Polonia wygrywa, ale strata punktów była blisko

Niespodziewanie dużo problemów sprawili polonistom gracze Znicza. Do przerwy było 2:0 i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. W drugiej połowie Polonia grała bardzo źle. Znicz zdobył bramkę, a potem miał 2 słupki. W końcówce mecz na szczęście zamknął Szymon Lewicki.

Szymon Lewicki

30.04.2022, Warszawa
Polonia Warszawa – Znicz Biała Piska 3:1 (2:0)
bramka: Szymon Lewicki 21 i 88, Wojciech Fadecki 44

Polonia: Michał Brudnicki – Eryk Mikołajewski, Szymon Jarosz (46. Rafał Kiczuk), Tomasz Wełna – Wiktor Niewiarowski (65. Adam Pazio), Piotr Marciniec, Łukasz Piątek, Wojciech Fadecki (67. Marcin Pieńkowski) – Patryk Paczuk (65. Krzysztof Koton), Szymon Lewicki, Marcin Kluska

Author: muchomor

29 thoughts on “Polonia wygrywa, ale strata punktów była blisko

  1. Znicz chciał nam napsuć krwi i napsuł. Trochę też na nasze własne życzenie. Ilość błędów aż bolała, od niedokładnych podań, przyjęć do jakichś głupich zabaw. Nie zrozumiem nigdy po co panowie piłkarze chcą za wszelką cenę wejść z piłką do bramki i wymienić 20 podań w polu karnym zamiast, za przeproszeniem, zajebać na bramkę jak Marciniec z Ursusem. Inna sprawa to siła bo jakoś tak jakby śniadania dzisiaj nie jedli. Super, że Lewicki 2 bramki zdobył, trochę fartowne co prawda ale są. Oby Fadecki i Jarosz wrócili w środę tak samo jak Mosiej. Bo sorry ale Kiczuk to niestety porażka. Mecz do zapomnienia, są 3 punkty i jedziemy dalej.

    1. Może będzie, może nie będzie. I tak w tym momencie trenera nie wymienisz a jojczeniem przed kluczowymi meczami nie pomożemy.

    2. Jestem ostatnim który namawiałby do zmiany trenera w trakcie sezonu. Wydaje mi się tylko ze nie wniósł do Polonii zbyt wiele. Miał być Papszun, tak zapowiadano. Podobieństwo widzę nieznaczne, ale tylko fizyczne.

    3. Patryk, naprawdę uważasz, że trener nie wniósł nic do drużyny, która od 23 października, tj. od 14 kolejek ani razu nie przegrała, zanotowała 12 zwycięstw, 2 remisy, co daje łącznie 38 punktów na 42 możliwe? Dodatkowo wygrała 2 mecze pucharowe, czyli nasz bilans względem 16 ostatnich meczów to 14/2/0. W zdecydowanej większości tych meczów dominowaliśmy, skutecznie zabijając nadzieję przeciwnika.
      Co ważne, od 23 października strzeliliśmy 40 bramek, a straciliśmy 6 (doliczając Puchar Polski). Legionovia w tym okresie zdobyła w lidze o 5 punktów mniej od nas, Świt o 14, a legia II o 15. Po raz pierwszy od dawna widać jakąś powtarzalność i taktykę – zawodnicy wiedzą jak mają grać. Każdy zawodnik pierwszego składu zrobił od początku sezonu duży progres. Ci, którzy nie dawali rady, zostali przez Smalca odsunięci do rezerw. Co on może jeszcze zrobić?
      Nie da się wygrywać każdego meczu po 5-0, szczególnie gdy zawodnicy nie trafiają z 5 metrów w bramkę albo celują cały czas w bramkarza, co w tym sezonie też się zdarzało. Jednak to już chyba nie wina Smalca…

    4. Nie zgodzę się. Rafał Smalec jest trenerem, który panuje nad tą drużyną. Widać progres, wysokie zwycięstwa i niestety też i błędy, ale one każdemu się mogą zdarzyć (nie uniknie się ich w tym sporcie). Gdy mamy wysokie zwycięstwa to trener podkreśla wynik. A gdy wyszarpane zwycięstwo to wtedy 3 punkty. To działa motywująco

    5. Progres w porównaniu do piłki za Szymanka jest ogromny. Z przyjemnością się patrzy na tę drużynę nawet mimo słabszych fragmentów.

  2. No to slucham tych co pisali ze druzyna gra jak z nut,sportowo to my jestesmy wyzej jak nasze miejsce w tabeli tylko niewiadomo jak sobie wyzej ogranizacyjnie damy rade…
    Moze troche pokory i ten kubel zimnej wody na glowe sie przyda przed waznym meczem z legia2 z tego co legionovia prezentuje to strata puktow w byle jakim meczu moze przekreslic caly rok oby nie …jak pisalem z tym skladem bedzie tanic na linie i oby byl do ostatniej kolejiki a to by znaczylo ze niestracilismy puktow w zadnym z meczy i oby tak bylo.

    1. Ale oni mają pokorę, to nie tylko ty umiesz dekodować tabelę i wszyscy są świadomi, że gonimy Legionovię.
      Nie wiem co chcesz osiągnąć pisząc po wysoko wygranych meczach, że wcale nie było tak dobrze, a po dzisiejszym wygranym 3:1 (gdzie oczywiście mieliśmy od pyty szczęścia), że „a nie mówiłem, patrzcie jak kiepsko miałem rację, taniec na linie!”.
      Może Legionovia gra z nut? Przecież wiele ich meczy to wymęczone zwycięstwa trochę jak to nasze dzisiejsze.

    2. Utnapisztin. Porównujesz rzeczy nieporównywalne. Polonię i Legionovie. Piłkarzy, budżet, aspiracje, organizacje, klub itd itd. Legionovia wyciska 100% swojego potencjału. Polonia ile?

    3. Z tym tańcem po linie to trochę racji jest. Stąpamy już po bardzo cienkiej linii. Z Lechią samobój, a tutaj 2 słupki, które mogły nas zniszczyć. Trzeba się z tego ogarnąć bo zaraz nam się szczęście skończy

  3. Legionovia dzisiaj wbila 7 goli, zatem nie zawsze gra byle jak . W środę trzeba zagrać rezerwami bo nasze gwiazdy oddychają rękawami. Kluska po raz kolejny gra słabo, Lewicki może i drewniany , ale piłka się od niego odbija. Za dużo kombinujemy. Czy Gierlazyn nadałby się do nas ? Za tydzień mecz prawdy. Szanujmy to zwycięstwo choć wisiało ono na włosku.

  4. Ultrapisztin.
    Ty czasem to tak piszez ze ja nie jestem pewien czy ty jestes za Polonia czy….okres sie konkretnie o co ci chodzi.
    Mi to wyglada ze ty bys bronil remisu choc oznaczalo by to zgube klubu i dochodze do wniosku ze to cie bardziej jara.
    Chesz Legionovie do Poloni poruwnywac do holery…ogarnij sie albo nie nudz….kazdy tu pisze bo widzi ze zeczywiscie balansujemy na granicy a przy takim sponsorze nie powinnismy… a ty sadzisz dyrdymaly ze powinnismy byc szczesliwi ze wogle jest niezle przeciesz gramy na 4 poziomie rozgrywkowym w Polsce..

  5. Powtarzam, zaczyna wychodzić granie co 3 dni i brak zmienników. Dlatego musimy odpuścić sobie Puchar, dlatego drużyny o wyniki i styl. Dzisiaj przyjechał zespół walczący przed spadkiem i prawie wykorzystał nasze odpuszczenie gardy w 2 połowie. Pressing bez Pieczary nie istniał, Lewicki nie ma tyle siły, ale technikę i owszem. Nic nie wymyślimy, oby nie było kontuzji, kartek jak dzisiaj i gramy dalej. Trener może i popełnia błędy ale wciąż jest na dorobku. Wygrać grając słabiej to też sztuka.

    1. Mam nadzieje, ze Pieczara został na ławce już na dłużej. Zasada jest jedna. Gra ten napastnik który strzela bramki, a tu proporcje minuty/bramki są w obydwu kieszeniach u Lewuckiego.

    2. Nie zwracasz uwagi na to jak Pieczara gra bez piłki (m.in. pressing) i jak ją rozprowadza w akcjach ofensywnych, w czym jak na razie przewyższa Lewickiego

    3. To jednak wole napastnika, który strzela od tego który gra jak to mówisz bez piłki. To chyba istota tej gry. Poza tym tylko trener samobójcą nie dałby kolejnej szansy Lewickiemu. Albo tez trener który się boi powiedzieć „gwieździe” siadasz chłopie i czekasz aż uznam, ze wchodzisz.

    4. Dzięki takiej grze „bez piłki” więcej sytuacji bramkowych ma np. Piątek czy Kluska, a dzięki pressingowi przeciwnik ma problemy z wyprowadzeniem piłki = stworzeniem okazji strzeleckiej.
      Ale na szczęście to trener decyduje, a nie forumowicze!

  6. Cieszy mnie kolejne zwycięstwo drużyny. I nie ma żadnego znaczenia czyjaś opinia o dramatycznej grze, czy też negowanie osiągnięć trenera. Aby awansować musimy wygrywać każdy mecz. I to się dzieje. Z mojej strony gratulacje dla całego zespołu. I trzeba podtrzymać tę serię.

  7. Liczą się tylko punkty. Brawo chłopaki.
    Każdej drużynie zdarza się słabszy mecz. Jeżeli drużyna gra w jakimś meczu gorzej, a i tak wygrywa to znaczy o klasie tej drużyny.

    Nasi chłopcy nie mają wpływu na wyniki Legionovii, a gdybyśmy byli na pierwszym miejscu to inne byłyby komentarze. Oceniacie przez pryzmat tego, że ciągle nie jesteśmy na pierwszym miejscu. To nie wina trenera Smalca.

    Liczę, że wygrywając 7:0 trafi im się odprężenie i stracą jeszcze punkty.

    1. Dokładnie.
      Winy można by się doszukiwać na jesieni, ale na ten moment w połowie maratonu, gdzie wciąż jesteśmy w grze nie ma co jojczyć, bo to nic nie pomoże.
      To tak jakby podczas sesji pomiędzy egzaminami ktoś truł dupę, że najlepiej to się uczyć na bieżąco podczas semestru a nie zostawiać wszystko na ostatnią chwilę.
      Dlatego jestem troszku uszczypliwy dla frakcji panikarzy i histeryków. Gdyby Greg słuchał tych najbardziej emocjonalnych komentarzy to tera zgrywalibyśmy skład, bo przecież pojawiały się hasła „zostawić trzech, resztę wywalić”, a Marcińca czy Mosiejki już dawno by tu nie było, gdyby słuchać waszych opinii drodzy jojczący.
      (Friq, to nie do Ciebie jakby co.)

  8. @Utnapisztim

    A może być i do mnie bo nie raz jechałem po trenerze Smalcu, ale… wcześniej. Teraz nie będę się czepiał skoro są punkty. Dla mnie to i dupą mogą strzelać bylebyśmy w końcu z tej ligi wyszli.

    Niestety awans wisi na włosku i nie jesteśmy faworytem do awansu ze względu na terminarz i to, że legijne miasteczka będą się spinać na nas jak Świt ostatnio, ale jaka jest teraz wina trenera? Żadna. Nie ma miejsca na straty punktów. Muszą wygrać wszystko do końca w tym z Legionovią (ja pierd… jaki ciężar będzie mieć mecz z Legionovią…)

    Gównoburza to efekt tytułu tego artykułu – DS dolała oliwy do ognia tym tematem.

    1. Nie sądzę, tego typu posty pojawiały się już wcześniej, a sam tytuł wg mnie jest dość obiektywny. Trudno nie mówić, że byliśmy blisko straty punktów, jeśli przy wyniku 2:1 rywal miał 2 słupki.
      Ja jestem od początku Team Smalec i do tej rundy nie mam większych zastrzeżeń na razie.

Dodaj komentarz