Wysoka wygrana nad Pilicą przedłuża szanse na awans

W spotkaniu 31 kolejki grupy pierwszej III ligi Polonia Warszawa rozgromiła u siebie Pilicę Białobrzegi 6:1. Zwycięstwo daje polonistom nadal szanse na dogonienie prowadzącej Legionovii, która dziś na swoim boisku rozbiła Pelikana Łowicz (3:1).

Adam Pazio

W porównaniu do sobotniego starcia z rezerwami warszawskiej Legii trener Rafał Smalec dokonał w wyjściowej jedenastce trzech zmian – w miejsce Eryka Mikołajewskiego, Adama Pazio i Marcina Kluski desygnując odpowiednio: Filipa Araka, Marcina Pieńkowskiego oraz Damiana Mosiejkę. To właśnie Arak był autorem pierwszego strzału w tym spotkaniu, gdy w 3 minucie próbował pokonać bramkarza gości strzałem z dystansu, jednak uderzał bardzo niecelnie Dwie minuty później kolejną próbę uderzenia z obrębu szesnastki gości po dobrym podaniu Krzysztofa Kotona podjął Damian Mosiejko, niestety został skutecznie zablokowany przez defensorów przyjezdnych. Pilica odpowiedziała w 7 minucie, gdy zza pola karnego Polonii uderzał Konrad Paterek, ale zdecydowanie za słabo, aby zaskoczyć Michała Brudnickiego. Odpowiedź Polonii była natychmiastowa, kiedy to po kombinacyjnej akcji naszych zawodników z okolic 13 metra uderzał Koton, jednak podobnie jak przy wcześniejszej okazji Mosiejki – jego uderzenie w ostatniej chwili zostało zablokowane przez jednego z defensorów Pilicy. Poza niecelną próbą Wojciecha Fadeckiego z linii pola karnego Pilicy, kolejne 10 minut to okres spokojnej gry, bez konkretnych sytuacji bramkowych i strzałów z obu stron – aż do 20 minuty, gdy dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę z bliskiej odległości na bramkę zamienił Filip Arak, dla którego była to premierowa bramka w premierowym spotkaniu ligowym w barwach „Czarnych Koszul”. Uskrzydlona zdobytą bramką Polonia cały czas prowadziła grę, utrzymując się na połowie przyjezdnych i kontrolując boiskowe wydarzenia. Jedyne konkrety ze strony Pilicy nastąpiły odpowiednio w 33 minucie, gdy ponownie z dystansu uderzał Paterek, ale na posterunku był bezrobotny dotychczas Brudnicki oraz o wiele groźniejsza akcja z 40 minuty, kiedy po rzucie rożnym strzał z obrębu pięciu metrów zdołał oddać Wiktor Żurawski, ale doskonałą paradą popisał się golkiper Polonii. Riposta podopiecznych Rafała Smalca była natychmiastowa, gdy po zablokowanym uderzeniu z dystansu Łukasza Piątka do piłki dopadł Koton i plasowanym uderzeniem po ziemi z okolic 16 metra nie dał szans bezradnemu Adamczykowi. Krótko przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, po dobrym dośrodkowaniu w pole karne bohatera poprzedniej akcji Kotona głową uderzał jeszcze Krystian Pieczara, ale zbyt lekko aby pokonać Adamczyka.

Drugą połowę z większym animuszem rozpoczęli goście praktycznie od pierwszego gwizdka próbowali stosować pressing wobec naszych zawodników i niestety na efekty tego stanu rzeczy nie trzeba było długo czekać. Strata w środku pola Piotra Marcińca była zalążkiem do błyskawicznej kontry Pilicy, po której przez wychodzącego z bramki Brudnickiego został sfaulowany Konrad Paterek i prowadzący zawody arbiter Kamil Krasnopolski bez wahania podyktował jedenastkę, którą na bramkę nie bez problemów zamienił sam poszkodowany. Strzelec bramki kontaktowej dla Pilicy niemal minutę później próbował po raz kolejny zaskoczyć Brudnickiego tym razem z dystansu, na szczęście uderzał obok słupka. Taki obrót spraw nie podłamał jednak polonistów, którzy po tej akcji przejęli praktycznie całkowitą kontrolę nad spotkaniem. Nadzieje gości na wyrównanie stanu rywalizacji już w 53 minucie rozwiał Łukasz Piątek umieszczając piłkę w siatce z najbliższej odległości, zamykając doskonałe podanie z lewego skrzydła Fadeckiego. Co prawda podopieczni trenera Mariusza Sawy byli jeszcze w stanie odpowiedzieć kąśliwym uderzeniem z 64 minuty autorstwa Igora Korczakowskiego, które z trudem na rzut rożny sparował Brudnicki, ale niemal 3 minuty później stan rywalizacji na 4:1 podwyższył wprowadzony chwilę wcześniej Adam Pazio wykańczając efektownie z ostrego konta podanie z lewego skrzydła Marcina Pieńkowskiego. W 76 minucie kolejny strzał najbardziej aktywnego w szeregach gości Konrada Paterka pewnie wyłapał Brudnicki i to właściwie wszystko na co tego środowego popołudnia było stać zawodników Pilicy, którzy po 3 minutach stracili kolejną bramkę, tym razem po samobójczym trafieniu Wiktora Żurawskiego, który niefortunnie zamknął  dośrodkowanie wprowadzonego 10 minut wcześniej Marcina Kluski i z bliskiej odległości zaskakując Adamczyka. Wynik spotkania na 6:1 po dośrodkowaniu z głębi pola Marcińca, efektownym strzałem głową ustalił Szymon Lewicki.

11.05.2022, Warszawa
Polonia Warszawa – Pilica Białobrzegi 6:1 (2:0)
bramki: Filip Arak 19, Krzysztof Koton 42, Łukasz Piątek 53, Adam Pazio 67, bramka samobójcza 79, Szymon Lewicki 87

Polonia: Michał Brudnicki – Filip Arak, Szymon Jarosz, Tomasz Wełna – Marcin Pieńkowski (69. Wiktor Niewiarowski), Piotr Marciniec, Łukasz Piątek, Wojciech Fadecki Ż (63. Adam Pazio) – Krzysztof Koton (69. Marcin Kluska), Damian Mosiejko (78. Rafał Parobczyk), Krystian Pieczara (63. Szymon Lewicki)

Sędziował: Kamil Krasnopolski (Łódź)

Źródło: własne

 

Author: Tomas86

Nie lubię lania wody. Moja maksyma to: "krótko, zwięźle i na temat" :-)

20 thoughts on “Wysoka wygrana nad Pilicą przedłuża szanse na awans

  1. Mecz w naszym wykonaniu oczywiście bardzo dobry, ale martwi mnie też bezbłędna postawa Legionovi… Nie wiem z kim oni mieliby tracic punkty do końca sezonu. Coraz bardziej zaczynam się martwic o to, czy nawet jeśli wygramy wszystko co pozostalo, to czy to i tak wystarczy. Mamy 6 porażek, nie pamiętam kiedy ostatni raz drużyna z takim bilansem awansowała (nie liczę sezonu post-pandemicznego, bo tam było więcej meczy).

    1. Jeśli wygramy wszystko, mamy średnią 2,33 i 6 porażek.

      Tak wyglądały statystyki zwycięzców w ostatnich latach;
      Sezon 2020/2021 – 2,2 i 8 porażek (35 m.)
      2019/2020 – 2,06 i 3 porażki (18 m.)
      2018/2019 – 2,32 i 5 porażek (34 m.
      2017/2018 – 2,28 i 4 porażki (34 m.)
      2016/2017 – 2,21 i 5 porażek (34 m.)
      2015/2016 – 2 i 8 porażek (34 m.)

  2. Trochę zmieniony skład i chyba lepszą gra. Niestety Legionovia też wygrała, znowu w końcówce strzela bramkę. Za 3 dni bardzo ciężki mecz z Mamrami i znów muszą być 3 punkty. Gramy do końca, czekamy na cud…..

  3. Taka Polonię chce oglądać , Legionowia miejmy nadzieje ze się potknie ja typuje ze już w sobotę w Łodzi nie będą mieli łatwej przeprawy. Zostało 7 kolejek i trzeba być optymista.

  4. Maricn
    Teraz to tylko mozna liczyc na potkniecie Legionovi …tylko z kim bo patrzac na rozklad jazdy to niestety maja z gorki…i napewno wszyscy maja ta sama rozterke co ty niestety.
    Pisalismy o tym duzo jak jeszcze wszystko bylo w naszym zasiegu …
    Troche pozno przyszly te korekty i to tez nie wiadomo czy by pomogly…ta druzyna ogrywa ogorki tej ligi wysoko a z czubem bilans mamy niewystarczajacy na awans i tylko mozna teraz gdybac..na dzis mamy nawet w tej dobrej rundzie bilans punktowy gorszy od Legionovi wiec co mozna powiedziec …zal …oby nie i oby w Legionovie nie chcieli bolu glowy zwiazanego z 2 liga.

    1. Oni chyba wiedzą, że teraz nie mogą sobie pozwolić na potknięcie. Niepokoi mnie ten ich punkt z soboty. Legia II dziś zremisowała z Błonianką…

  5. Myśle ze gdyby nie chcieli bólu głowy to już by coś umoczyli , z ŁKS em nie wiem czemu tak ale po prostu czuje to w kościach ze będą mieli ciężko. Powiem szczerze ze ja to liczę na ten awans jak cholera już zygam ta trzecia liga…

  6. Obawiałem się o ten mecz bo Pilica mocno nastraszyła Legionowo ostatnio. Zawodnik meczu u nasz Krzysiek Koton.
    No i Człapek też wreszcie przyzwoicie trafił z bańki. Nik od niego piłki nie odbił, nikt go nie nabił tylko walnął z grzywki aż miło.

    7 kolejek jeszcze. Legionowo mimo długiej, mocne i ambitnej ławki też gdzieś punkty straci.
    Oby kryzys był za nami . Wygrać wszystko do końca sezonu i awansować.
    Oby nasi zawodnicy wytrzymali to ciśnienie nie tylko fizycznie ale przede wszystkim górnym zakończeniem ciała.

  7. Jakby nie patrzeć statystyki Lewickiego do minut na boisku są lepsze niż Pieczary.
    Cały czas myślę, co jest lepsze : Lewicki czy Pieczara na podmęczonego rywala.
    Na poważniej : czeka nas kolejny bardzo ciężki mecz. Mamry mają cień szansy na utrzymanie, będą walczyć. Na szczęście nie gra u nich Broź.
    Czy ŁKS 2 urwie punkty Legionovii ? Jakby wzięli kogoś z pierwszego składu – byłoby łatwiej.
    Pozostaje wiara ….

  8. Każdy gra dla siebie. I nawet Błonianka, pomimo wielu teorii spiskowych, potrafiła zremisować z Ległą II. Nie rozumiem więc, co to znaczy aby kogoś wspomóc w meczu z liderem. W sporcie nie powinno być miejsca na korupcję w żadnej formie, bo to jest przestępstwo.

  9. Chyba aspolonia21 pomyliłaś pojęcia.
    W pracy jeśli dostajesz dodatkowe pieniądze motywujące do jeszcze lepszej pracy czy wykonania dodatkowego ponadnormatywnego zadania to jest korupcja?

    I w sporcie jest tak samo. Przecież choćby tenisiści walczą nie tylko o miejsce na podium ale o kase za to miejsce a zazwyczaj również o bonusy od jakiś tam darczyńców.

    Co inne go ustawić wynik meczu a co innego motywować drużynę do wniesienia się na wyżyny swoich umiejętności [rzez inną drużynę choćby.

    Newbojkot – Porównywanie Pieczary z Lewickim to chyba jakiś żart. Pieczara zapierdziela od pierwszej minuty po boisku, szarpie robi pressing ale ma gorsze statystyki. Człapek wchodzi na koniec na paręnaście minut na zmęczonego przeciwnika i udało się kilka razy piłkę od niego odbić które wpadła do właściwej siatki.

    Bez jaj.
    Pieczara ma znowu niestety słabszy okres ale 100 razy więcej wnosi jak jest na placu niż drewniany Lewicki.

    1. A powiedz kiedy był ten lepszy okres u Pieczary, skoro teraz ma znowu słabszy? Jakby nie patrzeć Lewicki w równaniu minuty/bramka jest chyba najskuteczniejszy, no może poza Wyszkowskim i Górskim:)

    2. Ha wychodziłoby na to że Lewicki (Człapek) wchodzi na gotowe i wali te bramki.
      A Pieczara biega, zastawia się ale liczb (bramki i asysty) nie ma .
      Nie bronię ani Lewickiego ani Pieczary.
      Co do Błonianki – CWKS 2 z nami grał na 120 % , z Błonianką na 80 %, z Pelikanem przegrali (coś mi śmierdzi ten wynik).
      Uważam że 80 % drużyn z naszej ligi spina się na mecz z nami. Dlatego nam idzie jak idzie.
      W 2 lidze będzie inaczej tylko trzeba sie do niej dostać.

  10. Miło patrzeć jak Koton rozwija się praktycznie z meczu na mecz. W przyszłym sezonie pewnie z nami jeszcze zostanie, ale jak będzie robił takie postępy dalej, to szybko może trafić w orbitę zainteresowań kogoś z ekstraklapy.

  11. Sraty taty. Każdy interpretuje jak chce, Kiedy był lepszy okres Pieczary? Jak strzelał te bramki, a jak nie strzelał to je wypracowywał. Teraz jakoś marnie to wygląda bo tylko robi trochę wiatru. Na III lidze może jeszcze działa jego nazwisko ale w II to sorry ale nie ma zmiłuj i nikt nim ani Człapkiem się przejmował nie będzie.
    Zawsze podkreślałem, że Człapka piłka na boisku szuka i żeby on też chciał jej szukać to faktycznie byłby wzmocnieniem.
    Lewicki człapie po placu a wchodzi na zmęczonego przeciwnika i tyle

    Liga się na nas spina???? Niezła teoria… Spina jest piłkarzy jeśli już bo liczą że w padną w oko Kosiorowi czy Smalcowi i przyjdą zarabiać francuskie miliony do tak potężnego klubu jakim jest obecnie Polonia.

  12. Ale faktycznie…..
    Te 80% powinno drużyn nam oddać punkty bez szemrania żeby nam się nasi panowie gracze za bardzo nie popocili a nie bezczelnie grać na całego i walczyć o jak najlepszy wynik, o zwycięstwo w rywalizacji – jak na każdego sportowca przystało…

Dodaj komentarz