Nitot o swojej futbolowej pasji i rozmowie z Trzaskowskim

Powoli do sieci spływają materiały wczorajszego dnia medialnego z Grégoire’m Nitotem. Francuski właściciel „Czarnych Koszul” udzielił wczoraj sporo wypowiedzi. Postaramy się Wam przedstawić kwestie, których nie zdążyliśmy poruszyć w naszej rozmowie.

Grégoire Nitot, Wojciech Szymanek

Na łamach Interii Olgierd Kwiatkowski zdradził jakie ma obawy w stosunku do projektu, którego się podjął. Poza sprawą Miasta (Francuz chciałby się uniezależnić od niego) widzi kwestie sportowe i brak zrozumienia jego idei przez kibiców: – Zagrożeniem zawsze są kibice, którzy nie akceptują moich wartości. Nagle ode mnie się odwrócą, wywołają wojnę, kłótnie, spory. To byłoby nieprzyjemne i mogłoby zniechęcić mnie do działania. Z tych wszystkich niebezpieczeństw dla projektu największe jest ryzyko sportowe. Jeżeli za kilka lat Polonia nie wróci do piłkarskiej elity w Polsce, to będzie moja porażka – mówi Nitot.

Na szczęście na łamach „Gazety Wyborczej” u Piotra Wesołowicza wyznał, że nie istniało ryzyko odejścia z Polonii w przypadku spadku do IV ligi. Stwierdził, że nie wycofałby się: – Na pewno nie! Kiedy kupowałem Polonię była przedostatnia w tabeli. 

Szef Sii Polska zdradził także więcej szczegółów dotyczących jego związków z Legią. – Lubię oglądać mecze piłkarskie, kocham piłkę nożną. Na Polonii byłem kilka razy, gdy kolega – wielki kibic „Czarnych Koszul” zaprowadził mnie na K6 w sezonie 2006/07. Ale potem chętniej kupowałem bilety na Legię. Tak minimum 10 razy w roku bywałem na stadionie na meczach Legii. Moja firma ma wykupione karnety na Legię – powiedział i przyznał, że w młodości też był fanatykiem. – Siedziałem na trybunie najbardziej zagorzałych kibiców Paris Saint-Germain – Boulogne Boys. Miałem 18 lat, nie byłem zbyt mądry. Wiem, jak to działa. Wiem, że na młodych ludzi łatwiej działa fanatyzm i łatwiej wywołać takie akcje. To nie jest mądre, ale w większości wypadkach takie akcje nie są niebezpieczne, choć przyznaję – na początku przeżyłem szok – zdradza w Interii.

Poznaliśmy także historię właściciela i wiemy kiedy zaczęła się jego miłość do futbolu. – Grałem 10 lat we francuskich klubach niższych lig – w podparyskim Levallois-Perret (w tym klubie zaczynał karierę we Francji Didier Drogba – przyp. Kwiatkowski) i w regionalnym zespole z Rennes, gdzie studiowałem. Piłką nożną interesuję się od dzieciństwa – wspomina Nitot i dodaje, że swój pierwszy mecz na żywo oglądał z ojcem. Był to finał Pucharu Francji PSG – AS Monaco. Szef SiiPolska sporo pamięta z tamtego dnia: – (…) W PSG grali wtedy Safet Sušić, Luis Fernández, Dominique Rocheteau. Klub wtedy dopiero budował swoją potęgę. Potem kupiłem karnet na Parc des Princes. Chodziłem na każdy mecz, siedząc na trybunie wśród najbardziej zagorzałych fanów PSG. Przynajmniej raz w roku jeżdżę i oglądam mecze PSG, dalej mam sentyment do Rennes – mówi i rozwija sprawę w „GW”. Najmilej wspomina ekipę z Paryża, w której grali: Raí, Vincent Guérin, George Weah, David Ginola [lata ’90 – przyp. PW]. Miło wspomina także team PSG po przeprowadzce do Rennes. Grali tam wtedy m.in. Patrice Loko i Nicolas Anelka.

Polonia w wizji Nitota powinna rozwijać własną akademię i szkolić nowy narybek. – Chciałbym, żeby Polonia miała już teraz silną akademię, ale dziś nie mogę się na tym koncentrować. Mam ważniejsze rzeczy – administrację, marketing, stadion, dział sportowy. Akademia piłkarska to zawsze projekt długofalowy i dopiero po latach przynoszący korzyści. Szkółki piłkarskie – także we Francji, gdzie istnieje najlepszy na świecie system szkolenia – dają klubowi jednego albo dwóch zawodników z rocznika, może trzech. Ale pracowały na ich wychowanie wiele lat. Ważne jest też, że wychowankowie promują wartości klubu, zostają do końca życia jego kibicami. Będziemy tego pilnować, ale musimy najpierw uporządkować wiele innych – na dziś ważniejszych – spraw.

Zdaniem Francuza Polonia ma potencjał by w przyszłości być wielka. Wpływa na to fakt, że jest klubem stołecznym, a taki ma zawsze łatwiej ze zdobyciem sponsorów. Aby to osiągnąć „Czarne Koszule” muszą wspiąć się na szczyt i wygrywać. Polonia potrzebuje stadionu w celach biznesowych i sportowych. Tylko z największymi liczą się silni gracze. Nitot w „Wyborczej” podkreśla, że nie chce na Polonii zarabiać. Posiadanie klubu to dla niego marzenie z dzieciństwa, które wreszcie spełnił.

Wesołowiczowi zdradził, że podczas rozmowy z prezydentem m.st. Warszawy, Rafałem Trzaskowskim, gospodarz stolicy stwierdził: że chciałby, aby w Warszawie grały dwa kluby w ekstraklasie i pomoże Polonii. Tyle, że nie ma pieniędzy, aby sfinansować stadion dla klubu. W budżecie jest na to 120 mln. zł, a obiekt kosztuje 500 mln – zdradził Nitot i dodał, że na razie nie potrzebuje nowego obiektu. W I lidze chciałby jednak mieć gdzie gościć potencjalnych partnerów biznesowych.

Źródło: własne / Interia / Gazeta Wyborcza

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

11 thoughts on “Nitot o swojej futbolowej pasji i rozmowie z Trzaskowskim

  1. Obiekt kosztuje 500 mln. Wszystko zależy kto buduje, dla kogo buduje i jak buduje. Oczywiście 120 mln na pewno nie wystarczy na stadion. Najgorsze, że Ratusz już wydał 0,5 mln zł(?) na projekt. Pytanie czy on jest na pewno optymalny, jakie zakłada materiały i wykonawstwo.
    Poza tym – jeżeli nasz Dobrodziej chciałby się uniezależnić od miasta może jednak zacząłby też szukać wśród Klientów SII na świecie kogoś kto by wszedł w budowę stadionu(centrum biznesowego) w zamian za zyski z jego wynajmu.
    To ze teraz nam nie potrzeba stadionu a będzie potrzebny w np. I lidze oznacza,że może za 3 lata powinien być już w budowie i to zaawansowanej.
    Może mam mrzonki ale budowa klubu który ma grac w pucharach MUSI oznaczać stadion na 20 000 ludzi , nowoczesny itp. Jestem pewny że kwota 500 mln jest zawyżona i to okolo 30 % . No chyba że znowu zakładamy że 30 % musi pójść „pod stołem” niekoniecznie na sama budowę.
    Może jakiś budowlaniec się wypowie nt faktycznych kosztów budowy a kosztów z faktur.

    1. rozumiem że szczególnie od momentu kiedy ogłosił start w wyborach, rozumiem że złości Cię to że Polonia wychodzi na prostą i Twój cel to jątrzenie wśród kibiców ? Powtarzam, zostawmy politykę za bramą !

    2. To nie ma nic wspólnego z polityką. Patrzę z perspektywy Polonii i widzę, że Trzaskowski po prostu kłamie. Obietnica stadionu okazała się kiełbasą wyborczą. Sam przyznał że ma 30% potrzebnych pieniędzy. Gdyby miał dobre intencje to dałby Polonii dzierżawę wieloletnią i pozwolił się rządzić w naszym domu.

    1. Dziobak i bizon w jaki sposób oszukał Was Pan Rafał Trzaskowski? Powiedział, że jesteście inteligentni?

    2. Oszukał wszytskich polonistów. Z lewa i z prawa. Obiecywał stadion i nic w tym kierunku nie zrobił. Teraz nawet przyznał, że nie ma kasy,

  2. Gregoir troche za bardzo się zagalopował jeśli chodzi o nowy stadion, chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo zdominowani jesteśmy przez zie7onych.
    Na nasze potrzeby stadion 10-15 tys miejsc to maksimum naszych potrzeb. Choćbyśmy grali w LM to nie ma szans żeby nam regularnie było potrzebne 30-40 tys.

  3. Macin 88 ….Wyobraz sobie ze przez 5 late druzyna z Warszawy pod rzad gra w ludzi Europy I przplata to epizotami w ludzi mistrzow I ta druzyna nie nazywa sie legia ….to jak myslisz zwykly kibic ktory lubi dobra pike by nieprzyszedl bo to NIE legia gra …..czlowieku obudz sie I przestan siac ferment…przez takich jak ty i twoje poglady to wogle cala Polska powinno sie poddac I nic nierobic bo jak legia niedala ready bedac prwferowana I praktycznie bez konkurenecji bo druga druzyna w lidze nawet polowy budrzetu niema ….to nicht jusz niema prawa prubowac….komunistyczne myslenie sie klania…. w stolicy kraju bedac bez konkurencji od dlugiego czasu wogle nieliczy sie w Europie….malo tego w takiej metropoli z okolicami spokojnie ponad 4 miliony potencialnych kibicow I co nawet .5% na meczach niema i ty mowisz se tu nic neda sie zeobic…

Dodaj komentarz