Porażka w Częstochowie

W 17 kolejce Raków Częstochowa pewnie pokonał warszawską Polonię. Niestety wynik meczu w pełni odzwierciedla wydarzenia boiskowe.

Krystian Pieczara
Krystian Pieczara (fot. Robe)

Mecz odważniej rozpoczęli gospodarze, którzy pierwszą groźną okazję stworzyli w 5 minucie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego zakończyło się groźnym strzałem głową, ale pewnie wyłapanym przez Dominika Puska. W 17 minucie idealną okazję na objęcie prowadzenia miał Mariusz Marczak. jego strzał z pola karnego okazał się jednak zbyt słaby na pokonianie bramkarza gospodarzy. Kilka minut później to Raków mógł zmienić wynik meczu. Przytomniee zachował się jednak Michał Oświęcimka, który wybił piłkę głową z linii bramkowej. W 23 minucie piłkarze gospodarzy wykazali się już większą precyzją i po rzucie rożnym objęli prowadzenie po strzale głową. W 26 minucie Raków prowadził już 2:0. Pięknym strzałem zza pola karnego bezradnego Puska pokonał Margol. Polonia szybko ruszyła do odrabiania strat. Po ręce w polu karnym, sędzia odgwizdał rzut karny, który pewnym strzałem na bramkę zmienił Krystian Pieczara. W 31 mogło być 2:2, jednak idealną wrzutkę z rzutu wolnego strzałem z woleja posłał nad bramką Fabian Pawela. Kolejną dobrą okazję dwie minuty później miał Marcin Kluska, któremu piłkę spod nóg wyciągnął interweniujący bramkarz Rakowa. W 41 minucie dobrą kontrę wyprowadzili Pawela z Marczakiem. Dośrodkowanie tego drugiego zostało wybite na rzut rożny. Poloniści ambitnie walczyli o wyrównanie, ale do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Już w 49 minucie strzałem głową Dominika Puska z najbliższej odległości ponownie pokonał Petrasek. W 54 minucie kolejną groźną kontrę wyprowadzili gospodarze, ale tym razem groźny strzał po ziemi na rożny sparował Pusek. Po podwyższeniu prowadzenia Raków uspokoił grę, kontrolując przebieg boiskowych wydarzeń. Poloniści pomimo wprowadzenia zmienników, na razie nie potrafi stworzyć zagrożenia pod bramką gospodarzy. W 75 minucie bardzo groźny rajd lewym skrzydłem przerowadzili gospodarze, jednak płaskie dośrodkowanie nie znalazło adresata w polu karnym polonistów. W doliczonym czasie gry ponownie świetną kontrę wyprowadził Raków, jednak wychodzący do prostopadłego podania napastnik był na pozycji spalonej. W ostatniej akcji meczu ponownie to Raków był bliższy podwyższenia prowadzenia ale mocny strzał minął bramkę Puska.

13.11.2016 Częstochowa
Raków Częstochowa – Polonia Warszawa 3:1 (2:1)
bramka: Krystian Pieczara 28 (k)

Polonia: Dominik Pusek – Grzegorz Wojdyga, Piotr Petasz, Bazyli Kokot, Przemysław Szabat Ż (67. Marcin Bochenek Ż) – Marcin Kluska (59. Michał Zapaśnik Ż), Donatas Nakrošius, Michał Oświęcimka, Mariusz Marczak (57. Mariusz Wierzbowski), Krystian Pieczara (76. Cezary Sauczek) – Fabian Pawela

Author: Luk

37 thoughts on “Porażka w Częstochowie

  1. Będzie dalej robił ze wszystkich idiotę. Odejdzie Igor i wezmą innego trenera. Pytanie czy on będzie chciał być marionetka. Obawiam się o ostatnie dwa mecze. Nikomu się nic nie będzie chciało . A tu trzeba walczyć o utrzymanie.

  2. Ja mam wrażenie, że Ci 4-ligowi dawali z siebie więcej. Nie umniejszam umiejętnościom Marczaka czy Petasza bo tacy piłkarze są w drużynie potrzebni, ale ewidentnie wielu z tych co dzisiaj gra jest za słaba na II ligę 🙁

  3. Apele do Prezesa aby coś zmienił są równie chore jak „układ”.
    Uprzejmie donoszę, że Teatr Żydowski znalazł miejsce na deskach Klubu Garnizonowego Warszawa.

    Czy jak Ghelamco wykupi teren Polonii, to MON przyjmie nas na stadion wojskowy?
    Tylko jaki? KS Grom Warszawa? (Nie mam pojęcia czy to klub wojskowych, ale ładną nazwę mają 🙂

  4. Wynik w 100 procentach zgodny z oczekiwaniami. Nie mogło być inaczej, gdy drużyna mająca najgorszy bilans w meczach wyjazdowych grała na boisku lidera. Na szczęście nie w takich pojedynkach będą się rozstrzygać losy utrzymania.

  5. W najbliższych dwu meczach mamy 6 pkt.

    Bo – nie ma już Igora, więc piłkarze nie mają już obiążenia, że dla niego grają.

    Teraz grają już na swoje nowe konto, więc będą gryźć trawę – bo nowy trener obserwuje.

    Porażka z Rakowem była przewidziana w budowaniu nowej drużyny pod nowym trenerem.

    1. A skąd wiesz, że Gołaszewskiego już nie ma? Mam przeczucie, graniczące z pewnością, że zarząd, po namyśle, rozpatrzy „oddanie się do dyspozycji” w ten sposób, że przyjmie oddanie się do dyspozycji i nadal będzie dysponować panem trenerem w aspekcie osoby trenującej zespół piłkarski II ligowy. Będzie to oznaka troski zarządu o dobro tegoż zespołu, ponieważ zmiana trenera mogłaby się okazać zbyt wielkim szokiem dla piłkarzy, co z kolei miałoby zgubny wpływ na ich morale oraz wyniki sportowe.
      Reasumując obudzimy się jutro z trenerem, który się oddał, zarządem, który podjął światłą decyzję, a także piłkarzami, którzy nie przeżyją szoku.

      Jeszcze tylko 17 meczów: 7 remisów u siebie i 10 porażek na wyjeździe. I skończą sie II-ligowe problemy. Dołączymy do Widzewa i stworzymy wraz z nim trzy nieszczęścia: póltora nieszczęścia Widzew i półtora nieszczęścia Polonia.

    2. zdecydowanie obstawiam, że będzie jak pisze mountas, oddanie się do dyspozycji jeszcze niczego nie przesądza. nie wierzę w zmianę trenera, tak jak i nie wierzę by takowa mogła coś zmienić, bo to chyba nie jest największy w tej chwili problem :/

  6. Nie mamy mocnego zespołu, ale nie mamy aż tak słabego, jak nasze miejsce w tabeli. Winę według mnie ponosi częściowo trener (nadtrener?). Szczególnie nie mogę wybaczyć 3 meczów – z Radomiakiem, ROW-em i Wartą. To było obowiązkowe 9 punktów (może 7). Zobaczcie, gdzie byśmy wtedy byli.
    Dodatkowo mecz z Rakowem, to kolejny mecz, w którym nie rozumiem decyzji personalnych. Dlaczego obok Kokota nie zagrał Woracha albo Augustyniak? Obydwaj są nominalnymi środkowymi obrońcami, którzy już trochę grali w tym sezonie i generalnie dramatu nie było. Zamiast tego obok Kokota zagrał Petasz, który chyba nigdy nie grał na środku obrony. Do tego dopiero wraca po długiej kontuzji i sam mówi, że jeszcze nie jest w optymalnej formie. Mecz z liderem i najskuteczniejszą drużyną ligi, to chyba nie jest dobre miejsce na eksperymenty na tak newralgicznej pozycji.

    1. Zakładając, że tak, to można było wystawić Petasza na lewej pomocy i zagrać 4-4-2 z np. Donkiem na środku obrony, tam też grywał. Widząc skład, byłem prawie pewny, że tak to będzie wyglądać.

    2. skład był w ogóle jakoś dziwnie dziś poustawiany. nawet Igor na konferencji mówił że się piłkarze w drugiej połowie pogubili. z resztą sami piłkarze z którymi rozmawialiśmy po meczu również za przyczynę tak słabej gry w drugiej połowie wskazywali chaos w naszych szeregach i nie trzymanie pozycji… i tu wracamy do tego co pisze muchomor, oraz trochę wrócę do czasów kiedy na naszej ławce „przestawiał”, bo inaczej tego nazwać nie można, piłkarzy Szczechowicz! dlaczego w tak ważnym meczu, po wygranej w poprzedniej kolejce która mogła nam dodać skrzydeł, trener nagle postanawia w meczu na wyjeździe z liderem i niepokonaną drużyną eksperymentować personalnie i z taktyką??!!
      o ile faktycznie Wojdyga nie grał źle, to jednak Petasz na środku to chyba nie był optymalny wybór(czy oni to w ogóle ćwiczyli kiedyś? wątpię, skoro Petasz niedawno w ogóle co wrócił do gry po urazie). tak samo z ustawieniem ataku. kiedy ostatni raz grali razem ze sobą Pieczara z Pawelą?
      do tego my sami(w redakcyjnym gronie) mieliśmy bardzo duży problem by odczytać zestawienie w jakim grali nasi. na początku Donek zdecydowanie grał środkowego obrońcę, a Kokot na prawej, Szabat na szkydle, a Pieczi z Pawelą w ataku. później Kokot zszedł na ŚO, Szabat na PO, a Donek na def mida, za to Pieczi na prawe skrzydło, a Pawela został z przodu sam, do tego w sytuacji kiedy przegrywaliśmy i wynik trzeba było gonić, tym bardziej dziwi przejście z 4-4-2 na 4-2-3-1.

    3. Jeżeli tak było, to już w ogóle niezrozumiałe kuriozom. Przecież po ostatnim meczu Kokot mówił, że jego pozycja to zdecydowanie środek obrony i na prawej nie czuje się najlepiej.

    4. tak to z trybun wyglądało. niby Donek stwierdził, że grał na środku pomocy przez cały mecz, ale ewidentnie przez co najmniej pierwsze 30 minut wyglądało to na 4-4-2 z Petim i Donkiem na SO, Bazylem na PO, Szabim PP, Cimek PD, Manolo OP, oraz Pieczim i Pawelą wymieniającymi się z przodu na szpicy i podwieszonym. no chyba że Donek miał przydzielone indywidualne krycie któregoś z rywali i to za nim tak się ciągle cofał, a reszta chłopaków żeby nie dublować pozycji to się rozbiegali(ale szczerze to raczej takiego założenia nie wypatrzyłem)


    5. Można już obejrzeć bramki, 1 i 3 ewidentnie pokazuje kompletne pogubienie się w obronie. Chyba Petasz ma najwięcej na sumieniu, ale może się mylę.

    6. przy pierwszym zdecydowanie Petasz, tłumaczenie ze to Donek miał kryć strzelca to jakieś science-fiction, Donek dopiero wbiegał na boisko, więc naturalną rzeczą powinno być to, że za krycie odpowiadał kto inny, zresztą widać że krył go Peti i jak mu masakrycznie uciekł.
      druga ewidentnie Bazyl tragiczne wybicie, niestety Cimek też dał się objechać jak młodzik.
      trzecia to ewidentnie cały środek dał ciała, bo nikt nawet nie próbował przecinać, ale indywidualnie strzelec uciekł Petaszowi.

    7. Właśnie nie wiem, czy przy pierwszej bardziej nie jest winny Szabat, bo w sumie to jemu uciekł zawodnik. Petasz chyba jednak po to stał na środku (nie widać, żeby kogoś krył), aby łapać uciekających zawodników Rakowa. W ogóle jakaś dziwna obrona jest zastosowana przy tym rogu, widać też, że Raków miał świetnie wypracowany schemat.

  7. Skoro to co piszecie skłąda się w logiczną całość – to po co dalej Igor ? Nowy trener nas nie zbawi ale może chociaż skończy się eksperymetowanie.
    Zresztą jak tu się pisze – wyniki sportowe są nieważne , liczy się inwestor, który jak słychać chce na terenach Polonii ubić interes.
    Rany już wolałbym chyba nadzianego obcokrajowca – byleby nie chciał wykończyć Polonii.
    Nie ma dla nas ratunku ?

  8. Ta maniera, którą wielu z Was sobie przyswoiło, żeby wszystkich zawodników wymieniać po przezwiskach wydaje mi się dziwna i irytująca. Ci faceci mają swoje imiona i nazwiska – po co je notorycznie przekręcać? Czy to ma świadczyć o rzekomym wielkim wtajemniczeniu w sprawy klubu i szatni?

    1. a nie przyszło Ci do głowy, że bezsensem jest ciągłe powtarzanie nazwiska? z kolei pisanie samego imienia może spowodować, że nie będzie wiadomo kogo autor wpisu ma na myśli, bo te się powtarzają. dlatego może warto posłużyć się „przydomkiem” danego piłkarza co za Słownikiem Języka Polskiego oznacza – „nadana komuś dodatkowa nazwa, charakterystyczna dla danej osoby”, tak by każdemu czytało się szybciej, łatwiej, przyjemniej i nikt nie miał wątpliwości o kogo chodzi. nie uważam by było to w żaden sposób obraźliwe dla piłkarzy, czy tym bardziej świadczyło o naszej „kumatości”. przecież przydomka może używać każdy i nie wierze że rozmawiając o Polonii, czy w ogóle o piłce, czy nawet ze swoimi znajomymi o ich życiu do każdego zawsze zwracasz się pełnym imieniem i nazwiskiem. jak byś nie zwrócił uwagi, w całej relacji nie posłużyłem się ani razu przydomkiem. za to komentarze to inna bajka i chyba nikomu(poza Tobą) to nie przeszkadza

    2. Nerwowi się staliśmy, okrutnie, Luk… Sam się łapię na tym, że mi wszystko przeszkadza. Nawet, gdy się nastawię psychicznie na to, żeby nie zwracać uwagi na cokolwiek, co mi przeszkadza, to mi to przeszkadza, że się tak nastawiłem. 🙁

    3. @Luk

      Mnie też przeszkadza, co mówiłem wielokrotnie. Pisanie per „Donek”. „Pieczi”, „Cimek” czy „Chory” jest dziecinne, przeszkadza w czytaniu i do niczego sensownego nie prowadzi. Mówiąc szczerze, jest to po prostu kompletnie głupie.

    4. @Sneer_LM
      co w tym dziecinnego? i w jaki sposób dokładnie przeszkadza w czytaniu? utrudnia rozpoznanie o którego piłkarza chodzi, czy może w inny sposób?
      wydaje mi się, że co innego sama relacja meczu(gdzie ksywek nie używam), a co innego dialog w komentarzach między kibicami. o ile sobie przypominam to sam również wielokrotnie w przerwie meczy kiedy wymieniamy uwagi o przebiegu spotkania wypowiadałeś się o piłkarzach używając ich ksywek, a nie używając ich pełnych nazwisk

    5. @mountas
      wiem, zawsze coś każdemu nie przypasuje, i tam gdzie dwóch polaków tam trzy zdania, i jeszcze się taki nie narodził co by każdemu dogodził, ale na serio uważam, że tam gdzie problemu nie ma i wszystko jest klarowne to na prawdę można sobie nawet te odrobinę uszczypliwości odpuścić. Polonia ma niestety dużo większe zmartwienia niż to czy piszemy o kimś z imienia, imienia i nazwiska, czy ksywki

    6. @Luk
      Oczywiście możesz pisać, jak chcesz, skoro tylko jest to akceptowane przez redakcję portalu. Weź jednak pod uwagę, że nie dla wszystkich jest to równie czytelne, naturalne i łatwe w odbiorze, jak dla Ciebie. A uwaga Sneera, że to dziecinna maniera, jest jak najbardziej słuszna. Chociaż nawet gimnazjaliści z mojej rodziny nie używają tak często przezwisk w odniesieniu do swoich kolegów.

    7. Szczerze mówiąc, to nie bardzo wiem, gdzie jest problem. Ksywki pojawiły się tylko w komentarzach, a te z natury mają mniej formalny charakter. Pseudonimów piłkarzy używają wszyscy kibice, zarówno w Polsce, jak i na świcie, a czasem dziennikarze. Dla większości Lewandowski to „Lewy”, Fabiański to „Fabian”, a Grosciki to „Grosik”. Za granicą np. Ibrahimović to „Ibra”, Ronaldinho to „Ronnie”, a Zinedine Zidane to „Zizou”. Używanie ksywek skraca czas pisania i prawdopodobnie jest jakąś formą wyrazu sympatii. Dodatkowo pseudonimami posługują się sami piłkarze, bardzo rzadko używają swoich imion.
      Jak ktoś nie lubi używać ksywek, to przecież nikt mu nie każe. Ja na przykład zdecydowanie bardziej wolę pisać po nazwiskach (poza Donatasem, nigdy nie pamiętam, jaki jest poprawny zapis jego nazwiska).

    8. PS. Naprawdę nie warto przy takich błahostkach od razu sugerować mentalność gimnazjalisty, głupotę, czy w jakiś inny sposób sygnalizować swoją wyższość. Jesteśmy już tak skłóceni i nieliczni, że chociaż szanujmy się w tym małym gronie.

    9. 100% zgody z tym co pisze muchomor. oczywiście kto bez winy i nigdy piłkarza po ksywce nie nazwał niech pierwszy kamieniem rzuci 😉

    10. No to się nie zrozumieliśmy. Mnie chodzi przede wszystkim o używanie ksywek w tekstach, a nie komentarzach.

Dodaj komentarz