Szymanek pożegnał się w dobrym stylu – wysoką wygraną z Legionovią

Na takie spotkanie długo czekali kibice Polonii – „Czarne Koszule” wysoko pokonały Legionovię Legionowo i zasłużenie zdobyły 3 pkt. Nasz zespół od początku był lepszy i cieszył oko swojo grą.

Grzegorz Wojdyga, Paweł Błesznowski

Zanim jednak rozpoczął się mecz, Gregoire Nitot oficjalnie podziękował Wojciechowi Szymankowi, dla którego dzisiajszy mecz był ostatnim na ławce trenerskiej Polonii. Także sam szkoleniowiec przemówił do kibiców. Później piłkarze, ubrani w dedykowane koszulki, minutą ciszy oddali hołd niedawno zmarłemu Adrianowi Romianowi – wiernemu kibicowi Polonii.

Pierwsi w spotkaniu zaatakowali goście, ale akcja rywali nie przyniosła większego zagrożenia. Poloniści odpowiedzieli w 4 minucie i to od razu bramką. Na lewej stronie odnalazł się Łukasz Piątek, oddał strzał z ostrego kąta. Bramkarz zdołał obronić, ale skutecznie dobił Junior Radziński. W następnych minutach tempo mecz opadło. Poloniści części utrzymywali się przy piłce, ale za wiele pod bramkami się nie działo. W 13 minucie groźnie było jednak po rzucie rożnym Legionovii. Na szczęście strzał głową rywala był niecelny. W 17 minucie poloniści na chwilę przyspieszyli i od razu przyniosło to rezultaty. Na lewej stronie Marcinho został sfaulowany. Sam pokrzywdzony ostro dośrodkował z rzutu wolnego, piłki ostatecznie nikt nie dotknął i ta wpadła do bramki. W 25 minucie rywale oddali pierwsze celne uderzenie. Strzał z dystansu nie sprawił jednak żadnych problemów Sławomirowi Abramowiczowi. W 35 minucie było już 3:0. W polu karnym pikę odebrał Marcinho i został szybko sfaulowany. Z 11 metrów nie pomylił się Damian Mosiejko. Chwilę później mogło być już 4:0. W świetnej sytuacji był Marcinho, ale niestety w ostatniej fazie akcji złapał poślizg i piłkę odebrali obrońcy. Do przerwy zdecydowanie zasłużenie prowadziły „Czarne Koszule”.

Druga połowa rozpoczęła się bardzo sennie. Niestety z tego snu szybciej wybudzili się goście, którzy w 54 minucie trochę niespodziewanie zdobyli bramkę. Z lewej strony dośrodkował jeden z zawodników Legionovii, w polu karnym odnalazł się Bartłomiej Mroczek, który z bliska pokonał Abramowicza. Poloniści mogli odpowiedzieć w 58 minucie. Dobrze Patryka Paczuka wypatrzył Mosiejko. Nasz zawodnik upadł w polu karnym, ale sędzia nie dopatrzył się faulu. W 60 minucie znów niebezpiecznie było pod bramką „Czarnych Koszul”. Na szczęście rywal strzelił bardzo niecelnie. Chwilę później celność zawodnika gości była już lepsza, ale na posterunku był Abramowicz. W 70 minucie poloniści mogli zamknąć mecz. Nasi zawodnicy kapitalnie rozegrali akcję, ale w sytuacji sam na sam Marcinho trafił w bramkarza, a dobitka Łukasza Piątka była niecelna. Chwilę później znów „Czarne Koszule” zmarnowały kontrę. Poloniści mieli przewagę liczebną, ale Marcinho zdecydował się na strzał, który został zablokowany. 74 minuta przyniosła kolejną zepsutą okazję na podwyższenie prowadzenie. Kapitalnie kontrę wyprowadził Niewiarowski, który odegrał do Paczuka. Napastnik niestety skiksował i uderzył bardzo nieczysto. Zdołał jednak zrehabilitować się w 77 minucie. Poloniści wyprowadzili szybki atak – na lewej stronie rozegrali akcję ze sobą Piotr MarciniecRafał Kujawa. Marciniec ostatecznie odegrał do Paczuka, który ograł rywala i trafił w samo okienko. Wydawało się, że więcej bramek nie zobaczymy, ale w ostatniej minucie Polonia trafiła 5 raz. Z rzutu rożnego dośrodkował Niewiarowski, bramkarz piłki nie złapał i z bliska dobił ją Grzegorz Wojdyga. Polonia zagrała dzisiaj świetnie i zasłużenie wygrała, w dobrym stylu z drużyną pożegnał się Szymanek.

29.05.2021, Warszawa
Polonia Warszawa – Legionovia Legionowo 5:1 (3:0)
bramki: Junior Radziński 5, Marcinho 19, Damian Mosiejko 35 (k), Patryk Paczuk 77, Grzegorz Wojdyga 90

Polonia: Sławomir Abramowicz – Wiktor Niewiarowski, Eryk Mikołajewski (88. Jan Goliński), Tomasz Wełna, Grzegorz Wojdyga – Junior Radziński (64. Rafał Kujawa), Damian Mosiejko (64. Kacper Roguski), Łukasz Piątek, Piotr Marciniec Ż, Marcinho  (80. Tomasz Andrzejewski) – Patryk Paczuk

Author: muchomor

14 thoughts on “Szymanek pożegnał się w dobrym stylu – wysoką wygraną z Legionovią

  1. Taki sukces boli. To było splunięcie w twarz trenerowi i całemu zarządowi: Tak, potrafimy grać, jak nam się chce to dowalimy każdemu. A teraz spier…
    Po tym meczu szczególnie widać, że trzeba wyplenic do draństwo do gołej ziemi.
    Nie nauczysz się grać w tydzień ani nie oduczysz. Takich cudów nie ma.

  2. Nie doszukuję się żadnych teorii spiskowych. Podobała mi się odważna gra Polonii i dawno nie widziana skuteczność i parcie do przodu. Jestem zadowolona z wysokiego zwycięstwa i gratuluję zawodnikom i sztabowi tak udanego meczu.

  3. Nie zgodzę się z Tobą Emerycie. Mecz zwyczajnie nam się ułożył. Już w pierwszej akcji nasi zagrali tak, jak powinni grać przez cały sezon – szybko, z pierwszej piłki, wychodząc na wolną pozycję. Tak właśnie Piątek dostał klepę na wolne skrzydło, popędził na bramkę i z ostrego kąta walnął ile sił, a sparowaną przez bramkarza piłkę dobił czyhający na nią Junior. I co dalej ? Ano nic – dalej to samo – wolny atak pozycyjny z wymianą wielu podań między sobą, więcej wszerz i do tyłu niż agresywnie do przodu. A przeciwnik po szybkim ciosie z każdą minutą miał pełniejsze portki.
    I gdyby nie fafuła w ich bramce to by farfocel na 2-0 nie wpadł. I gdyby nie fafuła u nich na stoperze to by nie zrobił podwórkowego karnego. I tak się zrobiło 3-0, a powinno być 4, ale tradycyjnie nasz jeździec bez głowy, który o brazylianie pewnie tylko słyszał w telewizji wywalczył po swojemu piłkę w środku pola, popędził co sił na bramkę i będąc na środku pola karnego przewrócił się o własne nogi i piłkę. Do przerwy wynik lepszy niż gra.
    A po przerwie …. Przeciwnik szybko strzela swojego gola, przy absolutnie biernej linii obrony. Nasi, a przyglądałem się temu z bliska, bo z trybuny C – zamroczeni jakby po nokdałnie, i mógłby się worek z bramkami rozwiązać, bo przeciwnik miał kilka dobrych sytuacji. Wisiało w powietrzu wyrównanie, na szczęście przeciwnik się jeszcze mocniej odkrył i dostał dwie kontry. A powinien ze trzy – cztery.
    Tyle o tym meczu, w którym wynik był lepszy niż to co się działo na boisku. Wczoraj nam Bóg sprzyjał.
    Wynik zadedykujmy Adrianowi, na pewno cieszy się z niego widząc mecz zza biało – czerwono – czarnego mostka. Gest Wojdygi nie do przecenienia.
    Gest z młyna w stronę trenera Szymanka już nie takiego kalibru, ale także.
    Zawodników indywidualnie nie ma co oceniać, bo każdy z nich już pewnie wie, który zostanie, a który będzie się z nami żegnał.
    Personalnie chciałbym jednak pochwalić Sławka Abramowicza – mamy bramkarza na przyszły sezon. Eryk Mikołajewski na stoperze robi ogromne postępy przy Wełnie, a mnie zadziwia jego odważne wprowadzanie piłki wprost bezpośrednim podaniem do linii ofensywnej – nie w żaden bok , bezpiecznie do najbliższego partnera. Mamy stopera na przyszły sezon. Wiktor Niewiarowski na prawej obronie bez błędów, ale i bez fajerwerków na wahadle. Nie powinien panikować, ale po straconej bramce miał strach w oczach, mimo że to nie on zawalił gola – siedziałem na C i było to widać. Odważę się jednak i napiszę – mamy także prawe wahadło na przyszły sezon. Nie odważę się tego napisać jeszcze o Juniorze, ale z naciskiem na jeszcze. Póki co nasz Junior gra jeszcze jak junior, ale potrafi już celnie dorzucić ( ostatnio na głowę do Kujawy ) – wszystko przed nim.

    Trener Smalec wczoraj wygrał z drugą Legią, która nam ostatnio dwa razy spuściła łomot – nie mam do niego przekonania, ale zaczynie sezon z przychylnością. Musi jednak pamiętać, że przychodzi tu zrobić awans – nie będzie przychylności, jeśli ten awans będzie mu się pruł w rękach.

    I na koniec słowo o piwie – nigdzie nie smakuje, tak jak u nas na dziedzińcu w doborowym towarzystwie. Nawet tak cieniutkie jak wczorajsze .

    1. Drobna uwaga, Unia zremisowała z Legią II.

      Mi też imponuje Mikołajewski. Dużo się mówi o tym, jak trudno jest przejść z juniorów do piłki seniorskiej, ale Erykowi chyba nikt o tym nie powiedział. Szczególnie zaimponował mi akcją z drugiej połowy, gdy wyprowadził kontrę spod pola karnego, ograł z dwóch rywali i posłał prostopadłe podanie do Niewiarowskiego – czapki z głow.
      Dwa słowa chciałbym też dodać o Marcinho. On ma potencjał na kozaka w przyszłym sezonie. Od kilku meczów zawsze ma jakąś asystę albo bramkę, wczorajszy mecz skończył tak naprawdę z 2 asystami i bramką. Grając dopiero od wiosny i to nie od samego początku, stał się drugim najlepszym asystentem. Musi tylko popracować nad spokojem w polu karnym, bo partaczy najprostsze okazje. Oprócz wspomnianej przez Ciebie, w drugiej połowie zmarnował sam na sam i jeszcze jedną kontr

    2. Twoim zdaniem po prostu „żarło” wczoraj. Bardzo chcę się mylić, a Ty żebyś miał rację.
      Co do Abramowicza jako bramkarza na przyszły sezon – całkowicie się nie zgadzam. Przy odpowiednim prowadzeniu jest to bramkarz na pierwszą ligę, a może nawet wyżej.

      O piwie się nie wypowiem, od lat nie pije alkoholu pod żadną postacią. Taki mam kaprys. I co miłe, nigdy nikt mi z tego powodu przy „wodopoju” nie przygadał. Ludzkie Pany 😉

      Co do Adriana, to z poszanowaniem rodziny(błagam!) widzimy się na Wólce.

    3. Gdzie to zostało powiedziane/zapisane, że celem jest awans w przyszłym roku?

  4. Oczywiście Unia zremisowała. Mea culpa.
    Tak, Eryk to odkrycie tej rundy i pokazuje, że nie warto opierać pomysłu na drużynę wyłącznie na ( kiedyś tak się określało ) obieżyświatach z bogatą metryką.
    Co do Marcinho to chciałbym być Twego zdania. Waleczności mu nie brakuje, nogi nie odstawia, potrafi wygarnąć straconą piłkę tyle że póki co brakuje mu wykończenia. Jeśli nad tym popracuje i dołoży do tego mocny strzał z dystansu, z którego ponoć słynie to będziemy mieli skrzydło pełną gębą.
    Ja nie patrzę na skład w kontekście wyłącznie walki o awans w przyszłym sezonie – dla mnie to konieczność i pewnik. Patrzę w perspektywie pewnego grania w drugiej lidze. I jestem pewien, że Nitot tak samo do tego podchodzi. Sam awans nie jest celem w samym sobie.

    Przy okazji – bardzo ciekawie zrobiło się w naszej tabeli. Pewien awansu Grodzisk przegrał drugi mecz z rzędu i to u siebie z najsłabszą ekipą górnej połówki rundy rewanżowej. Wczoraj po powrocie od nas przejrzałem ich drugą połowę – piłkarsko dramat, tak grając nie mają czego szukać w II lidze. Chyba, że pójdą drogą Sokoła Ostróda, który wiosną i dalej już po awansie wymienił cały skład. Może jeszcze warto być trzecim ?

    W drugiej połówce tabeli ogromny ścisk w jej części dotyczącej utrzymania – o dziwo ograne w tej lidze drużyny Ursusa, Broni, Olimpii Zambrów i Sokoła Aleksandrów mogą w komplecie zlecieć do IV ligi. Tym bardziej, że nie wiadomo, czy nie spadną z II ligi do naszej grupy Znicz i Olimpia Elbląg.

  5. Myślę, że Ursus się utrzyma. Od 21 kwietnia wygrał 7 meczów i tylko jeden zremisował na wyjeździe. Idzie świetnie, a do końca grupy spadkowej zostały 3 mecze. Raczej pewniak na pozostanie w trzeciej lidze. Trudniejszą sytuację ma Znicz Pruszków i Olimpia Elbląg w drugiej lidze. Pozostały tylko dwa mecze. I będą bardzo trudne. Znicz gra z KKS Kalisz i Wigrami, a obie drużyny grają o baraże. Olimpia gra ze Śląskiem II i KKS Kalisz. Ich utrzymanie może zależeć od postawy Olimpii Grudziądz i Błękitnych. Trudno tu wróżyć, co się wydarzy.

  6. Emeryt69 i Olo mają swoją rację i trochę każdy … ma trochę tej racji.
    Ja uważam że Legionovia grała jednak słabszym składem , mieli przeciętnego bramkarza i sędzia tym razem gwizdał nam karne (dlaczego nie więcej?).
    Błagam uszanujmy Adriana, jeżeli idziemy na pożegnanie to na pożegnanie a nie w innych sprawach. Nie mogę się otrząsnąć, nie żebym był Jego bliskim kolegą w ostatnich latach, ale to ON mnie tu przyprowadził w 93, był przy narodzinach mojego syna, razem też mieliśmy połamane ręce od cweli.
    Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.
    A tak to na koniec robi się ciekawie w naszej grupie, Grodzisk złapał zadyszkę (?) a Swit NDM jeszcze ma szansę. Za tydzień zobaczymy jak gra prawdziwa Polonia przeciwko ZMOTYWOWANEMU rywalowi. Swit będzie gryzł trawę a nasi …. podejrzewam, że będą jednak odstawiać nogi . No, może Grzegorz Wojdyga się zagotuje (ostatnio w ogóle szybko się denerwuje, ja to lubie ale sędziowie niezbyt). Stawiam 1:3 w plecy.
    Co do utrzymania – Ursus i Lechia Tomaszów Maz kapitalnie punktują i się utrzymają. Olimpia raczej nie, Sokół – albo piłkarze grają u buka albo coś tam sie rozwaliło i tez mogą polecieć (najlepiej kosztem Broni Radom ) ale to wróżenie z fusów.
    Kto z II ligi do nas poleci – stawiam na jakaś Olimpię (Grudziadz lub Elblag) . Oby Znicz się utrzymał (będą poza naszym zasięgiem do awansu).

    Poza tym – zmieniam zdanie : Paczuk zostaje , Mosiejko won .
    Marcinho – mniej kiwania, więcej sprytu i szybkości i będzie z niego pociecha. Ale równie dobrze może być zjazd w dół.

  7. Teraz niech nowy trener przeprowadzi selekcje zeby stworzyc glodna sukcesu druzyne a nie indywidualne gwiazki ktore beda decydowac o wynikach jak to bylo w tym sezonie.
    Mam nadzieje ze selekcja bedzie na podobnych zasadach zrobiona jak to mialo miejsce w rezerwach bez gwiazdek solidni zapiepszacze na treningach i na meczach dla ktorych najwazniejsze jest dobro druzyny i awas .
    Po prostu tu potrzeba druzyny zeby cel byl jasny od poczatku jak ktos sie niepodporzadkuje ten niech szuka innego miejsca pracy.

  8. Dlaczego warto być trzecim ? A masz pewność, że w Nowym Dworze i w Grodzisku chcą topić kasę na drugą ligę ? Potrzeba ze 2.5 miliona o czym najlepiej wiedzą w Legionowie. I chyba do tej pory je odchorowują .

Dodaj komentarz