Zwycięstwo z Sokołem Ostróda

W meczu dwunastej kolejki na Konwiktorskiej zmierzyły się sąsiadujące w tabeli Polonia z Sokołem Ostróda. Mecz stał na dobrym poziomie i zgromadzeni kibice obejrzeli ciekawe widowisko obfitujące w wiele okazji bramkowych. Skuteczniejsi okazali się gracze z Warszawy i rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść.

Pierwszą sytuację miała drużyna gości. Już w pierwszej minucie bardzo mocno z rzutu wolnego z okolicy 18 metra uderzał zawodnik gości, jednak przestrzelił. Później gra była dość wyrównana, a pierwszą groźną okazję dla Polonii wykreował w 9 minucie Cezary Sauczek. Uciekł obrońcy na lewym skrzydle, ale płasko zagrana piłka w pole karne została wybita przez obrońców Sokoła. Dziesięć minut później z prawego narożnika boiska rzut wolny egzekwowali gracze gości, jednak najwyżej wyskoczyli obrońcy Polonii i wybili piłkę. W 23 minucie świetnym podaniem popisał się Bartosz Wiśniewski. Mateusz Małek idealnie przyjął piłkę, minął jednego obrońce, niestety próbę strzału zablokował drugi z graczy Sokoła. Cztery minuty później powinno być 1:0 dla Polonii. Ponownie dwójkową akcją popisali się Wiśniewski z Małkiem. Niestety strzał z linii pola karnego tego drugiego poszybował minimalnie nad poprzeczką. Chwile później kolejną „setkę” stworzyli sobie poloniści. Dobrze podawał Wiśniewski, a przed pierwszą dogodną okazją w dzisiejszym spotkaniu stanął Krystian Pieczara. Interwencja obrony Sokoła była jednak bardzo zdecydowana i najskuteczniejszy strzelec ligi w tej sytuacji nie podwyższył swojego dorobku. Przewaga Polonii wyraźnie się zaznaczyła i kolejne dwie okazje miał Pieczara. W pierwszej uderzał zbyt lekko zza pola karnego po zablokowanym rzucie wolnym. W drugiej główkował po dośrodkowaniu, niestety zbyt lekko i wprost w bramkarza. 36-ta minuta powinna tym razem przynieść bramkę drużynie gości. W sytuacji sam na sam znalazł się ich napastnik, jednak jeden z obrońców Polonii w tylko sobie znany sposób wybił rywalowi piłkę spod nóg. Nie był to koniec tej sytuacji, bo do wybitej futbolówki dopadł drugi z napastników Sokoła, ale skiksował i piłka poleciała wysoko ponad opuszczoną przez Jana Balawajdera bramką. Poloniści nie pozostali dłużni przyjezdnym i cztery minuty później stworzyli kolejną okazję na objęcie prowadzenia. Najpierw zablokowany został w polu karnym strzał Sauczka, a dobitkę Pieczary zatrzymał kolejny obrońca Sokoła. W ostatniej akcji pierwszej połowy przewaga Polonii została wreszcie przypieczętowana bramką. Ponownie dał się we znaki gościom duet Wiśniewski-Małek. Tym razem to Mateusz idealnie zagrał w pole karne, a Bartoszowi zostało tylko dołożyć nogę i z najbliższej odległości nie dać szans na interwencję bramkarzowi.

Druga połowa zaczęła się od odważniejszej gry przyjezdnych. W 49 minucie po groźnym dośrodkowaniu napastnik z Ostródy główkował niecelnie. Trzy minuty później kolejna groźna akcja Sokoła. Strzał z narożnika pola karnego przeleciał obok długiego słupka bramki Polonii. Kolejne minuty i kolejne sytuacje dla gości. Najpierw strzał zza pola karnego, ale za słaby by pokonać Balawajdera. Później groźna próba z około 11-stego metra, na szczęście zablokowana przez Grzegorza Wojdygę. Na swoją pierwszą sytuację w drugiej połowie poloniści czekali do 59 minuty, ale strzał zza pola karnego Sauczka został zablokowany. Minutę później w polu karnym gości bardzo dobrze odnalazł się Marcin Kluska. Oddał strzał po ziemi w kierunku dłuższego słupka. Piłka minęła bramkarza Sokoła, ale okazała się minimalnie niecelna i wyszła na aut bramkowy. Poloniści zdecydowanie poprawili grę i w 63 podwyższyli prowadzenie na 2:0. Bardzo dobrze na prawym skrzydle urwał się Sauczek, dośrodkował do zamykającego akcję Pieczary, a ten nie dał żadnych szans bramkarzowi i pilnującemu go obrońcy. Chwilę później rozgrywający bardzo dobre zawody Małek zdecydował się na strzał zza pola karnego. Piłkę lecącą w samo okienko z trudem na rzut rożny sparował golkiper rywali. W 74 minucie goście zdobyli bramkę kontaktową. Dośrodkowaną z rzutu wolnego piłkę wybijał głową Przemysław Szabat, niestety futbolówka spadła pod nogi rywala, który silnym strzałem z linii pola karnego nie dał szans Balawajderowi. W 83 minucie kolejną okazję zmarnowali goście. Tym razem niecelnie strzelał jeden z napastników z lewej strony pola karnego. W 87 minucie Sokół mógł wyrównać. Najpierw dobrze piąstkował mocny strzał Balawajder, a chwilę później Szabat uprzedził rywala dwa metry przed naszą bramką. Do końca meczu żadna z drużyn nie stworzyła już sobie dogodnej okazji do zmiany wyniku i 3 pkt zostały na Konwiktorskiej.

13.10.2018, Warszawa
Polonia Warszawa – Sokół Ostróda 2:1 (1:0)
bramki: Bartosz Wiśniewski 45, Krystian Pieczara 63

Polonia: Jan Balawejder  – Arkadiusz Zajączkowski, Przemysław Szabat, Grzegorz Wojdyga, Piotr Maślanka Ż – Mateusz Małek (81 Sebastian Olczak), Rafał Zembrowski, Bartosz Wiśniewski (75 Maciej Wilanowski), Marcin Kluska (71 Sebastian Kobiera), Cezary Sauczek Ż (83 Jakub Cesarek) – Krystian Pieczara.

Author: Luk

16 thoughts on “Zwycięstwo z Sokołem Ostróda

  1. Bardzo ciekawy mecz i trzymający w napięciu do samego końca. Aż dziwi mnie poszukiwanie transmisji w internecie zamiast ruszenia czterech liter i wybrania się na stadion. Tym bardziej, że pogoda dopisuje, a piłkarze potrzebują wsparcia. Ale cóż, kibiców internetowych mamy sporo.
    Ozdobą meczu były dwójkowe akcje Wiśniewskiego z Małkiem, palce lizać – za ten wieczór Małek zasłużył na miano gracza meczu.
    Dodatkowo akcja Małka z drugiej połowy kiedy wyszedł z piłką przed pole karne gości i huknął z dystansu w samo okienko – jak to ich bramkarz wygarnął i przeniósł nad poprzeczką – stadiony świata !!!
    Jeszcze chciałbym uhonorować Krystiana za drugiego gola. Jak on zmieścił się z piłką między bramkarzem, słupkiem i napierającym obrońcą – nie mam pojęcia. Czapki z głów, ale także za znakomite dośrodkowanie Sauczka – na milimetry do Pieczary.
    Żeby nie było tak słodko – trener powinien pokazywać przez cały tydzień po treningach pierwsze dziesięć minut po przerwie. Naliczyłem wtedy z siedem groźnych akcji pod naszą bramką, ze nic nam nie wpadło to należy chyba Bogu podziękować jutro na mszy. Oddaliśmy środek pola, Rafał Zembrowski stał się trzecim stoperem, a Kluska sam nie dawał rady odbierać piłek i wrzucać ich do przodu. Ale na szczęście wspomniana wrzutka Sauczka do Pieczary i jego bramka uspokoiła sytuację.
    Dobre słowo należy też skierować do tzw. gniazdowego, bo zdzierał gardło i nakręcał doping, co przy tak rzadkim młynie było trudnym zadaniem.
    Zdanie też o Janku, nie jest już tak elektryczny jak jeszcze kilka kolejek wstecz, ale chyba bardzo nerwowo przechodzi mecz, bo co piłka wyjdzie za linię to wędruje po butelkę z wodą i wlewa ją w siebie, jakby żar się z nieba lał.
    Podobała mnie się też gra Zajączkowskiego na prawej obronie, jednak chyba za rzadko dostrzegali jego dublujące wyjścia po skrzydle inni nasi piłkarze.
    Mamy zatem serię, to już trzecie kolejne zwycięstwo. Niestety dystans do Aleksandrowa nie zmniejsza się. Do końca jeszcze daleko. Do dziś mnie trzęsie, jak pomyślę o prezentach podarowanych outsajderom: Ruchowi i Broni. Bez wygranych nad nami oni dziś okupywaliby się na pozycjach spadkowych.
    Teraz przed nami Znicz z Białej Piskiej – nie ważne jak, ale trzy punkty muszą powędrować do Warszawy.

  2. Dlaczego tak mało osób przychodzi? Ja wiem ze wyniki nie są do końca zadowalające, ale w 90% to wina akcjonariuszy i zarządu nie umiejacego ściągnąć nowego sponsora nie wspominając o sensownym podejściu do obecnych kibiców i ludzi z inicjatywą. Mecz wygrany ze względu na na brak skutecznosci Sokoła i nasza efektywność. W tej chwili Małek obok Pieczary są naszymi najlepszymi graczami. Reszta nierówna ale jakoś dają radę. Słaby Kluska za to coraz lepszy Wiśniewski. Gdybyśmy mili więcej kasy i 2-3 nowych lepszych graczy….. Cieszmy się tym co mamy.

    1. Dlatego, że prawdopodobnie ludzie mają dość wegetacji. Gdyby strata do Sokoła była mniejsza, pewnie ludzi byłoby znacznie więcej.

    2. Skoro prezes ogłasza, że w tym sezonie nie gramy o awans, to część zapewne kibiców (np. tych okazjonalnych) ma gdzieś takie granie, w którym do słów „czy wygrywasz czy nie” można dopisać końcówkę: „zarząd ma to w dupie”.

  3. Jeśli drużyna z założenia nie gra o nic to trudno o super zajebistą frekfencję. Prezes i trener popełnili błąd to ogłaszając. Po za tym sportowcy walczący o nic nie o najwyższe cele? To co to za sportowcy? Samo założenie rywalizacji sportowej zostało podkopane. Trudno żeby w takim układzie i przy wpadkach drużyny waliły tłumy kibiców na mecz CZWARTEJ ligi. Moim zdaniem drużyna po lodowatym prysznicu wraca na właściwe tory i gra coraz lepiej. Wiśnia strzelił wreszcie bramkę i cieszył się jakby co najmniej szóstkę w totka wygrał. To świadczy o presji jaka w nim dotąd (mam nadzieję) tkwiła. Kluska z meczu na mecz coraz lepszy i pewniejszy. Może Jego gra nie jest tak ładna dla oka jak np Małego ale fakt jest taki że dopiero po zejściu z placu Kluski Sokół wbił nam bramkę. Małek niepodważalnie nr 1 w tym meczu. Szkoda że Sauczek trochę ostatnio zastopowała bo przy Jego formie z początku rundy i obecnej Małka skrzydła mielibyśmy najlepsze w tej lidze. Kolejne plusy to gra Janka, który postanowił nie robić głupich błędów i realizować swoich szalonych pomysłów no i Grzesia Wojdygi ostoi naszej obrony.
    Szkoda, że doping nie prowadził ten co zazwyczaj chłopak bo wczorajszy tzw gwiazdowy to porażka. Nie dość, że rozwalony olewczo (więcej szacunku kolego) na barierce to teksty typu „dwa słowa – chujowo było” czy „kto nie śpiewa to niech stąd wypie..” na pewno nie motywowały do dopingu. Doping zaistniał dopiero jak paru „starszych” nie mogąc zdzierżyć atmosfery pogrzebowej podjęło inicjatywę i rozruszało trybuny. Mam nadzieję że z Łomżą doping poprowadzi ten chłopak (Fretka?) co zawsze i każdy z ochotą podejmie zarzuconą przez niego nutę.

    Nasze koszykarki ze sponsorem nie mają problemu. Tyle, że tam, pomimo tego że koszykówka zwłaszcza kobiet nie jest nawet w 5 procentach tak popularna jak piłka kopana jest przejrzystość i czytelność działania grupy zarządzającej sekcją, jasne cele na chwilę obecną i jasne cele na przyszłość – przy tym nie żadne gruszki na wierzbie tylko realne cele poparte konkretami.

    Co może – waszym zdaniem- zarząd piłkarskiej Polonii potencjalnemu sponsorowi zaoferować???

  4. Napisaliscie tzw szczerą prawdę. Czyli my kompletni wariaci przychodzimy, drzemy mordy a to wszystko idzie w gwizdek (łagodnie mówiąc).
    Co do prowadzącego doping – nie jestem jego fanem, ale głos ma potężny. Fajna była akcja z pozdrowiem kolegi zeniacego się i Jego wybranki. Bachus – Zarząd Polonii nic nie zaoferuje poza darmowymi biletami. Oczywiście dla wybranych osób.

Dodaj komentarz