Podsumowanie rundy jesiennej III-ligowców

Za nami runda jesienna. Poloniści rozjechali się już do domów na zasłużony odpoczynek, po którym miejmy nadzieje wrócą w jeszcze lepszej formie na wiosnę. Rok 2021 „Czarne Koszule” kończą na trzecim miejscu w tabeli III ligi. Warto jednak podpatrzyć co ciekawego u rywali. Jak poszło im jesienią. A jest co podsumowywać…

Zestawienie rozpoczynamy od beniaminków, których w tym sezonie jest czterech – Mamry Giżycko, Pilica Białobrzegi, ŁKS II Łódź i Wissa Szczuczyn.

Wissa Szczuczyn

Drużyna, której barw broni m.in. Hubert Gostomski to zdecydowanie najgorszy zespół tej jesieni, co potwierdzają liczby. Wissa wygrała tylko dwa spotkania, w tym niespodziewanie z Unią Skierniewice. Podopieczni Rafała Smalca z Wissą mierzyli się w czasie przypadającym na obchody jubileuszu 110-lecia Polonii. Zespół z Podlasia nie popsuł nam obchodów, co należy docenić. Niemniej jednak wygrana w Szczuczynie na wiosnę to więcej niż obowiązek. Na naszą korzyść jest na pewno fakt, że Wissa nie wygrała jeszcze meczu na własnym boisku.

Mamry Giżycko

Drużyna z Mazur rzutem na taśmę awansowała na siedemnaste miejsce w tabeli na koniec jesieni. Zespół, w którym występuje doświadczony weteran Łukasz Broź ma poważne problemy z grą u siebie. Mamry przegrały wszystkie z dziewięciu spotkań na własnym boisku. Natomiast jeśli chodzi o występy na wyjazdach, to zespół z Giżycka jest pod tym względem w czołówce III ligi. Bilans Mamr to 5 wygranych, 2 remisy i 3 porażki co należy uznać za bardzo dobry wynik jak na beniaminka. Potwierdzeniem świetnej dyspozycji wyjazdowej było październikowe starcie przy Konwiktorskiej, które Mamry wygrały 2:1.

Pilica Białobrzegi

Zespół z Białobrzegów sezon rozpoczął w naprawdę świetnym stylu. W pierwszych dziesięciu kolejkach podopieczni Tomasza Grzywny wygrali aż sześciokrotnie i dosyć niespodziewanie objęli fotel vicelidera. Potem jednak przyszedł mecz z „Dumą Stolicy”, który mimo prowadzenia 1:0 Białobrzeżanie przegrali 1:2. Od tamtego spotkania forma Pilicy pikowała w dół, czego efektem była tylko jedna wygrana w kolejnych ośmiu meczach. Co ciekawe, mecze z udziałem Pilicy są statystycznie najciekawszymi w całych rozgrywkach – pada w nich średnio 3.84 gola na mecz, najwięcej w lidze. Spory udział w tym miał Konrad Paterek, zdobywca ośmiu bramek dla Pilicy.

ŁKS II Łódź

Ocena rezerw ŁKS-u to ciężki temat, bo z jednej strony zespół początkowo był wzmacniany piłkarzami z pierwszego zespołu, ale gdy w pierwszej drużynie zaczęło brakować piłkarzy, to ściągano tych z rezerw. W efekcie ŁKS II kończy rundę jesienną na 12 pozycji z 23 punktami na koncie. Łodzianie nie najgorzej radzili sobie w meczach z czołówką ligi – strzelili dwa gole Legionovii, wywalczyli remis w meczu z Unią, a spotkanie z nami przegrali minimalnie, bo wynikiem 0:1. Jeśli można wyróżnić kogoś z rezerw ŁKS-u, to na pewno będzie to Aleksander Ślęzak, który strzelił dziewięć bramek i utrzymuje się w czołówce najlepszych strzelców III ligi grupy I.

Grzegorz Wojdyga, Piotr Wojdyga

Po sprawdzeniu „świeżynek” przeskoczmy do top 6 naszej ligi.

Legionovia Legionowo

Liderem po rundzie jesiennej pozostaje zespół z Legionowa, w którym występuje kilku byłych polonistów, w tym Grzegorz Wojdyga i Daniel Smuga, którzy dołączyli do Legionovii przed sezonem. Podopieczni trenera Michała Pirosa mimo utraty Marcina Kluski, Daniela Chorosia i Andrzeja Trubehy byli w stanie wygrać aż dwanaście z dziewiętnastu spotkań. W pewnym momencie przewaga Legionovii nad Polonią wynosiła osiem punktów, jednak zawodnicy trenera Smalca w końcówce odrobili pięć oczek. Tej straty mogłoby nie być w ogóle, gdyby nie świetna dyspozycja Legionovii w końcówkach spotkań. Wojdyga i spółka pięć z dwunastu wygranych wywalczyli w ostatnich dziesięciu minutach. Plus taki, że przynajmniej z nami nie wygrali po golu w końcówce…

Świt Nowy Dwór Mazowiecki

Świt to zdecydowanie największe zaskoczenie Pucharu Polski. W lidze mimo tego, że vicemistrzowie poprzedniego sezonu stracili latem Arkadiusza Ciacha, który odpowiadał za 22 z 66 strzelonych przez Świt bramek, radzą sobie dobrze. Zespół z Nowego Dworu Mazowieckiego w 19 spotkaniach zdobył 37 punktów, z czego aż 22 to punkty zdobyte w delegacjach. Jest to najlepszy wynik w lidze, który niestety pomogli ustanowić piłkarze Polonii. Z zespołu Świtu wyróżnić można Arkadiusza Grajewskiego, który zdobył osiem bramek na przestrzeni całej rundy.

Unia Skierniewice

Fenomen Unii w tym sezonie ciężko jest wyjaśnić. Latem zespół opuścił trener Smalec, który skompletował w Skierniewicach całkiem niezłą ekipę, a także: najlepszy strzelec Dawid Dzięgielewski, Marcin Pieńkowski, Michał Brudnicki czy Kacper Karasek. Mimo to, Unia od samego początku trzyma się blisko Legionovii i rundę skończyła ostatecznie na trzecim miejscu. Podopieczni trenera Piotra Kocęby swoją wysoką lokatę mogą zawdzięczać m.in. genialnej grze na wyjazdach, gdzie mają bilans 7-1-1. Świetnie w zespole odnalazł się sprowadzony z KKS Kalisz Kamil Sabiłło, który z czternastoma trafieniami na koncie jest liderem klasyfikacji strzelców naszej grupy.

Lechia Tomaszów Mazowiecki

Wysokie miejsce Lechia może zawdzięczać przede wszystkim swojemu trenerowi. Dominik Bednarczyk rok temu został zwolniony z RKS-u Radomsko i zimą dołączył do Lechii, która była wtedy w strefie spadkowej. Po wywalczeniu utrzymania, Bednarczyk rewelacyjnie kontynuuje swoją świetną pracę i wprowadza stabilizację do drużyny z Tomaszowa Mazowieckiego. Bardzo dobrze jesienią spisywał się duet Krystian MroczekKlin Morenkov, który razem zdobył dwanaście bramek.

Legia II Warszawa

To miał być sezon, w którym rezerwy Legii miały zdominować ligę. Latem do klubu przyszło dwóch najlepszych strzelców poprzedniego sezonu – Ciach i Dzięgielewski, a trenerem został zdolny Marek Gołębiewski. Na papierze wszystko wyglądało dobrze, ale szybko okazało się, że to co na papierze nie zawsze przenosi się na murawę. Piłkarze rezerw mistrza Polski mieli poważne problemy z utrzymaniem koncentracji w końcówkach spotkań, w których stracili sześć bramek. Najlepszą karierę zrobił wspomniany Gołębiewski, który po zwolnieniu trenera pierwszego zespołu Legii, Czesława Michniewicza objął zespół mistrza Polski.

Łukasz Piątek, Marcin Szymczak

Co u pozostałych drużyn?

Błonianka Błonie

Sytuacja Błonianki jest niezwykle ciekawa. Zespół z Błonia sezon rozpoczął w fatalnym stylu, wygrywając zaledwie dwa z jedenastu spotkań. Po sromotnej porażce z rezerwami Legii cierpliwość do trenera Damiana Milewskiego się wyczerpała i doszło do zmiany szkoleniowca. Ta okazała się niezwykle trafiona, gdyż Błonianka wygrała siedem z ośmiu kolejnych starć, a jedyne punkty straciła w zremisowanym meczu z Legionovią. W ten sposób w lekko ponad miesiąc błońska drużyna wydostała się  z strefy spadkowej i awansowała na siódmą pozycję w tabeli. Świetnie pod wodzą nowego trenera odnalazł się Yūdai Minamoto, który strzelił pięć bramek.

KS Kutno

Kolejne pozytywne zaskoczenie tej jesieni. Przed sezonem z Kutna odeszło aż 19 zawodników, a na start sezonu dodatkowo wypadło dwóch środkowych obrońców. Mimo to podopieczni Dominika Tomczaka zajmują ósme miejsce w tabeli z 28 oczkami na koncie. Najlepszym strzelcem zespołu jest Marcin Kacela, który siedmiokrotnie trafiał do bramki rywali.

Sokół Aleksandrów Łódzki

Zespół z Aleksandrowa Łódzkiego tej jesieni do udanych na pewno nie może zaliczyć. Dwie wygrane w osiemnastu spotkaniach i aż osiem remisów to najgorszy wynik Sokoła od lat.  Spory wpływ na pewno to miało odejście Szymona Sołtysińskiego, który miał ogromny wpływ na zeszłosezonowy wynik Sokoła.

Znicz Biała Piska

Po bardzo dobrym sezonie 2020/21 w Białej Piskiej nie ma już ani śladu. Bartosz Giełażyn i spółka zajmują piętnaste miejsce w tabeli i ledwo utrzymują się nad strefą spadkową. Przede wszystkim jest to wina fatalnej gry na własnym boisku – Znicz wygrał zaledwie jedno spotkanie w Białej Piskiej

Pelikan Łowicz

Podobnie jak w przypadku Sokoła, Pelikan również prezentował się tej jesieni bardzo słabo. Jesienią był w stanie wygrać tylko trzy razy, z czego dwa razy w sierpniu. Łowicz czeka na zwycięstwo od końca września. Przed zespołem prowadzonym przez expolonistę Pawła Jakóbiaka trudne zadanie. Twierdza Łowicz jesienią nie była trudna do zdobycia…

Broń Radom

Zespół z Radomia po rundzie jesiennej zajmuje solidne dziewiąte miejsce. Przede wszystkim jest to efektem pracy trenera Tomasza Jasika, który obecnie pomaga w Cracovii dobrze znanemu przy K6 Jackowi Zielińskiemu oraz bardzo dobrej gry na własnym boisku – Broń u siebie przegrała tylko raz. Niestety o formie „Broniarzy” na własnym stadionie boleśnie przekonali się poloniści, którzy ulegli w Radomiu 1:2.

Jagiellonia II Białystok

O rezerwach Jagi nie ma się co rozpisywać. Wiadomo, że rezerwy rządzą się swoimi prawami, a Jagiellonia traktuje je bardziej jako poligon dla młodych talentów niż „czyściec” dla piłkarzy z Ekstraklasy. Częste zmiany składu nie pomogły zespołowi z Białegostoku, który zajmuje trzynastą lokatę i na wiosnę będzie musiał walczyć o utrzymanie.

Ursus Warszawa

Ursus w tym sezonie gra w kratkę, przez co zajmuje dziesiątą lokatę. Najjaśniejszą postacią zespołu jest były polonista – Michał Strzałkowski, który wpakował piłkę do siatki rywali aż dwanaście razy.

GKS Wikielec

Drużyna spod Iławy utrzymała się w III lidze tylko dzięki decyzji związku. Ten sezon jednak niczym nie różni się dla GKS-u od poprzedniego i po raz kolejny w Wikielcu zapowiada się długa walka o utrzymanie. Czternasta pozycja w tabeli, 19 punktów na koncie, a do tego fatalna dyspozycja napastników, krótko mówiąc GKS Wikielec nie jest żadnym zagrożeniem.

Author: Rusherfly

Jeden z założycieli Fanclubu Damiana Mosiejko/i

10 thoughts on “Podsumowanie rundy jesiennej III-ligowców

  1. Jak nic potrzeba nam rasowego snajpera. Dlaczego taka Unia sprowadziła z II ligowego zespołu napastnika i wypaliło a nam nie ? I jeszcze pewnie gra za mniejsze pieniądze ……
    Coś tu jest u nas nie tak .

    1. Kamil Sabiłło grał już wcześniej w Unii, także to był jego powrót na stare śmieci z KKS Kalisz. Polonia też mogła wziąć Strzałkowskiego, który u nas już grał i chciał przejść w lecie. Wybrano jednak Pieczarę, który nie jest tak bramkostrzelny (tylko 6 bramek, a Strzałkowski w Ursusie zdobył już 12 goli). To był jednak wybór sztabu i większość kibiców to aprobowała. Tylko ja i Kamyk sugerowaliśmy wzięcie Strzałkowskiego.

    2. aspolonia21 – każdy chciał Pieczarę, co było w pełni zrozumiałe. Może nie łapał się do pierwszego składu w Rzeszowie, ale czarne serce podpowiadało, że jest profesjonalistą z krwi i kości i w III lidze wzniesie się na wyższy poziom, tak jak robił to wcześniej.
      Początek sezonu miał całkiem niezły – 5 bramek w 10 meczach, potem ewidentnie coś zaczęło być nie tak.
      Teraz zaczynam zastanawiać się czy jednak serce nie wzięło góry nad rozumiem, kiedy oceniano jego predyspozycje przed powrotem na K6. Z jakiegoś powodu II ligi jednak nie zwojował. W wywiadach miał na to niby jakieś usprawiedliwienie, ale nie umie teraz tego obronić na boisku.
      Mam jednak głęboką nadzieję, ze jeszcze się obudzi. Strzelił już u nas 87 bramek, chciałbym kiedyś oklaskiwać na trybunach jego setne trafienie…

  2. Serce wzięło górę nad rozumem a teraz to co ? Wywalić Pieczarę i szukać (niby nie na szybko ale przygotowania startują za 3 tygodnie) napastnika ?
    Też chciałbym aby Pieczara strzelił te 100 bramek dla Polonii ale awans jest dla mnie ważniejszy…..

    1. Miejmy nadzieję, że jedno nie wykluczy drugiego i wszyscy będą zadowoleni ;-D

  3. Nie trzeba rezygnować z Pieczary, ma przecież ważny kontrakt. Niewątpliwie jednak trzeba nam bramkostrzelnego nowego napastnika, który zwiększył by rywalizację, a przez to mobilizację dla innych. Tym bardziej, że Marcinho wyjechał do Brazylii, więc nie wiadomo czy ma zamiar wrócić. Obecnie ani Paczuk ani Radziński nie są mocną alternatywą do gry w ataku. Mnie zależy na awansie, a bez strzelającego bramki napastnika pozostaną nam tylko marzenia.

  4. Wcale nie odpowiada mi rola „złego proroka”, ale jak obserwuje ostatnie kilka miesięcy to może nas wiele nie zaskoczyć. Obstawiam jakiś zaciąg „skierniewicki”. Wieszczono drugiego Papszuna, a poza minimalnym podobieństwem fizycznym innych nie dostrzegam. Obiecywano strategie, myśl, taktykę, a mamy lidera w Legionowie bez nazwisk Papszunow, z młodzieżą i kilkoma punktami przewagi. Życzmy sobie w Nowym Roku zmian na lepsze. W tabeli, na boisku, w trenerze, transferach, ale patrzmy oczami, a nie tylko sercem. Serce to Macinho, Pieczara, Wełna. Oczy to statystyka, tabela, budżet, zarobki, klub. Mam problem jak sklasyfikować paru zawodników bo nawet sercem trudno, ale nazwiska pominę bo to tylko opinia. Trener fajny tylko wyników nie ma, dyrektor sympatyczny tylko transfery słabo trafione, właściciel super sympatyczny i chyba zdeterminowany tylko zbyt ufny. Nowy Rok zapowiada się ekscytująco. Będę kibicował to pewne. A może dziwnym zbiegiem okoliczności już za 2 lata derby w I lidze… ach pomarzyć…

Dodaj komentarz