Polonia i wydawnictwo Gebethner i Wolff

Na stronie internetowej Niezależnej Gazety Polskiej Nowe Państwo można przeczytać artykuł „Ułani, sportowcy i księgarze z Gebethnera i Wolffa” poświęcony twórcom tego wydawnictwa, których losy nierozerwalnie związane były z Polonią Warszawa.

Jej kapitan, piłkarz Tadeusz Gebethner, powstaniec warszawski, za ukrywanie żydowskiej rodziny został Sprawiedliwym wśród Narodów Świata. A jego brat, mistrz lekkoatletyczny, a także autor tekstów piosenek, Wacław Gebethner, za walkę z bolszewikami odznaczony był Virtuti Militari – czytamy w zapowiedzi artykułu.

Historię braci Gebethnerów, łączących księgarską pasję ze sportowymi sukcesami i zasługami dla Ojczyzny, przypomnieć postanowiły Magdalena Stokłosa i Aleksandra Wójcik, autorki książkowej serii „Sportowcy dla Niepodległej”. Chłopcy zorganizowali drużyny w ramach Warszawskiego Koła Sportowego. I choć za debiutancki mecz «pierwszej Polonii» uważa się spotkanie z Koroną na Agrykoli – 19 listopada 1911 r., to do sformalizowania działalności klubu doszło dopiero niemal cztery lata później. (…) W 1917 roku pierwszym oficjalnym klubowym adresem stał się lokal przy ul. Zgody – piszą autorki w swojej publikacji.

Autorki przypomniały, że już od 1913 roku jego piłkarze występowali w charakterystycznych czarnych koszulach. Przydomek „Czarne Koszule” przysługuje sportowcom z Polonii do dziś – możemy przeczytać w artykule.

I tak zamiast wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Antwerpii, Wacław Gebethner (mimo uzyskania kwalifikacji, we Lwowie w biegu 4 X 100 m wspólnie z kolegami z Polonii), lecz trafił na front polsko-bolszewicki. Natomiast w 1920 roku starszy z braci Tadeusz miał za sobą już niemal dwa lata służby wojskowej. – Odznaczył się w boju podczas zdobywania ważnego węzła kolejowego Sarny – czytamy w książce. Po wojnie obaj udają się wraz z Polonią na Górny Śląsk, aby wziąć udział w propagandzie na rzecz Polski przed plebiscytem mającym zdecydować o przynależności tego terenu. Drużyna Polonii rozegrała wiele meczów z tamtejszymi piłkarzami. To właśnie Tadeusz pomagał w założeniu bytomskiej Polonii.

Jakkolwiek drużynę Polonii nazwać można raczej zespołem zdolnych dyletantów, która siłę swą opiera nie na technice i zespołowym rozumieniu gry, lecz na szybkości, temperamencie i pysznych walorach fizycznych, to jednak przyznać należy, że jest ona przeciwnikiem groźnym dla każdego bez wyjątku klubu krajowego czy nawet zagranicznego – pisał „Przegląd Sportowy” o drużynie wicemistrza Polski w 1921 roku.

Jak wyliczają statystycy, w latach 1915-1925 Tadeusz rozegrał w Polonii łącznie 137 oficjalnych meczów w barwach swojego macierzystego klubu, będąc przez większość czasu jego kapitanem. Sport łączył ze studiami na Wyższej Szkole Handlowej. Z kolei grający także w piłkę młodszy z braci, Wacław, rozegrał 77 spotkań i strzelił 21 bramek – przypomniała w recenzji książki „Gazeta Polska”. Jak podkreślają Stokłosa i Wójcik, „Gebethnerowie nigdy nie chcieli być klubowymi figurami, działaczami przywiązanymi do stołka„. Bracia, mimo dużych sukcesów sportowych wcześnie zakończyli swoje kariery sportowe, stając się podporą wydawnictwa Gebethner i Wolff.

Życiorys Tadeusza Gebethnera w trakcie II wojny światowej, mógłby być podstawą dobrego filmu sensacyjnego (walka z sowietami w Grodnie w 1939, ucieczka z internowania na Litwie, ukrywanie Żydów podczas okupacji oraz udział w Powstaniu Warszawskim). Po kapitulacji powstania Tadeusz trafił do stalagu Altengrabow i wkrótce zmarł. Niestety, Jego grób znalazł się po wojnie na terenie sowieckiego poligonu, obecnie poligonu Bundeswehry. I został zrównany z ziemią…

Jego brat Wacław, walczył w 1939 szeregach 24. Pułku Ułanów. Po wrześniowej klęsce przedostał do Francji, a potem do Wielkiej Brytanii, gdzie pozostawał wciąż przy 24. Pułku Ułanów. Przeżył wojnę i zmarł w 1959 roku w Komorowie.

Źródło: Niezależna Gazeta Polska Nowe Państwo

Author: Sowa-EG

W kilku słowach. Wielbiciel węgierskiego wina (szczególnie Tokaju) oraz budapesztańskiej secesji. z sentymentem odwiedzający Lwów i Wilno. Niegardzący polskim piwem z niewielkich, niezależnych browarów (kraft). Próbujący swoich sił w domowym browarnictwie pod marką "Ukryta Sowa". :-)

7 thoughts on “Polonia i wydawnictwo Gebethner i Wolff

    1. No moje demokratyczne prawo wyrazić swoje zdanie o tym szmatławcu 🙂

Dodaj komentarz