Roczarowujący remis „Czarnych Koszul” z Zagłębiem II Lubin

W premierowym spotkaniu 29 kolejki eWinner II ligi, prowadząca w tabeli warszawska Polonia zremisowała u siebie  z Zagłębiem II Lubin 1:1.

28.04.2023 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Zagłębie II Lubin 1:1 (1:0)
bramki: Paweł Tomczyk 12

Polonia: Jakub Lemanowicz – Maciej Kowalski-Haberek, Michał Grudniewski, Tomasz Wełna – Wojciech Fadecki Ż (76. Łukasz Piątek), Krzysztof Koton, Piotr Marciniec CzK’78, Bartosz Biedrzycki – Michał Bajdur Ż (68.Grzegorz Aftyka), Marcin Kluska, Paweł Tomczyk I (88. Marcin Pieńkowski)

Sędziował:  Filip Kaliszewski (Gdańsk)

Author: Tomas86

Nie lubię lania wody. Moja maksyma to: "krótko, zwięźle i na temat" :-)

15 thoughts on “Roczarowujący remis „Czarnych Koszul” z Zagłębiem II Lubin

  1. Pomału tłumaczymy, że nie warto jest pchać rytm bez muzyki do przodu… dziś rytm rano grał, ale zabrakło muzyki wieczorem… został 1 za tydzień 3… spokojna głową awans będzie mimo że nie oczekiwanie…

  2. Mogliśmy powiększyć przewagę , widziałem tylko pierwsza polowe i jak dla mnie była przeciętna w naszym wykonaniu. Dziwie się trenerowi ze nie wpuszcza Fidziukiewicza na drugie połowy. Naprawdę szkoda ale cóż taka jest piłka gramy dalej…

  3. Ten mecz nie okazał się być formalnością. Historia zatoczyła koło i znów Dawid wygrał z Goliatem. Jednego nie rozumiem, że nasz trener sam sobie strzela w stopę. Kiedy trzeba było odrobić stratę, trener wpuszcza za Tomczyka Pieńkowskiego. Jak gonić wynik bez napastnika? Wiadomo, że Pieńkowski to jest synek trenera, ale to już przegięcie. Zawodnik jest po długiej rehabilitacji i nie będzie grał na sto procent. Tymczasem wchodzi na boisko, kiedy mamy odrabiać stratę. Jak zwykle zmiany są spóźnione. Konia z rzędem temu kto zrozumie taktykę naszego szkoleniowca w tym meczu. Podsumowując – nie umiemy grać z zespołami z dołu tabeli.

  4. To był słaby mecz. Z obu stron, no ale rywal jest ostatni w tabeli i ma prawo wyglądać jak wygląda. Na ich tle wyglądaliśmy tak jak oni. Jednostajne tempo, bardzo mało strzałów, trochę sytuacji bramkowych, głupie kartki Marcińca. Co do personaliów – Leman obronił nam jedn punkt po rewelacyjnej obronie strzału z dystansu w końcówce. Na środku pola bodaj raz pokazał się Koton w wypracowanej przez siebie sytuacji i strzale z sprzed pola karnego. Tak samo raz pokazał się Tomczyk i strzelił gola. Obaj poza tym jakby byli obok gry. Wahadła nie napędzały gry jak tydzień temu w Kołobrzegu. Zmiany niewiele wniosły – Aftyka z Radunią i Aftyka z Lubinem to dwóch różnych Aftyków. Piątek wszedł na niecały kwadrans no i … wszedł. Pieńkowski mieszał po swojemu – po swojemu – efektownie bez efektu. No ale oni weszli gdy graliśmy w 10.
    Szanujmy jeden punkt, bo może być nieoceniony w końcowym rozliczeniu. Jednak liczę, że nasi Panowie odpoczną w długi weekend i za tydzień wymażą dzisiejsze złe wrażenie.

  5. Po meczu najlepszym przyszedł najgorszy. Dlaczego? Nic nie działało poza bramkarzem (uratował 1 punkt). Może i sędzia był za miękki ale nic nie tłumaczy powolnej i niedokładnej gry. Boki nie chodziły,nie było klepki. Drużyna popadła w samozachwyt. Albo gra jak się jej chce. A może nie chcemy seansu?
    Oby nie było drugiego dna.
    Ja szanuję punkt bo powinniśmy przegrać ten mecz.

  6. Najwyraźniej Lubin miał pomysł na naszą drużynę i spokojnie to realizował .Tak jak Poznaniaki gdzie ledwo na remis wyciągneliśmy dzieki Michalskiemu. Wtedy zabrakło czasu a wczoraj nawet z dogrywką by sie nie zmieniło no chyba że na gorsze.

Dodaj komentarz