Polonia znów przegrywa z Legią II i odpada z pucharów

Wydawało się, że dzisiejszy mecz będzie idealną szansą na rehabilitację po ostatniej porażce z Legią II. Polonia wyszła bardzo mocnym składem, grała na własnym stadionie, a do tego w rezerwach Legii zabrakło kilku kluczowych graczy. Niestety stało się inaczej, Polonia wypadła bardzo słabo, przegrała po dogrywce 1:3 i odpadła z pucharów.

Łukasz Piątek

Spotkanie zaczęło się od ataków polonistów. Niestety nie przekładało się to okazje bramkowe. W 11 minucie z dystansu celnie uderzył Kacper Roguski, jednak prosto w rękawice legionisty. Potem przeważać zaczęła Legia II. Groźnie było w 20 minucie po rzucie rożnym. Źle z bramki wyszedł Dawid Leleń, ale na szczęście uratowali go obrońcy. Pod koniec pierwszej połowy goście zamienili przewagę na bramkę. Jeden z pomocników Legii II miał masę miejsca w środku pola i zdecydował się na uderzenie z dystansu. Piłka przy słupku wpadła do bramki. Chwilę potem odpowiedziała Polonia, niestety strzał Rafała Parobczyka został zablokowany.  W ostatnich minutach legioniści mieli jeszcze dwie groźne akcje, ale udało się naszym zawodnikom wybronić.

Druga połowa rozpoczęła się od dobrej akcji „Czarnych Koszul”. Niestety Łukasz Piątek zamiast strzelać, podawał i wywalczył tylko rzut rożny. Ten nie przyniósł zagrożenia. W 53 minucie po fatalnej stracie rywal znalazł się w sytuacji sam na sam. Górą był jednak Leleń. W 60 minucie dobrą okazję miał Wiktor Niewiarowski, niestety głową spudłował. W 76 minucie Legia II mogła podwyższyć prowadzenie, po dobrej akcji uderzenie przeciwnika nieznacznie minęło bramkę. Chwilę później znów było groźnie, po stracie Piotra Marcińca. Na szczęście ponownie zawiodła precyzja u rywala. W 87 minucie polonistom udało się wreszcie wyrównać. Karnego wywalczył Patryk Paczuk, a z 11 metrów nie pomylił się Piątek. Radość nie trwała długo. W 90 minucie z boiska wyleciał Eryk Mikołajewski, który zobaczył drugą żółtą kartkę za zatrzymanie kontry. Polonia dowiozła remis, dogrywkę musiała jednak grać w 10.

Pierwsza część dogrywki zaczęła się od mocnego naporu legionistów. Poloniści jednak skutecznie bronili się, a potem zaczęli atakować. Niestety akcje ofensywne były zazwyczaj źle rozgrywane. Tuż przed przerwą Legia II wyszła na prowadzenie. Piłkę w polu karnym dostał Damian Warchoł, ograł Adama Pazio i z bliska pokonał Lelenia.

Na początku drugiej połowy udało się polonistom szybko znaleźć drogę do sieci, ale bramkę poprzedził faul Tomasza Wełny. Chwilę później mogło być 1:3. Kontrę Legii II świetnie zatrzymał Leleń. W następnych minutach poloniści atakowali, ale bramkarz gości był bezrobotny. Strzały naszych zawodników były blokowane albo niecelne. W 118 minucie nasz zespół został dobity. Rywale zabawili się z obrońcami i zabili mecz, zdobywając gola po uderzeniu z bliska. Polonia jeszcze próbowała strzelić gola, jednak pod polem karnym Legii II dominował chaos. W ostatniej akcji Legia II mogła podwyższyć prowadzenie, ale na posterunku był Leleń. Polonia zagrała beznadziejnie i odpadła z pucharu.

19.05.2021, Warszawa
Polonia Warszawa – Legia II Warszawa 1:3 (1:2; 1:1, 0:1)
bramki: Łukasz Piątek 87 (k)

Polonia: Dawid Leleń – Adam Pazio, Eryk Mikołajewski 2xŻ CZ’90, Tomasz Wełna, Grzegorz Wojdyga (106. Jan Goliński) – Junior Radziński (59. Wiktor Niewiarowski), Łukasz Piątek, Rafał Parobczyk (91. Damian Mosiejko), Kacper Roguski (46. Piotr Marciniec), Marcinho (68. Daniel Smuga) – Patryk Paczuk Ż

Author: muchomor

5 thoughts on “Polonia znów przegrywa z Legią II i odpada z pucharów

  1. Mrzonki trenera Szymanka o pucharach pękły jak bańka mydlana. Dziś Polonia dostała tęgie lanie od legijnej młodzieży. To przykra wiadomość dla nas. Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tych porażkach.

  2. Przegraliśmy ale już dawno nie było takiego meczu na K^6. Nasi piłkarze nie odpuszczali, bili się o każdą piłkę i walka była do samego końca. Za to ogromne brawa. Szkoda wyniku ale w sumie trudno się dziwić. W drużynie, która przez ostatni rok razem „trenuje” – każdy poszczególny piłkarz zamiast się rozwinąć – cofnął się w rozwoju sportowym. Zawodnicy chyba powinny ubiegać się o odszkodowania za stracony rok i zastopowanie kariery sportowej.
    A wczorajszy mecz? Zawsze jestem daleki od krytykowania arbitra ale wczoraj graliśmy przeciwko 15 stce przeciwników. Bezapelacyjnie.
    Widać było, że nasi zawodnicy bardzo chcą te zawody wygrać. Może dla tego zabrakło skuteczności bo okazji mieliśmy jak nigdy.
    Szkoda.

  3. Dzisiaj opadły mi emocje, zatem małe podsumowanie. Była i walka , i emocje ale jakości z naszej strony niewiele. Brak wykończenia akcji aż raził, a ze strony CWKS2 była aż nadto. Oczywiście sędzia swoje zrobił, dobrze że tylko jedna czerwona kartka z naszej strony. Jednak wielu z naszych musi odejść, już więcej nie osiągną piłkarsko a i Polonia nie będzie miała z nich pożytku. Dla mnie fizyczność naszego zespołu woła o pomstę do nieba, po 20 minutach meczu już oddychamy rękawami, stąd tyle niedokładności , które można po części nadrabiać ambicją ale do pewnego momentu.
    Stąd konieczność pożegnania się z całym sztabem szkoleniowym i wieloma zawodnikami.
    Aż się boję reakcji trybun 29 maja kiedy będziemy „żegnać” Szymanka. Część ludzi nie wytrzyma i nie będzie miło.
    Jest jednak pewna zasada – odpowiedzialność w wyborze. A Szymanka wybrał Nitot.
    Szczerze to bym chętnie wziął paru chłopaków z CWKS2 dla nas – zasuwali aż miło, a kilku kręciło naszymi ąż głowa bolała. to mnie najbardziej boli.
    Powtarzam – walką i ambicją można zniwelować swoje braki ale to myśmy powinni grac jak CWKS2 a nie wygladac jak chłopcy do bicia.
    Oby Smalec posprzątał nasza stajnię Augiasza.

  4. Z Grodziskiem mnie nie było, ale wczoraj mimo tymczasowego kalectwa dotarłem, no bo puchary, no bo CWKS. Pierwsza połowa – dramat, zęby bolały. Zero ambicji, nasi przeszli obok meczu. Dzięki bramce CWKS do szatni w drugiej nasi się wzięli do roboty, ale jak już przedmówcy napisali przede wszystkim brakowało dokładności i pomysłu w ataku, a w obronie poza Wełną, mnóstwo błędów. Trzecią bramką to już nas kompletnie ośmieszyli. Szczęście, że summa sumarum Leleń miał dobry dzień, bo mogło byc gorzej. Pozytywnie zaskoczył mnie Goliński, no, ale krótko grał. Ciekawe, kto zostanie.
    Kibicowsko też wyglądało to słabo. Czy Nitot ma pomysł, jak mądrze współpracować z Kamienną? Bo nas kiełbaski nie interesują.
    Czekam na jesień, kibicując Zniczowi. Pierwsze śliwki – robaczywki. Za rok AWANS!

Dodaj komentarz