Wełna ratuje w końcówce jeden punkt w Legionowie

Do 50 minuty wszystko zapowiadało drugą wygraną z rzędu polonistów. Nasza drużyna grała niezłe zawody i drugą połowę rozpoczęła od gola po ładnej akcji. Potem na boisku zaczęła jednak dominować Legionovia, czego efektem były trzy strzelone bramki. Na szczęście w samej końcówce punkt dla Polonii uratował Tomasz Wełna, strzelając głową po rzucie wolnym.

Tomasz Wełna, Grzegorz Wojdyga, Eryk Mikołajewski

Pierwszą groźną akcję w meczu stworzyli gospodarze. W 5 minucie piłkę pod własnym polem karnym stracił Piotr Marciniec, ale kontrę rywali bardzo dobrze zatrzymał Dawid Leleń. Dwie minuty później zaatakowali poloniści, niestety dośrodkowanie Grzegorza Wojdygi nie dotarło do żadnego z kolegów. W 14 minucie mogło być 1:0 dla „Czarnych Koszul”. Po bardzo dobrze rozegranym rzucie rożnym jeden z naszych piłkarzy dostał podanie w polu karnym, ale uderzył minimalnie niecelnie. Polonia dalej atakowała i  5 minut później znów było blisko gola. Niestety strzał z dystansu Marcińca nieznacznie minął bramkę gospodarzy. Legionovia ograniczała się do kontrataków. Jedna z takich akcji mogła przynieść prowadzenie w 32 minucie, na szczęście znów na posterunku był Leleń. W końcówce pierwszej części poloniści wyszli na prowadzenie. Nasi zawodnicy rozegrali bardzo ładną akcję, Wiktor Niewiarowski odegrał z pierwszej piłki do Marcinho, który został sfaulowany w polu karnym. Sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Damian Mosiejko.

Druga połowa rozpoczęła się dla Polonii bardzo dobrze. W 48 minucie prowadzenie podwyższył Łukasz Piątek.  Z prawej strony dośrodkował Adam Pazio, strzał z bliska Rafała Kujawy obronił bramkarz, ale przy dobitce naszego pomocnika był bezradny. Chwilę później Kujawa już trafił po wrzutce, ale sędzia dopatrzył się spalonego i nie uznał gola. Po tej akcji gra Polonii całkowicie siadła i na boisku zaczęła dominować Legionovia. W 60 minucie gospodarze przeprowadzili świetną kontrę, a Lelenia ładnym strzałem z woleja pokonał Marcin Kluska. Chwilę później mogło być już 2:2, ale rywal z 16 metrów strzelił lekko i prosto w środek bramki. Niestety w 68 minucie był już remis. Po rzucie rożnym rywala sfaulował Jan Goliński, a rzut karny wykorzystał Patryk Koziara. 7 minut później Polonia przegrywała. Dalekie podanie otrzymał Andrzej Trubeha i w sytuacji sam na sam nie pomylił się. Polonia była całkowicie bezradna i wydawało się, że przegra kolejne spotkanie. Na szczęście w doliczonym czasie na desperacką akcję zdecydował się Wełna. Przebiegł około 30 metrów, ogrywając właściwie trzech rywali, aż w końcu został sfaulowany. Po rzucie wolnym i kilku zagranicach głową piłka dotarła do Wełny, który też głową pokonał bramkarza. Chwilę później Legionovia miała jeszcze rzut rożny, było sporo zamieszania, ale zdobyć bramki gospodarzom się nie udało. Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 3:3.

18.04.2021, Legionowo
Legionovia Legionowo – Polonia Warszawa 3:3 (0:1)
bramki: Damian Mosiejko 43, Łukasz Piątek 48, Tomasz Wełna 90

Polonia: Dawid Leleń – Adam Pazio, Eryk Mikołajewski Ż (46. Jan Goliński Ż), Tomasz Wełna, Grzegorz Wojdyga – Wiktor Niewiarowski (46. Junior Radziński), Damian Mosiejko, Łukasz Piątek, Piotr Marciniec Ż (79. Rafał Parobczyk), Marcinho – Rafał Kujawa (62. Patryk Paczuk).

Author: muchomor

14 thoughts on “Wełna ratuje w końcówce jeden punkt w Legionowie

  1. Nie pojmuję, jak w ciągu 10 minut z nieźle grającej drużyny kompletnie uszło powietrze.
    Ten zespół ma tak olbrzymie wahania gry , że nic nie osiągnie. Może gdyby sędzia uznał 3cią bramkę dla nas ? Z drugiej strony bardzo dobre rozegranie SFG w 95 minucie kiedy liczy sie każda sekunda.
    NIE POJMUJĘ tej drużyny!
    Zmiany nic nie wzniosły, Goliński i Radziński bardzo słabo, Paczuk też, Parobczyk do wywalenia.
    Musi być inny trener aby panował nad zespołem.
    W tej chwili nikt nie przewidzi co zagramy i jak.

  2. Odladalem mecz o 68 minuty przy stanie 2 do 1 dla Poloni i jedyny celny strzal ktory oddala Polonia to bramka Welny …legionovia przynajmiej cos probowala robic a w tym czasie Polonia asystowala ..z tego co widzialem to niestety nie mamy potecialu pilkarskiego na lige centralna pozatym nasz pierwsza 11 wydaje sie byc wiekowa jak na 4 poziom i niebardzo perspektywiczna ..
    Nierozumiem Prezesa chce zainwestowac 300 milionow w infrastukure …ale niewidze mlodosci walki zagazowania …dla mnie ta druzyna jest nieprzyszlosciowa i mowie to z bulem serca…tu potszeba nowego spojrzenia i selekcji obecnych zawodnikow…obecny stan zeczy to stagnacja …wole juiorow ktorzy walcza z ktorych moze ze 2 dwoch sie zalapie do nowej walczacej druzynie o awans niz wiekowych grajkow na 4 poziomie rozgrywkowym ale to tylko moje zdanie…
    Szybsze zmiany wiecej czasu na zgranie i ogrywanie mlodych zawodnikow z obecnej maki niewidze
    Wyzszej ligi za rok.

    1. Cofałem relacje, przy ostatnim rożnym dla Legionovii wg. mnie ręka była dwa razy.

  3. Szczęśliwie wywalczony remis w końcówce spotkania jest zasługą obrońcy Wełny. Zmiany w trakcie meczu całkiem nietrafione. Mikołajewski zdecydowanie lepszy od zmiennika Golińskiego, który sprokurował karnego i grał słabiutko. Radziński nic nie pokazał, w odróżnieniu od Niewiarowskiego, który grał dobrze. Parobczyk był tylko tłem dla Marcińca. Pierwsza połowa w wykonaniu Polonii o wiele lepsza od drugiej.

    1. Też mam zdanie że zmiany zupełnie nie trafione. Niewiarowski słabszy mecz ale przy dobrym wyniku nie powinien być zmieniony tym bardziej na Juniora, który na tej pozycji się nie odnajduje a przy tym był odstawiony nawet poza ławkę rezerwowych od jakiegoś czasu. Mikołajewski grał solidnie więc ta zmiana w ogóle nie miała podstaw. Marciniec robił trochę kabaretu ale zapierdzielał po boisku. Nawet zmiana Kujawy na Paczuka to jakby zamienił stryjek siekierkę na kijek. Ale fakt jest, że drużyna jakby łapie oddech po zdołowaniu na początku sezonu. Szkoda że Tomek Wełna wcześniej się nie wkurzył i nie wziął sprawy w swoje nogi. Jak graliśmy ofensywnie to było wszystko ok. Ale po 2 bramce nastąpiło cofnięcie do totalnej obrony i wszystko się posypało. Acha . Nowy trener zacznie wymianę zawodników od pozycji bramkarza. Tego jestem pewny.

    2. Wg mnie Mikołajewski musiał zejść, jeśli nie zmieniłby go Szymanek, wyrzuciłby go sędzia. Już w pierwszej połowie był dwa razy bliski drugiej żółtej kartki.

    3. @aspolonia21 Sam sobie dośrodkował?
      @Olek Grom Bramkarz zagrał bardzo solidnie, tak w tym jak i w poprzednim meczu.

  4. Tam w ostatniej akcji meczu należał się karny Legionovii (ręką?) ale i wcześniej nam też się należał. Może sędzia nie chciał wypaczać wyniku ?
    Teraz wyniki nie mają znaczenia ale w następnym sezonie NIE MOŻNA TAK GRAĆ. Pierwsza bramka – Kluska nie kryty ale i bramkarz miał piłke na rekach. Trzecia bramka – taka dziura w obronie, cała prawa strona wolna ……
    Goliński chyba wszedł bo miał urodziny (żartuję) a i karnego zrobił.
    Tak nierówną grą nie ma szans na awans za rok, można grać słabiej ale nie ąż tak.

  5. Jak mamy wygrywać ligę i awansować gdy zespół nie jest zespołem. Ogromny brak zbilansowania drużyny – tak po prawdzie do grania na awans nadaje się defensywny szkielet zespołu – Pazio, Wełna, Wojdyga, Marciniec, Mosiejko i Piątek. Mimo, że to ponad połowa wyjściowej jedenastki to bez zdobywania bramek meczów wygrywać się nie da. Wczoraj znów tylko defensorzy zdobywali gole !
    Skrzydła nie istnieją, praktycznie żadnego pożytku z nich nie ma. Za Chrobaka boczni obrońcy podwajali skrzydłowych, Marczak wypuszczał piłki na wolne pole po skrzydłach, grali w trójkątach z pierwszej piłki i co najważniejsze – wielokrotnie dośrodkowywali, czego nasi skrzydłowi nie robią.
    Takie dośrodkowanie na nos jak wczoraj do Kujawy – to rzadkość. Czemu … ?

    Nie wiem jak wygląda „kuchnia” naszego zespołu, ale ktoś jest winien, że:
    1. latem ani zimą nie wyselekcjonowano dwóch – trzech młodzieżowców, którzy by nie osłabiali drużyny.
    2. tak samo ze skrzydłowymi – nie dziwię się że Miedź Legnica II nie chciała Smugi. Tak samo nie dziwię się, że Skra Częstochowa nie chciała Słomy. Nie dają nic na boisku i pewnie już nie będą musieli przekonywać więcej do siebie.
    3. Rozgrywający – gramy bez tzw. 10-tki – ligi bez niego nie da się wygrać. Parobczyk kilka razy zaasystował przy golach, ale żadnego nie strzelił ! Jak na pozycję nr 10 – dużo za mało, aby mógł pozostać na przyszłość.
    4. Napastnicy – już same ich statystyki strzeleckie każą mocno powątpiewać w ich jakąkolwiek przydatność. Oczywiście napastnik żyje z podań, a te ze skrzydeł są marne w jakości i ilości, ale to nie tłumaczy niczego. Może Paczuk przesunięty na skrzydło by się lepiej sprawdzał, ale tylko może. Może za pensję dwóch dałoby radę na przyszły sezon ściągnąć jednego, za to konkretnego ?

    Mam nadzieję, że prezes Nitot ma już wybranego nowego trenera, który oceni kto i do czego będzie mu potrzebny do awansu w przyszłym sezonie.
    Nie wiem jakie będą losy dyrektora sportowego, ale to już druga decyzja personalna samego prezesa.
    Ten układ osobowy się nie sprawdził – nadal uważam, że na tak niskim poziomie rozgrywkowym wystarczy mocna osobowość trenerska, która niech sobie dobiera ludzi do awansu.
    Oby nie nastąpiło przerzucanie odpowiedzialności – nie mamy wyników bo nie mamy zawodników. Albo mamy zawodników tylko trener ich nie potrafi przygotować i odpowiednio ustawić na boisku.

    Jeśli prezes Nitot nie wyciągnie wniosków i nie pozmienia personalnie klubu to za rok możemy tkwić w tym samym, w czym jesteśmy dziś – w zmarnowanym sezonie.

  6. A za kilka dni przyjedzie druzyna która będzie kopać nas po nogach, ciekawe czy się odgryziemy ?
    No cóż, trzeba czekać na przemyślane ruchy właściciela , nic więcej nie zrobimy. Tu nawet cierpliwość nie pomoże.

Dodaj komentarz