieliśmy lepszych. Bratek autentycznie szczerze się jara i wręcz zaraża swym entuzjazmem, tego nam nie da żaden najemnik.

  1. Domyślam się , że teraz zakontraktowany zostanie jakiś mag marketingowy, który spowoduje, że na stadion przyjdzie 40.000 widzów! Zaraz… na jaki stadion? Ok, przyjdzie 200 osób więcej… Ale takiemu magowi trzeba będzie trzeba zapłacić mocno europejską korporacyjna pensję. czyli akcja z cyklu „skórka za wyprawkę” – tu zarabiamy parę tysiów na biletach, tu tracimy parę tysiów na tygodniówce. Ale ja sie nie znam….

  2. Jakiego magika byśmy nie zatrudnili od marktingu, to cudów on nie zdziała. Bazę kibiców buduje się latami, a my od lat jesteśmy w cieniu sąsiada jeśli chodzi o frekwencję i tutaj trzeba długiej, mozolnej pracy.
    Wydaje mi się, że nasze działania marketingowe, były za bardzo ukierunkowane na aktualnych kibiców, a za mało było reklam w masowych środkach przekazu. Chodzi mi o np. bilboardy na mieście, czy banery na autobusach, tego brak, a koleżanki z ł3 to mają. Nie są one za darmo i teraz nasuwa się pytanie – czy Bratkowski chciał coś takiego, ale nie miał na to budżetu? Czy nawet o tym nie pomyślał? Jasne, wprowadził akcje typu pierwszy bilet za friko, kumple z trybuny itp., ale to wciąż działania, które raczej miały aktywizować kibiców, aby nakłaniali znajomych. Tymczasem w Warszawie wielu ludzi nawet nie wie, że my jeszcze istniejemy. Dużo jest przyjezdnych, którzy mają jedyne słuszne podejście do naszych sąsiadek, dlaczego nie próbować ich przeciągnąć na naszą stronę?

    1. Reklamy na mieście nie było i szkoda. Za to były działania wśród osób interesujących się piłką. Ale co z tego, że media sportowe bardzo przychylnie patrzyły na Polonię, skoro „na mieście” dalej ona nie istniała.

      Nie byłoby problemu, gdyby takie działania prowadziło się stopniowo.

    2. Jeśli pan Nitot będzie mierzył efektywność działań marketingowych tak jak się to robi w biznesie, to nikt nie spełni jego oczekiwań. Tutaj potrzeba naprawdę dużo mozolnej, ciężkiej pracy i przede wszystkim WYNIKÓW, żeby konsekwentnie zgarniać kibiców na naszą stronę.
      Niestety nasz stadion też nie pomaga. Kto chciałby z dzieckiem stać w listopadzie w kolejce do ToiToia, kiedy za miedzą jest piękny, błyszczący obiekt, ze wszystkimi udogodnieniami? Kolega z pracy, który kiedyś sympatyzował z Polonią, zabrał córkę na… ł3, bo jak sam powiedział „na łazienkowskiej chociaż fajny stadion jej pokażę, a na K6 niestety nie…”

  3. Niestety z tym stadionem bedzie ciezko o cale rodziny i piknikow co bysmy nie robili ale w takiej metropoli spokojnie powinno sie ten stadion zapelnic korzystajac z tego ze kolerzanka za miedzy nie jest lubiana w Polsce i ma historie nie ciekawa tylko to trzeba wykorzystac ze u nas graja Polacy itp a gdzie jak gdzie ale w Warszawie przyjezdnych jest najwiecej i to powinno byc wykorzystane …czy bylo? Czy jest kasa na rozbujanie tego kolowrotka?
    Czy sa rozmowy z miastem odnosnie reklam zeby miasto pomoglo bo stadion mamy ale gruz…itp itd mozna tak pisac i pisac to nic nieda …tu trzeba kogos kto znajdzie sposub i Nitot mu da kase zeby tu przyciagnac ludzi do ligi zostal tydzien a my sprzedalismy 750 karnetow to jest mierny wynik i wyglada na to ze wiekszosc ktora miala kupic jusz kupila te karnety wiec szalu nie ma dlatego pewnie jest zmiana …w Usa bilety /karnety sprzedaje sie w zakladach pracy ktore rozdaja za darmo je pracownikom czy w Polsce by sie tak dalo to zorganizowac ?…tu trzeba kogos rzutkiego ktory oknem wejdzie do tych zakladow zeby sprubowac chociarz…

    1. Facet otoczony w korpo samymi klakierami nie radzi sobie z uwagami…

    2. Kolejny kur.. raz jak Greg sam się wystawia na strzał i pakuje w PR’owe tarapaty.
      A wystarczyło się nie odzywać, przemilczeć, wziąć na wstrzymanie, być ponad to..
      Z jednej strony ja to szanuję u Grega, że jak ktoś coś wedle jego oceny napisze niesprawiedliwego na jego temat to on ma odruch by zareagować, skonfrontować się, „powyjaśniać” itd.
      Z drugiej strony on jest do cholery prezesem, ma swój dorobek i nie musi się tłumaczyć z podjętych decyzji, wręcz nie powinien, bawi się za swoje.
      A wchodzenie w polemikę z randomowymi ludźmi w internecie (z całym szacunkiem dla tych ludzi) To podkopywanie swojego autorytetu. Szczególnie jak to się robi w emocjach, pod wpływem impulsu.
      To tak jakby brytyjska królowa przejeżdżając obok hyde parku wyskoczyła z karocy by powyjaśniać, bo coś niesprawiedliwego padło.
      Jak jesteś szefem to nie robisz takich rzeczy bo nie musisz, bo raczej zawsze na tym stracisz, bo masz od tego swoich ludzi, bo nie jest to warte twoich nerwów i twojego czasu.

  4. Mysle ze przesadzacie z tymi obowiaskami i flusrracja Prezesa .z tego co widze Dyrektor Marketing ma budrzet roczny w postaci do 1.000 000 i ma przyciagnac ludzi jak to zrobi to jego sprawa …moze zatrudnic ludzi moze wspolpracowac z kibicami i ich oplacac itd itp.aby mial pomysl jak przyciagnac ludzi i zapelnic stadion …jak bedzie to osoba ambitna i bedzie wspolpracowac z kibicam i walentariuszami to da rade ..w koncu ma 3 milionowa metropolie i 6000 stadion do zapelnienia a liga naprawde jest atrakcyjna wiec nie przesadzajcie …chcecie zeby Prezes sie zadowolil 750 karnetami tydzien przed startem ligi…ma racje mniej gadania a wiecej roboty…pensja do 8 tys jak na Warszawe nie powala ale jak beda wyniki to i pensja bedzie rosla co jak co ale Nitot liczyc umnie i to dobrze.

Dodaj komentarz