Lewandowski o grze w Polonii i udrach

Grzegorz Lewandowski to jedna z bardziej rozpoznawalnych postaci polskiego futbolu lat ’90. Pomocnik grał już w ponad 20 klubach i ciągle nie może przestać, choć ma już 53 lata! Jednym z tych klubów była Polonia.

Lewandowski trafił na K6 po zagranicznych wojażach we Francji. W klubie SM Caen Calvados Basse-Normandie grał między innymi z Williamem Gallasem, spędził jeden sezon, w zdecydowanej większości meczów grał w podstawowym składzie. – Niestety, spadliśmy do Ligue 2, co oznaczało, że istotnie obniżał się mój kontrakt. Mogłem nie przyjąć tych warunków i tak właśnie zrobiłem. Janusz Romanowski zabrał mnie do Polonii Warszawa, bo wtedy zajmował się już tym klubem – wyjaśnił w artykule „Przeglądu Sportowego”.

W sezonie 1997/98 wychowanek Zawiszy Grzmiąca w barwach „Czarnych Koszul” wraz z kolegami sięgnął po tytuł wicemiastrza Polski. Zagrał w 26 spotkaniach, w którzych trzykrotnie wpisał się na listę strzelców.

Pierwszy sezon w Polonii był dla mnie ok, kiedy trenerem był Włodzimierz Małowiejski, zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski. Potem przyszedł jednak Zdzisław Podedworny, z którym nie potrafiłem się dogadać. Powiedziałem w jakimś wywiadzie coś krytycznego o przygotowaniach, on to wziął do siebie i między nami zrobiła się „kosa”. Dalsza współpraca nie miała sensu, a mnie chciał Bełchatów, już tam trenowałem. Co z tego, jeśli kluby nie potrafiły się dogadać, a prawo Bosmana u nas jeszcze nie obowiązywało. Miałem siedzieć w Polonii i już. Myślę sobie, nie będę niewolnikiem. Przepis był taki, że dopiero po dwuletniej karencji piłkarz uwalnia się od zobowiązań wobec klubu, więc wybrałem karencję. miałem z czego żyć i czym się zajmować, a trenowałem z różnymi drużynami, głównie w Krakowie. Przeczekałem te dwa lata i chwilę później wprowadzono w Polsce prawo Bosmana. Wyszło, że zrobiłem na złość i odmroziłem sobie uszy. Nie wiedziałem, śmiać się czy płakać – wspomina.

Cały artykuł znajdziecie na stronach Onetu, w tym miejscu [link]

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

Dodaj komentarz