Huragan Morąg rozgromiony

Polonia zagrała dziś fantastyczne spotkanie i pokonała przy Konwiktorskiej Huragana Morąg aż 6:0.

Mecz zaczął się trochę niespodziewanie od ataków Huraganu. Już w pierwszej minucie rywale stworzyli niezłą okazję. Po dośrodkowaniu do piłki doszedł napastnik gości, ale naciskany przez obrońcę uderzył bardzo niecelnie. W 3 minucie pierwsi raz zaatakowali poloniści. Skrzydłem przedarł się Cezary Sauczek, ale podał prosto do bramkarza. Minutę później mogło być 1:0 dla Huraganu. Po dobrej wymianie kilku podań przeciwnik wyszedł właściwie sam na sam i tylko dzięki ofiarności Arkadiusza Zajączkowskiego Jana Balawejdera Polonia nie przegrywała. Po tej akcji „Czarne Koszule” obudziły się i zaczęły przeważać. W 6 minucie piłka w polu karnym rywala dotarła do Krystiana Pieczary, ale napastnik uderzył niecelnie z bardzo trudnej pozycji. W 11 minucie mogło być niebezpiecznie na polonijnym polu karnym, bo rywal wykonywał rzut wolny, który jednak nie przyniósł większego zagrożenia. W 14 minucie polonistom udało się wyjść na prowadzenie. Świetnie piłkę dorzucił z rzutu rożnego Sauczek, a z bliska do niemal pustej bramki skierował ją Pieczara. W 17 minucie Polonia rozegrała dobry kontratak. Bardzo dużo miejsca po lewej stronie miał Grzegorz Wojdyga, ale niestety rywale zdołali wybić płasko dośrodkowano piłkę. W 22 minucie było 2:0, ponownie po rzucie rożnym. Tym razem do futbolówki podszedł Bartosz Wiśniewski, dośrodkowaną piłkę odbił głową jeden z polonistów, by ostatecznie dotarła do Przemysława Szabata, który strzałem z bliska nie dał szans bramkarzowi. W następnych minutach nie działo się za wiele, rywal był mocno przybity szybko straconymi dwoma golami, a Polonia nie forsowała tempa. W 31 minucie na uderzenie z rzutu wolnego z ok. 35 metrów zdecydował się Grzegorz Wojdyga, ale strzał był wyjątkowo niecelny. 4 minuty później przed szansą na bramkę stanął Sauczek, niestety strzał z woleja sprzed pola karnego przeleciał nieznacznie nad poprzeczkę. Chwilę później było już 3:0. Poloniści rozegrali kapitalnie kontrę, piłkę na lewym skrzydle otrzymał Sauczek, zagrał na obieg do Wojdygi, a ten wycofał do Macieja Wilanowskiego, który z ok. 11 metra ładnym technicznym strzałem zdobył pierwszą bramkę. W 37 minucie rywal mógł odpowiedzieć po prostym błędzie Szabata, ale uderzył w dobrej sytuacji bardzo niecelnie. Po niedługiej chwili znów był niebezpiecznie, Huragan wykonywał rzut rożny, a uderzona głową piłka trafiła w Sebastiana Kobierę. Wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie w pierwszej połowie, ale poloniści zdążyli zadać kolejny cios. Długie podanie trafiło do Wiśniewskiego, który zdecydował się na drybling w polu karnym Huraganu. Zakończył się on faulem obrońcy i rzutem karnym dla Polonii. Z 11 metrów nie pomylił się Pieczara, który pokonał bramkarza płaskim strzałem.

Maciej Wilanowski i Grzegorz Wojdyga

Druga połowa od początku była senna. Polonia była zadowolona z wyniku, a rywal nie wierzył w odwrócenie losów meczu. Na wspomnienie zasługuje jednak na pewno wspaniałe zachowanie kibiców, którzy w 46 minucie powstali z miejsc, by oklaskami oddać hołd zmarłemu Zdzisławowi Sosnowskiemu i mistrzowskiej drużynie z 1946 r. Na boisku delikatnie przeważał rywal, ale nie potrafił zagrozić bramce Polonii. W 47 minucie wolny Huraganu zakończył się bardzo niecelnym strzałem. W 50 minucie przeciwnik trafił już w światło bramki, ale na posterunku stał Balawejder, który bez problemu złapał piłkę. W 57 minucie piłkę w łatwy sposób stracił Szabat, na szczęście ponownie rywale nie wykorzystali prezentu, dośrodkowanie zawodnika gości było minimalnie za mocne. 65 minuta to kolejny prosty błąd polonisty, tym razem Zajączkowskiego. Zrobiło się niebezpiecznie, ale niezły płaski strzał przeciwnika wylądował w rękawicach naszego bramkarza. Po tej akcji tempo meczu już całkowicie siadło. Piłkarze ożywili się na szczęście na ostatnie 10 minut. W 83 minucie poloniści ruszyli z kontrą, nie została ona najlepiej rozegrana, ale piłka dotarła do Marcina Kluski. Pomocnik nie wykorzystał sytuacji sam na sam, uderzenie zdołał obronić bramkarz, który przy dobitce Pieczary był już bezradny. Ostatnia bramka padła w 86 minucie. Długie podanie dotarło do Mateusz Małka, skrzydłowy urwał się obrońcom i dośrodkował do niepilnowanego Rafała Zembrowskiego, który pewnym strzałem z powietrza podwyższył prowadzenie.

09.11.2018, Warszawa
Polonia Warszawa – Huragan Morąg 6:0 (4:0)
bramki: Krystian Pieczara 14, 45 i 83, Przemysław Szabat 22, Maciej Wilanowski 36, Rafał Zembrowski 86

Polonia: Jan Balawejder – Arkadiusz Zajączkowski, Przemysław Szabat, Rafał Zembrowski, Grzegorz Wojdyga – Maciej Wilanowski (75. Kacper Wasilewski), Sebastian Kobiera Ż (57. Sebastian Olczak Ż), Bartosz Wiśniewski (62. Mateusz Małek), Marcin Kluska Ż, Cezary Sauczek  (83. Jakub Cesarek) – Krystian Pieczara.

Sędzia: Bartosz Banasiak (Łódź)

Author: muchomor

19 thoughts on “Huragan Morąg rozgromiony

    1. Ten mecz powinien obyć się bez kartek. Te które pokazał sędzia były raczej jego pomysłem na podniesienie trudności mecz = swojej oceny u obserwatora. 6:0 bez kartek ? Znaczy mecz prosty więc na ocenę maksymalną za bardzo nie ma co liczyć. 6:0 i kartki? Mimo wyniku mecz zacięty ale sędzia sobie poradził w odpowiednim momencie pokazując kartoniki zawodnikom 🙂 = szansa na ocenę wysoką.

      W tym meczy nie było potrzeby pokazywania kartek. No chyba że Grześkowi za przepięknego „łabądka” na którego sędzia dał się zresztą nabrać :). Zupełnie nie wiem za co dostał kartkę Kluska. Jeśli już to powinna być w obie strony – no chyba, że coś arbitrowi przypyszczył dodatkowo. Ale jeśli nawet to i tak kartki nie powinno być, bo to sędzia sam dopuścił do szarpanimy w środku boiska zamiast od razu przerwać grę. Kartka dla Kobiery? Faul jak wiele inny i podobnych w meczu przy tym w środkowej strefie – więc po co kartka? Kartka dla Olczaka? za nadmierną ilość żeliku we włosach 🙂

    2. Z każdej kartki sędzia się wybroni, a Kluska zarobił za trzymanie uciekającego mu przeciwnika. Zwykły faul taktyczny i zwyczajowa w takich przypadkach żółta kartka.
      O karnym, czy był czy nie – nie można nic powiedzieć. To było tak daleko od trybun i wielu zawodników w polu karnym zasłaniało akcję. Na pewno łabądka nie wykonał Grzegorz, a raczej Bartosz Wiśniewski. O ile to był łabądek 🙂

    3. Wg mnie chodziło o wolnego na Wojdydze, chwilę przed rogiem na 2:0.
      Olczak to już mógł wcześniej dostać kartkę, jak od tyłu wjechał w rywala, ale na szczęście niezbyt go trafił.

      Tak poza tym, jak przygotowuję zapowiedzi, zawsze podsumowuje pracę sędziego w meczach Polonii. Mecze, w której rywale dostaliby więcej ŻK od nas to rzadkość.

    1. Wasilewski dostał już trochę więcej minut, choć ja też liczyłem, że dostanie całą drugą połowę. Wolałbym poza tym Zagórskiego zamiast Olczaka. Niemniej ja bym zaufał trenerowi Chrobakowi. Pod jego ręką, po też ciężkim początku, Sauczek i Małek pięknie się rozwinęli. Balawejder i Zajączkowski również wyglądają nieźle, a Wilanowski zaczyna łapać liczby.

  1. Oceniam to po tym co widziałem z trybuny więc przejrzenie materiału w tv może zweryfikować moje zdanie.

    Dokładnie . Chodzi mi o wolnego na Grzesku a nie o karny. I to był profesjonalny „łabądek” na którego sędzia dał sie nabrać. Karny na Wiśniewskim – tu wyszła rutyna naszego zawodnika. Wiśnia tak naprawde nie miał za bardzo co z płką zrobić i wymusił fał obrońcy – oczywiście bez aktorstwa się nie odbyło. Tu brawa za decyzje dla sędziego bo wielu innych czegoś takiego by nie odgwizdała a nawet nawet niejeden uznałby to za próbe wymuszeń i dałby żółtko.
    Kartka dla Kluchy … hmmm za co??? jaki faul taktyczny w środkowym kółku????????????
    Co niby miał na celu?? Przerwanie akcji?? To każdy ful należy uznać za taktyczny… Klucha wdał się w szarpaninę z przeciwnikiem co trwało dobrych parę sekund i tak naprawdę nie wiadomo kto kogo bardziej ciągał. Sędzia gwidnął dopiero jak Huraganin puścił Marcina i zaczął się uwalniać z jego objęć. Reszta graczy stała w okolicy i się przyglądała całej temu temu przytulaniu. Gdzie więc tu jest faul taktyczny??
    Olczak… hmmm może i tak. Tyle, że przy tak łatwych zawodach od dawania takich kartek sędzia odstępuje i tak powinien się zachować.

    1. Bachusie, Morąg wychodził z kontrą po przechwycie. Na 50-tym metrze przed Jankiem przeciwnik ograł Kluskę, wyprzedził go i miał Marcina za sobą. Chciał uciekać Marcinowi, zatem nie on Kluskę obłapiał, tylko akurat odwrotnie. Kartka słuszna, acz niepotrzebna, bo jeszcze przed naszą bramką była ustawiona linia obrony.
      Jeśli chodzi o wolnego Grzegorza – to hm … przeciwnik niefrasobliwie mu pomógł, a Grześ zagrał, jak wytrawny aktor. Wolny mocno naciągany.
      Odnośnie Olczaka, to gra zbyt ostro, a powinien skupić się na piłce. Już wcześniej za atak w nogi powinien dostać kartkę, przy drugiej sytuacji, za którą jednak dostał kartkę, raczej nie kwalifikowałbym jej, ale może sędzia zsumował oba zagrania. Do czego ma też prawo.

    2. Hmmm z mojego 15 letniego doświadczenia biegania po boisku z gwizdkiem bądź chorągiewką wynika coś innego ale ok. Każdy interpretuje jak chce. Dlaczego Sauczek nie ma bramki? Na 90 minut jest ze strzelcem jest Sauczek. Kiedyś na meczu KSZO Ostrowiec GÓRNIK Łęczna obserwator zarzucił mi puszczenie metrowego spalonego-bo tak powiedzieli w telewizji. Po wielokrotnym przejrzeniu sytuacji wyszło że ja mam rację. To są zalety telewizji, a wczorajszego meczu jeszcze na antenie nie widziałem a moją ocena sytuacji wynika z obserwacji na żywo i jak napisałem powyżej z doświadczenia.

    3. Olo nie ma czegoś takiego ze faulik plus faulik równa się żółta kartka. Jest tak że w danej akcji zawodnik popełnił dwa wykroczenia na dwie żółte kartki to wtedy sędzia daje tylko czerwoną.

    4. Nie dostrzegam żadnej sytuacji, w której sędzia byłby obligatoryjnie zmuszony przepisami do sięgnięcia po żółty kartonik.

  2. Nie mogło mnie być na tym meczu niestety. Ale zaczyna mnie niepokoić dziwna korelacja: Polonia zazwyczaj najlepsze swoje mecze u siebie, gdy mnie z jakiegoś powodu nie ma na trybunach 🙂 na dwóch naljelpszych meczach u siebie w tej rundzie (Lechia Tomaszów Maz., Huragan) nie byłem. Byłem za to np. na meczach z Ruchem Wysokie Maz. i Legionowią, gdzie Polonia grała tak, że chciało się płakać…No i co z tym zrobić? 🙂

Dodaj komentarz