4 thoughts on “Pomeczowe wypowiedzi trenerów po starciu z Legionovią

  1. Panie trenerze. Jacy My? Jacy MY!!! To kto jest trenerem Polonii Warszawa? MY czy Rafał Smalec ??? Zrealizowaliśmy to co zakładaliśmy przed meczem czyli zmiana 5 zawodników. Nie no brawo MY! W końcu nic nie jest ważne i istotne, to że wynik na styku, to że piłkarze na boisku sobie dobrze radzą. Nie ważne . My założyliśmy wymianę 5 zawodników i trzeba było to zrealizować. Takie rzeczy to można w sparingu sobie zakładać a nie w tak ważnym meczu. Zmiana Wełny na nie grającego od miesięcy Wyszko w ostatnich kluczowych minutach kiedy „drużyna” po zmianach potrafiła tylko nieudolnie na oślep wybijać piłki? Brawo My!
    W tej lidze wygrywa się głównie ambicją, zaangażowaniem i determinacją. Drużyną, która jest całością a nie zlepkiem zawodników. Dobitnie pokazało to nam Giżycko i wczoraj Legionowo,
    Bramka na 1-1 po asyście REZERWOWEGO bramkarza, który z musu wszedł na pole gry! Tam maja drużynę.
    My nie. My mamy dobrych zawodników i podzielona szatnię co było wczoraj najlepiej widać na boisku w Legionowie.
    Więc jacy MY jesteśmy teraz odpowiedzialni za wczorajszy wynik? Za brak drużyny? Za atmosferę w szatni ? Za podziały wśród zawodników?

    Pokora.

    Może warto sobie o niej częściej przypominać o ile zna się znaczenie tego słowa.

    1. Jaki to był ważny mecz? W tym sezonie jedyne co jest ważne to awans, bo to jest być albo nie być dla nas.
      Wszyscy tak się spinają o wynik i o porażkę, a może niech lepiej to Legionovia się męczy w walce o awans i puchar?

    2. Skoro przy zwycięstwie trener mówi „My” to równie dobrze może tak mówić przy porażce. Ewidentnie zawiedli zmiennicy, kilku przyda się chyba otrzeźwienie na ławce rezerwowych w kolejnym meczu.

  2. W perspektywie meczu ligowego decydującego z o awansie z Legionowią mecz pucharowy był bardzo z nimi ważny. Dużo łatwiej jest grać mając w tyle głowy ostatnią wygraną u przeciwnika niż z nim kompromitującą porażkę – to chyba jasne. O prestiżu i zdobyciu dodatkowych finansów nie wspomną.

    Trener powinien wziąć odpowiedzialność za porażkę na siebie i tyle.
    Zawiedli zmiennicy… a kto taki ich na boisko wpuścił?
    Kto jest odpowiedzialny jeśli statek wpłynie na mieliznę? Marynarze, armator czy kapitan? Za niezrealizowany plan budowy odpowiadają murze czy kierownik nimi zarządzający? Za przegraną bitwę odpowiada starzy szeregowy czy generał? itp itd

    Mam nadzieję że nauczka z Legionowo podziała na głowy i zawodników i sztabu. Nie ma już możliwości wpadek jeśli chce się awansować.
    Aczkolwiek liczę trochę że Broniarze jakiś punk liderowi urwą.

Dodaj komentarz