Nie zasiądziemy w fotelu lidera. Podział punktów z Ruchem

W zaległym meczu 5. kolejki Polonia zmierzyła się w Wysokim Mazowieckim z tamtejszym Ruchem. W meczu, który miał nam dać fotel lidera niestety nie udało się osiągnąć pozytywnego wyniku. Mimo walki poloniści tylko zremisowali na Podlasiu…

Poloniści nie mogli sobie wymarzyć lepszego rozpoczęcia spotkania. Już w swoje pierwszej akcji otworzyli wynik meczu. Rajdem na prawym skrzydle popisał się Adam Pazio, który obsłużył doskonałym podaniem Daniela Smugę, a ten wyprzedził goniącego go obrońcę i strzałem w okienko nie dał szans bramkarzowi miejscowych. Kolejne minuty to dalsza inicjatywa Polonii. Najpierw Smuga stanął przed szansą zdobycia swojej drugiej bramki, ale źle przyjął sobie piłkę i zdążył go uprzedzić bramkarz miejscowych. Chwilę później Patryk Paczuk wyłożył piłkę Rafałowi Parobczykowi, jednak podanie było nieznacznie „za plecy” i futbolówka uciekła naszemu pomocnikowi. Przez resztę pierwszej połowy gra wyrównała się, a żadna ze stron nie stworzyła sobie dogodnej okazji do zmiany wyniku. Dopiero w 44 minucie nadarzyła się taka okazja, ale po rzucie rożnym wykonywanym przez Smugę piłka spadła na głowę Damianowi Mosiejko. Niestety nasz pomocnik nie spodziewał się takiego przebiegu sytuacji i oddał niecelny strzał.

Daniel Smuga

W drugiej połowie widowisko miało rozpocząć się dopiero po kwadransie. W 62 minucie dość niespodziewany atak lewym skrzydłem gospodarzy przyniósł wyrównanie. Poloniści jeszcze nie zdążyli otrząsnąć, a gospodarze wyprowadzili kolejny cios. Trzy minuty później wyprzedzić we własnym polu karnym dał się Grzegorz Wojdyga, a napastnik rywali nie dał szans Dawidowi Leleniowi i drużyna gospodarzy wyszła na prowadzenie. W 75 minucie wreszcie poloniści stworzyli większe zagrożenie. Mariusz Wierzbowski urządził sobie drybling przed polem karnym rywali. Udało mu się oszukać trzech rywali, ale ostatecznie jego strzał został zablokowany. Cztery minuty później udało się polonistom doprowadzić do wyrównania. Pazio zagrał idealną piłkę na głowę do Juniora Radzińskiego, a ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki rywali. Gracze w czarnych koszulach po tej bramce zdecydowanie poczuli wiatr w żaglach i w 81 minucie ponownie wyszli na prowadzenie w tym meczu. Ponownie prawą stroną zaatakował Pazio. Jego dośrodkowanie próbował wypiąstkować bramkarz Ruchu, ale zrobił to na tyle niedokładnie, że piłka spadła pod nogi Łukasza Piątka, któremu nie zostało nic innego niż wpakować piłkę do bramki pomiędzy bezradnymi obrońcami gospodarzy. Gospodarze wykazali się wyjątkowym duchem walki i w 3 min doliczonego czasu gry wywalczyli rzut karny, który zamienili na bramkę, tym samym wyrównując stan meczu i doprowadzając do podziału punktów w tym spotkaniu.

30.09.2020 r., Wysokie Mazowieckie
Ruch Wysokie Mazowieckie – Polonia Warszawa 3:3 (0:1)
bramki: Daniel Smuga 1, Junior Radziński 79, Łukasz Piątek 81

Polonia: Dawid Leleń – Adam Pazio Ż, Jan Goliński, Tomasz Wełna, Grzegorz Wojdyga Ż – Tomasz Andrzejewski (76. Jakub Wyszkowski), Łukasz Piątek Ż, Rafał Parobczyk (66. Mariusz Wierzbowski), Damian Mosiejko Ż, Daniel Smuga (69. Junior Radziński) – Patryk Paczuk (90. Kacper Górski).

Author: Luk

23 thoughts on “Nie zasiądziemy w fotelu lidera. Podział punktów z Ruchem

    1. Nie sędzia kalosz tylko my. Trzeba było strzelić im cztery gole (przecież potrafią), to wtedy karny miałbym w czterech literach. Wstyd. Tracimy dwa punkty z outsiderem. I to w momencie, kiedy aplikujemy po cztery gole znacznie silniejszym rywalom. To jest kompromitacja!

  1. Ja przyjmuję ten wynik jako porażkę i zimny prysznic na rozpalone głowy. Ruch 3 dni temu dostał u siebie 1 do 4 z Lechią a z nami może i by wygrał. Albo wysiedliśmy fizycznie albo ogromne błędy taktyczne. Zamiast lidera 5te miejsce i za 3 dni znowu ciężki mecz. Ruch zaś przegra znowu do zera. Oby trener wyciągnął wnioski z tej porażki – bo tak trzeba to potraktować.

  2. Ta jakaś komedia. Ruch trzy razy strzelił i trzy razy trafił.
    Z tak słabym zespołem nasi gracze powinni wysoko wygrać – już do przerwy mieli trzy – cztery wyborne sytuacje. Potem dwie minuty wstydu – z niczego nam Ruch wpakował dwa gole. Gdy strach zajrzał w oczy nasi musieli i mogli szybko dwa gole wpakować. I zamiast dobić przeciwnika sami sobie prokurują karnego.
    I zamiast być liderem frajersko remisują.
    Podobnie było z Kutnem, frajersko też z Legionowem.

    Zaskoczony jestem in minus Paczukiem. Kujawa tęsknie wyczekiwany. Skrzydła także słabo. Junior więcej pokazał niż Andrzejewski i to on zamiast niego powinien wychodzić w pierwszym składzie. Smuga strzelił pięknego gola i … nic więcej. Podobnie jak z Bronią, gdy biegał bez pożytku wzdłuż linii. Dobra zmiana Wierzby. Obejrzę jeszcze raz bramki – wydaje mnie się, że Leleń mógł lepiej reagować, a na pewno już stoperzy.

    Wkurw na całego !

    1. Nadal uważasz, że mam przepraszać Szymanka? To człowiek pechowiec w dodatku mizerny i psycholog i trener. Ruch strzela trzy bramki nie stwarzając ani razu zagrożenia. Ruch dostający w tyłek 4:1 od Lechii. Zimny prysznic ktoś tu pisze jeżeli tak dalej pójdzie to w niedzielę poleje się cały wodospad zimnej wody.

    2. Olo i Mario1976 -za bardzo się napinamy . To jest bardzo słaby skład i zespól świadczą o tym wyniki zwycięstwa z zespołami poniżej 14 -tego miejsca powyżej tego miejsca wszystko przegrane ( Kutno , Legionovia ) RWM ma rozegranych dopiero 5 meczy zobaczymy jak rozegra jeszcze trzy zaległe . Nas natomiast dopiero czekają mecze z „górą ” tabeli . może się mylę ale wróże katastrofę tak jest jak nie docenia się tego co się ma tylko bierze szrot nie ważne krajowy czy zagraniczny, przecież naprawdę to grają dobrze tylko młodzi i gdyby nie wszedł Radzimski to była by katastrofa . Tak jest jak buduje sie zespół po znajomość , za zasługi a nie wg umiejętności . Piłkarskich . Dobrze że odszedł Radzimski do ŁKS-u , może się nie zmarnuje, bo w Polonii muszą grać perspektywiczni 30 – latkowie

    3. Nie można oceniać Szymanka w oderwaniu od zespołu. Wspólnie wygrywają i wspólnie przegrywają. Głaskanie jednych, a walenie po łbie drugich nie jest potrzebne, bo wprowadza rozbicie zespołu. Jeśli mają coś osiągnąć to tylko w jedności. Wóz nie pojedzie jeśli jedne koła będą się kręcić do przodu, a drugie do tyłu.

  3. Paczuk to bardzo dobry pomocnik, ale bardzo kiepski napastnik. Przecież on chyba ani jednego strzału na bramkę nie oddał, tylko cały czas podawał do innych. No to jak mamy wygrać, jak gramy bez napastnika.
    No i kolejny babol, to wpuszczenie jeszcze jednego obrońcy. Nie lepiej było wpuścić na parę minut Kujawę i cisnąć Ruch na ich połowie? Ostatnie dwa mecze pokazały, że warto grać odważnie a nie bronić się kurczowo na własnej połowie. Przecież taką obronę, to ćwiczyliśmy w pierwszych meczach i dostawaliśmy łomot więc po co do tego wracać. Strzeliliśmy dwa szybkie gole, trzeba było cisnąć dalej, może byłoby 4:2, a tak to jak wcześniej, znowu coś wpadło na koniec. Niczego ten Szymanek nie jest w stanie się nauczyć.

  4. Czy tam był karny? Nie widać wyraźnie. Podczas strzału z przodu Wełna próbował przeszkadzać, a z tyłu Piątek. A zawodnik Ruchu wygląda jakby po strzale sam się przewrócił. Ale może Piątek go zahaczał od tyłu? Nie wiem.

  5. Przypomnę co pisałem niedawno, 3-5-2, to powinno dać efekty, przyszła chwila na zadumę, refleksje, odpoczynek, nic strasznego się nie stało, nie można optymistycznie tylko do przodu. Pamiętajcie, pan trener Szymanek był obrońcą i najchętniej grałby ustawieniem 9-0-1, taki żart na dobranoc.

  6. ten mecz to była prawdziwa karuzela, najbardziej doceniam, że po tych dwóch gongach w ciągu kilku minut. daliśmy radę się podnieść, niestety na koniec dominował wkurw po karnym.
    Co do gry to zbyt dużo chaosu z tyłu, byle dośrodkowanie powodowało zagrożenie. Brakowało mi też wyrachowania przy korzystnym wyniku w 90 minucie, np. Piona niepotrzebnie próbował zagrywać z pierwszej piłki bardzo trudne prostopadłe podanie. Od tak doświadczonego zawodnika wymagałbym uspokojenia gry.
    No niestety, tak bywa w tym sporcie, jedziemy dalej.

  7. Trochę dystansu. To jest sport. Gdyby wynik był z góry pewny, to nikt nie wychodziłby na boisko. Wygrać chce każdy i brawa dla zawodników RWM za walkę do końca. Miejsce w tabeli w żadnej lidze na świecie nie przesądza o wyniku końcowym. A już na pewno nie w naszym pięknym kraju, gdzie zamiast cudnych kombinacyjnych akcji zwykle jest ping pong, kości trzeszczą a „gra z wątroby” decyduje o wyniku końcowym. Poza tym rywal może okazać się danego dnia z wielu nieznanych nam powodów niewygodny i tyle. Walka o mistrzostwo ligi to szereg meczów. Trzymam kciuki i jestem spokojny o awans. Wcale tak wielu kandydatów do niego nie będzie się pchało, bo trzeba mieć solidne zaplecze finansowe na ligę centralną i w drugiej części sezonu będą odpuszczać. Ile to już razy było zresztą…

  8. Zimny prysznic. Po ostatnich meczach, jak widać, przedwcześnie odtrąbiliśmy sukces. Wydawało się, że awans to będzie formalność … ale zwycięzców ocenia się pozytywnie m.in. za równą formę przez cały sezon, a nie za grę „w kratkę” , jak to w tej rundzie robią chłopaki …

  9. Przeciesz pilkarze Ruchu niegrali przez 4 tygodnie wiec remis z nimi to jest porazka/wstyd dla trenera i pilkarzy ….
    Ja osobiscie nie wiem co powiedziec ..
    Po tym meczu to sie obawiam niedzielnego meczu…szkoda straconej szasy na dolaczenie do czuba bo 5 miejsce w pozawodowej lidze niezadawala z takim sponsorem….na frekwencji to sie odbije ….szkoda.

    1. No jezeli ktos zakladał ze bedziemy teraz wszystkich odprawiać z kilkubramkową przewagą to musi zejść na ziemię. Na pewno tak nie bedzie, moga byc tez takie mecze jak wczoraj. Tylko nie popadajmy w skrajnosci jak nastolatka.

  10. Trzeba sobie jasno powiedzieć, zawaliliśmy ten mecz. Przeciwnik był absolutnie do ogrania i to kilkoma bramkami. Powtarzam – albo siadła kondycja albo plan taktyczny był do bani. Prowadzimy , mamy okazje i nie wykańczamy rywala, żeby się nie podniósł. Potem skutecznie gonimy i nie dowozimy zwycięstwa. Czy był karny czy nie – nie rozkminiajmy, na pewno pretekst był , nasz zawodnik się nie położył w swoim polu karnym.
    Chyba trzeba przemyśleć system gry, może młodsi niech grają na początku a starsi na końcu , kiedy jest już wynik.
    Mamy 4 dni do następnego meczu bo jest w niedzielę. Regeneracja przede wszystkim.
    nie popadajmy w skrajności, ale umiejętnie wytykajmy błędy. W niedziele chcę widzieć Kujawę od początku w składzie !

  11. Ze ten mecz zawalilismy to kazdy wie najgorsze jest to ze oni przez miesiac niegrali …..pierwszy mecz po tak dlugiej przerwie u siebie 3 dni wczesniej dostali od niezamocnej Lechi przynajmniej w tabeli i mieli jeden dzien mniej na regeneracje …
    Pozatym to nie jest druzyna zblizona kadrowo do Poloni wiec to byl blamaz …oczywiscie to jest sport i jak by byli w rytmie meczowym to by to sie odbieralo inaczej ale w zaistnialej sytuacji to jest wstyd i kropka…
    Mimo tego nienazucal bym trenerowi ze Kujawa ma grac …bo niewiemy czemu niegra …niemysle ze trener gra przeciw sobie niewpuszczajac go nawet gdy przegrywalismy….ciekawa sytuacja chcial bym znac prawde?

Dodaj komentarz