Remis w Kołobrzegu

Nie udało się wygrać polonistom w Kołobrzegu. Co prawda mecz rozpoczął się świetnie dla warszawian, już w 5 minucie strzelili bramkę, ale od 30 minuty inicjatywę przejęli gospodarze. W 56 minucie Kotwica wyszła na prowadzenie, na szczęście Polonia wyrównała w doliczonym czasie gry.

Rafał Zembrowski
Rafał Zembrowski (fot. Michał Laskowski)

Mecz rozpoczął się świetnie dla polonistów. W 5 minucie z rzuty wolnego dośrodkował Bartosz Wiśniewski, piłkę po małym zamieszaniu otrzymał Daniel Gołębiewski i z bliska strzelił gola. W 10 minucie „Czarne Koszule” znów zagroziły bramce kołobrzeżan. Z rzutu rożnego dośrodkował Marcin Kluska, ale strzał głową jednego z polonistów był niecelny. W pierwszych minutach Polonia sprawiała dużo lepsze wrażenie, nie dopuszczając rywali w pobliże własnego pola karnego. Pierwszy raz niebezpiecznie dla Polonii zrobiło się w 17 minucie. Gospodarze wykonywali rzut wolny, ale na szczęście nasi obrońcy pewnie wybili piłkę. W 22 minucie na uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Donatas Nakrošius, ale piłka zatrzymała się na jednym z obrońców. Trzy minuty później poloniści rozegrali bardzo akcję, ale ostatecznie futbolówka została wybita na rzut rożny. Ten nie przyniósł większego zagrożenia. Polonia w pierwszych 30 minutach była drużyną zdecydowanie lepszą, akcje toczyły się praktycznie tylko na połowie rywala. W 30 minucie kołobrzeżanie pierwszy raz na dłużej znaleźli się na polonijnej połowie. Gospodarze najpierw wykonywali rzut wolny, a potem dwa rzuty rożny. Po drugim rogu do piłki doszedł jeden z rywali, na szczęście uderzył bardzo niecelnie. Od tego momentu rywale zaczęli przeważać, ale nie przekładało się na groźne sytuacje. W 37 minucie na strzał zdecydował się Eryk Sobków. Było to pierwsze celne uderzenie zawodników Kotwicy, ale Pusek bez problemu złapał piłkę. W 40 minucie gospodarze zamienili przewagę na bramkę. Po rzucie wolnym głową gola strzelił Aleksandr Novik. Gol napędził rywali Polonii. Kilka chwil później kołobrzeżanie wykonywali trzy stałe fragmenty gry. Za każdym razem było groźnie, ale polonistom udało się wyjść z tych sytuacji obronną ręką. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. Pierwsze pół godziny było zdecydowanie na korzyść Polonii, potem do głosu doszli jednak gospodarze.

Daniel Gołębiewski
Daniel Gołębiewski (fot. Tadeusz Robaszyński-Janiec)

Druga połowa mogła rozpocząć się fatalnie dla polonistów. W 50 minucie po rzucie wolnym Kotwicy, jeden z rywali dopadł do piłki i pokonał Dominika Puska. Na szczęście sędzie odgwizdał pozycję spaloną i bramka nie została uznana. W 53 minucie przed szansą stanął Bartosz Wiśniewski, ale piłkę uderzoną z ostrego konta zdołał wybić bramkarz gospodarzy. W drugiej połowie to jednak rywale wyglądali lepiej i w 58 minucie wyszli na prowadzenie. Poloniści ponownie bramkę stracili po rzucie rożnym. Kilka minut później poloniści stworzyli akcję, ale nie przyniosła ona żadnego zagrożenia. Obraz gry jednak nie zmienił się. Cały czas rywale przeważali i wyglądali na lepszą drużynę. W 70 minucie bardzo groźną kontrę wyprowadzili kołobrzeżanie. Na szczęście rywal fatalnie przyjął piłkę i nie znalazł się w sytuacji sam na sam. W 74 minucie nareszcie doczekaliśmy się groźnego uderzenia polonistów. Sprzed pola karnego uderzał Grzegorz Wojdyga, ale bramkarz Kotwicy pewnie złapał piłkę. Od 70 minuty Polonia zaczęła zyskiwać małą przewagę. W 80 minucie fantastyczną okazję miał Gołębiewski, ale nie trafił głową w piłkę. Dwie minuty później z dystansu uderzył Mariusz Wierzbowski, ale bardzo dobrą interwencją popisał się golkiper Kotwicy. W 86 minucie świetną szansę na bramkę miał Przemysław Szabat, ale fatalnie skiksował. Ataki Polonii był jednak bardzo chaotyczny, brakowało dokładności. W 90 minucie szczęście uśmiechnęło się jednak do polonistów. Jeden z naszych zawodników został sfaulowany w polu karnym i sędzia odgwizdał rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił Gołębiewski. Trzeciej bramki „Czarnym Koszulom” nie udało się już zdobyć, mecz zakończył się podziałem punktów.

27 maja 2017, Kołobrzeg
Kotwica Kołobrzeg – Polonia Warszawa 2:2 (1:1)
bramki: Rafał Zembrowski 5, Daniel Gołębiewski 90 (k)

Polonia: Dominik Pusek – Marcin Bochenek, Bazyli Kokot, Rafał Zembrowski, Grzegorz Wojdyga – Michał Zapaśnik (59. Przemysław Szabat Ż), Michał Oświęcimka, Donatas Nakrošius (68. Piotr Ćwik), Bartosz Wiśniewski (74. Mariusz Wierzbowski), Marcin Kluska (85. Mateusz Małek) – Daniel Gołębiewski

Author: muchomor

51 thoughts on “Remis w Kołobrzegu

  1. Od straty bramki źle to wygląda Kotwica wyraźnie dostała wiatru w żagle – trudne momenty w 2 połowie Nas czekają oby coś fartem wpadło i autobus trzeba postawić i dojechać do 98 minuty z wynikiem 1:2 inaczej nie będzie

  2. 55 minuta i tragedia 🙁
    nic nie graja od zdobytej przypadkowo pierwszej bramki
    co na boisku robi Zapaśnik? czemu do tej pory nie ma na placu Pieczary, Wierzbowskiego????
    do tego Bełchatów wygrywa z Rozwojem…
    po prostu DRAMAT !! 🙁

  3. swietne zmiany Szymanka! czy to jest kur.. jakis sabotaz?? wogole sklad na dzis to jakas tragedia!!
    gdzie jest Pieczara??!!
    do tego jako trzecią zmiane wpuscil Wierzbowskiego, wiec jako czwarta zmiana zostaje nam Małek lub Choros… brawo … dziekujemy za 3 lige!!

  4. Wydaje mi sie ze wygrana z Rakowem daje utrzymanie bez spadku Ruchu Chorzow. Bo jak Gryf zremisuje to mamy 38 i wiecej od Rozwoju. A jak Rozwoj wygra to mamy tyle co Gryf i nie wiem jak bezposrednie mecze?

  5. Z taką grą nie mamy szans na zwycięstwo z Rakowem. Karny jednak był ale w II połowie nie istnieliśmy. tracimy dwie bramki po rożnych. Wprost nie widzę nas z taką grą , zresztą Gryf wejcherowo może przegrać z Rozwojem a i tak nas wyprzedzi. Juz spadliśmy. Chyba że Gryf będzie chciał nam pomóc.

    1. Jeszcze jest szansa ze Ruch Chorzow spadnie z braku licencji, no i podobno Gornik Leczna tez moze spasc.

    2. Chyba inny mecz oglądałeś. Gdyby to Kotwicy takiego karnego gwizdnął, to byś pomstował na sędziego ile wlezie. Proszę, bądź obiektywny.

  6. bezpośrednie mecze to 1:3 i 1:1 więc Gryf przed nami, z pewnym utrzymaniem się, co jest bardzo dobrą wiadomością dla Rozwoju. Opcje są dwie musimy liczyć na porażkę Kotwicy, zwycięstwo Gryfa i wtedy nam nawet remis da utrzymanie. Lub musimy wygrać i liczyć na remis bądź wygraną Gryfa.

  7. Czy trener Gryfa nie został przez nas potraktowany niepoważnie ? Chyba teraz się odpłaci . Zostaje tylko brak licencji najciekawiej bybylo gdyby Rozwój przegrał a my zdobywamy 1 punkt. Co wtedy – bilans meczy dwa po 1:1 , liczy się stosunek bramek ogółem ?

    1. Dokładnie. Bardzo bym się zdziwił, gdyby trenerowi Kotasowi chciało się umierać za Polonię.

  8. Dlaczego oni potrafili dobrze zagrać tylko kilkadziesiąt minut w sezonie … Odpowiedź jest prosta bo są kiepscy a w III lidze czekać będzie Widzew, ŁKS i derby z … rezerwami Legii . Żenada.

  9. Nie ma żadnej nadziei w Ruchu, bo Ruch ma pewną licencję, jak w banku. Komisja licencyjna ma już pełny dokument, na podstawie którego Ruch powinien wypłacić piłkarzom premie, ale nie podjęła jedynej decyzji, jaką mogła by podjąć w chwili obecnej – o nie przyznaniu licencji. Dlaczegóż to, ach dlaczego? Ponieważ daje Ruchowi tydzień na uregulowanie tych zobowiązań. Ruch wyżebrze gdzieś znowu kasiorę i spłaci, a komisja ukarze Ruch za jawne cięcie w ch. z rzeczoną komisją 10 punktami ujemnymi (które po odwołaniu się klubu zmniejszy do 4 punktów ujemnych), ale licencję przyzna, a i owszem, jak zwykle – z nadzorem finansowym.

    My możemy jedynie liczyć na to, że zdechnie na amen Stomil, albo Drutexowi się odechce sponsorować Bytovii, albo odejdzie w nicość Górnik Łęczna, czyli:
    https://kwejk.pl/obrazek/192908/przepraszam-ze-sie-tak-gapie-ale-czekam-az-pan-zdechnie.html

    1. Powiem szczerze, że przy takiej perspektywie to wolałbym żebyśmy spadli do III ligi. Niech decydują wyniki sportowe a nie jakieś głupie sprawy finansowe … Ruch to wielka marka i PZPN musi wyciągać pomocną dłoń do takiej drużyny.

  10. Rozwój najwyżej zremisuje My wygramy i jesteśmy w 2 lidze, co jak co gramy jak gramy (szału nie ma|) ale spadek do 3 ligi to MAsaKRA, więc jeśli ma być fart fartów to niech będzie w ostatniej kolejce i niech obojętnie jak ale wygrają wymęczą rękami gola niech strzelą ale niech się utrzymają obyśmy nie żałowali tych słów życzących spadku do 3 ligi bo stamtąd się już nie wygrzebiemy.

  11. Pozytywy:
    1. Jesteśmy w grze. Kto wyśle kwiaty(?) do trenera Pawlaka do Bełchatowa?
    2. Gol last minute. Jak by wcześniej z ostatnimi minutami, wiemy i nie lubimy.
    3. Wraca Mario. Wypoczęty. Chyba Go dziś brakowało. Hm?
    4. Wygrać trzeba. Pełna mobilizacja na trybunach; niech będzie jak w barażu rok temu.
    5. Gryf gra o siebie. Może nie chcą zawieść kibiców w ostatnim meczu. Może (jak?) im jakoś pomóc w mobilizacji.
    6. 15 miejsce. Ktoś z czwórki: Ruch, Butovia, Łęczna, Stomil nie wypali.Statystyczne … pewne. hm?
    7. Ktoś napisał, że to niesportowo liczyć na licencyjne problemy innych. Ale, my 4 lata temu tego doświadczyliśmy (i… nota bene … Ruch był tego beneficjentem. Rewanż??!!!)

    Negatywy:
    1. Puszcza i remis z Gryfem. Puszcza nie strzeliła karnego. Gdyby… Gryf by miał o co grać.
    2. Jak Raków chce wygrać ligę (premia?) to musi wygrać z nami bo Odra nie przegra z Bytomem raczej.

    Trzeba wesprzeć zespół.

    Pozdr,

    1. Oni za żadne skarby nie chcą się zresetować i zaczynać od IV ligi, więc będą walczyć do końca o licencję na I ligę (wolą powolną agonię, jak ŁKS, niż jazdę na wioski, jak my, czy Widzew). Teraz wszystko zależy od determinacji Patermana w pozyskaniu i szybkim wypłaceniu tego 1 mln PLN zaległych premii. Nie wiem, czy miasto im zdąży (procedury) ten milion naszykować na czas, więc trzeba będzie pożyczyć gdzie indziej.

      Natomiast, przyznaje, że jeśli tej bańki nie skołują na czas i nie wypłacą, to chyba im tego tym razem komisja licencyjna nie daruje (ze względu na tzw. opinię publiczną). Ale oni zawsze jakoś kołowali, to chyba i teraz skołują (chociaż – kto wie, może właśnie teraz już jelenia nie znajdą?).

    1. Regulamin rozgrywek II ligi:
      „…2.1 przy dwóch zespołach:
      a. liczba zdobytych punktów w spotkaniach między tymi drużynami,
      b. przy równej liczbie punktów korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi
      bramkami w spotkaniach tych drużyn,
      c. przy dalszej równości, według obowiązującej reguły UEFA, że bramki strzelone na
      wyjeździe liczone są „podwójnie,” korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi
      bramkami w spotkaniach tych drużyn,
      d. przy dalszej równości, korzystniejsza różnica bramek we wszystkich spotkaniach z całego
      cyklu rozgrywek,
      e. przy dalszej równości, większa liczba bramek zdobytych we wszystkich spotkaniach z
      całego cyklu,
      f. W przypadku, gdy dwoma zespołami o jednakowej liczbie punktów są zespoły zajmujące trzecie i czwarte miejsce lub zespoły których kolejność decyduje o spadku do III ligi, stosuje się zasady określone w punktach a, b, c, a jeżeli one nie rozstrzygną o kolejności, zarządza się spotkanie barażowe na neutralnym boisku, wskazanym przez Departament Rozgrywek Krajowych PZPN.”

      Czyli grali byśmy dodatkowy mecz, ale jeśli Kotwica wygra, to wyprzedza zarówno nas, jak i Rozwój (a wygra, ani chybi…).

  12. Aż się nie chce komentować tych arytmetycznych dywagacji. Panowie, tę ligę przerżnęliśmy z kretesem. Co za różnica, która to będzie liga? Nadal będziemy dziady, co to porządnie piłki nie potrafią kopnąć.

  13. @rafgrun – może i jesteśmy dziadami ale żebyśmy przestali nimi być w przewidywalnej przyszlości, warto zostać w tej lidze. Choć rozumiem, że te nasze tu spekulacje bez wartości są, trochę wyrażają rozgoryczenie i jakieś nadzieje. … Pozdr

    1. Ale fakt faktem arytmetyczne dywagacje są już niepotrzebne – teraz już wiadomo wszystko tak jasnej sytuacji nie było już co najmniej od przerwy zimowej – tylko zwycięstwo lub zostanie Nam tylko spadek (smutne w rocznice po awansie).

  14. Jeśli szukać jakichś pozytywów, to z Rakowem gramy u siebie, gdzie gramy zazwyczaj lepiej, wróci Marczak, mam nadzieję, że może też Kosiorowski. Drugi pozytyw – Rozwój gra ostatnio naprawdę słabo.

Dodaj komentarz